Walczą o swoje nadleśnictwo

XIX-wieczny, i zamiast go remontować, postanowiono wybudować nowy. Tylko pięć kilometrów dalej. Sęk w tym, że to już obszar Pszczyny.

Dla maleńkiego Kobióra nadleśnictwo to jedyna ważna instytucja, jaka się w tej gminie ostała oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych wpływu do budżetu jako podatki: leśny i od nieruchomości. - W naszych dochodach to spora kwota - zapewnia wójt Stefan Ryt. - Nie mówiąc już o tym, że jak zabiorą nam nadleśnictwo, to nie zostanie już nic.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.