Wiadomości
- 30 października 2014
- wyświetleń: 8886
Potrzeba takich panów Andrzejów
Andrzej Polok, nauczyciel praktycznej nauki zawodu w Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Pszczynie-Łące, otrzymał wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie "Nauczyciel Roku". Gala finałowa konkursu odbyła się 13 października na Zamku Królewskim w Warszawie.
Była to 13. edycja konkursu organizowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i tygodnik "Głos Nauczycielski". Kandydatów zgłaszają grona pedagogiczne, uczniowie, rodzice, samorządy i organizacje społeczne. Trzynastu tegorocznych finalistów spośród licznych zgłoszeń wyłoniło jury, na czele którego stał prof. Stefan Kwiatkowski - przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk.
Andrzej Polok pracuje w oświacie już 40 lat. W pszczyńskim zakładzie poprawczym prowadzi zajęcia od 17 lat. Uczy chłopaków ślusarstwa i metaloplastyki. Przede wszystkim zaś w młodzieży, która pobłądziła w życiu i trafiła do jego placówki, stara się szukać tego, co dobre oraz ukrytych talentów. I udaje mu się to odnaleźć, o czym świadczy około setki wygranych przez jego podopiecznych najróżniejszych ogólnopolskich konkursów. W 2012 r. np. chłopcy z pszczyńskiego poprawczaka pokonali ponad 700 szkół w konkursie pt. "Wyprawa na Marsa" i wywalczyli dla szkoły sprzęt multimedialny za 12 tys. zł. Inna grupa dzięki swym dokonaniom plastycznym pojechała w nagrodę do Brukseli zwiedzić Parlament Europejski.
O nauczycielu dyrektor pszczyńskiej placówki Bogdan Byliński mówi, że to pozytywnie zakręcony człowiek. - Niekiedy nie nadążam za jego pomysłami - opowiada dyrektor. Każdemu dyrektorowi szkoły życzy takiego nauczyciela. W Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Pszczynie-Łące przebywa młodzież męska od 13. do 21. roku życia. Młodzi ludzie podlegają obowiązkowi szkolnemu, więc w placówce jest szkoła podstawowa, gimnazjum i zasadnicza szkoła zawodowa. Funkcjonują one na takich samych zasadach (pod względem programu nauczania, egzaminów końcowych) jak placówki poza kratami. Zakład poprawczy podlega Ministerstwu Sprawiedliwości, nadzór merytoryczny nad szkołami jednak, dotyczący przebiegu nauczania, ma kuratorium oświaty w Bielsku- Białej. W zakładzie poprawczym młodzież ma zajęcia praktyczne w warsztatach. Młodsi są przyuczani do zawodu, starsi uczą się zawodu. Praca w młodzieżą w zakładzie poprawczym jest jednak inna niż w normalnych szkołach. Bo uczniowie są inni - to sprawcy czynów karalnych.
Jak mówi dyrektor, w poprawczaku nie ma zwykłych złodziejaszków sklepowych, tu są przestępcy, którzy popełnili głównie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu człowieka (zabójstwa, gwałty, rozboje). Jednym z warunków umieszczenia w zakładzie jest bardzo głęboka demoralizacja tych młodych ludzi. - Poza tym chłopcy ci w większości mają tzw. opóźnienia organizacyjne, jeśli chodzi o naukę szkolną, czyli powinni być np. w trzeciej gimnazjalnej, a są dopiero w szóstej podstawówki - mówi dyrektor. Większość ma już za sobą inne ośrodki: domy dziecka, młodzieżowe ośrodki socjoterapii itd. To więc chłopcy, którzy nie lubą się uczyć, nie za bardzo lubią pracować. - I trzeba coś zrobić, by chcieli. Chcemy im pokazać perspektywy: człowieku, musisz to osiągnąć - mówi dyrektor. - Dlatego potrzeba takich panów Andrzejów - dodaje.
Tytuł Nauczyciela Roku 2014 zdobyła Barbara Halska z Jastrzębia-Zdroju, ucząca przedmiotów zawodowych na kierunku technik informatyk. Oprócz Andrzeja Poloka, który uplasował się niejako na II miejscu, wyróżnienie otrzymała też Anna Wicińska - nauczycielka matematyki w III Liceum Ogólnokształcącym im. Kamila Krzysztofa Baczyńskiego w Białymstoku. Wszystkie szkoły, z których wywodzą się finaliści konkursu, otrzymały certyfikat jakości "Szkoła na Medal".
Andrzej Polok pracuje w oświacie już 40 lat. W pszczyńskim zakładzie poprawczym prowadzi zajęcia od 17 lat. Uczy chłopaków ślusarstwa i metaloplastyki. Przede wszystkim zaś w młodzieży, która pobłądziła w życiu i trafiła do jego placówki, stara się szukać tego, co dobre oraz ukrytych talentów. I udaje mu się to odnaleźć, o czym świadczy około setki wygranych przez jego podopiecznych najróżniejszych ogólnopolskich konkursów. W 2012 r. np. chłopcy z pszczyńskiego poprawczaka pokonali ponad 700 szkół w konkursie pt. "Wyprawa na Marsa" i wywalczyli dla szkoły sprzęt multimedialny za 12 tys. zł. Inna grupa dzięki swym dokonaniom plastycznym pojechała w nagrodę do Brukseli zwiedzić Parlament Europejski.
O nauczycielu dyrektor pszczyńskiej placówki Bogdan Byliński mówi, że to pozytywnie zakręcony człowiek. - Niekiedy nie nadążam za jego pomysłami - opowiada dyrektor. Każdemu dyrektorowi szkoły życzy takiego nauczyciela. W Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Pszczynie-Łące przebywa młodzież męska od 13. do 21. roku życia. Młodzi ludzie podlegają obowiązkowi szkolnemu, więc w placówce jest szkoła podstawowa, gimnazjum i zasadnicza szkoła zawodowa. Funkcjonują one na takich samych zasadach (pod względem programu nauczania, egzaminów końcowych) jak placówki poza kratami. Zakład poprawczy podlega Ministerstwu Sprawiedliwości, nadzór merytoryczny nad szkołami jednak, dotyczący przebiegu nauczania, ma kuratorium oświaty w Bielsku- Białej. W zakładzie poprawczym młodzież ma zajęcia praktyczne w warsztatach. Młodsi są przyuczani do zawodu, starsi uczą się zawodu. Praca w młodzieżą w zakładzie poprawczym jest jednak inna niż w normalnych szkołach. Bo uczniowie są inni - to sprawcy czynów karalnych.
Jak mówi dyrektor, w poprawczaku nie ma zwykłych złodziejaszków sklepowych, tu są przestępcy, którzy popełnili głównie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu człowieka (zabójstwa, gwałty, rozboje). Jednym z warunków umieszczenia w zakładzie jest bardzo głęboka demoralizacja tych młodych ludzi. - Poza tym chłopcy ci w większości mają tzw. opóźnienia organizacyjne, jeśli chodzi o naukę szkolną, czyli powinni być np. w trzeciej gimnazjalnej, a są dopiero w szóstej podstawówki - mówi dyrektor. Większość ma już za sobą inne ośrodki: domy dziecka, młodzieżowe ośrodki socjoterapii itd. To więc chłopcy, którzy nie lubą się uczyć, nie za bardzo lubią pracować. - I trzeba coś zrobić, by chcieli. Chcemy im pokazać perspektywy: człowieku, musisz to osiągnąć - mówi dyrektor. - Dlatego potrzeba takich panów Andrzejów - dodaje.
Tytuł Nauczyciela Roku 2014 zdobyła Barbara Halska z Jastrzębia-Zdroju, ucząca przedmiotów zawodowych na kierunku technik informatyk. Oprócz Andrzeja Poloka, który uplasował się niejako na II miejscu, wyróżnienie otrzymała też Anna Wicińska - nauczycielka matematyki w III Liceum Ogólnokształcącym im. Kamila Krzysztofa Baczyńskiego w Białymstoku. Wszystkie szkoły, z których wywodzą się finaliści konkursu, otrzymały certyfikat jakości "Szkoła na Medal".
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.