Sport

  • 31 marca 2008
  • wyświetleń: 4991

PALF: Wiosna ach to Ty...

Tak źle w Pszczyńskiej Amatorskiej Lidze Futsalu nie było blisko od trzech lat. Najwyraźniej tegoroczny początek słonecznej wiosny nie sprzyja ligowym snajperom, po raz ostatni bowiem piłkarze miali tak fatalne celowniki 24 kwietnia 2005 roku, kiedy to w pięciu meczach strzelono zaledwie 13 goli. Tym razem w siedmiu grach piłka lądowala w bramce zaledwie 20 razy!

PALF: Wiosna ach to Ty...
W meczu Kilersów z Zielarzami bramek się nie doczekaliśmy


Słaba skuteczność to nie jedyna bolączka początku rundy rewanżowej. Wiekszość graczy jest jeszcze w zimowym letargu i nawet piękne słoneczne słońce nie zdołało ich z tego snu wybudzić. Fakt ten sprawia niestety, że mecze mimo, że na styku póki co stoją na nie najlepszym poziomie, a małą liczbę goli mogą jedynie wynagrodzić emocje, które dzięki temu towarzyszą tym spotkaniom.


XVII serie gier na małych boiskach otworzyła potyczka OKSu z Polandami. Zespół z Poligonu, który wcześniej bezskutecznie próbował zmienić godzinę rozgrywania meczu pojawił się w skromnym pięcioosobowym składzie, co spowodowało, że taktyka mogła być tylko jedna. OKS oszczędzał siły i bronił się na własnej połowie, szukając swoich szans jedynie w kontrataku. Wbrew pozorom nie była to najlepsza wiadomość dla Prodrexu, który nie potrafił odnaleźć się w ataku pozycyjnym. Lukę w szeregach obronnych znalzał wkońcu Kucharzewski, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
OKS wcale nie był jednak drużyną gorszą, co też udowodnił w drugich dwudziestu minutach. Prodrex z biegiem czasu zaczął popełniać bowiem błędy i jeden z nich na 10 minut przed końcowym gwizdkiem wykorzystali gracze z Poligonu.
Ostatnie chwile meczu to szanse z obu stron, choć klarowniejsze sytuacje miał OKS. Mimo to wynik nie uległ już zmiane.

OKS Merkury II Poligon – Prodrex Poland 1:1 (0:1)
Bramka dla Prodrexu: Kucharzewski Maciej
Bramka dla OKSu: Kosobudzki Michał


W drugim spotkaniu oglądaliśmy 35% bramek strzelonych w tej kolejce i było to tym samym najskuteczniejsze spotkanie XVII kolejki. Co prawda jeszcze w pierwszej połowie się na to nie zanosiło, bowiem mimo, że Termex zdobył gola to pod bramką Fa-Ktu grał bardzo nieskutecznie. Wszystko zmieniło się po przerwie. Drużyna pod wodzą Kani wkońcu wrzuciła właściwy bieg i zdobywanie bramek przyszło już nacznie łatwiej. Gracze Fa-Ktu też mieli swoje szanse lecz między słupkami niemal bezbłędnie spisywał się Kolon. Bramkarz Termexu skapitulował dopiero w końcówce spotkania, kiedy rzut karny na gola zamienił Prax. Bramka ta w żaden sposób nie wpłyneła jednak na ostateczne rozstrzygnięcie meczu.

Termex – Fa-Kt 6:1 (1:0)
Bramki dla Termexu: Kania Mateusz (dwie), Wojtala Wojciech (dwie), Ścigała Łukasz, Stokłosa Roman
Bramka dla Fa-Ktu: Prax Bartosz


Następnym pojedynkiem było spotkanie liderującego Mieszka z dziesiątą ligową ekipą – Żubrami. Faworyt mógł być tylko jeden. Tyle tylko, ze być faworytem, a potwierdzić to na boisku to dwie różne rzeczy. Co prawda mecz dla książęcej piątki rozpoczął się po jej myśli lecz kolejne minuty przebiegały pod dykatnado Żubrów, które jeszcze w pierwszych 20 minutach doporowadziły do wyrównania.
Tuż po zmianie stron ekipa Janosza zadała drugi celny cios. lecz chwilę później mecz zaczynał się znów od nowa. Drużyna z osiedla Piastów grała jednak bardzo nieporadnie i z trudem dochodziła do pozycji strzelckich. Z biegiem czasu ataki Żubrów też straciły swój impet. W końcowych minutach trzy punkty mogły trafić jednak do lidera, tyle tylko, że pod bramką rywala „książęcym” zabrakło zimnej krwi.

Mieszko – Żubry 2:2 (1:1)
Bramki dla Mieszka: Pater Wojciech (dwie)
Bramki dla Żubrów: Kozik Janusz, Czuchański Łukasz


Na tle innych drużyn z ligowej czołówki gra Prodrexu wydaje się być najlepsza ale... nie możemy zapominać, że póki co ekipa „Zielonych” nie grała meczu z ligowymi „mocarzami” przez co ma chyba najłatwiejsze przeście pomiędzy piłką halową i asfaltową. Niedzielna potyczka z „dwójką” Katona nie była jednak wcale takim relaksem.
W pierwszej odsłonie Prodrex nie prezentował się bowiem najlepiej, a dodatkowo w bramce Relaksu nieźle prezentował się Czernecki.
W drugiej odsłonie między słupkami Relaksu stanął Olejarczyk, który chyba jednak nie był do końca skoncentrowany i przygotoowany do tej roli, gdyż dwie minut po zmianie stron po dwóch szybkich golach Prodrexu było już praktycznie po meczu. Relaks próbował nawiązać jeszcze walkę, lecz bardziej otwarta gra sprawiła jedynie, że coraz groźniej atakował Prodrex,
a końcowe 5:0 jest najmniejszym wymiarem kary.

Prodrex – Relaks Katon Pub „2” 5:0 (1:0)
Bramka dla Prodrexu: Zdunek Janusz (trzy), Urbańczyk Marcin (dwie)


Mimo początku nowej rundy, podobnie jak w końcówce jesieni Samochodziarze mają wyraźne problemy ze składem. Ale czy aby na pewno wszystkiemu winne są kontuzje? W meczu z Szybkimi Bananami Cadi-Car zaprezentował się już nieco lepiej niż w pierwszym spotkaniu, tyle tylko, że rywal był też z nieco innej półki.
W drużynie Cygana od pierwszych minut było widać jednak więcej chęci i waleczności. Samochodziarze grali zdecydowanie bardziej zachowawczo. W ataku pojwił się po raz pierwszy w tej wiosny lider swojej drużyny Grygier lecz nie wiele mógł zdziałać, bez należytego wsparcia swoich kolegów.
Akcje Szybkich Bananów były składniejsze toteż fakt, że po 20 minutach byli na prowadzeniu nie mógł dziwić. Zastanawiać może za to nieporadność zawodników Cadi-Caru, który także w drugiej odsłonie nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywala. Im bliżej końcowego gwizdka tym bardziej otwarta była gra zespółu pod wodzą Grygiera lecz jednak bez spodziewanego efektu bramkowego.

Cadi-Car – Szybkie Banany 0:1 (0:1)
Bramka dla Sz.B.: Cygan Przemysław
Żółta kartka: Cap Krzysztof (Szybkie Banany)


Mecz dwóch najsłabszych ligowych drużyn miał być dla obu zespółów znakomitą okazją na podreperowanie dorobku punktowego. No ale jak się bardzo chce to nie zawsze się da.
Mecz co prawda nie stał na wysokim poziomie, lecz miał swoja dramaturgię. W pierwszej odsłonie nieco więcej z gry miała ekipa Kilersów, która bliższa była zdobycia gola (m.in. poprzeczka i słupek). Zielarze w tej części grali dość chaotycznie i nie potrafili przebić się pod bramkę rywali.
Po zmianie stron gra czechowickiej piątki była już nieco lepsza. Akcje wkońcu zaczęły się zazębiać i Zielarze bliscy byli zdobycia gola (tym razem słupek uratował ekipę Zabójców). W końcowych minutach meczu nieco pogubił się sędzia zawodów, który nie dał rozwinąc skrzydeł Zielarzom. W kosekwecji mecz zakończył się dość rzadko spotykanym wynikiem na małych boiskach – bezbramkowym remisem.

Zielarze Czechowice – Kilers 0:0


Meczem kończącym niedzielne granie był zarazem najciekawiej zapowiadający się tego dnia spektakl Poligonersów z Ełką. W drużynie z osiedla Powstańców Śląskich panuje jednak prawdziwy szpital. Do kurującego się Szłapy i Rzepeckiego, po meczu z Mieszkiem dołączył jeszcze Osiński toteż Poligonersi zjawili się zaledwie w szescioosobowym składzie. Ełka w sile dziewięciu ludzi była więc zdecydowanym faworytem tej konfrontacji.
Pierwsze minuty dość nerwowe i nieporadne z obu stron. Ełka ma optyczną przewage lecz niewiele z niej wynika. Zespół z Poligonu dość skutecznie się broni, a swoich szans szuka w akcjach zaczepnych. Taktyka gry na Komendera została jednak dość szybko rozpracowana i Ełka nie dała się zaskoczyć. Tym razem z ławki grą swojej drużyny kierował pauzujący za kartki Krawczyk.
W drugiej odsłonie mecz był nadal dość wyrównany. Co prawda Ełka starała się prowadzić grę lecz Poligonersi skutecznie rozbijali ich ataki. Przełamanie nastapiło niespełna 10 minut przed końcowym gwizdkiem. Lewą strona boiska uciekł brat dyrygenta Sebastian Krawczyk i strzałem w okno twierdzy Lewandowskiego dał prowadzenie swojej drużynie.
Od tego momentu Ełka zaczęła zwalniać grę, probując dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania. Wiele nie zabrakło a taka zachowawcza taktyka zemściłaby się w ostatniej minucie meczu. Wtedy to pod bramką rywali znalazł się bramkarz Lewandowski, czym najwyraźniej tak zaskoczył defensorów Ełki, że Ci pozostawili go zupełnie bez opieki. Jego strzał z 7 metrów minął jednak cel w „bezpiecznej” odległości.

Poligoners - Ełka Team 0:1 (0:0)
Bramka dla Ełki: Krawczyk Sebastian


Samotnym liderem wśród ligowych strzelców został Janusz Zdunek z Prodrexu, który dzięki hat-tricowi o trzy bramki wyprzedza Kubiczka z Ełki i o cztery Maszudzińskiego z Mieszka.

PALF: Wiosna ach to Ty... · fot. Andzejek


Andzejek

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.