Wiadomości
- 10 grudnia 2003
- wyświetleń: 3404
W sprawie zagrody pokazowej żubrów
W portalu pless.pl toczyła się ostatnio dyskusja zainspirowana artykułem Gazety Wyborczej dotyczącym zagrody pokazowej żubrów (http://pless.pl/wydarzenia/wydarzenia-pokaz.php?id=2029 class=dodaj>zobacz artykuł). W nawiązaniu do tego artykułu otrzymaliśmy komantarz p. Andrzeja Złotego, który publikujemy poniżej.
"Nie wiem gdzie planuje Nadleśniczy Tetla budowę zagrody. Dlatego pozwolę sobie na własną, na gorąco skonstruowaną, propozycję laika w sprawie.
Projekt budowy zagrody na dnie stawu miejskiego, który przy ciągłych opadach deszczu wypełnia się wodą nie jest trafionym pomysłem. Jest to jedna z koncepcji „pszczyńskiej władzy”, która zadufana w swojej nieomylności od czasu do czasu funduje swoje kosztowne pomysły mieszkańcom (np. słynna zmiana organizacji ruchu na pszczyńskiej Starówce). Z doświadczeń ostatnich lat wiemy jak zalewane są pola golfowe, które również wybudowano na obszarze ww stawu. Budowa zagrody żubrów w tym miejscu wymagać będzie zabezpieczenia terenu przed tym mokrym zjawiskiem. Chyba, że żubry nauczą się nurkować i z czasem Pszczyna zasłynie z wyhodowania odmiany tzw. żubra bagiennego. Prezes Agencji Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej, Jacek Patyk, twierdzi (cytuję za Gazetą Wyborczą), że (...) wystawione na pokaz żubry podwoją liczbę turystów i zatrzymają ich w Pszczynie na dwa dni. - Licząc po sprzedanych biletach do zamku, jest ich około 120 tys. rocznie. Przyjeżdżają obejrzeć zamek, park i starówkę. Jak będzie zagroda, zostaną w hotelu na drugi dzień, żeby ją zobaczyć. Można by z tego domniemać, że potencjalny turysta będzie kilka godzin wlepiał wzrok w te ciche i statyczne zwierzęta. Teza ta jest mylna nawet przy założeniu, że w zagrodzie będą inne zwierzęta. Informacji np. na temat kosztów utrzymania i frekwencji w śląskim zoo nie trzeba szukać daleko. Pewnie pan Patyk zakłada, że po zwiedzaniu zamku i pszczyńskiego zoo, zwiedzający zasiądzie przy suto zastawionym stole w restauracji „Zagroda Żubrów”.
Co innego gdyby zagroda powstała obok istniejącej zagrody żubrów Nadleśnictwa przy drodze z Pszczyny do Bierunia (dalej do obleganego przez turystów Oświęcimia). Po pierwsze ponad sto lat doświadczeń i fachowcy (weterynarz i doświadczona obsługa) są na miejscu. Po drugie turysta musi tam dojechać, co zajmie mu trochę więcej czasu niż spacer na drugą stronę ul. Żorskiej, a tym samym być może skłoni go do pozostania do następnego dnia. Zamiast wymyślać kosztowne zagrody pokazowe władze miasta Pszczyny i Agencja Rozwoju i Promocji (miasto jest jej znacznym udziałowcem), niech mieszkańcom i turystom wybudują kompleks atrakcji wodnych w postaci pływalni, zjeżdżalni, hydromasażu i kąpieli leczniczych w solankach Goczałkowickich. Po trzecie w ramach pętli turystycznej Pszczyna, Międzyrzecze, Miedźna, Grzawa, Ćwiklice, Pszczyna może zwiedzić zabytkowe kościółki drewniane. Po czwarte zwiedzający może tanio skorzystać z punktów biwakowych, które dają mu okazję do autentycznego obcowania z naturą i odpoczynku z dala od „dobrodziejstw” cywilizacji. Dodatkową atrakcją dla turystów, szczególnie zagranicznych, byłby położony w odległości trzydziestu metrów za płotem obecnej hodowli żubrów OGROMNY GŁAZ udostępniony zainteresowanym np. przy wybudowanym tu parkingu.
W ramach jednego ze spotkań Bractwa słuchałem gawędy Jana Wieczorka z Bierunia o kamieniu, pamiętającego napis na nim wykuty (na zdjęciu). Stąd wiem, że upamiętnia on polowanie z udziałem cesarza niemieckiego Wilhelma I zorganizowane w lasach pszczyńskich przez księcia pszczyńskiego. Odnotowano to wydarzenie wykutym w kamieniu złoconym napisem zawierającym datę i efekty polowania. Po II Wojnie Światowej na polecenie urzędu bezpieczeństwa, w ramach fałszowania historii, wydano polecenie skucia napisu. Jak się okazało w praktyce kamień jest dość twardy i pracownik ułatwił sobie zadanie zamazując pozostałości napisu zaprawą cementową.
Pozwoliłem sobie pokrótce przedstawić swoją koncepcję, która jest tańsza, w zasadzie w części gotowa i wychodzi naprzeciw marzeniom pana Patyka o zatrzymaniu turystów w Pszczynie na noc. Jest ona również europejska, bo pokazuje naszą ziemię jako prawie „pempek starego kontynetu”. Być może z czasem przyczyni się do odzyskania przez Pszczynę miana stolicy Ziemi Pszczyńskiej, historycznego Powiatu Pszczyńskiego czy Księstwa Pszczyńskiego. Być może przyczyni się do nadania drodze do Bierunia standardu europejskiego i połączy we wspólnym działaniu samorządy szczebla gminnego i powiatowego tej ziemi."
Z poważaniem
Andrzej Złoty
"Nie wiem gdzie planuje Nadleśniczy Tetla budowę zagrody. Dlatego pozwolę sobie na własną, na gorąco skonstruowaną, propozycję laika w sprawie.
Projekt budowy zagrody na dnie stawu miejskiego, który przy ciągłych opadach deszczu wypełnia się wodą nie jest trafionym pomysłem. Jest to jedna z koncepcji „pszczyńskiej władzy”, która zadufana w swojej nieomylności od czasu do czasu funduje swoje kosztowne pomysły mieszkańcom (np. słynna zmiana organizacji ruchu na pszczyńskiej Starówce). Z doświadczeń ostatnich lat wiemy jak zalewane są pola golfowe, które również wybudowano na obszarze ww stawu. Budowa zagrody żubrów w tym miejscu wymagać będzie zabezpieczenia terenu przed tym mokrym zjawiskiem. Chyba, że żubry nauczą się nurkować i z czasem Pszczyna zasłynie z wyhodowania odmiany tzw. żubra bagiennego. Prezes Agencji Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej, Jacek Patyk, twierdzi (cytuję za Gazetą Wyborczą), że (...) wystawione na pokaz żubry podwoją liczbę turystów i zatrzymają ich w Pszczynie na dwa dni. - Licząc po sprzedanych biletach do zamku, jest ich około 120 tys. rocznie. Przyjeżdżają obejrzeć zamek, park i starówkę. Jak będzie zagroda, zostaną w hotelu na drugi dzień, żeby ją zobaczyć. Można by z tego domniemać, że potencjalny turysta będzie kilka godzin wlepiał wzrok w te ciche i statyczne zwierzęta. Teza ta jest mylna nawet przy założeniu, że w zagrodzie będą inne zwierzęta. Informacji np. na temat kosztów utrzymania i frekwencji w śląskim zoo nie trzeba szukać daleko. Pewnie pan Patyk zakłada, że po zwiedzaniu zamku i pszczyńskiego zoo, zwiedzający zasiądzie przy suto zastawionym stole w restauracji „Zagroda Żubrów”.
Co innego gdyby zagroda powstała obok istniejącej zagrody żubrów Nadleśnictwa przy drodze z Pszczyny do Bierunia (dalej do obleganego przez turystów Oświęcimia). Po pierwsze ponad sto lat doświadczeń i fachowcy (weterynarz i doświadczona obsługa) są na miejscu. Po drugie turysta musi tam dojechać, co zajmie mu trochę więcej czasu niż spacer na drugą stronę ul. Żorskiej, a tym samym być może skłoni go do pozostania do następnego dnia. Zamiast wymyślać kosztowne zagrody pokazowe władze miasta Pszczyny i Agencja Rozwoju i Promocji (miasto jest jej znacznym udziałowcem), niech mieszkańcom i turystom wybudują kompleks atrakcji wodnych w postaci pływalni, zjeżdżalni, hydromasażu i kąpieli leczniczych w solankach Goczałkowickich. Po trzecie w ramach pętli turystycznej Pszczyna, Międzyrzecze, Miedźna, Grzawa, Ćwiklice, Pszczyna może zwiedzić zabytkowe kościółki drewniane. Po czwarte zwiedzający może tanio skorzystać z punktów biwakowych, które dają mu okazję do autentycznego obcowania z naturą i odpoczynku z dala od „dobrodziejstw” cywilizacji. Dodatkową atrakcją dla turystów, szczególnie zagranicznych, byłby położony w odległości trzydziestu metrów za płotem obecnej hodowli żubrów OGROMNY GŁAZ udostępniony zainteresowanym np. przy wybudowanym tu parkingu.
W ramach jednego ze spotkań Bractwa słuchałem gawędy Jana Wieczorka z Bierunia o kamieniu, pamiętającego napis na nim wykuty (na zdjęciu). Stąd wiem, że upamiętnia on polowanie z udziałem cesarza niemieckiego Wilhelma I zorganizowane w lasach pszczyńskich przez księcia pszczyńskiego. Odnotowano to wydarzenie wykutym w kamieniu złoconym napisem zawierającym datę i efekty polowania. Po II Wojnie Światowej na polecenie urzędu bezpieczeństwa, w ramach fałszowania historii, wydano polecenie skucia napisu. Jak się okazało w praktyce kamień jest dość twardy i pracownik ułatwił sobie zadanie zamazując pozostałości napisu zaprawą cementową.
Pozwoliłem sobie pokrótce przedstawić swoją koncepcję, która jest tańsza, w zasadzie w części gotowa i wychodzi naprzeciw marzeniom pana Patyka o zatrzymaniu turystów w Pszczynie na noc. Jest ona również europejska, bo pokazuje naszą ziemię jako prawie „pempek starego kontynetu”. Być może z czasem przyczyni się do odzyskania przez Pszczynę miana stolicy Ziemi Pszczyńskiej, historycznego Powiatu Pszczyńskiego czy Księstwa Pszczyńskiego. Być może przyczyni się do nadania drodze do Bierunia standardu europejskiego i połączy we wspólnym działaniu samorządy szczebla gminnego i powiatowego tej ziemi."
Z poważaniem
Andrzej Złoty
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Pokazowa Zagroda Żubrów w Pszczynie" podaj