Opiekun cmentarza żydowskiego spotkał się ze starostą pszczyńskim

Pod wpływem poniedziałkowej wichury złamaniu uległ konar dużej lipy na cmentarzu żydowskim w Pszczynie. Fragment drzewa uszkodził kilka nagrobków. Jeszcze we wtorek straż pożarna po dokonaniu oględzin stwierdziła, że drzewo stwarza zagrożenie i należy je usunąć. W środę rano z opiekunem cmentarza spotkała się starosta Barbara Bandoła.

- Nieruchomość nie ma formalnego właściciela. Społeczny opiekun cmentarza zwrócił się do nas z prośbą o pomoc, ponieważ jest to dla niego kryzysowa sytuacja. Drzewo już spowodowało wielkie szkody i nadal zagraża bezpieczeństwu. Pod okiem straży pożarnej drzewo w trybie pilnym zostanie usunięte - mówi starosta Barbara Bandoła, która podkreśla, że ważne jest także uregulowanie spraw własnościowych, a pierwsze kroki w tym kierunku zostały poczynione.

Cmentarzem od 15 lat społecznie opiekuje się Sławomir Pastuszka, członek miejscowej społeczności żydowskiej. - Początkowo robiłem to narzędziami, które dał mi dziadek. Przychodziłem tu z nim jako dziecko, kiedy teren był całkowicie zarośnięty, a nagrobki poprzewracane - mówi Sławomir Pastuszka. W tym czasie ustawił do pionu 300 nagrobków, większość z nich odnowił, uporządkował też teren. Prace wykonuje z własnych środków oraz przy wsparciu osób prywatnych. Opiekun cmentarza wykonał także kompletną inwentaryzację nagrobków. Obejmuje ona m.in. odpisy pełnych inskrypcji nagrobnych (niemieckich i hebrajskich) wraz z tłumaczeniami. Cmentarz żydowski w Pszczynie jest też głównym tematem jego pracy doktorskiej.

Sławomir Pastuszka planuje zorganizowanie zbiórki na odbudowę zniszczonych nagrobków. - Po poniedziałkowej wichurze zniszczonych zostało pięć lub sześć zabytkowych pomników, w tym dwa zostały połamane na kawałki. Konstrukcja jednego grobowca została naruszona - mówi. Szczegóły zbiórki poznamy w późniejszym czasie.