Wiadomości
- 17 grudnia 2002
- wyświetleń: 2692
Zrekonstruowano sypialnię cesarzowej
Na zamku w Pszczynie otwarto zrekonstruowaną sypialnię cesarzowej Augusty Wiktorii, żony cesarza Wilhelma II. Cesarzowa przyjeżdżała tu kilka razy, ale podobno niechętnie.
Żeby wejść do tego pokoju, trzeba przejść przez tonącą w złocie sypialnię cesarza, jego gabinet i pokój narad. Wreszcie jesteśmy w sypialni cesarzowej Augusty Wiktorii. Nie ma tu żadnych bibelotów, ozdobników, skarbów. Po prostu pokój do mieszkania, a w nim: łóżko, toaletka, komoda, szafa i biurko. Stoi na nim fotografia jasnowłosej kobiety z wysoko upiętym warkoczem, która spogląda na siedzącego na jej kolanach może rocznego blondasa. To Augusta z jednym ze swoich ośmiorga dzieci.
Po stopniu zniszczenia mebli można się domyślać, co cesarzowa najbardziej lubiła robić na zamku w Pszczynie. Na pewno chętnie przesiadywała w zielonym fotelu stojącym przy oknie. Leży na nim mocno zniszczona poduszka, którą Augusta miała zwyczaj podkładać sobie pod głowę. Na środku pokoju stoi stolik. Podobno cesarzowa godzinami lubiła przy nim wyszywać. Gdy ze stolika zdejmie się serwetę, widać na nim wgniecenia, dziury, nieregularne kreski. Jest też wydłubane skrzydło ptaka. Czy zrobiła je Augusta z nudów, a może ze złości?
- To możliwe. Cesarzowa mogła się tu nudzić. Przyjeżdżała do Pszczyny w odwiedziny do męża, cesarza Wilhelma II, a on nie miał dla niej czasu. Proszę zwrócić uwagę, jak daleko mieli swoje sypialnie. Trwała I wojna światowa, a tu był sztab - mówi Jan Gałaszek, główny konserwator Muzeum Zamkowego. - Zadrapań ze stolika specjalnie nie usuwaliśmy. One należą do historii.
Iwona Bugajska
więcej czytaj w http://www.gazeta.pl/katowice class=dodaj target=blank>Gazecie
Żeby wejść do tego pokoju, trzeba przejść przez tonącą w złocie sypialnię cesarza, jego gabinet i pokój narad. Wreszcie jesteśmy w sypialni cesarzowej Augusty Wiktorii. Nie ma tu żadnych bibelotów, ozdobników, skarbów. Po prostu pokój do mieszkania, a w nim: łóżko, toaletka, komoda, szafa i biurko. Stoi na nim fotografia jasnowłosej kobiety z wysoko upiętym warkoczem, która spogląda na siedzącego na jej kolanach może rocznego blondasa. To Augusta z jednym ze swoich ośmiorga dzieci.
Po stopniu zniszczenia mebli można się domyślać, co cesarzowa najbardziej lubiła robić na zamku w Pszczynie. Na pewno chętnie przesiadywała w zielonym fotelu stojącym przy oknie. Leży na nim mocno zniszczona poduszka, którą Augusta miała zwyczaj podkładać sobie pod głowę. Na środku pokoju stoi stolik. Podobno cesarzowa godzinami lubiła przy nim wyszywać. Gdy ze stolika zdejmie się serwetę, widać na nim wgniecenia, dziury, nieregularne kreski. Jest też wydłubane skrzydło ptaka. Czy zrobiła je Augusta z nudów, a może ze złości?
- To możliwe. Cesarzowa mogła się tu nudzić. Przyjeżdżała do Pszczyny w odwiedziny do męża, cesarza Wilhelma II, a on nie miał dla niej czasu. Proszę zwrócić uwagę, jak daleko mieli swoje sypialnie. Trwała I wojna światowa, a tu był sztab - mówi Jan Gałaszek, główny konserwator Muzeum Zamkowego. - Zadrapań ze stolika specjalnie nie usuwaliśmy. One należą do historii.
Iwona Bugajska
więcej czytaj w http://www.gazeta.pl/katowice class=dodaj target=blank>Gazecie
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.