Sport

  • 17 grudnia 2018
  • wyświetleń: 4897

Badmintoniści na turniejach w Norwegii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich

W ostatnim czasie badmintoniści z Pszczyny: Paweł Pietryja i Alan Ostrowski udali się do Norwegii, gdzie rozegrali dobre mecze. Niestety nie udało im się osiągnąć rezultatu jaki zakładali.

Paweł Pietryja na turniejach w Norwegii i Dubaju · fot. Paweł Pietryja


W pierwszej rundzie turnieju zmierzyliśmy się z parą gospodarzy. Ten mecz przebiegał zgodnie z planem, całe spotkanie kontrolowaliśmy i z wynikiem 21:11, 21:12 przeszliśmy do drugiej rundy. W kolejnym meczu naprzeciw siatki stanęli również zawodnicy z Norwegii, rozstawieni z nr 3 w tym turnieju. Mecz zaczęliśmy słabo, lecz z czasem nabieraliśmy pewności i do stanu 19:19 wszystko szło po naszej myśli, lecz zabrakło trochę szczęścia w końcowych momentach seta i przegraliśmy 21:19. Drugi set zaczęliśmy już na swoim poziomie. Kontrolowaliśmy cały set do momentu 18:13, jednak pojawiło się kilka prostych błędów z naszej strony i może chwila dekoncentracji, doprowadziły do wyniku 19:19. Rezultat zmienił się diametralnie i niestety nie udało nam się dociągnąć tego seta do końca. Przegraliśmy to spotkanie 21:19, 21:19. Znowu w naszej grze zaważyły końcówki setów.

Pozostała nam analiza i wyciągnięcie wniosków z tego turnieju. Dwa dni, które zostały nam w Norwegii, przeznaczyliśmy na trening i podtrzymanie formy na kolejny turniej, który był przed nami. W niedzielę wróciliśmy do Polski, następnie czekał nas jeden trening w poniedziałek, pakowanie walizek i wczesnym rankiem wylot do Dubaju na turniej wyższej rangi, gdzie losowanie nie było po naszej stronie.

W środę mieliśmy jeszcze czas na trening na miejscu, krótki spacer oraz złapanie promieni słonecznych przed meczami. Turniej zaczęliśmy w czwartek, gdzie wspólnie z Agnieszką Wojtkowską w pierwszej rundzie zagraliśmy z parą z Indii, wygrywając spotkanie 21:14, 21:14. W deblu nie mieliśmy szczęścia w losowaniu i w pierwszej rundzie zagraliśmy z parą Koreańską z czołowym zawodnikiem Świata, medalistą Mistrzostw Świata oraz zawodnikiem, który w swojej karierze utrzymywał się przez dłuższy czas w pierwszej trójce światowego rankingu. To była porządna lekcja dla nas, a w szczególności dla mojego młodszego partnera Alana, który, jak relacjonuje po meczu, pierwszy raz miał okazję zagrać z tak utytułowanymi zawodnikami. Doświadczył badmintona na najwyższym poziomie i to była lekcja, z której można dużo wyciągnąć.


- Cieszę się, że miałem okazję rozegrania meczu z legendami światowego badmintona. Do tej pory oglądałem wiele meczów z udziałem tych zawodników, a teraz mogłem sprawdzić swoją grę stając naprzeciw nich. To super doświadczenie, które zaowocuje w przyszłości - skomentował Alan.

Paweł Pietryja na turniejach w Norwegii i Dubaju
Paweł Pietryja na turniejach w Norwegii i Dubaju · fot. Paweł Pietryja


W grze mieszanej w piątek zagraliśmy z parą koreańską. Po bardzo wyrównanym pierwszym secie wygraliśmy 22:20. W drugim secie zaliczyliśmy nie za dobry początek i para koreańska oddaliła nam się na tyle, że nie mogliśmy już dogonić wyniku i przegraliśmy 11:21. Trzeci, decydujący set zaczął się wyrównanie, do przerwy było 11:9, ale po zmianie stron zaczęło się dziać nie po naszej myśli. Koreańczycy zmienili trochę swoją taktykę gry, pojawiło się kilka naszych niewymuszonych błędów i po chwili zrobiło się 10:16.

W trzecim secie taki przestój nie wróży niczego dobrego, tym bardziej że zaczęliśmy odczuwać zmęczenie. Musieliśmy przedłużać przerwy pomiędzy akcjami, aby złapać trochę oddechu i wybić trochę przeciwników z rytmu. Postawiliśmy już wszystko na jedną kartę. Nie zwracaliśmy uwagi na wynik tylko graliśmy, zrobiło się 16:19. Doganialiśmy przeciwników w końcówce i po chwili nasz wynik to 20:20 Wróciliśmy do gry, wyszliśmy na prowadzenie 21:20, niestety nie udało nam się wygrać przy pierwszej lotce meczowej, ale wykorzystaliśmy drugą i cały mecz wygraliśmy 23:21. To było kolejne spotkanie, które przyniosło wiele stresu, ale najwidoczniej lubimy z Agnieszką takie horrory i pokazujemy, że nie odpuszczamy.

Przeszliśmy do ćwierćfinału, gdzie zagraliśmy z parą rosyjską, rozstawioną z nr 2. Mecz zagraliśmy tego samego dnia wieczorem. Nie było to nasze najlepsze spotkanie. Od początku przeciwnicy narzucili swój styl gry, w połowie drugiego seta wróciliśmy na właściwe tory, ale było już za późno, aby w tym dniu ugrać z Rosjanami coś więcej. Ostatecznie przegraliśmy w ćwierćfinale 21:12, 21:14. W sobotę wieczorem mieliśmy powrót do Polski. Rano przeznaczyliśmy czas na szybkie zwiedzanie - to nasz ostatni turniej w tym roku, więc mogliśmy sobie pozwolić, aby w końcu wyjść z hotelu i zobaczyć trochę świata.


Paweł Pietryja na turniejach w Norwegii i Dubaju
Paweł Pietryja na turniejach w Norwegii i Dubaju · fot. Paweł Pietryja


W przeciągu prawie dwóch miesięcy odbyliśmy dużą ilość lotów, spędziliśmy wiele godzin w podróży, w domu czas mieliśmy tylko na przepakowanie rzeczy. To była bardzo wyczerpująca końcówka roku. Zdecydowaliśmy, że w grudniu odpuszczamy turnieje we Włoszech i w Turcji. Ten czas chcemy przeznaczyć na regenerację i odbudowę formy. Planujemy treningi w Warszawie oraz krótki wyjazd do Zakopanego na trening siłowy przed samymi świętami. Później znów regeneracja, aby od stycznia zacząć kolejne turnieje. Następny rok jest jednym z najważniejszych dla nas, więc ładujemy baterie i do zobaczenia w styczniu.

Specjalne podziękowania dla naszych sponsorów: "Premco Logistic" oraz "F. P. Szlif Pol". Dziękujemy również naszym partnerom UKS Plesbad Pszczyna, Beskidzki Klub Badmintona SET oraz Miastu Pszczyna.

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.