Start spływu relacjonowaliśmy w artykule Przepłynie Wisłę dla chorego Szymonka. Wyruszył z Rudołtowic.

Szymek jest młodym chłopakiem, dotkniętym wieloma różnymi schorzeniami, m.in zaburzeniem rozumienia mowy, obniżeniem napięcia mięśniowego, autyzmem dziecięcy oraz upośledzeniem umysłowym znacznego stopnia.

- Niestety w połowie trasy dopadła mnie choroba, która mocno utrudniała mi dalszy spływ. Pomimo ogromnych chęci i stoczonym wewnętrznym boju, zmuszony jestem odpuścić dalszy spływ - przekazał Mateusz Pilarski w mediach społecznościowych.



- Drodzy, dziękuję za wsparcie finansowe Szymona. Po codziennych ciężkich dniach i chłodnych nocach, gdzie temperatura zwykle była poniżej zera, to właśnie świadomość tego, że na konto dla Szymka wciąż wpadało kilka złotych więcej dawała mi siłę, aby płynąć dalej - wspomina.

- Dziękuję wszystkim tym, którzy podczas trasy podrzucali mi ciepłe posiłki, pomagali przenosić kajak i rzeczy czy oferowali noclegi. Dziękuję również za wiadomości i słowa wsparcia. Dodawało to dużo otuchy - dodaje.



Specjalne podziękowania Mateusz Pilarski przekazał Szymonowi Machnowskiemu. - Potrzebowałem pomocy na trasie - 10 minut i pomoc była - zaznacza.

Przypomnijmy, że Szymon dwa lata temu wyruszył na spływ z Goczałkowic dla Sławka - żołnierza po udarze. Wyprawę relacjonowaliśmy w artykułach:

• [WIDEO] Szymon rozpoczął samotny spływ Wisłą dla żołnierza po udarze
• Szymon Machnowski dopłynął do Gdańska po 27 dniach spływu Wisłą!

- Czas przeanalizować wszystko, wyciągnąć wnioski i przygotować się dobrze na kolejne podejście. Może następnym razem ktoś popłynie ze mną? Gorąco zachęcam też do dalszego wspierania Szymona. Moja podróż się zakończyła, ale ten chłopak cały czas dzielnie walczy, dlatego podrzucam link do zbiórki - dodaje.

Link do zbiórki w serwisie zrzutka.pl: