Sport
- 30 września 2010
- wyświetleń: 9585
PALP: Się wyrównuje...
Pierwsza liga w sobotę, druga w niedzielę. Tak wyglądał miniony weekend na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie. Jedni pierwszy raz punktowali, inni pierwszy raz przegrywali... innymi słowy pomału się wszystko wyrównuje.
Mimo że w pierwszej lidze odbyła się już szósta seria gier to dopiero po raz pierwszy piłkarze najwyższej klasy rozgrywkowej rywalizowali w sobotnie popołudnie (do tej pory weekendowe potyczki pierwszoligowcy grali w niedzielę). A jak wpłynęło to na formę piłkarzy? Szczegóły poniżej.
I LIGA
Tempa nie zwalnia ekipa Sew-Metu. Zespół pod wodzą Ryguły potykał się tym razem z ekipą Gunnersów. Tylko w pierwszych pięciu minutach można się było łudzić, że będzie to wyrównany mecz. Od szóstej minuty zaczął się powolny odjazd piaskowian. Festiwal strzelecki Sew-Metu rozpoczął Dariusz Kurcius. Swoje dwa grosze przed przerwą dołożył także lider ligowych strzelców Grzegorz Kuźnik. Po kwadransie gry niepewne postawa bramkarza i defensywy sprawiła, że artylerzyści mieli już czterobramkową stratę i żadnych pomysłów na zatrzymanie rywala. Przebłysk pojawił się tuż przed przerwą, ale gol Witosza w żaden sposób nie zmieniał obrazu gry.
Drugie dwadzieścia minut miało bardzo podobny przebieg. Jeśli Gunnersi liczyli jeszcze na nawiązania równorzędnej walki to po dwóch minutach gry zostali sprowadzenie na ziemię. Obrona była dziurawa jak szwajcarski ser, toteż rywale wykorzystywali to w bezlitosny sposób. Ostatecznie hattricki skolekcjonował Kuźnik i Wojciech Szromek. Szóstka Artylerzystów zdołała jeszcze tylko raz pokonać Boguckiego i druga odsłona zakończyła się takim samym wynikiem jak pierwsza.
Gunners Biegier - Sew-Met 2:8 (1:4)
Przespany początek meczu sprawił, że Poligonersi w starciu z Japi-Budem stał na straconej pozycji. Mecz oba zespoły rozpoczęły bez swoich nominalnych bramkarzy. Lepszą taktykę przyjęli jednak Budowlańcy z Piasku, którzy od pierwszego gwizdka wrzucili najwyższe obroty i po 8 minutach gry zanosiło się na pogrom zespołu z Osiedla Powstańców Śląskich. W tym fragmencie gry nie funkcjonowała prawidłowo żadna formacja w ekipie pod wodzą Szłapy. Poligonersi przebudzili się dopiero po kwadransie gry, a kolegów do walki poderwał Matyasik, który najpierw idealnie obsłużył Burasa, a cztery minuty później dość szczęśliwie ulokował piłkę przy krótkim rogu twierdzy Wrożyny. Wszystko było jeszcze możliwe.
Po przerwie Poligon zaatakował odważniej a rywale czekali tylko na ten moment. W 28 minucie Janusz Zdunek wykończył kontrę swojej ekipy, a cztery minuty później Stencel uspokoił grę budowlańców strzelając piątą bramkę. Poligonersi zatem grali, a rywale strzelali. Do ostatniego gwizdka nadziei nie traciła jednak ekipa w czarnych koszulkach, lecz gol Burasa z 40 minuty tylko kosmetycznie podreperował końcowe rozstrzygnięcie.
Poligoners - Japi-Bud 3:5 (2:3)
Skazane na pożarcie Żubry zaskoczyły z kolei ekipę Jakuba. Faworyt z Osiedla Daszyńskiego od pierwszych minut grał bardzo niefrasobliwie. Akcje się nie zazębiały, sporo było nieporozumień a z czasem też nerwowości. Sytuacji nie zmieniła nawet szczęśliwie strzelona bramka w 15 minucie, kiedy z karnego trafił Stieber. Wynik na styku sprawiał, że Żubry czuły, że w tym meczu można coś ugrać, toteż ambitnie walczyły. Trudno powiedzieć, że Jakub mecz miał pod kontrolą, ale mógł być nieco spokojniejszy o rozstrzygnięcie w 29 minucie kiedy to Rafał Drzyzga pokonał bardzo dobrze spisującego się między słupkami Kuklę. Spokój w szeregach ATS-u długo jednak nie trwał. 120 sekund później defensorów wymanewrował Ochman i ładnym uderzeniem nie dał szans Kościelnemu. W końcowych fragmentach szóstka z Osiedla Daszyńskiego bardziej pilnowała już wyniku, ale zdołała przeprowadzić kilka dobrych akcji tyle tylko, że za każdym razem górą był bramkarz Żubrów. Emocjonująca końcówka zmiany wyniku zaś nie przyniosła.
Żubry - ATS Jakub 1:2 (0:1)
Z ulgą odetchnęli piłkarze Trójcy. W sobotnie późne popołudnie wreszcie zapunktowali. Pierwsze trzy punkty udało się wywalczyć w starciu z ZRB-Szybkie Banany. Tym razem od pierwszych minut to team pod kierownictwem Folka miał więcej z gry, choć na początku meczu nie zanosiło się pewne trzy punkty. W 12 minucie prawą stroną boiska przedarł się jednak Żmij i dał prowadzenie swojej ekipie. Wyrównanie padło tuż po przerwie, a autorem gola dającego remis Kos. ZRB grało tym razem mało konsekwentnie, co wkrótce wykorzystali rywale. W 28 minucie przypomniał o sobie Prax, który ponownie wyprowadził Trójcę na prowadzenie. Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy zawodnicy bananowej szóstki ruszyli do odrabiania strat. Czas uciekał a wynik się nie zmieniał. Dlatego też w ostatnich sekundach meczu ZRB zaryzykował totalną ofensywę i w ostatnich sekundach... stracił kolejne dwa gole. Tym też sposobem Trójca cieszyła się z pierwszej ligowej wygranej.
ZRB-Szybkie Banany - Trójca 1:4 (0:1)
Znakomity mecz rozegrali piłkarze Mieszka. W starciu z mistrzowskim Cadi-Carem przez 35 minut to drużyna z Osiedla Piastów rządziła na boisku i miała samochodziarzy jak na widelcu... meczu jednak nie wygrała. Już w pierwszej połowie widać było, że team z Podstarzyńca może mieć w tym meczu kłopoty. Piłkarze Mieszka grali szybciej bardziej zdecydowanie i nie pozwalali na zbyt wiele rywalom. Nie może więc dziwić, że w 16 minucie po jednej z szybkich akcji książęcy objęli prowadzenie. Kiedy w 22 minucie błąd defensorów wykorzystał Grzegorz Michał sytuacja CC skomplikowała się jeszcze bardziej. Kto wie jakby potoczyły się losy tego meczu gdyby nie szybko zdobyta bramka kontaktowa, albo gdyby szóstka z Osiedla Piastów wykorzystała jedną-dwie okazje do podwyższenia wyniku. Tymczasem z długiej podróży samochodziarze powrócili w 35 minucie, a po chwili byli już na prowadzeniu. W grze defensywnej Mieszka zabrakło konsekwencji, co wykorzystali doświadczeni gracze pod wodzą Dudziaka. W ostatnich sekundach Cadi-Car dobił grających już bardzo ofensywnie rywali strzelając dwa gole po kontrach. Wystarczyło zatem pięć minut nieuwagi, aby przegrać wygrany mecz.
Mieszko - Cadi-Car 2:5 (1:0)
Na zwycięską ścieżkę powraca pomału POSiR. Po serii meczy bez zdobyczy punktowej w sobotni wieczór udało się pokonać jeszcze nie tak dawnych kolegów z drugiej ligi. Bój z Undergrasosexoholicami wcale do łatwych jednak nie należał. Ba to najlepsza drużyna ubiegłego sezonu na drugoligowym froncie objęła prowadzenie w 8 minucie. Z prowadzenia zieloni cieszyli się zaledwie pięć minut bowiem wkrótce twierdzę Gandyka zdobył niezawodny ostatnimi czasu Szczypior lokując piłkę w bramce po rzucie wolnym. Następne gole padły dopiero po przerwie. Zacięty i wyrównany bój toczył się przez kolejny kwadrans, zaś losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie pomiędzy 31 a 35 minutą gry. Wówczas to najpierw Furtok a chwilę później Leśniewski dali dwubramkowe prowadzenie POSiRowcom. Undergrasosexoholicy walczyli jednak do końca i niespełna 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem starszy z braci Pojdów Maciej zdobył bramkę kontaktową. Do końca meczu szóstka Undergraso nie było już jedna w stanie przeprowadzić kolejnej bramkowej akcji.
POSiR Pszczyna - Undergrasosexoholic 3:2 (1:1)
Na zakończenie pierwszoligowej soboty byliśmy świadkami megahitu kolejki. Mecz wicemistrzów i brązowych medalistów ubiegłego sezonu i dwóch niepokonanych w tym sezonie drużyn zapowiadał się niezwykle interesująco. O ile emocje towarzyszące meczu i sam jego przebieg stał na wysokim poziomie, to niestety poziom sportowej piłkarskiej rywalizacji pozostawił wiele do życzenia. Początkowo nic nie zapowiadało, że będziemy obserwować jeden z brutalniejszych spektaklów w tym sezonie, a jednak…
Skupmy się jednak bardziej na piłkarskim przebiegu tego pojedynku. A ten zdecydowanie lepiej rozpoczął się do Ełki. W szóstej minucie team Prodi przekonał się co znaczy zostawić więcej miejsca Tomkowi Wali i ten z łatwością obrócił się w polu karnym z piłką i nie dał szans Kiecokowi. Dziesięć minut później ponowienie w roli głównej wystąpił Wala, który idealnie rozegrał piłkę przy rzucie wolnym i Pająk nie miał problemów w podwyższeniem wyniku. Prawdziwe emocje rozpoczęły się chwilę później, kiedy w nieprzepisowy sposób wychodzącego na szyitę pozycję rywala zatrzymał Majewski. Czerwona kartka oznaczała, że przez najbliższe 10 minut ekipa Ełki bronić się będzie w pięcioosobowym składzie.
Piłkarze Profi długo nie mogli jednak wykorzystać liczebnej przewagi, grali nerwowo, niedokładnie i za szybko czym sprawiali więcej problemów sobie niż rywalom. Dopiero trzy minuty przed końcem regulaminowej kary udało się Jarząbkowi z dystansu pokonać Wronę. Kiedy jednak siły się wyrównały, gra też stała się bardziej wyrównana. W 28 minucie fantastycznym strzałem popisał się zaś Krawczyk, a nieco spóźniony Kiecok nie miał szans na skuteczną interwencję. Ełka odzyskała zatem dwa gole przewagi i w ostatnich minutach bardzo twardo broniła dostępu do własnej bramki. Wicemistrzowie nie mieli patentu na rozmontowanie zasieków rywala. Dopiero 100 sekund przed końcem pojedynku padła bramka kontaktowa, ale czasu na zmianę rozstrzygnięcia już nie było. Tym samym Profi M-tec doznał pierwszej w sezonie porażki, ale mimo to zachował pozycję lidera.
FC Profi M-Tec - Ełka Team 2:3 (0:2)
II LIGA GRUPA B
Niezłą partię rozegrali piłkarze beniaminków. ConstructoR, który teoretycznie nie powinien zagrozić liderom drugiej ligi napsuł sporo krwi ekipie z Rudołtowic. Do przerwy wszystko toczyło się jeszcze zgodnie ze scenariuszem. DN Okna w bólach ale jednak zdołały uzyskać dwubramkową zaliczkę, a w roli egzekutora wystąpił Kasiarz. Zawodnicy z Tychów grali jednak bardzo ambitnie i po półgodzinie biegania zdołali strzelić bramkę kontaktową. Lider odpowiedział jednak dość szybko dwoma kolejnymi golami i wydawało się, że nic wielkiego się już nie wydarzy. Tymczasem w krótkim odstępie czasu szóstka pod wodzą Łukasza Łąckiego dwukrotnie zaskoczyła defensorów i bramkarza Morkisza i zrobiło się ciekawie. Constructor chciał pójść za ciosem i... sam nadział się na kontrę, która sprawiła, że marzenia o pierwszych punktach trzeba odłożyć do następnego meczu.
ConstructoR - DN Okna 3:5 (0:2)
Łatwo... nawet zbyt łatwo poradziła sobie Enigma z drużyną Wrony. Czechowiczanie choć grali zrywami to panowali na boisku praktycznie od pierwszego gwizdka, choć widoczną przewagę zaczęli budować dopiero od 8 minuty. Wówczas wystarczyło niespełna 180 sekund by Król musiał trzy razy wyciągać piłkę z siatki. Po tym przyśpieszeniu rywali wydawało się, że Wrona wraca do równowagi ale... prawdziwa demolka miała dopiero nadejść. Goście zza Wisły rozstrzelali się na dobre po zmianie bramek. Tym razem w ciągu pięciu minut strzelili cztery gole i Wrona była na łopatkach. Zrezygnowanych piłkarzy Bogdana Małka Enigma dobiła w samej końcówce meczu kolejnymi dwoma szybkimi trafieniami.
Enigma - Wrona Produkcja Podłoża 9:0 (3:0)
Coraz lepiej na boiskach ze sztuczną nawierzchnią czują się piłkarze Orłów. Ekipa Komandera w niedzielne wczesne popołudnie gładko uporała się z Warriorsami. Wszystko zaczęło się w 8 minucie pierwszej odsłony, kiedy to w niecałe 120 sekund udało się strzelić trzy gole. Rozochoconych rywali przyhamował nieco Nowak, który zdobył gola w 13 minucie. Kolejne trafienia zobaczyliśmy dopiero po przerwie. Orły Mirosława K. poszły na całość i pięć razy z rzędu zmuszały defensywę rywali do kapitulacji. Wojownicy pozbierali się dopiero w końcówce meczu, lecz dwa trafienia niewiele poprawiły humory pokonanych.
Orły Mirosława K. - Warriors 9:3 (3:1)
Ciekawy mecz stoczyli piłkarze Termexu i K.W.CH. Niepokonany dotąd zespół z Piasku trafił na godnego rywala. Ekipa kierowana przez Krętosza, tym razem z ławki a nie z boiska zagrała dobry mecz i urwała punkty rywalom. Po kwadransie gry na listę strzelców po raz pierwszy w tym meczu wpisał się Mateusz Wolski. Jednobramkowa zaliczka niewiele jednak rozstrzygała, więc mecz cały czas był zacięty. Szóstka z Osiedla Piastów mogła być spokojniejsza o wynik od 26 minuty. Wówczas to prowadzenie Termexu podwyższył Kasprzycki. Spokojnie do końca meczu jednak nie było, bowiem niecałe trzy minuty przed końcowym gwizdkiem Gabriel Rabinek zdobył bramkę kontaktową. Emocje były zatem do ostatnich chwil meczu, lecz zwycięzca się nie zmienił.
Termex - K.W.CH. Piasek 2:1 (1:0)
Aż dziesięć goli padło z kolei w starciu Polandów z Kilersami. O tym, że może to być bardzo bramkostrzelny pojedynek można się było przekonać już na jego początku. Strzelanie już w 2 minucie rozpoczął Koter, ale w piątej to Kilersi byli na prowadzeniu, kiedy do sędziowskiego protokołu trafiły numery 77 i 9, czyli Szafraniec i Paliczka. Polandy jednak nie zrażały się tym faktem i po kwadransie walki było znowu remisowo, a remis dało trafienie Tetli.
Koter i spółka ponownie lepiej rozpoczęli drugie dwadzieścia minut. W 26 minucie Damian Janusz wyprowadził swoich kolegów po raz drugi na prowadzenie. Chwilę później powtórzył się jednak scenariusz z pierwszej odsłony. Do siatki trafił Paliczka i Szafraniec i... Kilersi byli górą. Kiedy w 34 minucie swoją bramkę dołożył Olszynka miało być po meczu. O emosje zadbał jednak Janusz, którego trafienie dawało kontakt. Ostatnie słowo należało jednak do zabójczej szóstki, a w 39 minucie hat tricka skolekcjonował Szafraniec. Polandy vs. Kilers 4:6.
Polandy - Kilers 4:6 (2:2)
II LIGA GRUPA A
Zacięty pojedynek rozegrali piłkarze Elwo i Relaksu. Dwie doświadczone w ligowych bojach ekipy zaprezentowały całkiem ciekawy futbol. Początkowo wydawało się, że ekipa Kędziora bez większych problemów pokona ex-pierwszoligowców. Już w 5 minucie Witczak wpisał się na listę strzelców. Dziesięć minut później do świątyni Dzidy trafił Błąkała i Relaks mógł być spokojny o wynik. I rzeczywiście spokojne było przez kolejny kwadrans. Choć Elwo próbowało, walczyło, ale bezskutecznie aż do 31 minuty. Wówczas to zaspała chyba zbyt pewna siebie defensywa Relaksu i pełniący obowiązki bramkarza Błakała dwukrotnie w krótkim czasie wyciągał piłkę z siatki. Mecz zaczynał się zatem od nowa. Tyle tylko, że pięć minut później ponownie dał o sobie znać Witczak, który strzelił dwie kolejne bramki. Miało być już spokojnie, ale 180 sekund przed końcem do sitaki trafił jeszcze Rafał Kościelny i emocje były do ostatnich sekund.
Elwo - Relaks 3:4 (0:2)
Zwycięstwa szkodzą Zrywowi? Taki wniosek można wysnuć po niedzielnym meczu z Zielarzami. Do tej pory piłkarze z Pszczyny wygrali dwa mecze i zawsze po nich doznawali wysokiej porażki. Tak było na inaugurację rozgrywek, tak było i teraz (w czwartek drużyna Zrywu wygrała pucharowy mecz). W niedzielne popołudnie znacznie lepsi od pszczynian okazali się goście zza Wisły. Co prawda początkowo nic nie zapowiadało łatwej wygranej Zielarzy, to jednak z biegiem czasu przewaga szóstki pod wodzą Michalskiego stawała się coraz wyraźniejsza. W pierwszych dwudziestu minutach Zryw stać było tylko na jedno trafienie autorstwa Kotwiły, rywale zaś wpisywali się na listę strzelców czterokrotnie. Podobnie wyglądała zresztą druga odsłona. Zielarze mieli przewagę niemal w każdym elemencie gry, a przede wszystkim z łatwością dochodzili do strzeleckich pozycji. Dobry mecz rozgrywał szczególnie Paweł Sroka, który czterokrotnie zmuszał do wyjmowania futbolówki z siatki bramkarza rywali. Ostatecznie czechowiczanie rozgromili Zryw aż 8:2.
Zryw - Zielarze 2:8 (1:4)
Bardzo jednostronny przebieg miało także spotkanie Veina z Osiedlem Północ. Zespół z Jankowic był co prawda faworytem tego meczu, ale mało kto się spodziewał, że wygra ten mecz tak łatwo. Wszystko rozstrzygnęło się już praktycznie w pierwszych ośmiu minutach. Tyle czasu potrzebowali piłkarze pod wodzą Przystała na wbicie czterech goli czechowiczanom. Rywale próbowali walczyć ale tego dnia wyraźnie nie byli w formie. Vein w kolejnych minutach nie forsował już tempa szanując uzyskana zaliczkę. Mimo to raz za razem dochodził do strzeleckich pozycji. Po przerwie udało się dołożyć jeszcze dwa gole, a szóstka z czechowickiego Osiedla Północ nie potrafiła pokonać Pieczki ani razu i mecz zakończył się sześciobramkową wygraną Veina.
Vein - Os. Północ 6:0 (4:0)
Zaledwie w piącioosobowym składzie przybyła na mecz swój czwarty ligowy mecz Brygada Kryzys. To stawiało rywali Piasek United od początku w uprzywilejowanej pozycji. Kiedy zatem w 5 minucie Misik zdobył gola otwierającego mecz wydawało się, że piaskowianie z łatwością poradzą sobie z osłabionym rywalem. Tymczasem Brygada pokazała się z bardzo dobrej strony. Ambitna postawa, nie pozwoliła rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Inna sprawa, że gracze United byli chyba zbyt pewni siebie i miele nie brakowała by stracili punkty na własne życzenie. Co prawda tuz po przerwie wynik podwyższył Czmajduch, ale w kolejnych minutach przewaga szóstki z Piasku wcale nie była aż tak wyraźna. Co więcej chyba nikt się nie spodziewał, że w tym meczu będziemy mieli jeszcze wiele emocji. A jednak. W 36 minucie skutecznym egzekutorem karnego okazał się Chamielec i do ostatniego gwizdka United musiało drżeć o trzy punkty.
Piasek United - Brygada Kryzys 2:1 (1:0)
Strzelecki popis dali piłkarze w ostatnim meczu niedzielnego popołudnia. Pojedynek z Drużyną Fryzjera od mocnego uderzenia rozpoczął KECH. Wystarczyło bowiem 12 minut kopania piłki, by ekipa Gutowskiego objęła trzybramkowe prowadzenie. Fryzjerzy przebudzili się dopiero po kwadranse gry, kiedy to Bernard przełamał niemoc strzelecką zespołu. Pierwsza odsłona była jednak tylko przygrywką do drugich skutecznych dwudziestu minut. Po zmianie bramek strzelanie rozpoczął Gumiński i KECH chyba zbyt nieco się rozluźnił, bowiem w przeciągu 60 sekund Fryzjerzy powrócili do gry strzelając dwie gole. I kiedy szóstka Pali zbierała siły do kolejnych ataków dała się zaskoczyć tym razem Jarominowi. Mimo że rywale strzelili jeszcze dwa gole to dwubramkowej przewagi KECH pilnował już praktycznie do końca meczu.
Drużyna Fryzjera - KECH 5:7 (1:3)
Szczegóły ligowych spotkań, ligowe tabeli, najlepszych strzelców, statystyki na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.
Kolejne ligowe mecze już w czwartek. Na boisku Piast zobaczymy w akcji drużyny z pierwszej ligi. Awansem swoje pojedynki rozegrają także gracze drugoligowi z grupy A, czyli Fryzjerzy ze Zrywem oraz grupy B czyli Kilersów i Orłów.
Trwa zabawa w typowanie ligowych spotkań. Obstawiac można mecze w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_1liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> I lidze oraz w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_2liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj>II lidze. Zapraszamy!
UKS Centrum Pszczyna
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.