Sport
- 24 września 2010
- wyświetleń: 3996
PALP: W pucharze do jednego…
W miniony czwartek na boisku Piast w Pszczynie odbyły się pierwsze meczu Pucharu Ligi PALP w sezonie 2010/2011. Po zmianie systemu rozgrywek w tym roku jesienią gra toczy się w grupach, a w rywalizacji w pierwszej fazie grają tylko zespoły z drugiej ligi. System pucharowych gier, gdzie przegrywający odpada rozpocznie się dopiero wiosną.
W inauguracyjnej kolejce niemal wszystkie mecze zakończyły się zwycięstwami „do jednego”, a tylko w jednym spotkaniu nie padło rozstrzygnięcie. Tuz po 18:00 swoje mecze zainaugurowała grupa A, która teoretycznie wydaje się najmocniejszą grupą. Po pierwszych meczach mamy dwóch liderów. Zarówno Zryw jak i DN Okna wygrały swoje pojedynki w stosunku 2:1. Dla obu debiutantów były to jednocześnie pierwsze spotkania na boisku przy Zespole Szkół nr 1.
Piłkarze Zrywu znakomicie rozpoczęli mecz z rywalami z Piasku. Bramkarz K.W.CH. Jonatan Rabinek już w pierwszej minucie musiał wyciągać piłkę z siatki. Mecz był jednak dość wyrównanym widowiskiem. Zresztą potwierdziła to bramka z 10 minuty autorstwa Śniegonia, która dawała remis. Po przerwie wiele się nie zmieniło. Wciąż można było obserwować sporo walki z obu stron i ciężko było stwierdzić, która drużyna wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Decydująca okazała się 34 minuty, kiedy to piłkę do własnej siatki skierował Skrobol. Do końca meczu K.W.CH. nie miało zbyt wielu szans na doprowadzenie do remisu.
Ciekawie było także na drugim boisku w równolegle rozgrywanym meczu. Tutaj także od pierwszych minut ciężko było wskazać, kto sięgnie po pierwsze trzy punkty. Po kwadransie bliżsi tego celu byli zawodnicy byłego pierwszoligowca. Błąd defensorów, którzy zostawili zbyt wiele miejsca rywalom wykorzystał Kantor i było 1:0. DN Okna na przełamanie czekał kolejny kwadrans. Wówczas to do siatki rywali trafił Kasiarz. Aktualny lider II ligi z grupy B grał jednak do końca i na niespełna 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem trzy punkty rudołtowiczonom zapewnił Piotr Niemiec.
Podobny przebieg miały za to mecze w pucharowej grupie „B”. Zarówno Relaks jak i Fryzjerzy do przerwy remisowali, by w drugich dwudziestu minutach przechylać szalę wygranej na swoja korzyść.
Mecz Relaksu z Kilersami rozpoczął się wręcz wymarzenie dla tych pierwszych. W pierwszej minucie Bielecki miał zbyt wiele czasu i swobody w polu karnym i nie miał problemów z pokonaniem Kubika z najbliższej odległości. Wyrównanie padało w 6 minucie, kiedy Kempny w tradycyjny sposób silnym uderzeniem z dystansu wpakował piłkę do sieci.
Kolejne minuty dość wyrównane. W 25 minucie szybka kontrę Relaksu samobójczym trafieniem zakończył Olszynka. Od tego momentu rozpoczął się napór ekipy Kilersów, lecz napastnicy zabójczej szóstki pudłowali wręcz w nieprawdopodobnych okolicznościach. Szybko się to zemściło, bowiem Relaks w swoich kontrach był bezlitosny i wypunktował rywali.
Bez goli w meczu Fryzjera z Polandami było z kolei przez pierwszą część meczu. Obie drużyny grały nieco chaotycznie i nie potrafiły wykończyć swoich akcji strzałami. Przełamanie nastąpiło dopiero po przerwie, kiedy do własnej siatki piłkę skierował Pluta. Skromna zaliczka Fryzjerów utrzymywała się niemal do końca meczu. Dopiero w ostatnich minutach zespoły postawiły na otwarty i co ważniejsze skuteczny futbol. W cztery minuty padły cztery gole, z tym, że skuteczniejszy w tym elemencie był jednak zespół pod wodzą Pali, który wygrał pewnie 4:1.
Wiele napocić musieli się z kolei piłkarze w grupie C. Tutaj mecz oba pucharowe meczy były bodaj najbardziej wyrównane, a liderem po pierwszej serii został zespół Teremxu.
W starciu z Brygadą Kryzys zespół Krętosza był faworytem, ale ze swojej roli długo nie umiał się wywiązać. Inna sprawa, że w Brygadzie gra sporo doświadczonych już graczy. Dla graczy, Termexu okazała się szczęśliwa 13 minuta, kiedy Kanię pokonał Mateusz Wolski. Szóstka z Osiedla Piastów wcale jednak nie mogła być pewna swojej wygranej. Potwierdziło się to zresztą po kolejnych dwudziestu minutach bieganiny, kiedy to Chamielec doprowadził do wyrównania. Wtedy też emocje wzrosły jeszcze bardziej. Termex pokazał jednak, że grać trzeba do końca, a prawdziwym bohaterem Termexu został Mateusz Wolski, który w 39 minucie zapewnił wygraną pomarańczowym.
W skromnym składzie do meczu z Orłami przystąpili gracze Veina. Zaledwie sześcioosobowy skład z Jankowic znacznie lepiej rozpoczął jednak zawody i już w 3 minucie Spika dał prowadzenie swojej ekipie. Doświadczona szóstka Orłów grała jednak spokojnie swoje i w 7 minucie Piszczek oszukał defensorów i było po jeden. Na przerwę w lepszych humorach schodzili jednak zawodnicy pod wodzą Chroboka, bowiem tuz przed przerwą Vein odzyskał prowadzenie dzięki bramce Przystała.
W 23 minucie znowu był remis, kiedy to praktycznie wrzucił sobie piłkę do bramki Pieczka. Po półgodzinie gry po raz pierwszy w tym meczu Orły wyszły na prowadzenie. Wydawało się, że po tym ciosie zmęczony Vein się już nie podniesie. W 40 minucie zrehabilitował się jednak Pieczka, który dość szczęśliwie zaskoczył swojego vis a vis kolegę po fachu. Remis nie skrzywdził chyba żadnej strony.
Najwięcej bramek i najwyższe wygrane padły z kolei w grupie D. Tutaj faworyci nie zawiedli i zakończyli swoje pojedynki wysokimi wygranymi.
Od pierwszych minut w starciu KECHa z Warriorsami prezentowali się podopieczni Krzysztofa Gutowskiego. Kapitan. Zresztą sam kapitan w 4 minucie dal prowadzenie swojej ekipie. Po kolejnych 8 minutach było już 2:0 po trafieniu Gumińskigo. Losy meczu rozstrzygnęły się jednak dopiero po przerwie. W 25 minucie Warriorsi mieli do odrobieniu już 4 goli i choć chwilę później kapitan wojowników dał sygnał do ataku koledzy nie zdołali się poderwać do walki na tyle, aby nawiązać jeszcze równorzędna walkę. W 37 minucie Koczor miał już w kolekcji hattricka, zaś 120 sekund później swoje drugie trafienie zaliczył Gumiński i KECH wygrał pewnie aż pięcioma golami.
Na wesoło do gry w piłkę podchodzi ekipa z Osiedla Północ z Czechowic. W czwartkowy wieczór ekipa Sośnickiego walczyła o pierwsze punkty z Wroną i nawet fatalny początek meczu nie popsuł humorów czechowiczanom. Piłkarze Wrony z kolei podeszli do spotkania bardziej poważnie i zmobilizowani, żadni wygranej. I przyznać trzeba, że taka postawa jednych i drugich szybko przyniosła wyniki. Po 13 minutach piłkarze pod kierownictwem Bogdana Malka prowadzili 3:0. Po przerwie zanosiło się na prawdziwy pogrom, kiedy to w trzy minuty Wrona odjechała na 5 goli. Czechowiczanie wyhamowali jednak rywali trafieniem Czerwińskiego w 24 minucie. Ostatni kwadrans był już dużo bardziej wyrównany, ale także dość nieskuteczny. Ostatecznie więcej goli w tym meczu już nie zobaczyliśmy.
Wyniki pucharowych spotkań – 23.09.2010 – boisko Piast
grupa „A”
Zryw Pszczyna – K.W.CH. Piasek 2:1 (1:1)
Elwo Pszczyna – DN Okna Rudołtowice 1:2 (1:0)
grupa „B”
Relaks Katon Pub – Kilers 5:1 (1:1)
Drużyna Fryzjera – Polandy 4:1 (0:0)
grupa „C”
Vein Jankowice – Orły Mirosława K. 3:3 (2:1)
Brygada Kryzys – Termex 1:2 (0:1)
grupa „D”
Osiedle Północ – Wrona Produkcja Podłoża 1:5 (0:3)
KECH – Warriors 6:1 (2:1)
Szczegóły dotyczące strzelców i kartkowiczów pucharowych gier wkrótce.
Kolejna odsłona pucharowych zmagań na boisku Piast 7 października (harmonogram gier wkrótce).
A już w najbliższą niedzielę drugoligowcy spotkają się na boisku Orlik w ramach rozgrywek II ligi PALP. Dzień wcześniej także przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i rekreacji w Pszczynie będzie można śledzić rywalizację wśród pierwszoligowców.
Zapraszamy!
UKS Centrum Pszczyna
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.