Wiadomości
- 18 maja 2022
- wyświetleń: 853
Historia rzemieślnictwa szewskiego
Materiał partnera:
Bez obuwia nie wyobrażamy sobie życia. To już nie tylko forma ochrony stóp, ale też ważny element stylizacji, dla niektórych wręcz atrybut zajmowanej pozycji społecznej. Drogie, tanie, eleganckie i sportowe - wybór butów w sklepach przyprawia o zawrót głowy. W tej bogatej ofercie warto pamiętać, że to ostatnie stulecia i energiczny rozwój rzemiosła szewskiego w dużej mierze przyczynił się do tego, że dziś w szafie trzymamy kilkanaście par, które różnią się materiałem, wykonaniem, ceną i kolorem.
Szewc - rzemieślnik, który produkował buty
Współcześnie obuwie produkowane jest masowo - np. w wielkich fabrykach i z wykorzystaniem materiałów dostępnych na wyciągnięcie ręki. Warto jednak pamiętać, że branża ta bazuje na specjalistycznym rzemiośle, którego podejmowali się wprawieni, wykwalifikowani szewcy, podchodzący z ogromnym szacunkiem do swojej pracy.
Wiele źródeł historycznych wskazuje, że obuwie jest jednym z najwcześniejszych wynalazków człowieka. Konieczność osłony stóp przed skaleczeniami i atakami drobnych, ale groźnych i jadowitych stworzeń prowadziła do tworzenia z początku prymitywnych, ale skutecznych w swej prostocie skórzanych osłon, które były nawet ocieplane słomą czy wzmacniane rzemieniami. Bardzo szybko umiejętność tworzenia butów przerodziła się w prawdziwą sztukę i jako rzemiosło znacznie rozwijała się już od czasów wczesnego średniowiecza.
Warto nadmienić, że już wtedy usługi szewskie (o których więcej przeczytasz tutaj: https://wielkishoe.com/) uległy pewnego rodzaju specjalizacji. Część rzemieślników zajmowała się szyciem obuwia tańszego i prostszego, na którego zakup mogli pozwolić sobie niektórzy mieszkańcy. Ci najlepiej wykwalifikowani i doświadczeni szewcy tworzyli już małe dzieła sztuki, oferując władcom i szlachcie ozdobne, eleganckie pantofelki.
Niestety, zawód szewca, czy to zajmującego się produkcją butów, czy też ograniczającego się jedynie do wykonywania napraw, od samego początku nie cieszył się aż taką popularnością i nie da się ukryć, że warunki finansowe osób trudniących się tym fachem także nie były najlepsze.
Zanik rzemiosła
Sytuacja ta nie zmieniała się przez następne wieki. Do tego postęp technologiczny i wprowadzana intensywnie od końca XIX wieku mechanizacja nie przyczyniły się do kultywowania rzemiosła. Od drugiej połowy XX wieku zakładów szewskich było coraz mniej - sprawdzony punkt z niezawodnym szewcem stawał się miejscem na wagę złota. W okresie utrudnionego dostępu do nowych butów, gdy w peerelowskich sklepach brakowało wszystkiego, pocztą pantoflową (w końcu mówimy o szewcach!) przekazywano sobie adresy funkcjonujących zakładów. To w nich rzemieślnik naprawiał zepsute zamki, zakładał nowe fleki czy cerował skórę.
Wraz z nastaniem nowego wieku rzemiosło to niemalże zanikło. Szewcy z wieloletnim doświadczeniem zmuszeni byli do zamykania swoich tradycyjnych zakładów. Brakowało uczniów chcących kontynuować ich dzieło, brakowało klientów, którzy woleli kupić nowe buty i w końcu, przez postępujący wiek - brakowało sił do dalszego prowadzenia działalności.
Powrót do korzeni?
Z czasem konsumenci, zachłyśnięci łatwym dostępem do nowego obuwia zauważyli, że rozwiązanie to owszem jest wygodne, ale w dużej mierze również odstaje od dawnej, cenionej jakości. Znowu chcemy nosić oryginalne, szyte na zamówienie buty. Ponownie pragniemy naprawiać te, które są zniszczone i zasługują na drugie życie.
Rynek na te potrzeby odpowiedział - zaczęły pojawiać się nowoczesne, chociaż bazujące na dawnej wiedzy salony szewskie, takie jak Wielki Shoe, w których nowi rzemieślnicy dokonują niemal cudów! Odświeżają skórę, naprawiają głębokie uszkodzenia, a nawet nadają nowy kolor wyblakłym butom. W dobie wyjątkowo rozwiniętego konsumpcjonizmu oraz rosnącej świadomości na temat ekologii i recyklingu korzystanie z usług takich firm to naprawdę dobry pomysł!