Sport
- 21 kwietnia 2009
- wyświetleń: 5784
PALF: Powiew wiosny
Trzecia wiosenna seria gier na asfaltowych boiskach za nami. W niedzielę 19 kwietnia nie obyło się bez niespodzianek. Wpadkę zaliczył lider, punkty stracił także trzeci ligowy zespół i w obu przypadkach oznaczało to utratę zajmowanych pozycji. Ciekawie zaczyna się dziać także w dolnych rejonach tabeli, a spory tłok zaczyna być widoczny głównie w środku ligowej stawki, gdzie rozgrywana będzie walka o ostatnie miejsca premiowane grą w pierwszej lidze. Ale zanim dojdzie do decydujących starć minie jeszcze nieco czasu.
Uciekają
Pojedynek rozpoczynający XVIII serię spotkań na ligowym asfalcie zapowiadał się jako jeden z hitowych spotkań tej odsłony. I kto wie jakby potoczył się ten mecz gdyby nie pierwsza minuta spotkania, w której fatalnie zachował się bramkarz Termexu i pomógł rywalom w objęciu prowadzenia. Bramka to wyraźnie podcieła skrzydała ekipie z Osiedla Piastów. Jakub zdominował grę w pierwszych dwudziestu minutach. Kiedy w 8 minucie padł drugi gol wyglądało na to, że jest już po meczu. Tyle tylko, że Termex wyraźnie nie zamierzał składać broni i tuż przed przerwą padł gol kontaktowy.
Druga odsłona była już bardziej wyrównana. Jakub nie dominował już tak nad rywalem, więc ekipa z Osiedla Piastów miała nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Ostatecznie wątpliwości zostały rozwiane w 35 minucie, kiedy piątka Jakuba zdobyła trzecią bramkę. Termex zaliczył zatem trzeci wiosną mecz bez zdobyczy punktowej i jeśli szybko się nie przebudzi może go zabraknąć w przyszłym roku w pierwszej lidze. Dobra postawa ekipy z Osiedla Daszyńskiego pozwala myśleć tej ekipie nawet o tryumfie w całych rozgrywkach.
Jakub/Podstarzyniec - Termex 3:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Paliczka Kamil (1’), 2:0 Górny Andrzej (8’), 2:1 Wojtala Wojciech (20’), 3:1 Górny Marcin (35’)
Żółta kartka: Kasprzycki Artur (30’ – Termex)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Uppssss…
Lider w niedzielę grał z Żubrami i mało kto stawiał, na to, że może stracić w tym spotkaniu punkty. Tymczasem ekipa Janosza od początkowego gwizdka zagrała znakomicie. Już pierwsza dobrze rozegrana akcja przyniosła prowadzenie i to najwyraźniej pozwoliło uwierzyć w swoje siły Żubrom. Szybkie Banany grały zaś bardzo niepewnie i popełniały sporo błędów. Choć w tej odsłonie ich gra nie była jeszcze najgorsza, lecz z trudem udawało się stworzyć sytuacje podbramkowe. Inna sprawa, że znakomity mecz w bramce rozgrywał Czopka. Dwadzieścia minut było jednak niezłym widowiskiem i nic nie zapowiadało prawdziwej katastrofy, która miała nastąpić.
Tuż po zmianie stron Żubry zdobyły drugą bramkę i sytuacja Sz.B. stała się jeszcze trudniejsza. Tym bardziej, że gra ofensywna bananowej piątki wcale się nie poprawiła. Z biegiem upływających minut zespół z Osiedla Piastów musiał coraz bardziej ryzykować, a na to najwyraźniej czekali już rywale, którzy coraz częściej gościli w liczebnej przewadze pod bramką Danela. Na efekty takiego obrotu boiskowych wydarzeń czekać długo nie trzeba było. Mimo dość wyrównanego zdawać by się mogło meczu Żubry po nieco ponad półgodzinie gry prowadziły już czterema golami. Szybkie Banany nie potrafiły zdobyć zaś twierdzy rywali, a im bliżej końcowego gwizdka tym w większych opałach był z kolei bramkarz ekipy z Osiedla Piastów. Drużyna Cygana była coraz bardziej zrezygnowana i zaskoczona obrotem meczu. Co ciekawe im bardziej otwartą grę prowadził zespół Sz.B. tym więcej szans na bramki miała ekipa Żubrów.
Ostatecznie Szybkie Banany gola zdobyć nie zdołały i nieoczkiwanie wyraźnie przegrały z Żubrami.
Żubry – Szybkie Banany 5:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Cieśla Błażej (1’), 2:0 Czuchański Łukasz (22’), 3:0 Kozik Janusz (27’), 4:0 Władarz Wocjeich (31’), 5:0 Władarz Wojciech (34’)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Zamiana
W dwóch pierwszych niedzielnych spotkaniach bramki padały już w pierwszych minutach. W spotkaniu Undergrsosexoholiców z Trójca gola padał już w… 9 sekundzie gry! Ekipa Folka najwyraźniej zaskoczyła rywali, którzy pojawili się w zaledwie pięcioosobowym składzie. Taktyka obrony remisu zatem nadspodziewanie szybko upadła. Jak zwykle bardzo liczebna drużyna Trójcy po 12 minutach prowadziła dwoma golami i wyglądało na to, że kolejne bramki będą kwestią czasu. Ale drużyna w biało-czarnych strojach grała spokojnie… chyba nawet za spokojnie dając szansę rywalom? Wolne tempo meczu sprawiło, że Undergrasosexoholicy wcale nie opadli z sił… a przynajmniej nie było to dostrzegalne na pierwszy rzut oka. Co więcej coraz częściej udawało się przeprowadzać dobre ataki. I właśnie po jednym z nich na początku drugiej odsłony padała bramka kontaktowa, która dodała dodatkowej energii. Trójca jednak zdołała utrzymać korzystny wynik, a w 34 minucie zdobyła trzecią bramkę, która pozbawiła złudzeń rywala na korzystny rezultat. Szósta z rzędu porażka beniaminka sprawiła, że zespół Undergrasosexoholiców spadł na 10 pozycję w ligowej tabeli. Trójca zaś jest już o krok od miejsca w pierwszej szóstce dającej awans do I ligi.
Undergrasosexoholics - Trójca 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Nachlik Mariusz (1’), 0:2 Prax Bartosz (12’) , 1:2 Piętka Piotr (23’), 1:3 Nachlik Mariusz (34’)
Żółta kartka: Salomon Borys (38’ – Trójca)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Zbliżają się…
To było niezwykle interesujące, a momentami pasjonujące i dramatyczne widowisko. I mało kto pewnie pomyślał tak o tym meczu przed jego rozpoczęciem. Prodrex i Kilers to obecnie dwie najsłabsze drużyny w lidze (przynajmniej jeśli chodzi o pozycje zajmowane w ligowej tabeli). Obie drużyny w grę wkładają jednak wiele serca i to tym razem było można zauważyć. Prodrex, który na ligową wygraną czeka już od 28 września rozpoczął tym razem zawody znakomicie, już w piątej minucie obejmując prowadzenie. Chwilę później jednak największe „żądło” Kilersów – Kempny zdobył swoją 10 bramkę w rozgrywkach i stan meczu się wyrównał.
Następne fragmenty gry upływały na wymianie raczej niegroźnych ciosów, aż do 31 minuty. Wtedy to zmierzającą w kierunku pustej już bramki piłkę ręką zatrzymał Kempny i… wyleciał z boiska a Poland stanął przed szansą objęcia prowadzenia. Strzał Kosa wybronił jednak Kordiaczyński. Kolejne minuty to gra na przetrwanie „Zabójców”, którzy bronili się w okrojonym składzie. Prodrex nie zdołał jednak wykorzystać liczebnej przewagi i można było przypuszczać, że mecz zakończy się podziałem punktów. W ostatniej akcji meczu gola na wagę trzech punktów zdobył jednak Szafraniec i tym samym pozwolił swojej ekipie zbliżyć się na dwa punkty do sąsiadów z ligowej tabeli.
Prodrex Poland - Kilers 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Gruszka Dawid (5’), 1:1 Kempny Bartłomiej (8’), 1:2 Szafraniec Mateusz (40’)
Żółta kartka: Kos Adrian (13’ – Prodrex Poland)
Czerwona kartka: Kempny Bartłomiej (31’ – Kilers)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Za jesień…
Co się stało z OKSem? To pytanie z pewnością zadaje się nie jeden kibic i obserwator amatorskiej ligi. Zespół Pisarka zupełnie się zagubił i nie potrafi odnaleźć formy z pierwszych spotkań rundy jesiennej. W meczu z Tartakusami młodzi gracze z Poligonu znowu zagrali poniżej oczekiwań. Mecz miał dodatkowy smaczek gdyż… przypomnijmy, że 14 września beniaminek wygrał 3:1 swój pierwszy mecz z OKSem ale jak się później okazało w barwach Tartakusów zagrał nieuprawniony zawodnik i wynik został zweryfikowany na walkower dla ekipy z Poligonu. Po siedmiu miesiącach drużyna beniaminka pokazał, że wciąż ma patent na młody zespół z Osiedla Powstańców Śląskich. I choć szeregi Tartakusów opuścił najlepszy ligowy strzelec to zespół udowadnia, że potrafi wygrywać także bez Furtoka.
Początek meczu był jednak słabym widowiskiem. W pierwszej odsłonie niewiele się działo, toteż fakt, że nie doczekaliśmy się goli dziwić nie powinien. Wynik ruszył dopiero po zmianie bramek. Tuż po przerwie Hoinkis wyprowadził OKS na prowadzenie, z którego jednak Poligon długo się nie nacieszył. Już kilkadziesiąt sekund później brat lidera strzelców udowodnił, że też potrafi strzelać i ponownie był remis.
Bramka decydująca o losach meczu padła w 31 minucie, a jej autorem był Adrian Pławecki, dla którego było to pierwsze trafienie w PALF. Choć do końca spotkania pozostawało jeszcze blisko 10 minut to wiele się już nie wydarzyło.
OKS Merkury II Poligon - Tartakusy 1:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Hoinkis Dawid (21’), 1:1 Furtok Paweł (22’), 1:2 Pławecki Adrian (31’)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Forma… raz jest - raz jej nie ma
Poligonersi, którzy jeszcze końcem jesieni byli w głębokim dołku teraz wyraźnie są na fali. Potyczka z Mieszkiem dla drużyny Szłapy miała być potwierdzeniem dobrej dyspozycji. Z kolei trzeci ligowy zespół wyraźnie szuka jeszcze formy. Pierwsze minuty meczu były dość potkojne w wykonaniu obu ekip ale więcej z gry miał zespół z Osiedla Piastów. „Książęcy” częściej gościli pod bramką rywala i sprawdzali refleks Lewandowskiego. Poligonersi zaś w pierwszych dwudziestu minutach nie potrafili się wstrzelić w bramkę.
Po zmianie stron role wyraźnie się odwróciły. Team z Poligonu wyraźnie podkręcił tempo i coraz częściej zaczął zatrudniać Jarczoka. No i w końcu udało się. W 26 minucie nieupilnowany w polu karnym Kojonka ładną główką dał Poligonersom prowadzenie, a cztery minuty później Komander podwyższył rezultat. Ataki Mieszka nie były już tak niebezpieczne jak w pierwszej odsłonie więc kiedy w 35 minucie padł trzeci gol dla rywali było praktycznie po meczu. Poligonersi wyraźnie się rozluźnili co też szybko się zemściło. Dwie dobre, skuteczne akcje rywali sprawiły, że Mieszko powrócił do gry. Czasu do zakończenia meczu było już jednak bardzo niewiele. Team z Osiedla Piastów aby osiągnąć korzystny wynik musiał się otworzyć ale… nie zdążył. Zamiast wyrównania pada bowiem czwarta bramka dla Poligonersów, którzy tym samym są na dobrej drodze do gry na pierwszoligowym boisku. Niestety dla zespołu z Osiedla Powstańców Śląskich droga ta będzie nieco bardziej wyboista. Wszystko to za sprawą utraty Miłosza Osińskiego, który za niesportowe zachowanie został zawieszony aż na pięć ligowych spotkań!
Druga wiosenna porażka Mieszka sprawiła z kolei, że team „książęcych” spadł za ligowe podium.
Mieszko - Poligoners 2:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Kijonka Grzegorz (26’), 0:2 Komander Dariusz (30’), 0:3 Hulboj Sławomir (35’), 1:3 Maszudziński Bartosz (36’), 2:3 Bebło Łukasz (39’), 2:4 Kijonka Grzegorz (40’)
Żółte kartki: Jarząbek Mariusz (38’ – Mieszko), Osiński Miłosz (40’, 40’ – Poligoners)
Czerwona kartka: Osiński Miłosz (40’ – Poligoners)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Postarszyli wicemistrzów
Jesienią Sew-Met bardzo gładko rozprawił się z Zielarzami i z pewnością zakładał, że tym razem będzie podobnie. Zielarze jednak to już inna drużyna i póki co nie wygrywa tylko z powodów słabej postawy w defensywie. Mecz z Sew-Metem ułożył się jednak bardzo dobrze. W 10 minucie ekipa z Czechowic dość nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie. Pojedynek miał jednak dość wyrównany przebieg, toteż dziwić nie może, że po kwadransie gry team z Piasku wyrównał. Wicemistrzowie swoją postawą jednak nie zachwycali i wynik remisowy długo się utrzymywał. Zielarze w niedzielne popołudnie prezentowali się całkiem przyzwoicie. Byli waleczni (choć tego elementu akurat im w żadnym meczu odmówić nie można) tyle tylko prócz tego nie mieli zbyt wielu atutów, które mogły by zaważyć na osiągnięciu korzystnego wyniku. Sew-Met z kolei konsekwentnie grał swoje i po dwóch kwadransach wyszedł na prowadzenie. Team z Czechowic jeszcze miał nadzieję na zmianę rezultatu ale rozwiane zostały one w końcowych sekundach kiedy padł trzeci gol dla rywali.
Dzięki wygranej Sew-Met umocnił się na piątej pozycji w ligowej tabeli. Porażka Zielarzy zaś sprawia, że drużyna coraz częściej musi zacząć oglądać się za plecy bo rywale z końca stawki są już tuz tuż.
Sew-Met – Zielarze Czechowice 3:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Pytlarz Łukasz (10’), 1:1 Czembor Bartosz (16’), 2:1 Pławecki Mateusz (32’), 3:1 Czembor Bartosz (39’)
Żółta kartka: Przemyk Mariusz (20’ – Sew-Met)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Powrót
Na zakończenie trzeciej wiosennej kolejki zmierzyli się starzy znajomi. Derbowy pojedynek drużyn ze Starego Miasta miał być ciekawym widowiskiem. Jesienią nieoczekiwanie górą okazał się team Relaksu. Teraz Ełka chciała się zrewanżować, choć część zawodników była po turnieju strażaków i wygrana obrońców mistrzowskiego tytułu wcale nie była taka pewna. Pogląd ten szybko zrewidowało jednak boisko. Dwa szybkie trafienia Ełki ustawiły niejako spotkanie. Team mógł spokojnie kontrolować mecz co też udanie robił przez blisko 20 minut.
Drżenie o wynik rozpoczęło się w 25 minucie, kiedy padła bramka kontaktowa. Mimo to, Ełka tego dnia nie zamierzała oddawać punktów rywalom i w 34 minucie znowu powróciła dwubramkowa przewaga. W ostatnich minutach meczu Relaks zdobył jednak dwa gole… tyle tylko, że jedno trafienie do niewłaściwiej bramki i całe zawody zakończyły się dość pewną wygraną faworytów.
Ełka zresztą wiedziała o co gra. Wcześniejsza porażka liderujących Szybkich Bananów sprawiła, że dzięki trzem oczkom w ostatnim ligowym meczu XVIII kolejki to Team Krawczyka ponownie zameldował się na najwyższym stopniu.
Relaks Katon Pub – Ełka Team 2:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Wala Tomasz (4’), 0:2 Majewski Maciej (6’), 1:2 Pękała Artur (25’), 1:3 Wala Tomasz (34’), 1:4 Strzemiecki Janusz (37’ – samobójcza), 2:4 Kędzior Aleksander (38’)
Sędzia: Maławy Mariusz (Czechowice)
Kolejna seria ligowych spotkań już w najbliższą niedzielę. Podobnie jak miało to miejsce w ubiegłej kolejce także i teraz doszło do niewielkich zmian w harmonogramie gier. Trójca z Jakubem zagra nieco później, zaś Tartakusy z Sew-Metem wybiegną na boisko przed południem. Szczegóły w http://www.pless.pl/branze/pilka/wiecej.php?action=pokaz&id=6738&akt=1 class=dodaj> >>> terminarzu .
W XIX ligowej kolejce przymusowo wypoczywać będą:
- Kempny Bartłomiej (Kilers)
- Koter Marcin (Prodrex Poland)
- Osiński Miłosz (Poligoners)
Andzejek