Sport
- 1 listopada 2009
- wyświetleń: 5741
PALP: Przedostatni raz…
W miniony czwartek uczestnicy Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej przedostatni raz tej jesieni gościli na boisku przy Zespole Szkół nr 1. Dla pierwszoligowców była to zresztą także przedostatnia seria gier w pierwszej rundzie. Coraz bliżej mistrzostwa jesieni jest obecny lider rozgrywek.
I LIGA
Prawdziwy hit
A wszystko rozpoczęło się od szlagierowego spotkania w którym obrońcy mistrzowskiego tytułu spotkali się z wicemistrzami. Także i w tym sezonie obie drużyny należą do ligowej czołówki dlatego zapowiadało się niezwykle interesujące spotkanie. Co ciekawe, żadna z ekip nie kalkulowała, obie postawiły w tym spotkaniu na atak czego efektem było aż 10 goli!
Rozpoczęło się niezwykle udanie dla Cadi-Caru, który już w pierwszej minucie objął prowadzenie. Odpowiedź Prodi była jednak błyskawiczna. Niespełna 120 sekund było po jeden. W pierwszej odsłonie samochodziarze prezentowali się jednak nieco lepiej i po niespełna kwadransie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. To jednak nie koniec emocji. Jeszcze przed przerwą sposób na defensywę rywali znalazł po raz drugi Jarząbek i mistrzowie mieli już kontakt.
Na początku drugiej odsłony obie drużyny poszły na wymianę ciosów i zaledwie po czterech minutach gry było już 4:4! Stroną goniącą wynik cały czas była jednak drużyna Profi M-Tec... aż do 35 minuty. Wówczas Maroszek po raz pierwszy w tym spotkaniu dał prowadzenie swojej ekipie. Wydawało się zatem, że Profi zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nic bardziej mylnego. Festiwal bramkowy w tym meczu zakończył ten, który go rozpoczął czyli Dzidek z Cadi-Caru. Tym samym mecz zakończył się... chyba sprawiedliwy remisem.
Cadi-Car Pszczyna - FC Profi M-Tec Pszczyna 5:5 (3:2)
Prawie udana pogoń...
Wiele ciekawego działo się także w równolegle rozgrywanym meczu. Także i tutaj losy meczu rozstrzygały się w ostatnich minutach. Początkowo zanosiło się jednak na łatwą wygraną Sew-Metu. OKS podszedł do tego pojedynku chyba zbyt pewny siebie z racji wyższej pozycji w tabeli i lepszych ostatnio meczów mógł czuć się fawortem. Po kwadransie gry ekipa z Piasku sprowadziła go jednak na ziemię. Dwubramkowe prowadzeniu utrzymywało się przez kolejny kwadrans. W tym czasie i jedni i drudzy mogli wpisać się na listę strzelców ale blokadę skuteczności udało się przełamać dopiero Nowakowi w 29 minucie gry. Wtedy też OKS poczuł, że jeszcze nie wszystko stracone i odważniej ruszył do przodu. Efektem tego była wyrównująca bramka na niespełna trzy minuty przed końcem. Czyli co drugi tego dnia remis? Nie... Sew-Met po przestoju przebudził się dosłownie w ostatniej chwili. Aby wywieźć z tego meczu choć punkt OKSowi zabrakło bowiem 60 sekund.
Sew-Met Piasek - OKS Merkury II Poligon 3:2 (2:0)
Nowy wicelider
Kibice i obserwatorzy nie mogli narzekać także nudę w spotkaniu ATSu z Trójcą. Jakub walczy w tym sezonie o najwyższe cele toteż mecze z drużynami środka tabeli muszą wygrywać. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo. Ekipa Folka zresztą wcale nie była na straconej pozycji. Początek meczu dość wyrównany... nieco szarpany ale utrzymywany w szybkim tempie. W pierwszych dwudziestu minutach obu drużynom zabrakło jednak przede wszystkim skuteczności. Jedyna bramka tej odsłony padła dopiero w 18 minucie a jej autorem był Salamon. Jakub na przełamanie czekał zaś do drugiej połowy.
Po przerwie wynik już w 22 minucie otworzył Marcin Górny. Co więcej kolejne dwa trafienia także były dziełem piłkarzy z Osiedla Daszyńskiego i po dwóch kwadransach ATS prowadził już 3:1. Trójca nie zamierzała jednak się tu poddawać. Dzięki trafieniu Bacy Jakub znowu czuł oddech rywala na plecach i tak było praktycznie do końcowego gwizdka. W 39 minucie gry szóstka pod wodzą Folka zdobyła bramkę... tyle że samobójczą i ATS mógł cieszyć się z wygranej... a dzięki niej został wiceliderem!
ATS Jakub Pszczyna - Trójca Pszczyna 4:2 (0:1)
Przyjacielskie przełamanie
Ełka Abu utrzymać fotel lidera nie mogła pozwolić sobie na stratę punktów z Termexem. Teoretycznie mecz z zaprzyjaźnioną ekipą pomarańczowo-białych nie powinien należeć do trudnych (rywale zajmują ostatnią pozycję w tabeli) tyle tylko, że Team ze Starego Miasta przeżywa ostatnio załamanie formy i z trudem przychodzą mu punkty nawet z łatwymi rywalami. Tutaj wszystko rozpoczęło się już jednak zgodnie z planem pierwsza akcja i od razu bramka. Warto dodać, że lider miał w tym meczu jeszcze bardziej ułatwione zadanie, gdyż miedzy słupkami Termexu stał występujący na co dzień w polu Jacek Krętosz. Mimo niezbyt fortunnego początku szóstka z osiedla Piastów nie załamała się. Kolejne minuty mimo, że z przewagą Ełki nie przyniosły spodziewanego efketu bramkowego. Niespodzianką zapachniało po zmianie stron. Tuż po rozpoczęciu gry Szmuk doprowadził bowiem do wyrównania. Co więcej to Termex miał kolejne szanse na gole ale... Zapędy rywali szybko wyhamowali piłkarze Ełki. W 25 i 26 minucie błysnął bowiem Łukasz Osemlka, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i Team mógł już spokojniej prowadzić zawody. Taki obrót sprawy nieco przygasił szóstkę Termexu, która do końca co prawda walczyła, ale już bez większej wiary. Wynik meczu w ostatnich sekundach ustalił Majewski. Ełka aby zapewnić sobie mistrzostwo jesieni potrzebuje zatem jedynie jednego punktu w ostatniej kolejce!
Ełka Team Pszczyna - Termex Pszczyna 4:1 (1:0)
To był mecz...
Do największej niespodzianki czwartkowego wieczora doszło jednak w spotkaniu Japi-Budu z Elwo. Już pierwsze minuty pokazały, że szóstka z fabryki elektrofiltrów nie będzie łatwym rywalem. Ba po 10 minutach team z Piasku był w nielada tarapatach przegrywając już dwoma golami. Budowlana szóstka przebudziła się jednak po kwadransie gry. Sygnał do ataku dał Zdunek, a dzięki dwóm błyskawicznym bramkom Grzechnika to Japi-Bud schodził na przerwę z jednobramkową zaliczką.
Druga odsłona do pewnego czasu miała niemal identyczny przebieg. Po zmianie stron Elwo potrzebowało zaledwie siedmiu minut, aby znowu prowadzić, a w roli kata wystapił tym razem Rafał Kościelny. Budowlańcy mają jednak w swoich szeregach Janusza Zdunka, który po pół godzinie doprowadził do wyrównania. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany toteż, kiedy w 37 minucie Zdunek ustrzelił hat-tricka i dał prowadzenie Japi-Budowi wydawało się, że jest już praktycznie po meczu. Inne plany mieli jednak piłkarze w biało-niebieskich koszulkach. 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem Kędzior a w 39 minucie nie do zatrzymania tego dnia Rafał Kościelny wyprowadzili szóstkę z Elwo na prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Japi-Bud Piasek - Elwo Pszczyna 5:6 (3:2)
Wciąż pod górkę
Mecz za sześć punktów. Takim mianem można było określić pojedynek walczących o utrzymanie drużyn Poligonersów i Mieszka. Początek dość niemrawy. Obie drużyny nieco zbyt zachowawczo podeszły do tego meczu. Wynik został otwarty w 4 minucie, kiedy to na strzał z dystansu zdecydował się Komander. Wyrównał po pięciu minutach strzałem głową Kubica wykorzystując dobre dogranie Pasternaka. Kolejne minuty to niewykorzystane bądź niewykończone sytuacje z obu stron. Na dobra sprawę mecz rozstrzygnął się już po kwadransie. Wówczas to krótki ale niezwykle skuteczny zryw zaliczyli piłkarze z Poligonu. Najpierw Szłapa a chwilę później ponownie Komander odebrali znaczną część chęci do walki ekipie Książęcych.
Po przerwie team Mieszka starał się coś jeszcze zmienić ale długo nie mógł oddać celnego strzału. Stu a może nawet dwustu procentowe okazje marnowali także rywale. Nic więc dziwnego, że poziom meczu niczym zachwycić nie mógł i na chwilę obecną trzeba powiedzieć, że obie drużyną są bliżej drugiej ligi niż utrzymanie się w pierwszej.
W ostatnich sekundach więcej z gry mieli co prawda piłkarze z pszczyńskiego osiedla Piastów ale twierdzy rywala już nie udało się ani razu zdobyć.
Poligoners Pszczyna - Mieszko Pszczyna 3:1 (3:1)
Bez błysku
W ostatnim pierwszoligowym pojedynku tej jesieni na boisku Piast Żubry podejmowały zespół ZRB. Ekipa Cygana przybyła na mecz w zaledwie sześciosobowym składzie. Nic więc dziwnego, że aby wygrać mecz trzeba było "skorzystać z pomocy rywala". W 9 minucie meczu strzelanie rozpoczął bowiem gracz Żubrów, tyle tylko, że tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Szybkie Banany poszły za ciosem i po 11 minutach gry było już 2:0. Mecz rozstrzygnął się praktycznie przed przerwą kiedy w 18 minucie Koczet zdobył trzecią bramkę. Żubrom tego dnia gra się wyraźnie nie kleiła. Akcje były szarpane i niezbyt dokładnie rozgrywane. Dodatkowo zespół Janosza nie potrafił sobie poradzić z dość ostro grającymi rywalami.
W drugiej odsłonie ZRB bardziej skupiło się już na pilnowaniu bramkowej zaliczki. Żubry próbowały atakować lecz bramka Komandera była niczym zaczarowana. Szóstka pod wodzą Cygana nastawiona była na grę z kontrataku i właśnie jeden z nich w 33 minucie przyniósł czwartego gola. Żubrom na otarcie łez pozostało trafienie Kukli, który niespełna cztery minuty przed końcowym gwizdkiem trafił tym razem do właściwej bramki.
Żubry Pszczyna - ZRB-Szybkie Banany Pszczyna 1:4 (0:2)
II LIGA
Chyba sprawiedliwie...
Czwartkowy wieczór z piłkarską ligą zakończył zaległy pojedynek XIII kolejki II ligi. Niezwykle interesująca potyczka K.W.CH. i POSiR-u nie miała wyraźnego faworyta. Co prawda nieco więcej szans mieli Posirowcy, ale ostatnio zespół boryka się z kłopotami kadrowymi, co w starciu z silną ekipą z Piasku mogło mieć kluczowe znaczenie. Wszystko rozpoczęło się jednak szczęśliwie dla pszczyńskiej szóstki. Już w siódmej szczęśliwej minucie prowadzenie swojej ekipie dał Rafał Krawiec. K.W.CH. w tej części spotkania grał nieco asekuracyjnie, chcąc chyba sprawdzić na co stać tego dnia rywali. A drużyna ze sportowego ośrodka nie mogła do końca narzucić rywalom swojego stylu gry. Kolejne minuty upływały zatem na dość badawczej i spokojnej grze.
Gra nieco została podkręcona dopiero w ostatnich 10 minutach. A wszystko to za sprawą wyrównującej bramki autorstwa Spiki. Team K.W.CH. wyczuł wtedy, że rywal wcale nie taki straszny i można go pokonać. Zryw okazał się jednak nieco spóźniony, bowiem mimo prób i wysiłków szali zwycięstwa piaskowianie na swoją stronę nie zdołali już przechylić. Z przebiegu meczu remis wydaje się chyba jednak sprawiedliwym rozstrzygnięciem.
K.W.CH. Piasek - POSiR Pszczyna 1:1 (0:1)
Przypominamy, że strzelców wszystkich bramek oraz kartowiczów w poszczególnych meczach można znaleźć w terminarzu rozgrywek (menu boczne) oraz na stronie http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.
Teraz czeka nas nieco dłuższa przerwa w rozgrywkach. Kolejne ligowe mecze odbędą się bowiem dopiero w czwartek 5 listopada, kiedy to na boisko Piast wybiegną drugoligowcy.
Andzejek