Wiadomości
- 31 marca 2024
- wyświetleń: 2966
[Historyczne ciekawostki] Księżna Daisy i Wielki Tydzień w Hiszpanii
Hiszpański Wielki Tydzień roku 1908 był wyjątkowy. Księżna Daisy, w towarzystwie siostry Shelagh i męża księcia Hansa Heinricha XV, odwiedziła Hiszpanię w trakcie trwania Wielkiego Tygodnia i poznała jego najbardziej popularne tradycje i miejsca. Zapraszamy do lektury artykułu z cyklu Muzeum Zamkowego w Pszczynie "Recepta na wiedzę".
Wielki Tydzień, znany także jako Semana Mayor, zbiega się z ostatnim tygodniem Wielkiego Postu w kalendarzu katolickim. W 1908 r. wypadał w dniach od 12 do 19 kwietnia. Księżna pszczyńska, zaproszona przez rodzinę królewską i członków najważniejszych kręgów arystokratycznych, spędziła w Hiszpanii parę tygodni.
Za pośrednictwem pamiętników i fotografii Daisy dostarczyła nam cennych informacji na temat swej podróży do Hiszpanii. Chociaż księżna wspomniała różne miejsca, które odwiedziła oraz rozmaite aspekty historii Hiszpanii, w tym krótkim artykule skupimy się na miejscach i epizodach odnoszących się do tematu naszego studium: Daisy i Wielki Tydzień.
Hiszpańska podróż Daisy rozpoczęła się w Sewilli, gdzie gościła u swego przyjaciela Jimmy’ego Alby. Jak nam wiadomo, spośród grona hiszpańskich arystokratów do jej przyjaciół należeli członkowie rodziny królewskiej oraz Jimmy Alba (1878-1953). Jacobo Fitz-James Stuart y Falcó, lepiej znany jako Jimmy Alba, był 17. księciem Alba de Tormes. Poufałość, z jaką nazwała go księżna, zaskakuje, biorąc pod uwagę, że za tym czułym przydomkiem kryje się jeden z najważniejszych rodowodów w historii Hiszpanii. Jego dzieje sięgają 1472 r., w którym król Kastylii (Królestwo Kastylii stanowiło jądro, wokół którego ukształtowało się późniejsze Królestwo Hiszpanii) nadał drugiemu hrabiemu z Domu Tormesów szlachetny tytuł księcia de Alba. Od tego momentu Dom Alba miał w swej historii wiele markizatów (tytuł arystokratyczny sytuujący się tuż poniżej księstwa), a dziś nosi najwyższy tytuł arystokratyczny w Hiszpanii - Grandeza de España (Grand Hiszpanii). Ponadto Dom Alba został w 1520 r. określony mianem Grandeza de España Immemorial (Odwieczny Grand Hiszpanii), przysługującym tylko księstwom najbardziej oddanym królowi podczas wojen monarchicznych w XV w.
Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że Księstwo Alba znajdowało się w posiadaniu trzech wielkich rodów (podobnie jak Księstwo Pszczyńskie, które należało do różnych możnych rodzin): Domu Toledo (Casa de Toledo), Domu de Silva (Casa De Silva) a wreszcie Domu Alba (Casa de Alba), który istnieje po dziś dzień i przeżywa apogeum świetności pod względem posiadanych terytoriów. Dom de Silva jest godny uwagi, ponieważ wywodziła się z niego druga żona Hansa Heinricha XV, Clotilde de Silva y González de Cándamo (1898-1970). To samo imię i nazwisko nosiła jej matka, która wyszła za mąż za markiza Arcicollar, José Maríę de la Concepcíon de Silva y Borchgrave d’Altenę należącego do Domu de Silva.
Podróż Daisy została zorganizowana w bardzo przemyślany sposób. Zgodnie z jej pamiętnikami i albumem fotograficznym pierwszym celem podróży były miasta Andaluzji. To trafny wybór, gdyż Andaluzja jest znana jako najbardziej atrakcyjne miejsce, by wziąć udział w obchodach Wielkiego Tygodnia stanowiących jedno z najważniejszych świąt w tym regionie. Daisy odwiedziła różne miasta, ale w Sewilli, gdzie Wielkanoc to wyjątkowe święto, spędziła trzy dni. Warto nadmienić, że Sewilla jest miastem, w którym działa największe bractwo w Hiszpanii - Hermandad de la Macaraena, liczące obecnie ponad 13 000 cofrades, czyli członków. To właśnie oni przykuwają naszą uwagę w trakcie procesji, ponieważ noszą tuniki i spiczaste czapki. Znani są jako nazarenos i są po prostu członkami cofradía (także bractwa), którzy ubierają się tak tylko podczas procesji pokutnej. Początki tego stroju sięgają XV w. i czasów Hiszpańskiej Inkwizycji - osoba skazana przez sędziów Inkwizycji nosiła strój Sambenito z podobną czapką. Nazarenos, wkładając taki ubiór, starają się unaocznić, jak skazańcy cierpieli z powodu kary, a zarazem w symboliczny sposób ukazać ból, który musiał znieść Chrystus.
W trakcie Wielkiego Tygodnia ulice Sewilli przemierzają niezliczone procesje korzystające z zazwyczaj dobrej pogody, która zaczyna się w kraju wiosną, dlatego wizyta w mieście w tym czasie staje się nie lada wyzwaniem. Rok 1908 okazał się jednak zupełnie inny. Daisy relacjonowała, że pogoda nie była najlepsza: Przez trzy dni, które spędziliśmy w Sewilli, nic tylko padało. - stwierdziła. Jeżeli porównamy zdjęcia z jej albumów wykonane w czasie procesji w Sewilli z tymi opublikowanymi w hiszpańskiej gazecie "ABC", możemy stwierdzić, że odnosiła się ona do 12 kwietnia 1908 r. i przypadającej wówczas Niedzieli Palmowej. Czasopismo z tego dnia także odnotowało, że deszcz zatopił wydarzenie. Nie wiemy, czy księżna oglądała procesje także w innych miastach, ale możemy potwierdzić, że pogoda była w nich równie zła. Jako przykład niech posłuży fakt, iż w tej samej gazecie wydanej dwa dni później odnotowano, że procesje w Madrycie popsuła zła pogoda. W ciągu tygodnia pojawiło się wiele wiadomości o złej aurze w Hiszpanii.
Daisy w pamiętnikach dostarczyła nam również nieco więcej informacji na temat swojego uczestnictwa w innym wydarzeniu Wielkiego Tygodnia. Napisała o procesji, w której obok wielu arystokratów wzięli udział król Alfons XIII i Jimmy Alba, mający na sobie stroje przypominające ubiory członków średniowiecznego zakonu: Król, Jimmy Alba i wielu znanych nam mężczyzn, wszyscy noszący wielkie nazwiska, jednego dnia szli w procesji ubrani w - jak sądzę - kostium jakiegoś średniowiecznego Zakonu Rycerskiego, na co wskazywały osobliwe kapelusze z piórami i długie płaszcze. W tym wypadku obecność króla w procesji Zakonu Calatrava oznacza, że mowa jest o Niedzieli Wielkanocnej, przypadającej - jak udokumentowała gazeta "ABC" - 19 kwietnia. Król w towarzystwie najważniejszych hiszpańskich arystokratów, w tym Jimmy’ego Alby, uczestniczył w celebracjach w Kościele Calatravas w Madrycie. Ubiór, o którym wspomniała Daisy, jest strojem rycerzy Zakonu Calatrava. Historia zakonu sięga XII w. i okresu wojen chrześcijańskich toczonych przez króla Kastylii przeciw Al-Andalus (terytoria Hiszpanii pozostające pod muzułmańskim panowaniem) w celu narzucenia swojego zwierzchnictwa jako katolickiego króla. Zakon Calatrava deklarował głęboką wiarę w religię chrześcijańską i popierał system monarchiczny, dlatego też tak właśnie ubrali się hiszpańscy arystokraci.
Niemniej jednak według Daisy procesje miały w sobie coś próżnego:
Shelagh i ja oglądałyśmy procesje Wielkiego Tygodnia idące ulicami i uznałyśmy je za jarmarczne oraz nudne. Jeżeli chodzi o widzów, nie okazywali nabożnego skupienia i traktowali całą rzecz bardziej jak karnawał.
Księżna Daisy von Pless
Dla niej próżność i religia to dwa światy, które nie mogą się wzajemnie splatać. Wiara religijna powinna być przeżywana w ciszy w duszy, a nie być okazywana podczas popularnych uroczystości. Wiary nie należy banalizować, lecz ją głęboko odczuwać. Ostatecznie, jako całość, księżna osądziła hiszpańskie tradycje w następujący sposób:
W katolickim kraju tego rodzaju mariaż świętości i świeckości wydaje się być ogólnie przyjętym zwyczajem, podczas gdy protestanci nigdy nawet nie ośmielą się myśleć w tym samym momencie o Bogu i ziemskich sprawach - lub przynajmniej musimy bezwzględnie zachowywać się tak, jak byśmy tego nie robili. Często zastanawiałam się, jakie naprawdę myśli czaiły się za zadowolonymi, surowymi obliczami w luterańskim kościele w Pszczynie podczas niedzielnego nabożeństwa!
Księżna Daisy von Pless
Po powrocie do Pszczyny Daisy napisała, że szykuje dla hiszpańskiej rodziny królewskiej wyjazd do zamku w Pszczynie. Miał się on odbyć we wrześniu 1908 r., ale ostatecznie do niego nie doszło ze względu na napięty harmonogram monarchów oraz natłok nieprzewidzianych wydarzeń. Kontakty i dobre relacje były utrzymywane przez lata poprzez spotkania i korespondencję. Po ogłoszeniu republiki w 1931 r. hiszpańska rodzina musiała abdykować. Alfonsa i Wiktorię odwiedziła wówczas ceniona przez nich Daisy. Niewątpliwie stosunki między Hiszpanią a Pszczyną były ożywione. Byłoby miło je odnowić.
Opracowanie: Xavier Puig Sabater, Dział Edukacji
Tłumaczenie: Sylwia Smolarek-Grzegorczyk - Kurator Działu Wnętrz Muzeum Zamkowego.