Wiadomości
- 15 sierpnia 2003
- wyświetleń: 1326
Szansa na rozwój
Za kilka miesięcy Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Z faktem tym wiążemy wiele nadziei, ale jednocześnie jesteśmy pełni obaw. Z jednej strony liczymy na to, że w krótkim czasie po akcesji standard naszego życia znacznie się poprawi, a zagraniczne rynki zbytu i pracy staną przed nami otworem, z drugiej - obawiamy się wzrostu cen i wykupu ziemi przez cudzoziemców.
Niewątpliwie wraz z przystąpienie naszego kraju do UE otwierają się przed każdym z nas osobno, ale również przed samorządami nowe możliwości. O tym, że mądrze wykorzystane dotacje unijne są dla gmin szansą rozwoju i okazją do nadrobienia wieloletnich zaległości cywilizacyjnych, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. A gra toczy się o niebagatelną sumę - 13 mld euro w ramach funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Tyle bowiem "piętnastka" zarezerwowała dla Polski w latach 2004-2006. Już dzisiaj rozpoczął się wyścig po te środki. W zaciszu biur urzędnicy samorządowi w całym kraju szykują odpowiednie projekty. Jak duży kawałek tego tortu przypadnie naszej gminie? Nie zapominajmy o tym, że, aby dostać dotacje, wpierw z własnej kieszeni musimy wyłożyć pieniądze. A potrzeby w tym zakresie są ogromne. Czy zatem stać nas na dopłaty? Kondycja finansowa gmin nie jest najlepsza. Oby się nie okazało, że pieniądze z funduszy jeszcze ją pogorszą.
(w) / http://www.glos.pless.pl class=dodaj>serwis internetowy Głosu Pszczyńskiegio
Dla Głosu: Adam Matusiewicz, skarbnik gminy Pszczyna
Nasz gmina po wejściu Polski do Unii Europejskiej zamierza korzystać z dwóch funduszy pomocowych - Spójności i strukturalnych. Pierwszy z nich jest nakierowany na inwestycje wodno-kanalizacyjne oraz drogowe. Dlatego też do tego właśnie funduszu zgłoszony został najważniejszy dla gminy projekt - dokończenie budowy sieci kanalizacyjnej.
Natomiast w przypadku drugiego funduszu, ze względu na to, kto formalnie składa wniosek, mamy do czynienia z dwoma typami projektów - zgłoszonymi przez instytucje zewnętrzne i przez gminę. Tutaj, z rzeczy przesądzonych, mamy projekt budowy obwodnicy Pszczyny, który oficjalnie został zgłoszony do funduszu przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Oczywiści nasza gmina będzie partycypowała w kosztach tej inwestycji, której finansowanie, ze względu na to, że nie wszyscy właściciele gruntów wyrazili zgodę na ich sprzedaż dla Zarządu Dróg Wojewódzkich, przesunięte zostało z programu Phare 2001 do funduszy strukturalnych.
Następne projekty, o których będę mówił, mają charakter projektów już zgłoszonych, ale jeszcze nie zatwierdzonych do realizacji. Pierwszym z nich jest wspólnym przedsięwzięciem muzeum i gminy, a dotyczy prac konserwatorskich i remontowych w zamku oraz odnowienia stajni książęcych. Instytucją oficjalnie zgłaszającą projekt będzie Urząd Marszałkowski.
Samodzielnie, jako Urząd Miejski w Pszczynie, do funduszy strukturalnych zgłosiliśmy kilka projektów. Pośród nich jest m.in. projekt budowy w parku zamkowym pokazowej zagrody żubrów. Kolejne to: budowa hali sportowej oraz kompleksu rekreacyjno-sportowego nad zbiornikiem łąckim, który w przyszłości pozwoli na uprawianie tam sportów wodnych w szerszym zakresie, niż to ma miejsce obecnie.
Kolejny projekt dotyczy kompleksowej modernizacji dróg gminnych. Zgłosiliśmy do niego tylko te drogi, co do których mamy już gotową dokumentację techniczną.
Wreszcie projekt dotyczący rewitalizacji starówki, polegający na odrestaurowaniu zabytkowych kamieniczek i wyremontowaniu uliczek w ścisłym centrum miasta. Między innymi z tej dotacji będzie można wykonać remont oficyny zamkowej.
W przypadku projektu związanego z budową kanalizacji mamy już zaktualizowany kosztorys jego realizacji. Inwestycja kosztować będzie ponad 100 mln złotych, z czego z Funduszu Spójności otrzymamy 80 %. To są ogromne pieniądze.
Gdyby wszystkie pozostałe projekty otrzymały szansę dofinansowania, to ich wartość wraz z wkładem własnym gminy i urzędu marszałkowskiego, który waha się od 25 do 30 procent, mogłaby wynieść kolejne 100 mln złotych. Oczywiście nasza gmina nie byłaby w stanie unieść ciężaru finansowego wszystkich tych projektów jednocześnie. Pamiętać jednak musimy, że o pieniądze z kasy unijnej stara się poza nami 166 gmin z naszego województwa.
Dotacja na kanalizację jest w zasadzie pewna, obwodnica wydaje się też być przesądzona. Natomiast jeśli z pozostałych projektów udałoby się nam w latach 2004-2006 zrealizować chociaż dwa, to byłby to moim zdaniem duży sukces. Oznaczałoby to, że nasze projekty były dobrze przygotowane, a ponadto wystarczyłoby nam pieniędzy na pokrycie wkładu własnego.
Ocena wniosków podlega rygorom unijnym. Zanim zapadnie decyzja o dofinansowaniu jakiegoś projektu, musi on wpierw zostać zaakceptowany przez kilka instytucji, które go niezależnie od siebie oceniają i opiniują. Jedne z nich koncentrują się na skutkach danej inwestycji, np. jej wpływu na rynek pracy, inne z kolei na formalnej poprawności wniosku. To jest procedura długotrwała.
Pomimo że gmina w latach 2002-2003 przy okazji budowy oczyszczalni i kolektora zbiorczego mocno zaangażowała się w akcję pożyczkową, to jej dalsze możliwości kredytowe nie są małe. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że większość naszych projektów znajdzie uznanie w oczach instytucji oceniających, to na wkład własny weźmiemy następne kredyty. Przy 75-80 % dotacji jest to z pewnością opłacalne.
Na dzień dzisiejszy gmina Pszczyna jest zadłużona na prawie 20 mln złotych i zgodnie z ustawą może sobie jeszcze pozwolić na kolejne 20, nie ma więc niebezpieczeństwa, iż zabraknie nam funduszy na wkład własny do projektów dotowanych przez UE, tym bardziej, że do 2008 roku pozbędziemy się dzisiejszych zobowiązań.
Niewątpliwie wraz z przystąpienie naszego kraju do UE otwierają się przed każdym z nas osobno, ale również przed samorządami nowe możliwości. O tym, że mądrze wykorzystane dotacje unijne są dla gmin szansą rozwoju i okazją do nadrobienia wieloletnich zaległości cywilizacyjnych, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. A gra toczy się o niebagatelną sumę - 13 mld euro w ramach funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Tyle bowiem "piętnastka" zarezerwowała dla Polski w latach 2004-2006. Już dzisiaj rozpoczął się wyścig po te środki. W zaciszu biur urzędnicy samorządowi w całym kraju szykują odpowiednie projekty. Jak duży kawałek tego tortu przypadnie naszej gminie? Nie zapominajmy o tym, że, aby dostać dotacje, wpierw z własnej kieszeni musimy wyłożyć pieniądze. A potrzeby w tym zakresie są ogromne. Czy zatem stać nas na dopłaty? Kondycja finansowa gmin nie jest najlepsza. Oby się nie okazało, że pieniądze z funduszy jeszcze ją pogorszą.
(w) / http://www.glos.pless.pl class=dodaj>serwis internetowy Głosu Pszczyńskiegio
Dla Głosu: Adam Matusiewicz, skarbnik gminy Pszczyna
Nasz gmina po wejściu Polski do Unii Europejskiej zamierza korzystać z dwóch funduszy pomocowych - Spójności i strukturalnych. Pierwszy z nich jest nakierowany na inwestycje wodno-kanalizacyjne oraz drogowe. Dlatego też do tego właśnie funduszu zgłoszony został najważniejszy dla gminy projekt - dokończenie budowy sieci kanalizacyjnej.
Natomiast w przypadku drugiego funduszu, ze względu na to, kto formalnie składa wniosek, mamy do czynienia z dwoma typami projektów - zgłoszonymi przez instytucje zewnętrzne i przez gminę. Tutaj, z rzeczy przesądzonych, mamy projekt budowy obwodnicy Pszczyny, który oficjalnie został zgłoszony do funduszu przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Oczywiści nasza gmina będzie partycypowała w kosztach tej inwestycji, której finansowanie, ze względu na to, że nie wszyscy właściciele gruntów wyrazili zgodę na ich sprzedaż dla Zarządu Dróg Wojewódzkich, przesunięte zostało z programu Phare 2001 do funduszy strukturalnych.
Następne projekty, o których będę mówił, mają charakter projektów już zgłoszonych, ale jeszcze nie zatwierdzonych do realizacji. Pierwszym z nich jest wspólnym przedsięwzięciem muzeum i gminy, a dotyczy prac konserwatorskich i remontowych w zamku oraz odnowienia stajni książęcych. Instytucją oficjalnie zgłaszającą projekt będzie Urząd Marszałkowski.
Samodzielnie, jako Urząd Miejski w Pszczynie, do funduszy strukturalnych zgłosiliśmy kilka projektów. Pośród nich jest m.in. projekt budowy w parku zamkowym pokazowej zagrody żubrów. Kolejne to: budowa hali sportowej oraz kompleksu rekreacyjno-sportowego nad zbiornikiem łąckim, który w przyszłości pozwoli na uprawianie tam sportów wodnych w szerszym zakresie, niż to ma miejsce obecnie.
Kolejny projekt dotyczy kompleksowej modernizacji dróg gminnych. Zgłosiliśmy do niego tylko te drogi, co do których mamy już gotową dokumentację techniczną.
Wreszcie projekt dotyczący rewitalizacji starówki, polegający na odrestaurowaniu zabytkowych kamieniczek i wyremontowaniu uliczek w ścisłym centrum miasta. Między innymi z tej dotacji będzie można wykonać remont oficyny zamkowej.
W przypadku projektu związanego z budową kanalizacji mamy już zaktualizowany kosztorys jego realizacji. Inwestycja kosztować będzie ponad 100 mln złotych, z czego z Funduszu Spójności otrzymamy 80 %. To są ogromne pieniądze.
Gdyby wszystkie pozostałe projekty otrzymały szansę dofinansowania, to ich wartość wraz z wkładem własnym gminy i urzędu marszałkowskiego, który waha się od 25 do 30 procent, mogłaby wynieść kolejne 100 mln złotych. Oczywiście nasza gmina nie byłaby w stanie unieść ciężaru finansowego wszystkich tych projektów jednocześnie. Pamiętać jednak musimy, że o pieniądze z kasy unijnej stara się poza nami 166 gmin z naszego województwa.
Dotacja na kanalizację jest w zasadzie pewna, obwodnica wydaje się też być przesądzona. Natomiast jeśli z pozostałych projektów udałoby się nam w latach 2004-2006 zrealizować chociaż dwa, to byłby to moim zdaniem duży sukces. Oznaczałoby to, że nasze projekty były dobrze przygotowane, a ponadto wystarczyłoby nam pieniędzy na pokrycie wkładu własnego.
Ocena wniosków podlega rygorom unijnym. Zanim zapadnie decyzja o dofinansowaniu jakiegoś projektu, musi on wpierw zostać zaakceptowany przez kilka instytucji, które go niezależnie od siebie oceniają i opiniują. Jedne z nich koncentrują się na skutkach danej inwestycji, np. jej wpływu na rynek pracy, inne z kolei na formalnej poprawności wniosku. To jest procedura długotrwała.
Pomimo że gmina w latach 2002-2003 przy okazji budowy oczyszczalni i kolektora zbiorczego mocno zaangażowała się w akcję pożyczkową, to jej dalsze możliwości kredytowe nie są małe. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że większość naszych projektów znajdzie uznanie w oczach instytucji oceniających, to na wkład własny weźmiemy następne kredyty. Przy 75-80 % dotacji jest to z pewnością opłacalne.
Na dzień dzisiejszy gmina Pszczyna jest zadłużona na prawie 20 mln złotych i zgodnie z ustawą może sobie jeszcze pozwolić na kolejne 20, nie ma więc niebezpieczeństwa, iż zabraknie nam funduszy na wkład własny do projektów dotowanych przez UE, tym bardziej, że do 2008 roku pozbędziemy się dzisiejszych zobowiązań.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.