Sport
- 14 września 2008
- wyświetleń: 2482
PALP: Niespodziewana połowa
Bardzo dziwny przebieg miała VI kolejka Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej. Zawodnicy zadbali, co prawda, aby kibice się nie nudzili, ale z planowanych pierwotnie sześciu spotkań rozegrano zaledwie połowę. Wcześniej, bowiem swój mecz z Profi M-Tec przełożyła drużyna Cadi-Caru, ale o tym ze na swoje potyczki nie dotrą zawodnicy ZRB i Elwo mało, kto się spodziewał.
W rozegranych zaś spotkaniach padały rozstrzygnięcia nieoczekiwane, dla niektórych nawet sensacyjne..
A rozpoczęło się od potyczki dwóch drużyn, które do tej pory nie zdobyły nawet ligowego punktu. Lekko faworyzowaną ekipą był w tym meczu team beniaminka Gunnersi, dysponujący całkiem niezłym składem. Dodatkowo, zadanie wywalczenia pierwszych ligowych punktów wydawało się być jeszcze łatwiejsze, kiedy na mecz Vein pojawił się w skromnym sześcioosobowym składzie. Początek meczu zdawał potwierdzać te przewidywania. Już w czwartej minucie „Artylerzyści” objęli prowadzenie ale nie cieszyli się z niego długo. Oto bowiem 180 sekund później Błażyca doprowadził do wyrównania. Gunnersi próbowali narzucić swój styl gry ale brakowało im dokładności nie tylko przy rozgrywaniu piłki ale także przy strzałach na bramkę.
Jankowiczanie ograniczali się głównie do przeszkadzania rywalom i próbowali swoich sił w kontratakach. Wynik do przerwy już jednak pozostał nierozstrzygnięty..
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Gunnersi mieli więcej z gry ale razili nieskutecznością a dodatkowo w bramce Veinu niezła partię rozgrywał Bronowski. Artylerzyści najwyraźniej liczyli na zmęczenie rywali ale... się chyba przeliczyli. W 31 minucie nieoczekiwanie szybką zespołową akcję przeprowadził Vein a Wieczorek jedynie dopełnił formalności wbijając piłkę do pustej bramki. Do końca spotkania trwał napór Gunnersów ale ostatecznie wynik się już nie zmienił i po końcowym gwizdku z pierwszych punktów cieszyli się gracze Veina.
Gunners – Vein 1-2 (1-1)
Bramki: 1:0 Kondzielnik Leszek (4’), 1:1 Błażyca Marek (7’), 1:2 Wieczorek Damian (31’)
Żółta kartka: Kraus Tomasz (25’ – Vein)
Sędzia: Maławy Mariusz
Przykrą niespodziankę sprawili zawodnicy ZRB/Sz.B. Na mecz z Sew-Metem pojawili się tylko w czterosobowym składzie (licząc pauzującego za kartkę Dzidę) i sędzia musiał odgwizdać walkower. Z takiego obrotu sprawy nie cieszyli sie nawet gracze z Piasku, którzy chcieli sprawę wygranej załatwić na boisku.
Pozostaje mieć nadzieje, że był to jednorazowy przypadek budowlono-bananowej ekipy.
Sew-Met – ZRB/Sz.B 5-0 w.o.
Sędzia: Maławy Mariusz
Formy z minionego sezonu najwyraźniej nie potrafi odnaleźć Japibud. Brązowi medaliści tym razem grali z Halmaxem. A połączone siły Halmaxu i Podstarzyńca najwyraźniej zaskoczyły budowlaną szóstkę. Już w drugiej minucie meczu po drużynowej akcji w sytuacji sam na sam Krzekotowskiemu nie dał szans Mrozik, który umieścił piłkę w oknie bramki. Japibud wyrównał cztery minuty później. Rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Czembor, który wykorzystał nie najlepiej ustawiony mur, a piłka wpadła do siatki odbijając się pod drodze jeszcze od słupka. W grze nie było jednak widać większej różnicy pomiędzy Japibudem a Halmaxem.
W 12 minucie po raz drugi swoje doświadczenie wykorzystał Mrozik, który otrzymał idealną piłkę na szósty metr i ze stoickim spokojem posłał ją między słupki budowalnej twierdzy.
Po zmianie stron tak wiele się już na boisku nie działo. Czas mijał a okazji na bramki było niewiele. Gol jednak padł 8 minut przed końcowym gwizdkiem. Przy dośrodkowaniu Cepoka w pole karne bramkarz Halmaxu bardziej skupił się na blokowaniu napastnika rywali niż piłce i ku zaskoczeniu wszystkich futbolówka wpadła do bramki.
Mimo, że do końca meczu było jeszcze kilka minut żadnej z drużyn nie udało się już wpisać do meczowego protokołu. Tak czy inaczej mecz zakończył się dość niespodziewanym podziałem punktów.
Japibud – Halmax/Podstarzyniec 2-2 (1-2)
Bramki: 0:1 Mrozik Janusz (2’), 1:1 Czembor Bartosz (6’), 1:2 Mrozik Janusz (12’), 2:2 Cepok Marcin (32’)
Sędzia: Marcin Pastuszka
Jeszcze większym zaskoczeniem było oddanie trzech punktów bez gry przez ekipę Elwo. Drużyna elektrofiltrów, która nie rozpoczęła najlepiej sezonu (zaledwie 5 punków w pięciu meczach) tym razem poddała się bez walki.
Ełka, która pojawiła się na meczu w licznym składzie zanotowała czwartą w sezonie wygraną, lecz pierwszą bez najmniejszego wysiłku, a jedynie, co mogła w sobotnie popołudnie zrobić to... zagrać wewnętrzną grę kontrolną.
Elwo – Ełka Team 0-5 w.o.
Sędzia: Maławy Mariusz
W ostatnim meczu dnia spotkał się zamykający ligową tabelę Katon z obrońcami mistrzowskiego tytułu – Jakubem. Nie trudno, zatem było wskazać, kto powinien zgarnąć komplet punktów, i nie umniejszał tego nawet fakt, że drużyna ATS-u ma problemy na pozycji bramkarza. Od początku mecz był jednak dość wyrównany. Obie ekipy mają swoje szanse bramkowe, ale akcje Katona są dużo groźniejsze i klarowniejsze. Ekipa z Daszyńskiego grała dziwnie spokojnie i bez zadziorności. Nie zmienił tego nawet gol Kędziora w 12 minucie meczu, który po rzucie z autu „szczupakiem” skierował piłkę do siatki Rafała Drzyzgi (wcielił się w sobotę w rolę goalkeepera). Tuż po zmianie stron powinno paść wyrówanie ale między słupkami znakomicie spisywał się Adrian Kędzior. Ekipa Katona wyraźnie pilnowała wyniku a gdy tylko nadarzała się okazja przeprowadzała szybkie kontry. Jakub wciąż grał wolno i bez pomysłu na sforsowanie zasieków rywali. Dlatego kiedy pięć minut przed zakończeniem meczu Meteusz Kędzior podwyższył na 2:0 wydawało się, że jest już po meczu. Gol ten podziałał na graczy Katona najwyraźniej dekoncentrująco, gdyż niespełna 60 sekund później Jakub nareszcie zagrał skutecznie i złapał kontakt z rywalem.
W końcowych fragmentach meczu w polu karnym zmęczeni zawodnicy ze Starego Miasta nie upilnowali najlepszego ligowego snajpera, który z pięciu metrów bez większych problemów wyrównał stan meczu. Na więcej jednak i jednym i drugim już nie pozwolił siędzia.
Pierwszy punkt Katona wywalczony w pojedynku z obrońcami tytułu jest z pewnością sporą niespodzianką.
Katon – ATS Jakub 2-2 (1-0)
Bramki: 1:0 Kędzior Mateusz (12’), 2:0 Kędzior Mateusz (35’), 2:1 Drzyzga Grzegorz (36’), 2:2 Paliczka Kamil (40’)
Żółta kartka: Jarczok Łukasz (ATS Jakub)
Sędzia: Marcin Pastuszka
W dalszym ciągu można przyłączyć się do zabawy w typowanie wyników w PALP. A kolejne piłkarskie emocje na goczałkowickich boiskach już we wtorek. http://www.pless.pl/branze/pilka/palp08_09.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> Typuj wyniki
Galerie z meczów oraz informacje o lidze „trawiastej” także na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=433 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.
Andzejek