Wiadomości
- 16 listopada 2005
- wyświetleń: 2620
Marszałek się nie spotka
Wicemarszałek województwa śląskiego nie chce spotkać się z mieszkańcami Pszczyny. Inaczej nie można zinterpretować zachowania marszałka Wiesława Marasa, który obiecywał, że spotka się z protestującymi przeciwko nadmiernemu ruchowi samochodów ciężarowych mieszkańcami ulicy Bieruńskiej, Szopena i Szymanowskiego.
Marszałek miał wyjaśnić pszczynianom dlaczego jest źle i kiedy będzie lepiej. Spotkanie miało odbyć się dzisiaj(środa) w pszczyńskim Ratuszu, ale go nie będzie. Dlaczego?
"Marszałek zmienił miejsce spotkania z naszego Ratusza na swój gabinet w Urzędzie Marszałkowskim. Poinformowałem o tym mieszkańców. Stwierdzili, że nie zdążą dojechać prosto z pracy do Katowic, na wyznaczoną przez marszałka godzinę(16.30) i nie pojadą" - wyjaśnia wiceburmistrz Pszczyny Jan Duda.
Najwyraźniej marszałek Maras przestraszył się spotkania z grupą kilkudziesięciu zdesperowanych mieszkańców. Woli rozmawiać w zaciszu swego gabinetu. Jednak odkładanie, po raz kolejny, terminu spotkania w tak drażliwej i ważnej sprawie dla pszczynian sprawie, spowoduje tylko zaognienie konfliktu.
Iza / Mega FM
-------------------------
Informacja 2005-11-16, Echo
Postawcie nam znak!
Odstąpię marszałkowi pokój u siebie w domu. Otworzę mu okno. Włączę muzykę, której nie będzie słyszał - proponował jeden z mieszkańców ulicy Bieruńskiej na kolejnym spotkaniu z władzami w sprawie uciążliwości spowodowanych przez ciężkie samochody jeżdżące pod ich domami. Mieszkańcy żądają postawienia znaku zakazu wjazdu samochodów powyżej 10 ton. Nie chcą już słuchać o obwodnicy i wiadukcie.
Spotkanie mieszkańców ul. Bieruńskiej, Chopina i Szymanowskiego odbyło się 8 listopada w SP nr 2 (jak pamiętamy, pierwsze spotkanie było 6 października, potem zorganizowano dwie blokady ulic). Nie przybyli na nie jednak przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego ani Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Jak mówił wicestarosta Krystian Szostak, miał być dyrektor ZDW Zbigniew Tabor, ale nie dotarł. Wiceburmistrz Jan Duda informował, że wicemarszałek Wiesław Maras dziękuje za zaproszenie na spotkanie, ale z powodu innych obowiązków nie może przybyć.
Więcej czytaj w Echu
"Marszałek zmienił miejsce spotkania z naszego Ratusza na swój gabinet w Urzędzie Marszałkowskim. Poinformowałem o tym mieszkańców. Stwierdzili, że nie zdążą dojechać prosto z pracy do Katowic, na wyznaczoną przez marszałka godzinę(16.30) i nie pojadą" - wyjaśnia wiceburmistrz Pszczyny Jan Duda.
Najwyraźniej marszałek Maras przestraszył się spotkania z grupą kilkudziesięciu zdesperowanych mieszkańców. Woli rozmawiać w zaciszu swego gabinetu. Jednak odkładanie, po raz kolejny, terminu spotkania w tak drażliwej i ważnej sprawie dla pszczynian sprawie, spowoduje tylko zaognienie konfliktu.
Iza / Mega FM
-------------------------
Informacja 2005-11-16, Echo
Postawcie nam znak!
Odstąpię marszałkowi pokój u siebie w domu. Otworzę mu okno. Włączę muzykę, której nie będzie słyszał - proponował jeden z mieszkańców ulicy Bieruńskiej na kolejnym spotkaniu z władzami w sprawie uciążliwości spowodowanych przez ciężkie samochody jeżdżące pod ich domami. Mieszkańcy żądają postawienia znaku zakazu wjazdu samochodów powyżej 10 ton. Nie chcą już słuchać o obwodnicy i wiadukcie.
Spotkanie mieszkańców ul. Bieruńskiej, Chopina i Szymanowskiego odbyło się 8 listopada w SP nr 2 (jak pamiętamy, pierwsze spotkanie było 6 października, potem zorganizowano dwie blokady ulic). Nie przybyli na nie jednak przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego ani Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Jak mówił wicestarosta Krystian Szostak, miał być dyrektor ZDW Zbigniew Tabor, ale nie dotarł. Wiceburmistrz Jan Duda informował, że wicemarszałek Wiesław Maras dziękuje za zaproszenie na spotkanie, ale z powodu innych obowiązków nie może przybyć.
Więcej czytaj w Echu
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.