Wiadomości
- 25 maja 2024
- wyświetleń: 26979
Pani Iza nie daje za wygraną. W kiosku stworzyła kącik kawiarniany i zaprasza do środka
Ostatni w Pszczynie, prawdziwy kiosk w postaci żółto-zielonej budki, działa na Poligonie. Jak wiemy jednak, czasy nie są dla tego typu biznesów łaskawe. Jak nikt inny, zdaje sobie z tego sprawę pani Iza, właścicielka kiosku. Mimo przeciwności, wprowadza coraz to nowsze pomysły, aby kiosk nie tylko prosperował, ale był też miejscem łączącym mieszkańców osiedla. Ostatnio wraz z siostrą wydzieliła w nim kącik kawiarniany.
Jakim cudem w tak małym przybytku można zmieścić kącik kawiarniany? Wiadomo przecież, że przestrzeń ciasnych kiosków po brzegi wypełniają towary wszelakiej maści, a w środku musi jeszcze zmieścić się sprzedawca i dobrze byłoby, gdyby mógł swobodnie obrócić się w dowolnym kierunku. Tymczasem w kiosku u Izy Szczotok jest miejsce zarówno na produkty, jak i specjalne miejsce dla gości. W trakcie naszej wizyty w sumie wewnątrz znajdowały się cztery osoby i było całkiem komfortowo.
Kącik kawiarniany to nic innego jak stolik, kilka krzeseł, kawa i ciastko oraz - co najważniejsze - towarzystwo pani Izy i jej siostry Eli. Panie zapraszają nie tylko na zakupy, ale też na pogaduchy. - Na naszym osiedlu niestety brakuje takiego miejsca, w którym można byłoby się spotkać, usiąść, porozmawiać. Kiosk co prawda zawsze był tego typu punktem, gdzie przy okazji zakupów klienci opowiadali, co u nich słychać. Można było sobie poplotkować i dowiedzieć się czegoś ciekawego. Ale wszystko to było tylko na chwilę, bo ileż można stać przy tym okienku. Dlatego właśnie zorganizowałyśmy w środku stolik, przy którym można sobie wypić z nami kawę - zachęca właścicielka, Izabela Szczotok.
Pani Iza mówi, że pomysł pojawił się na fali reorganizacji kiosku. Niestety ostatnie miesiące ubiegłego roku nie były dla niej łaskawe pod względem rentowności lokalu, do tego stopnia, że w styczniu musiała zawiesić działalność. Zamknięte okienko dawało się jednak mieszkańcom Poligonu we znaki. Pojawiało się coraz więcej podszytych obawą pytań, kiedy w końcu pani Iza ruszy z kioskiem na nowo i czy w ogóle. Właścicielce również brakowało codziennej kioskowej rutyny, przedsięwzięła więc generalne porządki i wygospodarowała odrobinę miejsca na stoliczek. - Teraz można do nas wejść i przy okazji sprawdzić, co kryje się po drugiej stronie okienka, bo to zawsze stanowiło dla większości klientów zagwozdkę - śmieje się pani Iza.
Kącik kawiarniany to nie tylko forma marketingu (w środku można z bliska pooglądać rożne produkty i pani Iza bardzo zachęcająco o nich opowiada), ale też sposób na wyjście do ludzi. - Kiosk odwiedza wiele osób samotnych, dla których taka wizyta to nie tylko kupno zapałek, baterii czy innych potrzebnych artykułów, ale też szansa na kontakt z ludźmi. Poza tym wiele mieszkańców Poligonu nas zna, lubi nas odwiedzać, dzielić się nowinkami. Siostra ma poza tym dryg do handlu jak mało kto, ciągle się szkolimy i staramy rozwijać. Do środka zapraszamy też po to, żeby klienci mogli przetestować produkty, które sprzedajemy. Współpracujemy z markami produkującymi kosmetyki i chemię gospodarczą, więc tłumaczymy, co jest dobre dla kogo, pokazujemy, oferujemy próbki. To już nie te czasy, kiedy w kiosku sprzedawało się tylko gazety i papierosy - mówi Ela Gwóźdź.
Rzeczywiście, w trakcie mojego pobytu w kiosku, kilka osób wstąpiło na chwilę, a przy okienku rzadko który klient po prostu robił zakupy i odchodził bez wymiany choć kilku zdań. Do budki zajeżdżali też przedstawiciele handlowi i kurierzy z paczkami. Można powiedzieć, że RUCH nie ustaje! Jakby tego było mało, można tu nawet skorzystać z porad dietetyczki, która cyklicznie przyjeżdża spotkać się z chętnymi, by omówić ich zwyczaje żywieniowe. Kiosk jest punktem znanym każdemu w okolicy, dlatego służy też jako wsparcie przy okazji organizacji akcji (np. profilaktycznych) dla mieszkańców.
Iza i Ela zaprzyjaźnione praktycznie ze wszystkimi, potrafią porozmawiać na każdy temat, nikogo nie odprawią z kwitkiem. To kobiety z ambicjami, którym nie w głowie opuszczać ukochany kiosk, nawet gdy dookoła wszystko podupada przez galerie handlowe i sprzedaż internetową. - Na razie nie planuję opuszczać kiosku, chyba że zabierzemy go gdzieś ze sobą... Może znalazłoby się dla niego miejsce bliżej centrum Pszczyny? Tam można byłoby rozhulać biznes w ciekawy sposób - snuje plany Iza. Tylko co na to mieszkańcy Poligonu?
O kiosku na Poligonie pisaliśmy już w ubiegłym roku, przy okazji realizacji jednego z odcinków naszego cyklu "Kultowa Pszczyna". Zapraszamy do przypomnienia sobie tej historii, z której można dowiedzieć się kilku ciekawych faktów z dziejów kiosku i zobaczyć, jakie pomysły Iza Szczotok wprowadziła na przestrzeni lat, aby niewielka budka nadal była konkurencją dla innych punktów handlowych.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.