Sport
- 4 kwietnia 2016
- wyświetleń: 978
II zespół: udany początek a potem...
Wyprawa do Radostowic nie przyniosła punktów. W trzeciej wiosennej kolejce rezerwy Iskry powalczyły jednak z trzecią w tabeli ekipą Josieńca.
Początek meczu należał do drużyny z Pszczyny, która nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł gospodarzom. W 5 minucie gry niepewną interwencję bramkarza rywali o mało nie wykorzystał Pisarek, ale sędzia odgwizdał przewinienie na bramkarzu. Chwilę później po rzucie rożnym główkował Cempura, ale nie trafił w bramkę. W 19 minucie gry fatalnie pomylił się stróż twierdzy Josieńca, który próbując wybić futbolówkę wybiegł daleko przed pole karne. Piłka trafiła jednak do będącego niemal na połowie boiska Gołka, który zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki i trafił idealnie w środek pustej bramki.
Po tym trafieniu Iskra nieco się cofnęła i coraz częściej do głosu dochodzili gospodarze. Już po chwili mogło być 1:1 bowiem nieudana pułapka ofsajdowa i Żemłą w sytuacji sam na sam z Przemkiem Niesyto posłał piłkę obok bramkarza, ale zbyt lekko i futbolówkę sprzed linii zdołał wybić powracający Gołek. Kilka minut później sędzia sprezentował rzut wolny gospodarzom. Rzut wolny pośredni z 16 metra świetnie wybronił jednak Niesyto. W odpowiedzi z dystansu próbował uderzać Wdowiak i Grajcarek, ale niecelnie. Świetną okazję do podwyższenia wyniku miał też Bałuch, który minął już strzegącego bramki Bryłę, ale spod linii końcowej z ostrego konta nie zdołał skierować piłki do bramki.
Cały misterny plan posypał się jednak w ostatnich 5 minutach pierwszej odsłony. Najpierw z prezentu Tomka Cempury skorzystał Skipioł, który z prawej strony dograł piłkę do niepilnowanego na 8 metrze Żupy, który tylko dołożył nogę i posłał piłkę obok słupa i było remisowo. Chwilę później myślący już o przerwie gracze z Pszczyny zbyt łatwo dali się przedrzeć rywalom, a przy precyzyjnym strzale z 16 metra Andrzeja Żupy bramkarz pszczynian nie miał nic do powiedzenia.
Jednobramkowa zaliczka nie przesądzała jeszcze o losach meczu. Pierwsze minuty drugiej odsłony były bardziej wyrównane. W 60 minucie gry po rzucie rożnym gospodarze zdołali podwyższyć prowadzenie. Dośrodkowaną piłką dosłownie został trafiony Mateusz Bałuch na tyle precyzyjnie, że ta wylądowała w bramce tuż przy słupku. Od tego momentu Josieniec oddał nieco pole gry Iskrze. Toteż kilka razy po stałych fragmentach gry pszczynianie bliscy byli zdobycia bramki kontaktowej. Najbliższy szczęścia był Cempura, który nie trafił dobrze w piłkę niemal do pustej już bramki, a gola zdobytego przez Kamil Bałucha, który ładnym technicznym uderzeniem ulokował piłkę w okienku, sędziowie nie uznali odgwizdując spalonego. W kilku innych sytuacjach szczęśliwie interweniowali też obrońcy.
Josieniec też miał jednak swoje szanse głównie po akcjach z kontrataku m.in. Niesyto skutecznie interweniował po strzale Żemły innym razem Cempura wybił zmierzającą już w okienko piłkę.
W ostatniej akcji meczu szczęście po raz kolejny dopisało gospodarzom. Z rzutu wolnego z 17 metrów Grajcarek trafił w poprzeczkę, a dobitka głową Rabaszowskiego powędrowała obok słupa.
UKS Josieniec Radostowice - MKS Iskra II Pszczyna 3:1 (2:1)
bramki: 0:1 Mateusz Gołek (19.), 1:1 Andrzej Żupa (39.), 2:1 Andrzej Żupa (42.), 3:1 Mateusz Bałuch (60.)
MKS Iskra II Pszczyna zagrał w składzie:
Przemysław Niesyto, Mateusz Gołek, Jarosław Piech, Tomasz Cempura, Bartosz Dębski (60. Michał Żupa), Kamil Komraus (79. Jacek Rabaszowski), Michał Grajcarek, Bartosz Pisarek (60. Mateusz Dragon), Szymon Żurawiecki, Dawid Wdowiak, Kamil Bałuch.
W niedzielę pszczynian na Stadionie Miejskim czeka mecz z Frydkiem. Zapraszamy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Iskra Pszczyna
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Iskra Pszczyna" podaj