Sport
- 9 grudnia 2008
- wyświetleń: 4388
PALF: Czas na zimową przerwę
Dopiero w ostatniej jesiennej kolejce poznaliśmy mistrza jesieni. Tytuł ten po raz pierwszy w historii wywalczyła drużyna Szybkich Bananów. To jednak dopiero połowa drogi do końca ligowych zmagań i wszystko może się jeszcze zmienić, tym bardziej, że różnice w ligowej czołówce są bardzo niewielkie. Interesująco powinno być także w wlace o środek tabeli a więc o przyszłoroczną pierwszą ligę. A o tym, że jesteśmy dopiero w połowie zabawy i nikt niczego pewny być nie może niech świadczą niedzielne wyniki. Bo kilka z nich to nie tylko prezenty od Świętego Mikołaja.
W różnych nastrojach
XIV kolejkę na asfaltowych boiskach rozpoczał pojedynek OKSu z Prodrexem. Zespół z Poligonu pojawił się w dość skromnym, rzec by można eksperymentalnym składzie i choć Poland był w równie skromnym składzie, przyzwyczaił nas już do tego. Dziwić zatem nie może, że w początkowych minutach to właśnie gracze w białych koszulkach objęli prowadzenie. Na odpowiedź ekipy Piasarka długo jednak nie czakaliśmy gdyż już 120 sekund poźniej był remis. Kolejne minuty to dość wyrównany bój toczony jednak głównie w środku pola toteż na kolejne bramki musialiśmy poczekać do 30 minuty. Wtedy to Białasa pokonał Pisarek i OKS zaczął czuć się coraz pewniej. Kolejne gole padały w odstepach czterominutowych, a każdorazowo piłka wpadała do siatki Polandów.
OKS Poligon wygrał zatem i zachował jeszcze cień szans na grę w wyższej klasie rozgrywkowej w rzyszłym sezonie ale na wiosnę musi zdecydowanie poprawić swoją grę.
Poland jesień kończy zaś w minorowych nastrojach.
OKS Merkury II Poligon – Prodrex Poland 4:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Głąb Marcin (3’), 1:1 Pławecki Damian (5’), 2:1 Pisarek Mateusz (29’), 3:1 Pisarek Mateusz (33’), 4:1 Tulaja Tomasz (37’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Wyluzowani?
Wydawać by się mogło, że Termex walczy o medale, ale ostatnio znacznie obniżył swoje loty i z meczu na mecz traci dystans do ligowej czołówki. Mecz z Trójcą miał być może nie tyle spacerkiem, ale okazja aby utrzymać dystans do najlepszych drużyn. Tyle tylko, że Termex podszedł do tego spotkania zbyt „wyluzowany”.
Co innego ekipa Folka, która od pierwszych minut była bardzo skoncentrowana i już w piątej minucie objęła prowadzenie. Co więcej to gracze Trójcy dyktowali warunki gry i prezentowali się znacznie lepiej. Mecz rozstrzygnął się w końcowych minutach pierwszejodsłony. Trójca dwukrotnie pokonała bramkarza rywali i na przerwę schodziła z trzybramkową zaliczką. W drugiej części gry gracze Termexu próbowali coś zmienić ale nie wiele mogli wskórać. Kierowana przez Folka defensywa nie pozwalała rozwinąć skrzydeł ekipie z Osiedla Piastów. Twierdzę Bratka wkońcu udało się jednak zdobyć ale do końca spotkania pozostawało już tylko sześć minut toteż o odrobeniu wszystkich strat nie mogło być mowy. Co więcej o końcowych fragmentach gry otwarta gra Termexu zakończyła się stratą czwartej bramki.
Trójca zatem dość nieoczekiwanie zdobyła komplet punktów z wyżej notowanym rywalem i ma realne szanse na miejsce w pierszej szostce na koniec sezonu. Termex jest piąty ale jeśli się nic nie zmieni zamiast piąć się w górę może rozpocząć marsz w dół.
Trójca – Termex 4:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Jaromin Błażej (5’), 2:0 Baca Paweł (17’), 3:0 Salomon Borys (19’), 3:1 Wojtala Wojciech (34’), 4:1 Baca Paweł (38’)
Żółte kartki: Milejski Artur (10’), Wojtala Wojciech (39’ – obaj Termex)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Jest kropka
Drużyna Szybkich Bannaów potrzebowała punktu w meczu z Sew-Metem i swój cel osiągnęła. Ostatnia jesienna potyczka lidera rozpoczęła się dla niego wręcz idealnie gdyż już w drugiej minucie Koczet uprzedził bramkarza rywali i głową ulokował piłkę w siatce. Mimo takiego niekorzystnego obrotu sprawy to Sew-Met był strona dyktującą warunki gry. To właśnie zawodnicy z Piasku mieli więcej okaji do zdobycia gola tyle tylko, że z jednej strony zawodziła skuteczność, z drugiej dobrze bronił Kolter. Co nie udało się pierwszych dwudziestu mintutach, stało się tuz po przerwie. Sew-Met przeprowadził dobrą, szybka, składną akcję i doprowadził do wyrównania. Nie zmieniło to znacząco stylu gry obu druzyn. Sz.B. wyraźnie nie miały tym razem pomysłu na grę. W ataku tego dnia ekipie Cygana nie wiele się udawało toteż bardziej trzeba było skupić się na obronie remisu. Także Sew-Met po wyrównaniu nieco odpuścił. Dopiero w końcówce meczu gracze pod wodzą Spiki ponownie nieco odważniej zaatakowali lecz wyniku nei byli już w stanie zmienić.
Szybkie Banany nieprzegrały zatem meczu tak więc swój cel osiągnęły. Punkt wywalczony z wicemistrzami zapewnił graczom z Osiedla Piastów tytuł mistrzów jesieni. Sew-Met z kolei jest już o krok od miejsca w pierwszej szóstce.
Sew-Met – Szybkie Banany 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Koczet Szymon (2’), 1:1 Kurcius Dariusz (21’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Rodzinna rozgrywka
Potyczka Mieszka z Relaksem była szczególnym wydarzeniem dla rodziny Kędziorów. Po raz pierwszy bowiem przeciwko „swoim” zagrał Łukasz Kędzior, który w tym sezonie zasilił szeregi „książęcych”. Potyczka ułożyła się po myśli graczy z Osiedla Piastów, którzy w 4 minucie objeli prowadzenie. Relaks nie zamierzał się jedak łatwo poddawać i kilka razy przetestował umiejętności Jarczoka. Po kwadransie gry stojącego w bramce Katona tatę pokonał Łukasz Kędzior i ekipa Mieszka prowadziła już dwoma golami. Team ze Starego Miasta z coraz wiekszym trudem dochodził do pozycji strzeleckich.
Po zmianie stron wciąż przewagę mieli „ksiażęcy”, którzy po pół godzinie podwyższyli prowadzenie. Im blizej końcowego gwizdka tym słabiej w ofensywie wyglądali zawodnicy Relaksu, którzy mimo, ze starali się coś zmienić nie byli w statnie poważniej zagrozić bramce rywali. Co innego zaś po drugiej stronie boiska, gdzie Adrain Kędzior jeszcze dwukrtonie musiał sięgać do siatki. Ostatecznie zatem Mieszko wygrał i... pierwszą rundę sezonu 2008/2009 zakończył na najniższym stopniu podium.
Mieszko – Relaks Katon Pub 5:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Gruszka Damian (4’), 2:0 Kędzior Łukasz (15’), 3:0 Kubiczek Łukasz (29’), 4:0 Kędzior Łukasz (36’), 5:0 Jarząbek Mariusz (39’)
Żółta kartka: Strzemiecki Janusz (11’ – Relaks Katon Pub)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Zbyt późno…
Gracze z Poligonu z pewnością odetchnęli z ulgą. Fatalną jesień udało się zakończyć dwoma wygranymi meczami. Czy to będzie wreszcie przełowmoy moment?
Ciękżo określić wszak w niedzielnym meczu z ekipą Zielarzy Poligonersi nie błyszczeli. Co więcej to rywale jako pierwsi objęli prowadzenie. Mimo to zespół z osiedla Powstańcow Śląskich zdołał się jakos pozbierać, a sygnał do ataku dał Szłapa, który jeszcze przed przerwą dwukrtonie pokonał Majera. Po zmianie stron drużyna z Czechowic dążyła do zmiany rezultatu i przyznac trzeba, że nie prezentowała się gorzej niż rywale. Tyle tylko, że to przeciwnik był skuteczniejszy pod bramka i po 35 minutach gry prowadził już trzema golami. Zielarze grali jednak do końca. Gol Budnego w ostatnich sekundach był jednak tylko kosmetyczną poprawką wyniku, gdyż tryumfator się już nie zmienił.
Dzięki drugiej z rzędu wygranej Poligonersi odbili się nieco od ligowego dna i mogą nieco optymistyczniej patrzec w przyszłość. Spoglądając zaś na ekipe z Czechowic przyznać trzeba, że poczyniła spore postępy i jeśli utrzyma tą tendencję wiosną może jeszcze namieszać w tabeli.
Zielarze Czechowice – Poligoners 2:4 (1:2)
Bramki: 1:0 Zimny Łukasz (6’), 1:1 Szłapa Dariusz (10’), 1:2 Szłapa Dariusz (19’), 1:3 Komander Dariusz (30’), 1:4 Osiński Miłosz (35’), 2:4 Budny Adam (40’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Komu trzy punkty? Komu?
O tym, że Undergrasosexoholicy nie zjawią się na kończącym jesienne zmagania meczu chyba mało kto pomyślał. Rewelacja pierwszych spotkań sezonu 2008/2009 zaczyna zaskakiwać in minus. Tym razem zrobiła prezent graczom Ełki Team, która bez walki zainkasowała trzy punkty. Piłkarzom ze Starego Miasta chyba jednak nie do końca chodziło o taki upominek. Tym bardziej, że swojego dorobku bramkowego nie mogli przez to poprawić napastnicy Ełki. No ale cóż. Wierzyć trzeba, że to była pierwsza i ostatnia taka sytuacja w tym sezonie nie tylko w wykonaniu beniaminka ale także innych ekip.
Undergrasosexoholics – Ełka Team 0:5 w.o.
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Szok
O tym, że Tartakusy potrafią nieźle grać mogliśmy się już nie raz przekonać. Dotychczas jednak z drużynami z czołówki ekipa beniaminka nie zachwycała. Tym bardziej, mecz z Jakubem, który jeszcze przed tą serią miał całkiem realne szanse na pierwsza pozycję w ligowej tabeli mógł mieć jednego faworyta. Tyle tylko, że zawiódł on na całej linii. Początek meczu nie wyglądał jednak najgorzej. Ekipa z Osiedla Daszyńskiego kilka razy zagroziła twierdzy Kobióra tyle tylko, że bramkarz beniaminka spisywał się bez zarzutu. Inna sprawa, że napastnicy Jakuba/Podstarzyńca mieli rozregulowane celowniki. Ze skutecznością wszystko w porządku a nawet lepiej jest z kolei u gracza beniaminka Furtoka, który w 8 minucie dał prowadzenie swojej ekipie. Korzystny rezultat dla beniaminka utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron Jakub/Podstarzyniec rzucił się do przodu chcąc jak najszybciej odrobić straty i... stało się. Proste straty zaowocowały utratą nie jednej ale kolejnych trzech goli!!! Po poł godzinie gry Tartakusy niemal kontrolowały mecz. W szeregach Jakuba coraz więcej było zaś nerwowości, dlatego też dziwić nie może, ze do końcowego gwizdka nie udało się już praktycznie nic ugrać. Pojedynek dwóch czołowych snajperów Paliczka vs. Furtok zdecydowanie dla tego drugiego..
Tartakusy są zatem ósmą siłą jesieni. Jakub zaś po dwóch z rzędu porażkach wypadł po za ligowa trójkę.
Jakub/Podstarzyniec – Tartakusy 0:4 (0:1)
Bramki: 0:1 Furtok Grzegorz (8’), 0:2 Furtok Grzegorz (22’), 0:3 Czarnynoga Piotr (24’), 0:4 Furtok Grzegorz (28’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Ostatki
Ostatni gwizdek ligowego meczu w 2008 roku usłyszeli gracze Żubrów i Kilersów. Zanim jednak nastąpił ten moement obie druzyny rozegrały całkiem niezły mecz.
Spotkanie golem już w trzeciej minucie otworzył kapitan zabójców Musioł. Jak deprymujący rywali był to gol mogliśmy się przekonać w kolejnych minutach kiedy to Żubry zupełnie nie miały pomysłu na grę. W końcu się jednak udało. Tuż przed zakończeniem pierwszych 20 minut Przystał najprzytomniej zachowal się w ogromnym zmieszaniu w polu karnym Kilersów i wyrównał. Wyglądało zatem na to, ze Żubry powracają na właściwe tory. Przekonanie to było jeszcze większe po przerwie kiedy Ochman dał prowadzenie swojej druzynie. Kilersi grali bez zmienników więc z minuty na minutę poruszali się co raz wolniej. Kiedy jednak w 30 minucie Szafraniec doprowadził do wyrównania „Zabójcy” otrzymali nowy zastrzyk energii. Końcowe fragmenty spotkania był niezwykle ciekawe. Obie drużyny dażyły do zdobycia zwycięskiej bramki i mimo, że były to ataki dość chaotyczne do ostatnich sekund mecz trzymał w napięciu. Podział punktów chyba jednak nikogo nie skrzywidził, choć z pewnością Żubry liczyły przed meczem na wygraną.
Żubry - Kilers 2:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Musioł Rafał (3’), 1:1 Przystał Paweł (18’), 2:1 Ochman Dawid (23’), 2:2 Szafraniec Mateusz (30’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)
Prócz dość niespodziewanego mistrza jesieni także wyjątkowo nieoczekiwany jest lider ligowych strzelców po piętnastu ligowych kolejkach. Debiutujący na asfalotowych boiskach Grzegorz Furtok z Tartakusów tylko w dwóch spotkaniach nie zdołał wpisac się na listę strzelców. A kiedy już to robił czynił to zwykle kilkakrotnie. Dlatego też 33 zdobyte bramki robią wrażenie. Drugiego w tej klasyfikacji Kamila Paiczkę z Jakuba wyprzedza o sześć trafień, zaś trzeciego Tomasza Walę z Ełki Team o siedem.
W klasyfikacji Fair Play bezkonkurencyjny jest na razie team Żubrów, który jak dotąd nie ma na swoim koncie punktow karnych. Na przeciwległym krańcu tabeli Tartakusy z 16 punktami.
Kolejna dawka piłkarskich emocji na asfaltowych boiskach czeka nas dopiero za około cztery miesiące. Jak zmienią się drużyny w przerwie zimowej? Kto poprawi swoją grę? Czas pokaże. Traz pora jednak na wypoczynek... jeśli nie od piłki to przynajmniej od ligowego asfaltu.
Andzejek