Wiadomości

  • 28 czerwca 2008
  • wyświetleń: 4789

Elektrownia w Woli w 2015 roku

Była kopalnia, będzie elektrownia. Wielka, nowoczesna. O mocy 800 megawatów. Wprawdzie tradycyjna, węglowa, ale podobno proekologiczna, emitująca o jedną trzecią mniej dwutlenku węgla niż dotychczasowe elektrownie w Polsce. Jej uruchomienie przewiduje się na rok 2015.

Pojawienie się planów budowy tego typu obiektu musi budzić pytania. Od razu wietrzy się uciążliwości, zanieczyszczenie środowiska i inne niedogodności, a nowe miejsca pracy, nawet w ilości kilku tysięcy, dla nikogo nie jest to w tej chwili argument pozwalający zapomnieć o minusach inwestycji. Trudno przewidzieć, jaka będzie sytuacja na rynku pracy za siedem lat. Jeszcze siedem lat temu pracy było za mało. Dziś jednak jest jej dość, natomiast zdecydowanie brakuje pracowników. W tej chwili w Powiatowym Urzędzie Pracy w Pszczynie zarejestrowanych jest 1.850 bezrobotnych, z samej Miedźnej - 230. Gdyby ich wszystkich skierować do nowej elektrowni, to i tak będzie za mało, bo mówi się o czterech tysiącach stanowiskach.

- A o elektrykach i innych fachowcach potrzebnych w tej branży to już w ogóle nie ma mowy - zapewnia Elżbieta Pękała, dyrektor PUP w Pszczynie. - Wszyscy młodzi, którzy chcą pracować, dawno pracę znaleźli. Budownictwo, które w tej chwili ostro ruszyło z miejsca, potrzebuje wszystkich zawodów. Każdy zainteresowany bez trudu coś tam dla siebie znajdzie.

Nowa elektrownia cieszy przede wszystkim władze Miedźnej, które widzą w niej ogromną szansę dla rozwoju nie tylko samej Woli, ale i całej gminy. Znów tu będzie praca, znów będą wpływy do budżetu. Wójt Bogdan Taranowski, który jest mieszkańcem Woli, nie ma żadnych obaw związanych z bliskim sąsiedztwem nowego zakładu, wręcz przeciwnie - z nadzieją patrzy na tę inwestycję.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.