Słoń postawiony na głowie

W ostatnim czasie dane nam było zapoznać się z nowymi pomysłami naszego „faworyta” w rządzie Leszka Millera - Grzegorza Kołodki. Dotychczasowe pomysły obecnego ministra finansów (m.in. dewaluacja złotego czy też powiązanie go z euro) rodziły obawę co do stabilności całego systemu gospodarczego. Jednak rozwiązania, na które zdecydował się teraz nie pozostawiają żadnych wątpliwości: rząd Leszka Millera działa nieodpowiedzialnie szkodząc tym samym całej gospodarce. Cóż bowiem za „wspaniałe” pomysły funduje nam Kołodko!

Otóż po pierwsze proponuje wprowadzić regulację prawną, która ma na celu darowanie długów firmom państwowym będącym w tarapatach finansowych w zamian za przedstawiony plan restrukturyzacji zakładu. Oczywiście rząd karmi nas hasłami jakoby miało to przywrócić płynność finansową tym firmom i zapewnić im rentowność. Wszystko to w imię dbania o zatrudnienie i los pracowników. Jakby tego było mało ministrowie z uporem twierdzą iż cała ta operacja nie będzie miała negatywnych skutków dla budżetu państwa. Tymczasem wystarczy trzeźwo i logicznie spojrzeć na całą sprawę. Jeżeli odpuścimy długi niektórym zakładom to jaką będą one miały motywację do tego aby w przyszłości spłacać swoje zobowiązania skoro za kilka lat kiedy długi znów narosną przyjdzie „następny Kołodko” i znów im odpuści. Pomijając już fakt iż jest to faworyzowanie przedsiębiorstw państwowych względem prywatnych, takie prawo zachęca wręcz do niepłacenia podatków
i innych należności. Oczywiście bzdurą jest też twierdzenie, że umorzenie długów nie wpłynie na stan budżetu. Przecież pieniądze , których nie ma i nie będzie będą musiały się znaleźć , a jak to ma w zwyczaju socjaldemokratyczny rząd, pewnie znajdą się znów
w kieszeni podatników. Leszek Miller z „lubością” i w bezpardonowy sposób potrafi bowiem wykorzystać podatników do ubicia politycznego kapitału co w tym przypadku oznacza darowanie długów zamiast restrukturyzacji zakładu, która niesie za sobą w oczywisty sposób w początkowej swej fazie redukcję zatrudnienia.
Kolejnym „wybitnym” pomysłem ministra Kołodki jest abolicja podatkowa. Jest to oferta dla tych, którzy w ostatnich latach ukrywali swoje dochody i nie płacili podatków. Kołodko proponuje teraz aby przyznali się do tego i zapłacili 7,5% podatku. Oczywiście politycy koalicji mówią iż ma to na celu zmniejszenie szarej strefy i zwiększenie wpływów do budżetu. Jednak nie trzeba być geniuszem logicznego myślenia aby dostrzec obłudę w ich słowach. Rząd wprowadzając abolicję podatkową propaguje oszustwo. Jeśli bowiem najniższa stawka podatkowa wynosi obecnie 19% a oszustom proponuje się płacić 7,5% opłaca się być oszustem. Przypominam , że stawkę 19% płacą tylko ludzie o najniższych dochodach tak więc rząd faworyzuje oszustów względem ludzi najuboższych. Wszystko to oczywiście w imię socjaldemokratycznych haseł o ochronie dla ludzi ubogich. Co do szarej strefy jeśli komuś udawało się przez kilka lat oszukiwać państwo nie płacąc podatków to dlaczego miałby skorzystać z 7,5 % procentowego podatku ministra finansów skoro może dalej nic nie płacić. Nie tędy droga jeśli chodzi o zwalczanie szarej strefy. Najlepszym sposobem na walkę z szarą strefą jest obniżka podatków, zmniejszenie biurokracji, zdecydowana liberalizacja kodeksu pracy oraz zmniejszenie obciążeń pseudosocjalnych (vide: ZUS).
Póki co, przy tym rządzie na to się nie zanosi. Wprowadzenie ustaw proponowanych przez rząd Leszka Millera spowoduje iż w naszym kraju już zupełnie nie będzie się opłacać bycie uczciwym, płacenie podatków i spełnianie obywatelskich obowiązków. Miller jest bowiem zwolennikiem państwa, w którym niewielka część uczciwych obywateli zrzuca się
w formie podatków na przywileje socjalne i długi pozostałej części. Premier oczekuje również, że tak stworzone państwo będzie dobrze funkcjonować. To tak jakby postawić słonia na głowie i kazać mu chodzić , samemu siedząc z boku i oczekując, że słoń się nie przewróci.


Sebastian Dyrda
zastępca przewodniczącego
pszczyńskiego koła S”MD”