Olek Budzik urodził się nie dając żadnych znaków życia. Nie oddychał, nie płakał, był siny, nie wykazywał poprawnych odruchów. Jego tętno było praktycznie niewyczuwalne. W pierwszej minucie życia otrzymał zaledwie 2 punkt w skali Apgar. W trybie pilnym został przewieziony na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie zaczęła się walka o jego życie. Lekarze przekazali informację, że jego szanse na przeżycie są niewielkie.

Godziny mijały, a Oluś toczył heroiczną walkę. Przetrwał wszystkie ciężkie chwile. Jednak niedotlenienie w okresie prenatalnym oraz komplikacje okołoporodowe spowodowały ogromne spustoszenie w jego organizmie.

Po prawie 3- tygodniowym pobycie Olka na intensywnej terapii, rodzice wiedzieli, że ich synek ma niedrożny przewód Botalla, wrodzone zapalenie płuc, przepuklinę pachwinową, drżenia ciała, zbyt niską glukozę. Na domiar złego nie oddychał sam, był intubowany, wentylowany, musiał mieć przetaczaną krew, a jego brzuszek nie trawił pokarmu. U chłopca zdiagnozowano też padaczkę lekooporną.

Przez komplikacje przy porodzie, Olek prawdopodobnie do końca swoich dni będzie zmagał się z wieloma trudnościami. Zaraz po narodzinach stwierdzono u niego wiele schorzeń, które wymagają leczenia i intensywnej rehabilitacji. Dzięki wsparciu wielu osób udało się zebrać pieniądze na leczenie i rehabilitację chłopca. To kolejny CUD, którego dokonali m.in. mieszkańcy naszego powiatu angażujący się w zbiórkę.