Sport

  • 14 października 2009
  • wyświetleń: 6160

PALP: Jubileuszowe bramki

Tysięczny gol w całych ligowych rozgrywkach sezonu 2009/2010 oraz 500 w rozgrywkach drugiej ligi to niewątpliwie jedne z ciekawszych statystycznych wydarzeń minionego weekendu. W sobotę i niedzielę odbyło się szesnaście ligowych spotkań. Pierwszego dnia rywalizowano na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie, zaś drugiego na boisku Piast.

PALP: Jubileuszowe bramki
Mimo chłodu walka trwa...



I LIGA


Tym razem w pierwszej lidze podobnie jak w drugiej odbyło się dość nietypowo osiem spotkań. Rywalizacja rozpoczęła się już w sobotę na boisku Orlik wówczas odbyło się zaległe spotkanie z IX kolejki gier oraz przełożony z niedzieli mecz Japi-Budu z Cadi-Carem. Pozostałe mecze X kolejki rozegrane zostały zgodnie z planem popołudniową porą drugiego dnia weekednu.


Gładko...
Zaległy mecz obrońców mistrzowskiego tytułu z Sew-Metem rozpoczynał piłkarski weekend. Potyczka z ekipą z Piasku dla Profi M-Tec rozpoczęła się doskonale. Już w pierwszej minucie gry Mateusz Jarząbek wpisał się na listę strzelców. Kolejne minuty przynajmniej wizualnie były dość wyrównane. Sew-Met starał się narzucić swój styl gry i częściej gościł na połowie rywali, lecz po kwadransie to mistrzowie prowadzili 3:0 – byli po prostu skuteczniejsi. W drugiej odsłonie szóstka z Piasku nie miała już za wiele pomysłów na sforsowanie linii defensywnych rywali. Profi M-Tec spokojnie kontrolował mecz i co istotniejsze punktował rywali. Ostatecznie drugie dwadzieścia minut zakończyło się jak pierwsze, czyli... trzema golami po stronie Profi i zerowym dorobkiem, Sew-Metu a cały mecz wysoką wygraną obrońców mistrzowskiego tytułu.

FC Profi M-Tec Pszczyna – Sew-Met Piasek 6:0 (3:0)


Spóźniona pogoń
Rozgrywany nieco szybciej niż planowano (spotkanie miało się odbyć w niedzielę) mecz Cadi-Caru z Japi-Budem rozpoczynał X kolejkę ligi. Początek meczu dość wyrównany, lecz tak na dobra sprawę, żadna z drużyn nie potrafiła narzucić swojego stylu gry, a ataki i jednych i drugich kończyły się zwykle niecelnymi strzałami. Przełamanie nastąpiło po kwadransie gry. Najpierw Dziadek a chwilę później Grygier dali prowadzenie samochodziarzom. Po przerwie do boju ruszył Japi-Bud, ale snajperzy budowlanej szóstki razili nieporadnością. Kiedy zatem po półgodzinie gry Cadi-Car prowadził już 5:0 zanosiło się na gładką wygraną wicemistrzów. Wtedy jednak nieoczekiwanie zaskoczyli piłkarze z Piasku. Błyskawiczne trzy bramki podgrzały atmosferę na boisku i po z nim. Zryw okazał się jednak spóźniony, bowiem pięciobramkowej straty w osiem minut nie udało się już odrobić.

Cadi-Car Pszczyna – Japi-Bud Piasek 5:3 (2:0)


Kryzys?
Pierwszy niedzielny mecz X serii gier też nie zapowiadał niespodzianki. Wyżej notowany Sew-Met podejmował zamykający ligową tabelę team Termexu. W 9 minucie z rzutu wolnego Drobiec wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie i wydawało się, że mecz potoczy się zgodnie z planem. Kolejne minuty to jednak dość nieporadna gra piaskowian. Także piłkarze w pomarańczowych koszulkach nie prezentowali się w pierwszej odsłonie najlepiej. Wszystko uległo zmianie po przerwie. Sygnał do ataku dał kapitan drużyny Krętosz i szóstka Termexu potrzebowała zaledwie sześciu minut aby odskoczyć rywalom na dwa trafienia. Sew-Metu wyraźnie zaskoczony był takim obrotem meczu i długo nie mógł przeprowadzić skutecznej akcji. Ba gola udało się strzelić dopiero na niespełna pięć minut przed końcem spotkania, a sztuki tej dokonał z rzutu karnego Pławecki. W tym momencie Termex prowadził już jednak 4:1 bowiem chwilę wcześniej bramkę zdobył Wojtala. Nic zatem dziwnego, ze mecz zakończył się wygraną drużyny z Osiedla Piastów.

Termex Pszczyna – Sew-Met Piasek 4:2 (0:1)


Pod kontrolą
Silny opór ekipie Gunnersów stawiła szóstka Elwo. Faworyzowani piłkarze pod wodzą Pękały przez kwadrans nie potrafili znaleźć recepty na defensywę rywala. Team z fabryki elektrofiltrów grał bardzo ambitnie, umiejętnie i skutecznie przeszkadzał rywalom. Prawdziwy mecz zaczął się jednak po dwóch kwadransach gry. Wtedy też na wymianę ciosów poszły obie ekipy. Tyle tylko, że tą wymianę rozpoczęli i zakończyli artylerzyści toteż nie może dziwić fakt, że całe spotkanie wygrali trzema bramkami.

Elwo Pszczyna – Gunners Pszczyna 1:4 (0:1)


Przebudzenie
W kolejnym meczu doszło do ciekawego starcia. Spotykali się bowiem sąsiedzi z ligowej tabeli Trójca i OKS. Od pierwszych minut na boisku sporo było... chaosu. Pierwsi nerwy opanowali jednak gracze z Poligonu, lecz na pierwsze trafienie trzeba było czekać blisko 15 minut. Tuż przed przerwą Wanot jeszcze raz znalazł sposób na Białasa.
Po zmianie bramek Trójca próbowała odrabiać straty, lecz długo nie potrafiła wejść we właściwy rytm gry. Sztuka ta udała się po dwóch kwadransach. Co więcej, po przebudzeniu szóstka pod wodzą Folka potrzebowała zaledwie 100 sekund, aby odrobić straty. Wydawało się, że Trójca pójdzie teraz za ciosem ale... poddawać nie zamierzał się zespół Pisarka. W 33 minucie z rzutu karnego sam kapitan wymierzył sprawiedliwość i ponownie wyprowadził zespół z Poligonu na prowadzenie. Emocjonująca końcówka spotkania nie przyniosła już zmiany rezultatu.

Trójca Pszczyna – OKS Merkury II Poligon Pszczyna 2:3 (0:2)


Walczyli, biegali i... nic
Bój drużyny Profi z Poligonersami bez wątpienia miał jednego faworyta. Co prawda obrońcy mistrzostwa nie znajdują się w najlepszej dyspozycji, lecz w sobotnim meczu pokazali, że pomału powracają już na ścieżkę zwycięstwa. Poligonersi postawili jednak twarde warunki gry. Solidna ekipa z osiedla Powstańców Śląskich długo udanie powstrzymywała ataki rywali. Napastnicy zaś kilkakrotnie starali się wpisać do meczowego protokołu. Za każdym razem stawał na ich drodze dobrze dysponowany tego dnia Żemła. W 16 minucie Mateusz Jarząbek przełamał niemoc strzelecką piłkarzy obu drużyn. Kolejne bramki padły dopiero w drugiej odsłonie.
W 23 minucie gry poczynania Profi nieco uspokoił Maroszek, który wpisał się na listę strzelców. Poligonersi ambitnie walczyli, biegali, strzelali i... wciąż nic. Twierdza Profi była niczym zaczarowana. Przed ostatnim gwizdkiem padła jednak bramka tyle tylko, że zdobyli ją ponownie gracze M-tecowcy i dość pewnie wygrali cały mecz.

Profi M-Tec Pszczyna – Poligoners Pszczyna 3:0 (1:0)


Wystarczyło 120 sekund
Derbowy pojedynek Szybkich Bananów z Mieszkiem rozpoczął się w wymarzony sposób dla ekipy Cygana. Nie minęło 120 sekund gry a team ZRB oddał dwa celne strzały i prowadził 2:0! Drużyna książęcych rozkręcała się pomału. W 9 minucie znakomitym strzałem popisał się Czarnynoga, czym wyraźnie przywrócił nadzieję Mieszka na korzystne rozstrzygnięcie. Co prawda 180 sekund później po raz drugi w tym meczu do meczowego protokołu wpisał się Stuglik, to po kwadransie szóstka z ulicy Mieszka miała kontakt z rywalem. Wypracowaną dwubramkową przewagę drużynie ZRB udało się jednak utrzymać do przerwy bowiem w 18 minucie hat-trica miał na koncie Stuglik. Po przerwie budowlano-bananowa szóstka uzyskała piąte trafienie. Na tym jednak nie koniec emocji. Kolejne dwa gole zaliczyli dowiem piłkarze Mieszka, a dodatkowo groźnej kontuzji nabawił się bramkarz ZRB. Ostatnie chwile meczu to obrona korzystnego wyniku przez zespół Cygana... co istotne skuteczna obrona.

Warto odnotować i przestrzec innych, że po meczu żółtą kartkę za nie wypisanie meczowego protokołu otrzymał kapitan drużyny ZRB-Szybkie Banany.

ZRB-Szybkie Banany Pszczyna – Mieszko Pszczyna 5:4 (4:2)


Tysięczny gol
Niedzielne zmagania w pierwszej lidze zakończyło spotkanie dwóch doświadczonych ligowców. Żubry większość ligowego dorobku uzyskali jednak w lidze na asfalcie więc był to atut, który przemawiał za drużyną Jakuba. Zresztą w tym sezonie ekipa z Osiedla Daszyńskiego radzi sobie znacznie lepiej niż rywale toteż byli faworytem meczu. ATS swoją wyższość udowodnił już jeszcze przed przerwą. Co ciekawe trafienie nr 2 w tym meczu autorstwa Marcina Górnego było tysięczną ligową bramką w sezonie 2009/2010.
Po zmianie stron Jakub kontynuował marsz w kierunku wygranej. Żubry próbowały walczyć, lecz tego dnia wyraźnie ustępowały rywalom. Co prawda po półgodzinie gry napastnicy ekipy Janosza zdołali strzelić gola, ale bramka na 1:4 niewiele mogła zmienić. Zresztą kolejne dwie bramki to ponownie dzieła Jakuba. Radość z wygranej szóstki z Osiedla Daszyńskiego mógł zmącić jedynie fakt, że kontuzji w drugiej odsłonie doznał Mrożek.

Żubry Pszczyna – ATS Jakub Pszczyna 1:6 (0:2)


Megasensacja!
W X kolejce pauzował lider rozgrywek – Ełka Team. Dużej przerwy zespół ze Starego Miasta jednak nie miał, bowiem we wtorek o godzinie 21:00 na boisku Orlik rozegrał awansem spotkanie z XII serii gier z drużyną Elwo.
Skazany na pożarcie zespół z fabryki elektrofiltrów pojawił się na meczu w zaledwie sześcioosobowym składzie, czym jeszcze bardziej utrudnił sobie zadanie. Ełka w sile 11 piłkarzy rozpoczęła spokojnie... chyba zbyt spokojnie, bo piłka częściej gościła pod bramką Wrony. Elwo w pierwszych minutach stworzyło kilka groźnych ataków. W 6 minucie strzał Kempnego co prawda odbił bramkarz Ełki lecz próbujący wybić piłkę Rydzko skierował ją do własnej bramki. Po 10 minutach gry było jednak 1:1 bowiem wyrównującego gola z rzutu wolnego zdobył Wala. Lider rozgrywek grał jednak bardzo niefrasobliwie... szczególnie w obronie, co też po kwadransie gry wykorzystał Kotas. Do przerwy więc dość sensacyjnie.
Po zmianie bramek szóstka ze Starego Miasta próbuje wreszcie podkręcić tempo gry ale... gra dziwnie nieporadnie i niedokładnie. Wyrównanie pada jednak w 29 minucie co ciekawe po kontrataku. Remis długo jednak się nie utrzymał bowiem chwilę później rzut rożny Elwo zamieniło na bramkę. Tym razem jednak także piłkarz Ełki pomógł rywalom. Im bliżej końcowego gwizdka tym mniej sił mieli zawodnicy teamu z fabryki. Ełka zaczęła przeważać ale grała mało zespołowo, a strzały mijały świątynię Krawczyka. Dopiero w 35 minucie Wala głową doprowadził do wyrównania i wydawało się, że lider rozgrywek mimo nie najlepszej gry zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoja stronę. Nic bardziej mylnego. Bliższa zwycięstwa w tym meczu była szóstka z Elwo. W 40 minucie gry pojedynek na środku boiska z bramkarzem wygrał Kotas ale... jego strzał ze środka boiska minął pustą bramkę o centymetry.
Mimo to sensacyjnie po słabym meczu Ełka straciła pierwsze w sezonie punkty. Elwo zaś wyrasta na postrach ligowych mocarzy.

Ełka Team Pszczyna – Elwo Pszczyna 3:3 (1:2)



PALP: Jubileuszowe bramki · fot. Andzejek



II LIGA


Wróćmy do wydarzeń z niedzieli. A konkretnie do wydarzeń na drugoligowym froncie, bowiem jedynie dziesięć kolejek wystarczyło czekać aby ujrzeć półtysiąca goli na zapleczu drugiej ligi.


Jest 500
Jubileuszowa bramka padła już w meczu otwierającym X kolejkę. Team Prevent potykał się z Enigmą i przyznać trzeba, że nie miał zbyt wiele do powiedzenia w tym meczu. Szóstka z Pszczyny pojawiła się w nie najsilniejszym składzie co błyskawicznie wykorzystali rywale, którzy już do przerwy prowadzili 3:0. na pogrom jaki miał nastąpić jednak się nie zanosiło. Team Prevent tego popołudnia nie miał jednak praktycznie żadnych atutów. w 24 minucie gry nastąpił ten najciekawszy statystycznie fakt. A autorem półtysięcznej bramki został najlepszy strzelec Enigmy Adam Budny. Gracze z Czechowic zupełnie zdominował drugą część meczu. I choć Szczęśniak dwoił się i troił w bramce Teamu, nie był w stanie zatrzymać dobrze dysponowanych piłkarzy zza Wisły. Ostatecznie Enigma wygrała aż 12:0!

Team Prevent Pszczyna – Enigma Czechowice 0:12 (0:3)


Zmącona radość
Niepokonany dotąd Relaks podejmował w niedzielnym meczu ekipę Seipolu. Początek łatwy nie był, bo rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. W końcu jednak bramkę zdobyć się udało, a sztuki tej po 14 minutach dokonał Kurciusz. O tym, że beniaminek nie zamierza łatwo oddawać punktów team pod wodzą Kędziora mógł się przekonać już kilkadziesiąt sekund później kiedy stan meczu wyrównał Kocima. Mimo to na przerwę to jednak Relaks schodził z bramkową zaliczką, bowiem tuż przed zmianą stron gola zdobył Szweda. W drugich dwudziestu minutach Seipol nie grał już tak dobrze. Co prawda stwarzał sobie bramkowe okazje i kila razy zatrudnił Pitrego, lecz gola zdobyć się nie udało. W końcowych 10 minutach losy meczu rozstrzygnęli Strzemiecki i Mika. Radość ze zwycięstwa zmąciła jednak kontuzja bramkarza, który prawdopodobnie nie zagra już do końca rundy.

Relaks Katon Pub Pszczyna – Seipol Pszczyna 4:1 (2:1)


Na szczycie
Prawdziwym hitem niedzielnej X kolejki drugiej ligi było jednak spotkanie lidera POSiRu z wiceliderem. Undergrasosexoholicy pojawili się na meczu w niemal optymalnym składzie. U rywali zabrakło zaś kapitana Bałucha i kontuzjowanego Pastuszki. Początek meczu dość spokojny. I jedni i drudzy jakby wyczekiwali na ruch rywala. Pierwsi na właściwe tory wskoczyli piłkarze z POSiR-u a odpowiednio zwrotnicę ustawił Krawiec. Wicelider nie zamierzał jednak się poddać bez walki i w 17 minucie wyrównał Maciąg. Przed upływem 20 minut po raz drugi do bramki trafili gracze Undergrasosexoholiców, ale... na przerwę to jednak POSiR schodził z jednobramkową zaliczką bowiem Folwarczny skierował piłkę do własnej bramki.
Mecz był jednak dość wyrównany i taki też był wynik praktycznie do końcowego gwizdka. W 26 minucie gry remis bezpośrednio z rzutu rożnego dał Undergrasosexoholicom Maciej Pojda. Podział punktów utrzymywał się praktycznie do ostatniej minuty wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Żużałek, a zasłonięty bramkarz Undergraso nie miał szans na skuteczną interwencję. Ekipa Sęka nie miała czasu na odrobienie strat i minimalnie uległa liderowi rozgrywek. Tym samym POSiR jest jedyną w lidze drużyną, która nie straciła dotąd żadnego punktu.

POSiR Pszczyna – Undergrasosexoholics Pszczyna 3:2 (2:1)


Skuteczniejsi
Szansy na podreperowanie dorobku bramkowego nie zmarnowali piłkarze MOSiRu, choć derbowy pojedynek z drużyną Zielarzy wcale nie musiał zakończyć się pogromem. Pojedynek czechowickich szóstek nie stał na najwyższym poziomie. Drużyna pod wodzą Urbana przybyła na mecz w zaledwie sześcioosobowym składzie, toteż nie mogła forsować tempa. Liczniejsi rywale też nie chcieli za bardzo się odkrywać toteż pierwsze minuty były dość niemrawe. Przełom nastąpił w końcówce pierwszej połowy. Dwie szybkie bramki Mikołajczyka dawały względny spokój. Mecz został praktycznie ustawiony zaraz po przerwie. MOSiR-owcom wystarczyły cztery minuty by odskoczyć na pięć trafień. Zielarze nieco wyhamowali zapędy rywali w 25 minucie kiedy do siatki trafił Kudłaciak. Jak się miało jednak wkrótce okazać był to jednak jedynie gol honorowy. Szósta MOSiRu już nie z takim animuszem ale nadal kontrolowała i prowadziła grę. Nic więc dziwnego, że kolejne bramki były dziełem właśnie tej ekipy, która przypieczętowała swoją wygraną.

MOSiR Czechowice – Zielarze Czechowice 8:1 (2:0)


Mecz pod kontrolą
Większych problemów z pokonaniem KECHu nie miała ekipa Veina. Choć początkowo piłkarzom z Jankowic musieli nieco pomóc rywale (w siódmej minucie pechowo piłkę do własnej bramki skierował Jaromin) to potem wszystko toczyło się już zgodnie z planem. Szóstka z Pszczyny co prawda nie oddała łatwo punktów rywalom, lecz też wielkiej krzywdy nie zrobiła. O ile jeszcze w pierwszej części meczu jankowiczanie mogli się martwić o końcowy wynik to po przerwie kontrolowali już przebieg meczu. KECH miał co prawda kilka okazji do zdobycia goli, ale tak czy inaczej mogły to być jedynie bramki „kosmetyczne” bo tej niedzieli Vein nie pozwolił na wydarcie sobie żądnego punktu.

Vein Jankowice – KECH Pszczyna 6:1 (3:1)


Do końca
Bardzo zacięty mecz rozegrali z kolei zawodnicy K.W.CH. i Kilersów. Zabójcza szóstka wyraźnie zaskoczyła rywali mocnym otwarciem meczu. Już po czterech minutach od pierwszego gwizdka Kilersi mieli na swoim koncie dwa trafienia (po dwóch uderzeniach Szafrańca) i chyba też za bardzo uwierzyli, że będzie to łatwy mecz. Tymczasem po kwadransie gry szóstka z Piasku zdobyła bramkę kontaktową. Prawdziwe emocje zaczęły się jednak po przerwie.
W 22 minucie kapitan ekipy K.W.CH. doprowadził do wyrównania. Chwilę później Kilersi znaleźli się w trudnym położeniu. Boisko za niesportowe zachowanie opuścić musiał Szczypka. Grając w osłabieniu zabójczy team nie był w ostatnie obronić się przed stratą gola, choć w przeciągu 10 minut gry w przewadze piaskowanie jedynie raz zdołali pokonać Kubika. Kiedy siły się wyrównały pszczyńska ekipa dzięki trafieniu Olszynki zdołała wyrównać, ale... ostatnie słowo w tym meczu należało do drużyny K.W.CH. Niespełna 120 sekund przed końcem spotkania Kojzarek zapewnił skromną wygraną teamowi z Piasku.

Komunikat specjalny!
Niestety nie pomagają apele i prośby, bowiem po raz kolejny w X kolejce doszło do wysoce niesportowego zachowania podczas meczu drugiej ligi.
Informujemy tym samym, że zawodnik drużyny Kilers Dawid Szczpypka zostaje odsunięty od trzech najbliższych spotkań ligowych, a po okresie kary zostanie warunkowo dopuszczony do dalszej części rozgrywek, zaś w przypadku ponownego, podobnego niesportowego zachowania zastaną wyciągnięte dalsze kroki dyscyplinarne.


K.W.CH. Piasek – Kilers Pszczyna 4:3 (1:2)


Zbliżony poziom
Przedostatni mecz X kolejki drugiej ligi także był wyjątkowo emocjonujący. Obie drużyny zagrała na bardzo zbliżonym poziomie i obie mogły wygrać ten mecz. Początek nieco lepszy w wykonaniu drużyny Wrona, która zresztą w 5 minucie zdołała objąć prowadzenie, a szczęśliwym strzelcem Adrian Rosner. Drużyna Fryzjera nie była wcale ekipą słabszą co też potwierdziła w 11 minucie kiedy Króla z rzutu karnego pokonał Rubasek. Przez niemal cały mecz nie udało się żadnej drużynie zdominować rywala. Nic zatem dziwnego, że przed ponad półgodziny gry utrzymywał się rezultat remisowy.
Decydujące o losach meczu trafienie padło w 32 minucie meczu, a prawdziwym bohaterem Wrony został Rosner. Mimo, że Drużyna Fryzjera ambitnie walczyła do ostatnich sekund o zmianę rezultatu defensywa rywala nie dała się już zaskoczyć.

Wrona Produkcja Podłoża – Drużyna Fryzjera Pszczyna 2:1 (1:1)


Brakło sił
Ciekawie było w meczu Prodrexu Poland z FC Promil. Kończący niedzielne zmagania pojedynek nie wzbudził dużego zainteresowania wśród kibiców i... piłkarzy. Obie drużyny pojawiły się w zaledwie sześcioosobowych składach, toteż nie może dziwić, że mecz nie toczył się w oszałamiającym tempie. Szóstka z Goczałkowic nie była faworytem tego meczu ale w pierwszych minutach wcale nie była zespołem słabszym. Wstrząs nastąpił dopiero po kwadransie. Wówczas w przeciągu 60 sekund Poland przeprowadził dwie zabójcze akcje, które dały dwubramkowe prowadzanie do przerwy.
Mecz jednak wcale nie był rozstrzygnięty. W 31 minucie gry przypomniał o sobie powracający po kontuzji Wesołowski i zrobiło się ciekawie. Prodrex do ostatnich sekund musiał bronić wypracowanej zaliczki. FC Promil robił co mógł aby przynajmniej doprowadzić do remisu, ale mimo heroicznej postawy zabrakło czasu ale przede wszystkim sił.

Prodrex Poland Pszczyna – FC Promil Goczałkowice 2:1 (2:0)


Kolejne ligowe pojedynki już w czwartek, a areną zmagań będzie boisko „Piast” przy Zespole Szkół nr 1 w Pszczynie.

Przypominamy, że strzelców bramek, kartowiczów, wszystkie wyniki, tabele, ligowe statystyki można znaleźć w menu bocznym oraz na stronie http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.

Na stronie internetowej Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie dostępne są już także składy wszystkich ligowych drużyn http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=1143 class=dodaj target=_blank> I ligi oraz http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=1144 class=dodaj target=_blank> II ligi wraz ze zdjęciami


Andzejek

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.