Gorące tematy

  • 3 stycznia 2015
  • 5 stycznia 2015
  • wyświetleń: 10732

Wątpliwości wokół wyboru ORPZ

Z nowym rokiem zmieniły się przepisy dotyczące organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Kierownikiem tej jednostki w powiecie pszczyńskim została Katarzyna Motyka. Nie wszyscy zaakceptowali ten wybór. Pojawiły się między innymi anonimowe zarzuty o ustawiony konkurs, a także o problem lokalizacji tej instytucji pod jednym dachem z domem dziecka. O komentarz poprosiliśmy osoby związane z organizacją naboru na kierownika i osoby odpowiedzialne za działalność ORPZ w powiecie.

Ustawa z lipca ubiegłego roku wymusiła na samorządzie powiatowym zmianę we własnych przepisach i przeprowadzenie naboru na kierownika tej instytucji.

- Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Zmieniła się ustawa, a jako powiat jesteśmy zobligowani do dostosowania jednostki do zapisów ustawy. Tak zrobiliśmy - mówi starosta Paweł Sadza. Jak dodaje, jesienią w powiecie uchwalono regulamin i statut dla tej jednostki.

Z końcem roku przeprowadzono konkurs na kierownika organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Wystartowało w nim czterech kandydatów, z czego jedna osoba odpadła ze względów formalnych.

Trzyosobowa komisja, w składzie Szymon Sekta, Barbara Bandoła i Joanna Czakańska, ostatecznie na kierownika wybrała Katarzynę Motykę, która dotychczas zajmowała się tą działalnością.

CWDiR Przystań - wkrótce przeprowadzka - 4.02.2014
Siedziba CWDiR Przystań


Niemal równocześnie pojawiły się zarzuty o nepotyzmie, bazujące na tym, że wybrana kierownik jest szwagierką dyrektor Centrum Wsparcia Dziecka i Rodziny "Przystań" w Pszczynie. Do starostwa napłynęły między innymi anonimy podpisane "Pracownicy socjalni".

- Są wobec mnie stawiane zarzuty, że konkurs był z góry ustawiony. Jestem przewodniczącym prawie każdej komisji konkursowej dotyczącej kierowników jednostek organizacyjnych i pracowników starostwa. Ten konkurs nie różnił się niczym od innych - wyjaśnia Szymon Sekta, sekretarz powiatu. - Konkurs został przeprowadzony zgodnie z przepisami. Trzyosobowa komisja była jednomyślna.

Decyzji i sekretarza broni starosta. - Zarzut jest nietrafiony. Nie uważam, żeby dyskredytować kogoś w starcie w konkursie, tylko dlaczego, że jest spowinowacony z szefową domu dziecka. Po to robimy konkurs, aby wybrać najlepszego kandydata, a pani Katarzyna Motyka okazała się najlepszą kandydatką - mówi. - Nepotyzm byłby, gdybym ja zatrudnił swoją szwagierkę, nawet po konkursie. Otrzymane pisma odczytaliśmy jako próbę dość mocnego wywarcia presji i nacisku na nas - tłumaczy Paweł Sadza.

Innym zarzutem, który pojawił się w ostatnim czasie jest temat konkurencyjności pomiędzy obydwiema instytucjami (pieczy instytucjonalnej i pieczy rodzinnej) i związane z tym ulokowanie ich w jednym budynku przy ulicy Wiśniowej w Pszczynie.

- Jednostki te nie są dla siebie żadną konkurencją. Decyzję o umieszczeniu dziecka w pieczy instytucjonalnej albo w pieczy rodzinnej podejmuje wyłącznie sąd - mówi Paweł Sadza. - Chcemy wręcz, by przepływ informacji między nimi był jak najlepszy. Tak przygotowano projekt domu dziecka, żeby te jednostki były ulokowane w jednym miejscu, ponieważ muszą ze sobą współpracować.

Jak dodaje, nie po to budowano nowy obiekt, aby szukać kolejny raz miejsca dla organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. - Skupiliśmy się na zarządzaniu własnym majątkiem, aby wszystkie instytucje ulokować w naszych budynkach - uzasadnia starosta.

W temacie wypowiada się także wicestarosta Krystian Szostak, któremu merytorycznie podlegają między innymi organizator pieczy zastępczej oraz CWDiR "Przystań". - Niemoralny jest zarzut konkurencyjności, jakoby próba instytucjonalnej opieki miała blokować tworzenie rodzin zastępczych w obawie o miejsca pracy - mówi. - Trudno z tym dyskutować, zwłaszcza, ze dzieci czekających w kolejce jest więcej niż liczba osób, którym możemy zapewnić właściwą opiekę - dodaje.

Obecnie w domu dziecka przebywa 28 dzieci. Niespełna 150 znajduje się w rodzinnej pieczy zastępczej. W ciągu ostatnich trzech lat zawiązano 45 rodzin zastępczych.

- Przez trzy lata kilkukrotnie spotykałem się z rodzinami zastępczymi. W trakcie rozmów padało wiele pozytywnych opinii na rzecz organizatora i koordynatora - opowiada Paweł Sadza. - To utopia, aby wszyscy byli zadowoleni z systemu pracy organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Na każdy głos krytyczny staramy się reagować, ale musimy je rozróżnić na merytoryczne i te powodowane chęcią destrukcji czy osobistymi animozjami - komentuje całą sytuację.

new / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.