Wiadomości

  • 2 maja 2013
  • wyświetleń: 7408

Porządkują kryptę i historię

Renata Botor z Tygodnika "Echo" przeprowadziła rozmowę z Agnieszką i Tomaszem Trzosami, konserwatorami sarkofagów z krypty kościoła pw. Wszystkich Świętych w Pszczynie. To krypta Promnitzów, rodu panującego w Pszczynie przez 217 lat (1548-1765).

Krypta, Promnitz, Agnieszka, Tomasz Trzos
Agnieszka i Tomasz Trzosowie - tyszanie, konserwatorzy dzieł sztuki. Ukończyli ASP w Krakowie. W latach 90. zajmowali się konserwacją wyposażenia wnętrza kościoła pw. Wszystkich Świętych w Pszczynie. Oboje prowadzą pracownię konserwacji. Pani Agnieszka od 12 lat jest też wykładowcą na Wydziale Malarstwa ASP w Katowicach. Obecnie oprócz konserwacji sarkofagów przeprowadzają renowację cennego gotyckiego malowidła, które odkryli w kościele Wniebowzięcia NMP w Lubecku pod Częstochową. · fot. Renata Botor / Tygodnik Echo


"Echo": - Pierwszy raz wszedł pan do krypty podczas remontu kościoła Wszystkich Świętych. Co pan zobaczył?

Tomasz Trzos: - Była to połowa lat 90., przeprowadzaliśmy w kościele konserwację ołtarzy. Podczas prac związanych z posadzką odsłonięto wejście do krypty. Postanowiłem tam wejść. Było ze mną dwóch strażaków, założyliśmy specjalne stroje, maski itd. Spuszczono mnie na linie do otworu w podłodze. Miałem tylko aparat fotograficzny, zrobiłem kilka zdjęć. Zobaczyłem, że niektóre z sarkofagów wyglądają tak, jakby coś na nie spadło. Spłaszczone. Potem doprowadziliśmy do dezynfekcji krypty, by można już było bezpiecznie tam wejść. Okazało się, że jest mocno splądrowana.

Agnieszka Trzos: - Impulsem do podjęcia się konserwacji były przyznane na ten cel środki Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Poza tym ksiądz proboszcz zaczął coraz życzliwiej patrzyć na to, by z kryptą coś zrobić. Zainteresowaliśmy sarkofagami archeologów...

- I powstał interdyscyplinarny zespół badaczy: antropologów, archeologów, peleobotanika itd. Zaczęliście wybierać do te najbardziej zniszczone trumny?

T. Trzos.: - Tak, ale o wyborze sarkofagów (jest ich 13) decydowały też takie czynniki jak dostępność, możliwość transportu. Na początku nie było wybitego drugiego wejścia do podziemi, od zewnątrz kościoła.

- Najbardziej wstrząsający widok to chyba ta otwarta trumna, w której widać kilka czaszek i pełno kości. Jakby ktoś je specjalnie powrzucał w jedno miejsce...

T. Trzos: - Tak zwana trumna osaryjna. Wydaje się, jakby to były szczątki z jakichś zupełnie innych pochówków, bo jest tego bardzo dużo. W każdym dotąd otwartym sarkofagu był w miarę kompletny szkielet... To będzie najpoważniejsze zadanie dla antropologa.

- Nie ma czaszki Zygfryda II Młodszego Promnitza. Okazało się, że ta znaleziona w sarkofagu nie pasuje do szkieletu...

A. Trzos: - Zdarza się, że do danego pochówku są dorzucone inne kości. Znaleźliśmy też zwierzęce szczątki, pozostałości po skorupkach jajek (mogły tam mieć schronienie zwierzaki). Natrafiliśmy na drobne pieniądze z XVIII i XIX w. Być może przychodzili tam sobie ludzie "z ulicy" urządzać libacje.

- Wieka sarkofagów były poodginane.

T. Trzos: - Sarkofag Erdmanna I Leopolda został splądrowany w środku, ale też pozbawiony złoconych ozdób, które były na zewnątrz. Ci, którzy tam weszli, nie widzieli, że to cyna złocona, myśleli, że złoto. Słyszeliśmy opowieści, że to żołnierze radzieccy w 1945 r. Ale im więcej tym się zajmujemy, sądzimy, że akty wandalizmu są dużo wcześniejsze. Na szczęście sporo cennych przedmiotów się zachowało.

- Pamiętam bransoletę, dzwoneczek. Ale oprócz tego biżuterię grobową.

A. Trzos: - Bardzo interesujące są pierścionki-puzzle. Były w sarkofagu Anny Marii. Zbudowane z pięciu charakterystycznie wygiętych obrączek - jak trybiki maszyny składają się i tworzą literę A.

- Dla państwa same sarkofagi są też na pewno bardzo ciekawe?

A. Trzos: - Szczególnie te miedziane, czyli np. Anny Marii i maleńki, dziewczęcy. Mało literatury jest na temat malarstwa olejnego na miedzi, a więc to szerokie pole badawcze. Poza tym to najpiękniejsze sarkofagi. Nie udało nam się ustalić warsztatu, w którym powstawały. Podobne są w krypcie w Oleśnicy, ale nie możemy tam na razie wejść.

- Sarkofagi są też źródłem informacji o osobach w nich pochowanych. Na nich były umieszczane imiona zmarłych, daty śmierci.

A. Trzos: - Dzięki sarkofagom udało się dowiedzieć, że Erdmann został pochowany w Pszczynie, a nie jak dotąd myślano, w Żarach. Na sklepieniu wieka sarkofagu w trakcie konserwacji odsłoniliśmy inskrypcję, która to jednoznacznie potwierdziła.

- Czyli weryfikujecie państwo to, co dotąd udało się na temat Promnitzów ustalić.

A. Trzos: - Podobną niespodzianką było niedawne odkrycie, że żoną Zygfryda nie była wdowa zwana "Piękną Kasią", ale jej córka. Żoną Zygfryda była rzeczywiście kobieta z rodu Kolowrat. Jej matka nosiła to nazwisko, ale po mężu Jarosławie III. Ojcem "Pięknej Kasi" był Jerzy Redern, matką Małgorzata. Miała bezdzietnego brata Jerzego II Redern, który był panem np. w Strzelcach Wielkich. Gdy zmarł bezpotomnie, dobra przejęła siostra. Kasia jest więc wdową po Jarosławie III Kolowrat. Swe dobra podzieliła między dwie córki: Antonię Sidonię i Małgorzatę Katarzynę (tej przepisuje dobra strzeleckie). Ona, matka, nazywa się Katarzyna Małgorzata Kolowrat, a jej córka: Małgorzata Katarzyna Kolowrat, czyli bardzo podobnie. I tu jest pułapka.

- Jak na to państwo wpadli?

A. Trzos: - Odkrył to Adrian Kiszczak z naszej pracowni. Cały czas nam coś nie pasowało. Gdy szukaliśmy "pięknej Kasi w genealogii rodów, nie zgadzały się nazwiska Redern i Kolowrat. Poza tym dlaczego na dzwoneczku znalezionym w sarkofagu Zygfryda przestawiono imiona? Jest na nim przecież inskrypcja: Margareta Catarina Promnice geborne fria von Colowrat. Myślę, że wina leży u Jana Sinapiusa, który w 1720 r. opisywał ród Promnitzów i genealogię małżeństw. Napisał, że żoną Zygfryda była Katarzyna Małgorzata Kolowrat. Jeśli ktoś w XVIII w., a więc krótko po wydarzeniach, które miały miejsce, coś takiego opisuje, można mu zaufać. Ale to on prawdopodobnie przestawił imiona. Być może dlatego, że Katarzyna była bardziej znana w swej epoce... Po wszystkich badaniach w krypcie dobry historyk powinien zająć się tematem Promnitzów ponownie i, czerpiąc z tego co my wnieśliśmy, jeszcze raz przeanalizować źródła.

- Niewiele portretów Promnitzów się też zachowało. Dzięki sarkofagom jest portret chłopca (Weighardta) i być może Anny Marii.

- A. Trzos: - Archeolodzy sugerowali, że na trumnie Anny Marii są jej podobizny - cztery alegorie. My nie do końca jesteśmy przekonani. Znaleźliśmy obraz w Głogówku, na którym jest jej siostra. Musimy pojechać, zrobić dobre fotografie i będziemy porównywać.

- Czyli nie jest tak, że archeolodzy powiedzą: było tak i koniec.

- A. Trzos: - Z przyjemnością dyskutujemy, badając sarkofagi, na których pewne informacje są zapisane. A poza tym człowiek, pracując nad tymi specyficznymi obiektami, myśli o tej rodzinie, więc aż kusi, by do pewnych rzeczy dotrzeć. Patrzymy też z innej strony. Zastanawia nas, dlaczego np. rodzeństwo pochowane zostało w tak różnych sarkofagach. Jeden został zrobiony w jednym zakładzie konwisarskim, a drugi w zupełnie innym.

- Sarkofag Weighardta był cynowy, jakby uboższy?

- A. Trzos: - Raczej bardziej dostojny, w stylistyce przypomina sarkofag Urszuli Schaffgotsch.

- Sarkofag Urszuli Schaffgotsch był pierwszym, który został wydobyty z krypty. Nie macie państwo już wątpliwości, że to Urszula w nim została pochowana?

A. Trzos: - Identyfikację zmarłego zaczynamy najczęściej od układu herbów na sarkofagach. U Urszuli był jeden herb Schaffgotschów (być może drugi się jeszcze w krypcie znajdzie). Zazwyczaj herb ojca znajduje się od strony głowy, matki - od strony nóg. Analizowaliśmy, czy w pszczyńskiej krypcie nie spoczęła jedna z jej córek - Eleonora, która wyszła za mąż za Krzysztofa Schaffgotscha. Ale nie jest to w zgodzie z zasadami umieszczania herbów na trumnach. Herby mężów nie pojawiają się na sarkofagach. Zwyczajowo kobiety po śmierci spoczywały u boku poślubionych. Tym samym Eleonora nie mogłaby być pochowana w Pszczynie. Jedynie niezamężne potomkinie Zygfryda mogły znaleźć miejsce spoczynku w rodowej krypcie Promnitzów, a takich nie było.

- Czyli w krypcie też powinien być zachowany porządek: żona obok męża?

T. Trzos: - Tylko nie mamy żadnej gwarancji, że układ tych trumien w krypcie jest pierwotny. Mogły być przesuwane. W jednym miejscu jest wolna przestrzeń. Zastanawialiśmy się, czy stała tam jeszcze jedna trumna, ale została wyniesiona. Sama wspomniana osaryjna trumna wskazuje, że działy się tam różne rzeczy.

- Na jakim etapie są teraz prace nad sarkofagami. I co dalej?

A. Trzos: - Obecnie po konserwacji jest sarkofag dziecka z rodziny Promnitzów, najprawdopodobniej dziewczynki. To szósty sarkofag z trzynastu. Odnawiane sarkofagi są przechowywane w Muzeum Zamkowym, szczątki w pracowni antropologów, przedmioty i fragmenty odzieży u innych badaczy. Trzeba to doprowadzić do końca, czyli do każdego z sarkofagów z powrotem włożyć szczątki zmarłego i dobrze byłoby, by trumny wróciły do krypty.

- Jestem tego samego zdania.

T. Trzos: - Krypta mogłaby być udostępniana zwiedzającym. Ale ta wymaga poważnego remontu, dużego nakładu pracy i środków. Tam zawalił się strop, został przebudowany i obniżony o około metr, dlatego jest tak nisko.

- Ale to w końcu krypta, więc chyba nikogo by nie dziwiło, że trzeba schylić głowę.

T. Trzos. - Ale nie aż tak. Była tam pani: trzeba się zginać niemal wpół. Poza tym sarkofagi są gęsto ustawione. Chyba że okazałoby się, że w krypcie obok jest nadmiar miejsca i można by to sąsiadujące pomieszczenie też wykorzystać.

- Wyjmując kolejne sarkofagi, nie macie państwo wątpliwości: po co przeszkadzać tym zmarłym?

A. Trzos: - Miałabym wątpliwości, gdyby krypta nie była tak splądrowana. Weszliśmy tam z myślą, by przywrócić pierwotny porządek. Zespół interdyscyplinarny, który wykonuje prace, ma na celu przywrócenie godności krypcie i pochowanym w niej zmarłym. Proszę sobie przypomnieć jak wyglądał sarkofag Weighardta: ktoś rozpruł trumnę z boku i wysypał zawartość jak z puszki. Przecież to była profanacja. A jak wygląda trumna osarialna? My to porządkujemy. A dodatkowo porządkujemy historię. Myślę, że gdybyśmy nie mieli czystego sumienia, nie spalibyśmy tak spokojnie.

Renata Botor / Tygodnik Echo / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.