Sport
- 26 grudnia 2010
- wyświetleń: 5368
MLF: Dla kogo pierwsza liga?
Trzy ostatnie serie gier Młodzieżowej Ligi Futsalu za nami. Wiemy już zatem, które drużyny zagrają o medale w pierwszej lidze, znamy też drugoligowców. Od nowego roku ruszamy już z podziałem na dwie klasy rozgrywkowe i teraz mecze powinny być jeszcze bardziej zacięte i wyrównane, emocji z pewnością będzie jeszcze więcej niż dotychczas.
Spójrzmy jednak co wydarzyło się w czasie tych trzech ostatnich kolejek, bo działo się naprawdę wiele ciekawego.
V KOLEJKA
Seria numer V rozpoczęła się już 11 grudnia. Wówczas to na hali POSiRu mogliśmy w akcji zobaczyć dziesięciu ligowych rywali, ze wszystkich trzech gup.
Rozpoczęło się już kilka minut po 8:00 od pojedynku grupy F, kiedy to doszło do całkiem interesującej konfrontacji Vitesse z Dziewięćdziesiąt Pięć. Bój sąsiadów z ligowej tabeli był niezykle szybkim widowiskiem, a zwycięsko wyszła z niego ekipa Michała Grajcarka, która tym sporsobem przybyliżła się do gry w pierwszej lidze.
Kolejne mecze rozegrane zostały już popołudniu, a rywalizację rozpoczęli gracze z grupy M. Nieco spóźnieni Pogromcy gładko ulegli ekipie Niewyzytych Emerytów, choc do póki były siły zespół Patryka Koryckiego robił co mógł aby powstrzymać rywali. Ostatecznie do cztery gole zdobył Nagi i Wawoczny a kolejne cztery gole dołożyli pozostali koledzy i Pogromcy zostali rozgromieni.
Pogromem zakończyło się także spotkanie Wolnych Strzelców z Ludźmi Rudego. Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały jednak takiego obrotu meczu. To ekipa z Miedźnej lepiej rozpoczęła zawody. Była aktywniejsza i już w pierwszej akcji meczu Kamiński dał prowadzenie. W przeciągu następnych trzech minut huśtawkę nastrojów przechodził Łukasz Grzechnik, który trzykrotnie trafił do siatki z tym, że raz było to trafienie samobójcze. Tuż przed przerwą pierwszy raz na prowadzenie wyszła ekipa ze Sudzienic i… nie oddała go już do końca. Po przerwie do siatki trafiali już tylko Ludzie Rudego, a hattricki skompletowali: Grzechnik, Dudka i Noras.
Krok w kierunku pierwszej ligi uczynili także piłkarze z Łąki. Ekipa Oldboi bez większych kłopotów pokonała swoich kolegów z Wisły Wielkiej. Zespół Sebastiana Czecha w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań i stracił już szansę na grę w wyższej klasie rozgrywkowej. W rywalizacji z łączanami nawet przez moment nie zdołał nawiązać równorzędnej walki. Już w 1 minucie wynik meczu otworzył debiutujący w MLF Ploch, kolejne gole padły pod koniec pierwszej odsłony. Druga część meczu była jeszcze bardziej jednostronnym pojedynkiem, a jedyny gole dla Wisły padł w ostatnich sekundach meczu.
Bardzo dobry mecz rozegrały ekipy Czylijskich Rakiet i FC Bolki. Szybki, ciekawy i naprawdę ciekawy spektakl zafundowały nam obie ekipy na zakończenie sobotnich zmagań. Co prawda do siatki trafiała tylko jedna ekipa, ale ze swojej postawy ekipa Marcina Parmy nie może się wstydzić. Przy odrobinie szczęścia, a może po prostu lepszej skuteczności można było pokusić się o Inny rezultat. Na dobrą sprawę losy meczy rozstrzygnęły się w 15 minucie. Wówczas to piątka z Goczałkowic zadała dwa szybkie ciosy po których rywale nie potrafili się już podnieść.
Grupa L swoje zmagania dokończyła w czwartkowe popołudnie. Tutaj ekipa Gimnazjum potykała się z Jeleniami w Terenie. Mecz do przerwy ustawił Arkadiusz Skrzypczyk, który pomiędzy 3 a 10 minutą ustrzelił klasycznego hattricka. Zaraz po zmianie stron wydawało się, że Gimnazjum postara się jeszcze podnieść, a zapowiadało to trafienie Machonia. Wkrótce jednak Mateusz Górka ponowie dał trzybramkowe prowadzenie Jeleniom i stało się jasne, że zwycięzca tego meczu się nie zmieni. Porażka zespołu goczałkowickiego Gimnazjum może mieć znaczenie w kontekście walki o pozycje w drugiej lidze.
Rozstrzelana została zaś ekipa Meteora. Na drodze drużyny z Gilowic stanęła niepokonana ekipa Ziomali i nieoczekiwanie gładko odprawiła z kwitkiem rywali. Choć mecz zapowiadał się ciekawie to już po pięciu minutach jankowiczanie byli na dwubramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron Meteor z każdą chwilą był bardziej zrezygnowany i pozostawiał rywalom coraz więcej swobody. Taka postawa zespołu Bartonia i będących w gazie Ziomali szybko przełożyła się na końcowy wynik.
Interesujący mecz miał rozegrać się także w grupie F. Tutaj liderujący zespół DNW potykał się z Orłami Mirosława K. Rozpoczęło się niejako zgodnie planem od prowadzenia obrońców mistrzowskiego tytułu. Orły jednak w pierwszej odsłonie rozgrywały bardzo dobry mecz. Na dowód czego w 8 minucie po ładnej drużynowej akcji wyrównał Biolik. Co więcej ekipa pod kierunkiem Kamińskiego mogła do przerwy prowadzić ale brakowało skuteczności. Dajcie Nam Wygrać w drugiej części meczu już nie pozostawili złudzeń, które ekipa jest lepsza, a może po prostu bardziej doświadczona. Hattricka skompletował Żmij, zaś koledzy dołożyli jeszcze cztery gole.
Zmagania w V kolejce kończyła potyczka SeiPolu z Twoim Tatą. Tutaj zespół Patryka Chmiela prowadził grę praktycznie od pierwszego gwizdka. Już po trzech minutach SeiPol był na dwubramkowym prowadzeniu. Twój Tata starał się walczyć ale grał nieskutecznie, a po raz pierwszy pokonał bramkarza rywali w 20 minucie, kiedy przegrywał już 0:4. Statecznie mecz zakończył się trzybramkowym zwycięstwem SeiPolu.
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=2363 class=dodaj target=_blank> >>> GALERIA SPOTKAŃ V KOLEJKI <<<
VI KOLEJKA
Przedostatnia kolejka odbyła się zaś w sobotę 18 grudnia. Przedpołudniem rywalizowali młodzi futsalowcy w grupie L i M, zaś po południu po hali POSiRu biegali ligowcy z grupy F.
Z ogromnymi kłopotami zebrała się ekipa gimnazjalistów z Goczałkowic. Zaledwie czteroosobowy skład miał przeciwstawić się jednym z faworytów do medalu Ziomalom. Było zatem niemal pewne, że jankowiczanie wywiozą z Pszczyny trzy punkty. Otwartą kwestią pozostawały jedynie rozmiary wygranej. Do przerwy Gimnazjum próbowało walczyć ale… z każda upływająca chwilą sił było coraz mniej a rywali punktowali jak mogli. Ostatecznie Ziomale wygrali więc aż 16:0.
Bardzo dobry kwadrans rozegrali zaś piłkarze z GKSu Futsal. W starciu Jeleniami w terenie mimo zaledwie pięcioosobowego składu pawłowiczanie walczyli jak równy z równym. Zespół Mateusza Górki próbował, atakował ale w pierwszej połowie nie był wstanie pokonać rywali. Przełamanie nadeszło dopiero w 15 minucie kiedy to do siatki trafił Skrzypczyk. Od tego momentu wydarzenia nabrały przyśpieszenia. GKS chciał odrabiać straty ale sił było co raz mniej. Skwapliwie wykorzystali to rywale, którzy w końcówce meczu wypunktowali piątkę Futsalu.
Niezwykle ważny mecz rozegrali zaś piłkarze z Radostowic i Gilowic. Zwycięzca tej konfrontacji zapewniał sobie już w sobotę pierwszoligową przepustkę. Dla ekipy Meteora była to zresztą ostatnia szansa na punkty, bowiem ostatniej kolejce czekała ją pauza. Duża stawka meczu sprawiła, że obie drużyny podeszły do meczu niezwykle zmobilizowane. Dobry szybki mecz oglądaliśmy od pierwszego gwizdka. Brakowało tylko jednego – goli. Z biegiem czasu stało się jasne, że o wygranej może zadecydować jeden błąd, jedna bramka.
Tak też się stało. Trzy minuty przed końcową syreną Mateusz Raczek zdobył bramkę, która zapewniła ekipie Bartonia prawo gry w pierwszej lidze. FC Bolki mimo porażki nie straciły do końca szans awansu ale… swojej aby zagrać w wyższej klasie rozgrywkowej trzeba będzie wygrać i to wysoko ostatni mecz.
W grupie M na mecz z Niewyżytymi Emerytami nie dotarła ekipa z Wisły Wielkiej. Po słabszych występach piątka Sebastiana Czecha nie miała już szans na pierwszoligową grę, ale w niczym nie usprawiedliwia to zespołu w odpuszczeniu meczu. A szansa na powalczenie z faworyzowaną ekipa było, gdyż Emeryci zjawili się w bardzo skromnym składzie. Ale… czy wiślacy dali by radę… pozostanie już tylko w sferze domysłów.
Walkę z LO podjęła ekipa Wolnych Strzelców, jednak nie była wstanie zatrzymać rozpędzonej ekipy Mateusza Koniecznego. Licealiści grali dość swobodnie i po sześciu minutach prowadzili już 3:0. Zespół z Miedźnej robił co mógł, ale pięcioosobowy skład nie mógł powstrzymać lepiej dysponowanych rywali. Tuz na początku drugiej odsłony Strzelcy mieli już jednak na koncie trzy gole i tracili do LO dwa trafienia. Wydawało się, że jeszcze może być ciekawie ale… od tego czasu na boisku panowała już tylko jednak drużyna. W ciągu kolejnych 10 minut pełniący obowiązku bramkarza Szymon Maroszek aż siedmiokrotnie wyjmował futbolówkę z siatki (w tym czterokrotnie po golach Pawła Janosza) i mecz zakończył się wysoka wygrana LO Chrobry.
Zaszalała też ekipa Ludzi Rudego. W konfrontacji z Pogromcami studzieniczanie byli oczywiście faworytem. Zespół Patryka Koryckiego nie zamierzał jednak oddawać punktów bez walki. W zespół dobrze wkomponowali się zresztą dwaj nowi gracze Wnuk i Korzun (ten drugi zdobył nawet dwa gole), ale to było jednak o wiele za mało aby myśleć o niespodziance. Ludzie Rudego urządzili sobie po prostu trening strzelecki. Aż siedem goli zdobyła Bartłomiej Ulczak, a pięć Dariusz Dudka. Warto dodać, że Ludzie Rudego zagrali bez swojego etatowego bramkarza, a mimo to mecz zakończył się prawdziwym pogromem.
Ciekawie rozpoczęło się także w grupie F. Tu ekipa Dajcie Nam Wygrać rywalizowała z SeiPolem. Podchodząc do tego pojedynku bez straty punktu ekipa Kałamały była zdecydowanym faworytem. Potwierdzał to też początek meczu. W piątej minucie dwukrotnie do sitaki trafił Daniel Drobiec i wydawało się, że DNW jest na najlepszej drodze do wygranej. Tymczasem jednak piątka pod wodzą Chmiela miała inne plany i pięć minut później bramkę kontaktową zdobył Kościelny. To wyraźnie podgrzało atmosferę na parkiecie hali. Dajcie Nam Wygrać nie mogli być już tak pewni wygranej tym bardziej, że zaczęło grać im się ciężko. Sytuacja zrobiła się jeszcze trudniejsza kiedy w 12 minucie na dwu minutową karę otrzymał Kocima. DNW przetrwało jednak trudne chwile i w końcówce meczu rozstrzygnęło ostatecznie losy mecz na swoją korzyść.
Bardzo ważny mecz dla układu tabeli rozegrały ekipy Vitesse i The Reds. Okupujący ostatnią pozycję w grupie F zespół z Piasku nie miał wiele do stracenia. Co innego zaś ekipa Patrycjusza Bednorza, która w przypadku porażki mogła się pożegnać z pierwszą ligą. Stawka meczu znacznie bardziej sparaliżowała pszczyńską piątkę. The Reds grał jak równy z równym i był bliski sprawienia niespodzianki. Po pierwszej bezbramkowej połowie w ekipie Vitesse panowała coraz większa nerwowość. Niemoc kolegów przełamał jednak w końcu w 18 minucie Kamil Gonska. Pszczynianie mogli już pilnować skromnej zaliczki a rywale mimo prób do ostatniej syreny nie zdołali już zmienić rozstrzygnięcia.
Równie ważny mecz kończył VI kolejkę pierwszej rundy. Tu sytuacja była jednak nieco inna bowiem trzech punktów potrzebowały obie ekipy. Zespół Michała Grajckarka był co prawda w lepszej sytuacji niż Orły ale strata punktów w tym meczu mogła sporo kosztować. Orły zaś chcąc na poważnie myśleć o pierwszoligowym graniu punktów tracić nie mogły. O pierwszych minut lepiej prezentowali się jednak piłkarze z rocznika ’95. Orły mimo, że grały najsilniejszą piątką nie potrafiły narzucić swojego stylu gry. W końcu w 7 minucie prowadzenie drużynie Dziewięćdziesiąt Pięć dał Pastuszka. Jednobramkowa zaliczka jednak nic jeszcze nie rozstrzygała toteż wynik wciąż był sprawą otwartą aż do 18 minuty. Wówczas to w przeciągu kilkudziesięciu sekund Grajcarek z kolegami odskoczyli na trzy gole i do końca już mogli kontrolować wynik. Porażka Orłów sprawiła, że szanse na pierwsza ligę zespół Sebastiana Kamińskiego miał już tylko matematyczne.
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=2364 class=dodaj target=_blank> >>> GALERIA SPOTKAŃ VI KOLEJKI <<<
VII KOLEJKA
Tuż przed świętami odbyła się ostatnia kolejka gier w Młodzieżowej Lidze Futsalu w roku 2010. Na hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie padły ostateczne rozstrzygnięcia. Stało się Jance kto zagra w I a kto w II lidze. Emocji jednak nie brakowało bowiem znając miejsca w grupach MLF kilka gier toczyło się już o punkty w poszczególnych ligach.
Otwierający czwartkowe granie pojedynek Dajcie Nam Wygrać i Twojego Taty był Tylka grą towarzyską. Było bowiem pewne, że obie ekipy zagrają w różnych ligach. Swoją dominację potwierdziła jednak drużyna Wojciecha Kałamały, która już od pierwszego gwizdka ‘siadła’ na rywalach nie pozwalając im praktycznie na nic. Po 100 sekundach było 2:0 a po pierwszej odsłonie pomimo nieskutecznej gry DNW już 5:0. Po zmienia bramek festiwal strzelecki Dajcie Nam Wygrać trwał na dobre. Między 14 a 16 minutą klasycznego hattricka ustrzelił Wolski. Ekipa Macieja Mendroka zdołała jednak strzelić gola, a jego autorem debiutujący w szeregach Twojego Taty Damian Janusz. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną DNW.
Także drugie spotkanie nie miało zaliczać się do dalszych gier. Wicelider tabeli Dziewięćdziesiąt Pięć było bowiem zdecydowanym faworytem w meczu z The Reds. Potwierdzał to zresztą też początek. Mimo, że piątka Grajcarka nie forsowała tempa mecz miała pod kontrolą i… do przerwy prowadziła dwoma golami. W pewnym momencie piłkarze Dziewięćdziesiąt Pięć poczuli się chyba jednak zbyt pewnie i rywale coraz częściej zaczęli gościć pod bramką Rakowskiego. Gorąco zrobiło się gdy w 18 minucie kontaktową bramkę zdobył Szymlak a chwilę później na dwie minuty swój zespół osłabił Zemlak. Mimo ciekawej końcówki wynik nie uległ już jednak zmianie.
Istotny wpływ na układ tabeli miała potyczka SeiPolu z Vitesse. Tutaj tylko w przypadku wysokiej wygranej ekipa Patryka Chmiela mogła włączyć się jeszcze w walkę o pierwszą ligę. Liczyć bramek nie chciała jednak drużyna Vitesse i to ona od początku ruszyła do szturmowania bramki rywali. Sprawę dość szybko załatwił Kamil Gonska, który po 180 sekundach wyprowadził swój team na dwubramkowe prowadzenie. Co prawda w 8 minucie SeiPol zdobył bramkę kontaktową ale do przerwy jego straty jeszcze wzrosły (Vitesse zdobyło dwie kolejne bramki). W 17 minucie było już po emocjach. Gonska i koledzy zaaplikowali SeiPolowi jeszcze dwa gole. Dlatego też mimo, że zryw drużyny Chmiela w ostatnich sekundach przyniósł im trzy gole wiele już nie zmienił i… w pierwszej lidze zagra Vitesse.
Czwarte w tabeli Orły musiały zaś poczekać na rozstrzygnięcia w kolejnych dwóch grupach.
Także w grupie L walka o pierwszoligowe przepustki trwała praktycznie do ostatnich spotkań. Na dzień dobry liderujący zespół Ziomali potykał się z Jeleniami w Terenie. Ekipa pod wodzą Mateusza Górki szansę na awans miała ale czysto teoretyczne. Trzeba było wygrać z niepokonanymi dotąd Ziomalami (i to najlepiej wysoko) i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach. Sensacji jednak nie było. Co prawda emocji nie brakowało – szczególnie przed przerwą, wówczas bowiem Jelenie miały jeszcze nadzieję i ochotę do walki. Ba niemal do końcowej syreny pierwszych dwunastu minut utrzymywał się rezultat remisowy. Po przerwie Jelenie zbyt szybko chciały zaatakować rywali co skwapliwie wykorzystali gracze Ziomali. Trafienia Skrobola i Błażycy pogrzebały ostatecznie szanse na grę w pierwszej lidze Jeleni.
Korespondencyjny pojedynek z Orłami stoczyli zaś piłkarze FC Bolków. Zajmujący czwarta pozycję w grupie L zespół z Radostowic potrzebował sześciobramkowego zwycięstwa nad GKSem Futsal Pawłowice, aby lepszym stosunkiem bramkowym wyprzedzić czwarty zespół grupy F, czyli Orły. Rozpoczęło się bardzo obiecująco bo już w 2 minucie Sykta zdobył gola numer jeden. Pawłowiczanie nie zamierzali jednak ułatwiać zadania rywalom dlatego też kolejne minuty upływały na zaciętej walce. Dopiero tuż przed przerwą Parma zdobył druga bramkę ale to wciąż o wiele za mało aby myśleć o grze w wyższej klasie rozgrywkowej.
FC Bolki zaczęły swój tryumfalny marsz po 17 minutach gry. W cztery minuty padły cztery gole i zespół z Radostowic był już jedną nogą w pierwszej lidze. GKS podgrzał jednak atmosferę strzelając na 120 sekund przed końcem gola, ale ostatnie słowo i tak należało do FC Bolków, którzy niejako rzutem na taśmę zapewnili sobie pierwszoligowe granie.
Ciekawie zapowiadało się także spotkanie Gimnazjum z Czylisjkimi Rakietami, czyli derby Goczałkowic na pszczyńskiej hali. Mecz dla układu tabeli większego znaczenia już nie miał, a potyczka miała charakter bardziej prestiżowy. Gimnazjaliści mimo prób nie zdołali nawiązać jednak walki ze starszymi kolegami. Debiutujący w bramce rakiet Łukasz Mrzyk był przez większą część meczu praktycznie bezrobotny. Cały ciężar gry przerzucony był na drugą stronę boiska. Tutaj najjaśniejszym punktem był bramkarz Michniko, ale bez wsparcia kolegów nie mógł powstrzymać dobrze grających rywali. Po dwunastu minutach gry było jednak skromne prowadzenie Rakiet.
Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero po przerwie. Wówczas to defensywa z goczałkowickiego Gimnazjum została pięciokrotnie rozmontowana. Tym też sposobem Czylisjkie Rakiety zajęły druga pozycję w ligowej tabeli.
Jasna była już sytuacja w grupie M. Tu jednak nie było przysłowiowych spotkań o pietruszkę bowiem spotykały się drużyny, której zagrają ze sobą bądź w I bądź w II lidze. Na początek arcyciekawy mecz, w którym niepokonani dotąd Niewyżyci Emeryci podejmowali zespół Oldboi. Mecz lepiej ułożył się dla teamu Pławeckiego, który dzięki bramce Nowaka już w 2 minucie prowadził. W ekipie łączan szalał jednak Moroń, który po indywidualnej akcji w 4 minucie doprowadził do remisu. Bardzo dobre szybkie tempo meczu sprawiło, że zawody były niezwykle ciekawe. Emocje sięgnęły zenitu w końcowych sekundach pierwszej odsłony. Najpierw przedłużony rzut karny wykorzystał Grygier, a tuz przed końcową syreną popisał się znakomitym uderzeniem zmuszając Mateusza Bąka po raz trzeci do kapitulacji.
Oldboje nie zamierzały się jednak poddawać. Po przerwie walka rozgorzała na nowo, a naprawdę ciekawie zrobiło się po 18 minutach gry kiedy to ponownie trafił Moroń i zespół Stalmacha miał już kontakt. Emerycie nie chcieli stracić jednak punktów, gdyż mecz ten zaliczał się już do ostatecznych wyników w lidze I, toteż do ostatnich sekund zaciekle bronili skromnej zaliczki. Cenne trzy punkty sprawiły, że Niewyżyci Emeryci na starcie ligowych gier są liderem rozgrywek. Oldboje startują zaś z zerowym kontem punktowym.
Istotny dla układu tabeli pierwszej ligi stoczyły też ekipy LO Chrobry i Ludzi Rudego. Podobnie jak w pierwszym starciu grupy M także i tu mecz od początku toczony był w bardzo szybkim tempie a z każdą minuta jeszcze się rozkręcał. Na pierwsze gole czekać jednak musieliśmy niemal całą pierwszą odsłonę. Ludzie Rudego dziury w defensywie licealistów szukali bowiem 11 minut, ale gdy już ją znaleźli błyskawicznie trzykrotnie fakt ten wykorzystali. To musiało podłamać zespół z Chrobrego, który podnosił się z kolan przez kolejnych 11 minut. Nadzieje w serca kolegów wlał Paweł Paliczka i LO ruszyło śmielej do przodu. Tyle tylko, że wówczas więcej miejsca mieli rywale pod bramką Sikorskiego, co w końcówce meczu bezlitośnie dwukrotnie wykorzystali.
Ciekawy przebieg miało też spotkanie Wisły Wielkiej z Wolnymi Strzlecami. Pogodzona z grą w drugiej lidze ekipa wiślan zjawiła się tym razem w skromnym pięcioosobowym składzie czym już na wstępie postawiła się w trudnym położeniu. Co innego rywale, którzy jak zwykle przybyli w bardzo licznym składzie. Zespół z Miedźnej liczył chyba, że w miarę upływu czasu rywale tracić będą coraz więcej sił i łatwiej będzie się grała toteż w pierwszej odsłonie Strzelcy nie forsowali tempa. Co ciekawe Ekipie Dawida Klai gola przed przerwą zdobyć się nie udała, a uczyniła to drużyna Wisły! Tuż po zmianie bramek szybko wyrównał Foltyn i wydawało się, że wszystko wraca do normy. Nic bardziej mylnego. Wolni Strzelcy mimo liczebnego składu wciąż poruszali się wolno i niemrawo zostawiając rywalom bardzo wiele swobody. Prawdziwy szok zespół z Miedźnej przeżył miedzy 18 a 19 minutą kiedy to trzy szybkie akcje zespołu Wisły Wielkiej zakończyły się golami. Strzelcy w ostatnich minutach starali się jeszcze coś zmienić, ale tak wysokiej zaliczki wiślanie nie dali sobie odebrać.
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=2365 class=dodaj target=_blank> >>> GALERIA SPOTKAŃ VII KOLEJKI <<<
Tak więc wszystko już jasne. Pierwsza runda rozgrywek Młodzieżowej Ligi Futsalu sezon 2010/2011 już za nami. Znamy już jedenastu pierwszoligowców i dziesiątkę, która powalczy o jak najlepsze miejsca w lidze drugiej. Z podziałem na ligi ruszamy od nowego roku. Harmonogram najbliższych gier podany zostanie w przerwie świąteczno-noworocznej.
Pierwsze mecze odbędą się początkiem stycznia.
Komplet wyników ostatnich gier wraz ze strzelcami i kartowiczami, końcowe tabeli grupowe oraz tabele ligowe pierwszej i drugiej ligi w serwisie MLF na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=68 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.
UKS Centrum & POSiR Pszczyna
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.