Policjanci ustalili tożsamość kobiety, która zginęła w Warszowicach

Policjanci sprawdzali wskazówki osób, które ukazywały się pod zamieszczonymi w mediach komunikatami. Pomimo tego, że treść żadnego z komentarzy nie została potwierdzona, pszczyńscy mundurowi dziękują mieszkańcom Pszczyny oraz okolicznych miast za zaangażowanie i okazaną w tej sprawie pomoc.

Kobieta, która zginęła w wypadku na "wiślance" w Warszowicach nie miała przy sobie żadnego dokumentu pozwalającego na ustalenie jej tożsamości. Dodatkowo, obrażenia ciała, których doznała, wykluczały możliwość publikacji jej twarzy. Zamieszczono zatem jedynie zdjęcia jej butów i kurtki. Przełomem w sprawie okazało się jednak małe, niepozorne plastikowe kółko, które przy niej znaleziono. Początkowo niescharakteryzowane, nie dawało spokoju zajmującym się sprawą policjantom, którzy postanowili bliżej przyjrzeć się jego cechom i przeznaczeniu. Okazało się, że może ono służyć jako klucz do domofonu. Policjanci, dzięki pomocy specjalisty od tego typu zabezpieczeń, udali się w wytypowane miejsca i w ten sposób dotarli do rodziny kobiety.

W czwartek, 29 listopada odbyło się okazanie jej zwłok. Biorący udział w tych czynnościach członkowie rodziny rozpoznali ją i tym samym potwierdzili jej tożsamość. Osobą, która zginęła 2 listopada w Warszowicach była 50-letnia mieszkanka Żor.

---

Przypominamy, że informację o zdarzeniu drogowym w Warszowicach dyżurny odebrał w piątek, 2 listopada około godziny 16.30. Wynikało z niej, że na "wiślance" została potrącona kobieta. Wstępnie ustalono, że przechodziła przez dwa pasy trasy DK-81 w miejscu niedozwolonym, gdzie znajduje się rozdzielający jezdnie pas zieleni i ustawione są bariery energochłonne. Występuje tam również wzmożony ruch pojazdów i ograniczenie prędkości do 100 km/h, nie ma chodnika i pobocza, a teren nie jest oświetlony. Według kierowcy forda, kobieta miała przechodzić przez jezdnię z jego lewej strony. Do jej potrącenia doszło na prawym pasie trasy. 40-letni właściciel focusa był trzeźwy w chwili zdarzenia.