Sport
- 21 kwietnia 2010
- wyświetleń: 5045
PALP: Skumulowało się
W pierwszym możliwym terminie drugoligowcy odrobili połowę zaległości. W związku z przełożeniem dwóch kolejek terminarz zrobił się nieco napięty, ale zawodnicy II ligi Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej mają już część strat odrobionych.
II LIGA
Trwająca dwa weekendy przerwa w rozgrywkach sprawiła najwyraźniej, że skumulowały się także emocje, które część piłkarzy musiała najwyraźniej odreagować w trakcie ligowych spotkań. A te po raz pierwszy tej wiosny odbyły się na boisku Piast w Pszczynie.
Wszystko zaczęło się jeszcze dość wyrównanie. Zmagania rozpoczęli piłkarze KECHu i Zielarzy. Faworytem była tu pszczyńska piątka ale team z Czechowic wcale nie stał na straconej pozycji. Początkowo jednak Zielarze grali nieco chaotycznie co też dość szybko wykorzystali gospodarze strzelając gola w 7 minucie. Kolejne minuty były jednak dość wyrównane. Może nie działo się zbyt wiele pod bramkami, sporo było jednak walki. Na bramki trzeba było jednak czekać do drugiej odsłony. W 28 minucie niefrasobliwość defensywy KECHu wykorzystał Dunat, i było remisowo. Wynik jednak się długo nie utrzymał. Kilkadziesiąt sekund później dość pechowo w polu karnym ręką zagrał jeden z obrońców, a rzut karny na bramkę zamienił Gumiński. Ten sam piłkarz chwilę później ustalił wynik meczu, bowiem mimo że do końca pojedynku było jeszcze ponad 6 minut Zielarze nie zdołali już się pozbierać.
KECH Pszczyna - Zielarze Czechowice 3:1 (1:0)
…
W równolegle rozgrywanym meczu Kilersów z Teamem Prevent emocji było znacznie więcej, a losy meczu były niepewne do ostatniego gwizdka. Tutaj też początek był piorunujący. Już pierwsza meczowa akcja zakończyła się trafieniem Łaszkiewicza, który w zamieszaniu pod bramką Kubika zdołał wepchnąć piłkę do siatki. Chwilę później mecz zaczynał się jednak od nowa, kiedy to z rzutu wolnego Szczęśniaka pokonał Kempny. Następne chwile były zacięte ale już nie tak skuteczne. Ba wynik zmienił się dopiero w drugich dwudziestu minutach. Tym razem lepsze otwarcie zanotowali gracze Kilersów, a konkretnie w 23 minucie Szromek wyprowadził „swoich” na prowadzenie. Radość zabójców trwała jednak tylko 180 sekund. W 26 minucie ponownie trafia Łaszkiewicz i znowu mamy remis. Decydujący gol padł w 31 minucie. Tym razem twierdzę Kubika zdobył Chamielec. Nie oznacza to, skończyły się emocje. Ba tych z biegiem czasu było coraz więcej. Kilersi dążyli do wyrównania a rywale dość szczęśliwie się bronili. Szczęśliwie i co ważniejsze skutecznie dowieźli skromne prowadzenie do końca.
Team Prevent Pszczyna - Kilers Pszczyna 3:2 (1:1)
Ostatnim wyrównanym meczem popołudnia była konfrontacja Undergrasosexoholiców z MOSiRem Czechowice. Od pierwszych minut szóstka zza Wisły zaprezentowała się całkiem dobrze i nie był to tylko efekt nowych strojów, ale przede wszystkim postawy zawodników. Co prawda w 5 minucie lider rozgrywek wyszedł na prowadzenie ale zdominować rywali nie zdołał. Kolejne chwile upłynęły jednak na dość zaciętej walce. Undergraso miało więcej okazji do dobycia goli ale MOSiR umiejętnie się bronił i kontrował. Jednak z takich akcji zakończyła się wyrównaniem. Było to już jednak po zmianie bramek. Czechowiczanie nie zadowalali się jednak remisem i walczyli o pełna pulę. Otwarta gra nie przyniosła jednak spodziewanego efektu. Pszczyńska szóstka w końcu wstrzeliła się w bramkę Kowalskiego i sprawiła, że rywale musieli coraz bardziej ryzykować. Ofensywa MOSiRu zakończyła się niepowodzeniem. Nie tylko nie udało się strzelić gola ale dodatkowo w ostatnich sekundach Undergrasosexohilocy zadali trzeci cios rozwiewając wątpliwości.
Undergrasosexoholics - MOSiR Czechowice 3:1 (1:0)
Kolejne mecze były już decydowanie bardziej jednostronne. Wszystko zaczęło się od starcie Enigmy z Promilem. Obie drużyny stawiły się na meczu w dość solidnych składach co miało być gwarantem niezłego widowiska. Czechowiczanie szybki odebrali jednak chęci do walki rywalom. Już po 11 minutach Enigma prowadziła 4:0 a hat-trica miał na swoim koncie Adam Budny. Także po przerwie najlepszy snajper czechowickiej drużny nie zwalniał tempa. To on otworzył wynik drugiej odsłony meczu. W drugiej odsłonie ożywili się także goczałkowiczanie, którzy po 26 minutach znaleźli sposób na Łukasza Zimnego. Po tym golu rywale z Czechowic nieco się cofnęli ale nadal przeważali i w ostatnim kwadransie zdobyli jeszcze trzy gole. Wynik z rzutu karnego ustalił w ostatnich sekundach Damian Wesołowski, ale była to naprawdę dosłownie tylko kosmetyczna korekta wyniku.Sześć kolejnych trafień do swojego dorobku bramkowego opisał we wtorek Adam Budny i tym samym został nowym liderem strzelców drugiej ligi.
Enigma Czechowice - FC Promil Goczałkowice 8:2 (4:0)
…
Spoglądając na wynik meczu Drużyny Fryzjera można by się podziewać, że wygrana Relaksu była dość łatwa. W rzeczywistości jednak ekipa z Katon musiała się sporo napocić. Fryzjerzy nie zagrali w optymalnym składzie i to z pewnością także odbiło się na postawie całej drużyny. Szósta Relaksu uzyskała niewielką przewagę optyczną, którą zresztą udokumentowała w 11 minucie meczu trafieniem Bieleckiego. To pozwoliło nieco uspokoić grę. Wynik na styku gwarancji wygranej jednak nie dawał, tym bardziej, że ekipa kierowana przez Mariusza Palę miał momenty naprawdę niezłej gry. W drugiej odsłonie Relaks zdołał wreszcie odskoczyć na różnicę dwóch goli. To też sprawiło, że rywale chcąc jeszcze o coś powalczyć musieli się bardziej odsłonić. Przy sporym zamęczaniu otwarta gra wielkich efektów przynieść nie mogła. No chyba, że zakładamy utratę goli. Szósta ze Starego Miasta dobiła bowiem rywali w ostatnich 120 sekundach aplikując kolejna dwa ciosy. Dzięki korzystnym wynikom w innych meczach Relaks powrócił na miejsce barażowe.
Drużyna Fryzjera Pszczyna - Relaks Katon Pub Pszczyna 0:4 (0:1)
Najwięcej goli i... kartek oglądaliśmy z kolei w meczu Prodrexu Poland z Wroną. Drużyny podzieliły się dość sprawiedliwie, bowiem jedni brylowali w statystykach kartkowych drudzy bramkowych. Szóstka pod wodzą Marcina Kotera w przeciągu 24 minut ujrzała aż 5 żółtych i 3 czerwone kartki! Rywale skupili się w tym czasie na zdobywaniu goli. W pierwszej odsłonie team Wrony pokonał Kubicę pięcokrotnie. Poland twierdzę Króla zdobył tylko raz. Mecz dla oka ładny jednak nie był, a przewaga wizualna Wrony widoczna praktycznie nie była. W drugiej odsłonie zdziesiątkowana ekipa Prodrexu nie była już wstanie nawiązać równorzędnej walki. Początkowo jednak mimo gry w czteroosobowym składzie udawało się dość mocno utrudniać zadanie rywalom. Z biegiem czasu jednak narastające zmęczenie sprawiło, że piłkarze Wrony z łatwością zdobywali kolejne gole (tylko w ostatnich 10 minutach padło ich osiem). Mecz zakończył się zatem pogromem Polandów 1:16.
Prodrex Poalnd Pszczyna - Wrona Produkcja Podłoża 1:16 (1:5)
Nadzwyczaj łatwo poradzili sobie z rywalami piłkarze POSiRu. Mimo że Seipol nie należy do ligowej czołówki, wydawało się, że zdoła stawić zdecydowanie silniejszy opór walczącym o pierwszoligowa przepustkę rywalom. Tymczasem już po niespełna 10 minutach gry na trzybramkowym prowadzeniu byli piłkarze ze sportowego ośrodka. Zawodnicy Seipolu sporo biegali, walczyli, ale bramkowych okazji do zdobycia goli mieli jak na lekarstwo. Niewiele zmieniło się także po przerwie. Wciąż dominowali Posirowcy byli stroną atakującą, rywale stroną... biegającą. Po półgodzinie gry zadanie piłkarzy Seipolu było definitywnie skazane na porażkę. Przedwcześnie boisko musiał opuścić kapitan zespołu, a grający w osłabieniu beniaminek nie zdołał nawet zagrozić bramce Jelenia nie mówiąc już o strzelaniu bramek. Hat-trick Stiebera pozwolił mu na zajęcie pozycji współlidera wśród drugoligowych snajperów.
POSiR Pszczyna - Seipol Pszczyna 9:0 (4:0)
W ostatnim meczu dnia miało być ciekawie. Potykały się bowiem dwie drużyny walczące o lokaty dające awans do pierwszej ligi. Niestety zawiodła skuteczność piłkarzy z Piasku. Spotkanie było dość wyrównane i obie drużyny stwarzały sobie bramkowe okazje. Wicelider ekipa Veina sposób na bramkarza rywali znalazła po niecałym kwadransie gry. Jednobramkowa zaliczka wcale nie rozstrzygała losów meczu, tym bardziej, że K.W.CH. Taż miał kilka dobrych bramkowych okazji.
Sytuacja piaskowian skomplikowała się bardziej po kolejnych piętnastu minutach. Rywale odskoczyli bowiem na trzy trafienia, a biorąc pod uwagę nie najlepszą dyspozycję strzelecką ekipy Bednarka było niemal pewne, że strat odrobić się już nie uda. Szóstka z Piasku grała jednak ambitnie do końca, szukając choćby honorowego trafienia – bezskutecznie. Wynik spotkania ustalony został na niespełna 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem czwartą bramkę (a drugą swoją tego dnia) dla Viena zdobył Nycz. Jankowiczanie utrzymali tym samym drugą lokatę w tabeli. Poza strefę barażową spadła z kolei ekipa K.W.CH.
Vein Jankowice – K.W.CH. Piasek 4:0 (1:0)
Strzelców bramek, kartowiczów, wszystkie wyniki, tabele, ligowe statystyki można znaleźć w menu bocznym oraz na stronie http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl. Na stronie internetowej powiatowego ośrodka dostępne są także aktualne składy ligowych drużyn.
Kolejne ligowe emocje w nadchodzący weekend, kiedy to na boisku Orlika zagrają pierwszo i drugoligowcy. Wcześniej bo już w czwartek na Piaście dokończona zostanie pierwsza runda meczów pucharowych.
Andzejek