Sport

  • 26 listopada 2007
  • wyświetleń: 7162

PALF: Niespodziewany weekend

W miniony weekend na boisku Zespołu Szkół w Pszczynie mogliśmy zobaczyć aż dziewięć ligowych spotkań. W sobotę odbyło się, bowiem zaległe spotkanie z XIII kolejki, zaś w niedzielę osiem spotkań XIV serii gier.
Im bliżej zimowej przerwy tym lepszą skutecznością wykazują się zawodnicy z pszczyńskiej ligi. Po raz kolejny przekroczyliśmy granicę 50 goli w kolejce, a w niedzielę oglądaliśmy 54 bramki.

PALF: Niespodziewany weekend
W meczu weekendu Poligonersi pokonali Cadi-Car


Ostatniego listopadowego weekendu na pszczyńskich boiskach z pewnością nie będą milo wspominać zawodnicy Cadi-Caru. Powody do radości ma za to Relaks, który po raz pierwszy, w tym sezonie cieszył się z podwójnej wygranej.


W sobotnie popołudnie odbyło się zaległe spotkanie XIII kolejki. Skazany na porażkę ATS dość nieoczekiwanie pokonał drużynę samochodziarzy. Prócz trzech punktów Cadi-Car stracił także bramkarza, który skręcił nogę.
Jakub mecz rozpoczął bardzo skoncentrowany i już w pierwszej ofensywnej akcji objął prowadzenie. Potem obie ekipy poszły na wymianę ciosów, ale... znacznie groźniej atakował zespół z Osiedla Daszyńskiego. Mimo to do przerwy utrzymało się skromne prowadzenie ATSu.
Tuż po zmianie stron do wyrównania doprowadził Paszek i wydawało się, że wszystko wraca do normy. Nic bardziej mylnego. Od tego momentu wyraźna przewagę uzyskał Jakub, który z minuty na minutę grał coraz pewniej. I gdyby nie dobra postawa Chrapkiewicza, który zastąpił Mrozika w bramce tryumf mógł być znacznie okazalszy. Im bliżej końcowego gwizdka Cadi-Car więcej uwagi poświęcał na kłótniom niż walce o punkty, toteż ostateczny rezultat wydaje się w pełni zasłużony.

Cadi-Car – ATS Jakub 1:4 (0:1)
Bramka dla Cadi: Paszek Tomasz
Bramki dla Jakuba: Paliczka Kamil (dwie), Górny Andrzej, Bałuch Józef (samobójcza)
Żółte kartki: Chrapkiewicz Marek (Cadi-Car), Drzyzga Grzegorz (ATS Jakub)


Niedzielną XIV kolejkę otworzył mecz Prodrexów. Walczący o podium team Ryguły od pierwszych minut narzucił swój rytm gry i raz za razem testował w bramce Kosa. Po 20 minutach dwubramkowe prowadzenie „zielonych” w pełni zasłużone, choć mogło chyba być nawet wyższe. Po zmianie stron niewiele się zmienia, choć Poland pokazał, że umie walczyć i zdobył bramkę kontaktową, na niewiele się to jednak zdało, bowiem w dalszym ciągu stroną atakującą i dominującą jest, Prodrex, który pomimo braku w swoich szeregach etatowego snajpera Zdunka zdobył kolejne bramki.
Pewna wygrana Prodrexu sprawiła, że team Ryguły ma już tyle samo punktów co wicelider.

Prodrex Poland - Prodrex 1:4 (0:2)
Bramka dla Polandu: Koczet Szymon
Bramki dla Prodrexu: Urbańczyk Marcin (dwie), Kurcius Dariusz, Ryguła Tadeusz,


Kto rano wstał i przyszedł na boisko zobaczyć mecz kolejki z pewnością nie żałował. Dawno nie oglądaliśmy tak dobrego i zaciętego meczu na ligowym asfalcie. Cadi-Car po sobotniej „klęsce” z ATSem tym razem miał chyba jeszcze trudniejsze zadanie.
Będąca „na gazie” ekipa z Poligonu od dwubramkowego prowadzenia rozpoczęła ten pojedynek. Samochodziarze zdołali jeszcze dość szybko odpowiedzieć trafieniem Otremby ale kolejne dwie bramki zdobył team Szłapy i wydawało się, że kontroluje przebieg meczu. Tym bardziej, że w grę samochodziarzy znowu zaczęła wkradać się niepotrzebna nerwowość. Straty przed przerwą zmniejszył jednak Paszek.
Po zmianie stron Cadi-Car dość szybko doprowadził do wyrównania i rolę jakby się odwróciły. To „samochodziarze” zaczęli grac mądrze piłką, a Poligonersi nie potrafili opanować swoich nerwów. Wszystko wróciło do stanu z pierwszej połowy po kolejnej bramce Szłapy, a kiedy Lewandowski wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie wydawało się, że nic się już nie może wydarzyć.
Tymczasem trzy minuty przed końcem spotkania ponownie kontakt uchwycił Cadi-Car po golu Grygiera z przedłużonego rzutu karnego. Ostatnie nerwowe minuty nie przyniosły już jednak zmiany rezultatu.

Poligoners – Cadi-Car 6:5 (4:2)
Bramka dla Poligonersów: Osiński Miłosz (dwie), Szłapa Dariusz (dwie), Jany Jacek, Lewandowski Marek
Bramki dla Cadi-Caru: Grygier Maciej (trzy), Otremba Dawid, Paszek Tomasz
Czerwona kartka: Grygier Maciej – po meczu za niesportowe zachowanie


Po meczu kolejki niewiele osób chciało obserwować zmagania Ełki z Fa-Ktem, ale Ci, którzy przybyli z pewnością, niemogli żałować. Mecz rozpoczął się niejako od planowego prowadzenia Ełki, lecz po kwadransie gry dość nieoczekiwanie to Fa-Kt był górą. Pierwsza odsłona zakończyła się jednak remisem.
Po zmianie stron znowu na jedną bramkę odskoczyła budowlana piątka, która rozgrywała bardzo dobry mecz. Ekipa Wali i spółki zdołała się jednak otrząsnąć i przeprowadziła trzy zabójcze ataki, które zdawały się definitywnie rozstrzygnąć losy meczu. Fa-Kt tego dnia grał jednak do końca. Najpierw trafił Prax, a 120 sekund później Baca strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. A, ze do końca spotkania pozostawało już niewiele czasu toteż ani Ełce ani Fa-Ktom nie udało się już zdobyć zwycięskiej bramki.
Podział punktów w tym meczu jest z pewnością spora niespodzianką, wszak do tej pory Ełka wygrywała z Fa-Ktem jak chciała, a ponadto w tym sezonie ekipa Folka do tej pory nie prezentowała się najlepiej.

Ełka Team – Fa-Kt 5:5 (2:2)
Bramki dla Ełki: Wala Tomasz (trzy), Majewski Maciej, Krawczyk Adrian
Bramka dla Fa-Ktu: Prax Barosz (dwie), Salomon Borys, Nachlik Mariusz, Baca Paweł


Kilersi do meczu z Szybkimi Bananami podchodzili bardzo pewni swego, wszak obie ekipy prezentują ostatnio bardzo zbliżony poziom, a w dodatku zabójcy do tej pory z teamem Cygana jeszcze nigdy nie przegrali. Wszystko ma jednak swoje granice.
W meczu z Kilersami obudził się w końcu, Słabaszewski, który pogrążył hat-trickiem swoich ex-klubowych kolegów. Także w bananowej bramce niezłe zawody rozegrał ex-„zabójca” Orliński, który nie dał się ani raz pokonać. A szanse na bramki drużyna Musioła miała i to przynajmniej kilka (zwiodła jednak skuteczność, a właściwie chyba brak gry zespołowej).
Szybkie Banany zaprezentowały się tym razem po prostu znacznie lepiej i zasłużenie wygrały, choć rozmiary wygranej są jednak troszkę mylące, gdyż aż tak wielkiej przewagi Cygan ze spółka z pewnością nie miał.

Szybkie Banany – Kilers 6:0 (1:0)
Bramki dla Szybkich Bananów: Słabaszewski Arkadiusz (trzy), Jaromon Błażej (dwie), Cygan Przemysław
Żółta kartka: Cap Krzysztof (Szybkie Banany), Czypek Wojciech (Kilers)


Mieszko w spotkaniu z OKSem był zdecydowanym faworytem. Wcześniejsze niedzielne mecze pokazały jednak, że to nie jest niedziela faworytów. Od początku meczu Poligon postawił bardzo trudne warunki rywalom. Co więcej zespół pod dowództwem Pisarka miał więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramki i tylko dzięki dobrej postawie Szczęśniaka gole nie padały. Co nie udało się OKSowi powiodło się książęcej piątce. Jedna z nielicznych akcji podbramkowych Mieszka pewnym trafieniem zakończył Maszudziński.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Grający bez zmienników OKS walczył i... w końcu się udało. Po 25 minutach gry był remis. Mieszko z trudem dochodził do pozycji strzeleckich, a w decydujących momentach na przeszkodzie stawał młody Piasrek. W 32 minucie w końcu jednak skapitulował po raz drugi. Po ładnej akcji piłkę w siatce z najbliższej odległości umieścił Pasternak. Cztery minuty później wydawało się, że jest już po meczu, gdyż ekipa Mieszka odskoczyła na dwie bramki.
Drużyna z Poligonu grała jednak ambitnie do końca i tuz przed końcowym gwizdkiem Copija zmniejszył rozmiary porażki. OKS pokazał się z bardzo dobrej strony, zaś Mieszko jak na lidera zagrał dość słabo ale... podobno zwycięzców się nie sądzi.

Mieszko – OKS Merkury II Poligon 3:2 (1:0)
Bramki dla Mieszka: Maszudziński Bartosz (dwie), Pasternak Marcin
Bramki dla OKSu: Pietryja Paweł, Copija Szymon


To miał być jeden z ciekawszych spotkań XIV serii gier. Na zapowiedziach się jednak skończyło. Od pierwszych minut stroną dominującą był ATS, który najwyraźniej specjalnie mobilizuje się na mecze z mocnymi rywalami. Termex grał słabo, bez pomysłu, bez polotu, a zawodnicy zachowywali się jakby zaczęli zapadać już w zimowy sen.
Po przerwie na 3:0 podwyższył korzystający z „prawa łaski” Grzegorz Drzyzga i wtedy na moment ożywił się Termex. Bramka, którą zdobył Wojtala była jednak bardziej dziełem przypadku. Jakub jednak z każdą minutą grał lepiej i co ważniejsze skuteczniej. Obrońcy mistrzowskiego tytułu neutralizowali zalążki ataków Termexu, a sami przeprowadzali znakomite wręcz akcje, po których strzegący bramki Kolon, mógł tylko wyciągać piłkę z siatki.
Druga z rzędu pewna wygrana z mocnym rywalem sprawiła, że ATS już nie jest postrzegany jako kopciuszek tegorocznej edycji, a kryzys, jaki mieli obrońcy mistrzowskiego tytułu zdaje się być za nimi.

Termex – ATS Jakub 1:7 (0:2)
Bramki dla Termexu: Wojtala Wojciech
Bramki dla Jakuba: Paliczka Kamil (trzy), Drzyzga Rafał (dwie), Drzyzga Grzegorz, Miczek Szymon


Relaks po ostatnich porażkach sprawił, że mało, kto na ten zespół stawia. Tym razem naprzeciwko stawał doświadczony zespół Żubrów, który miał sięgnąć po komplet punktów. Tymczasem nieoczekiwanie strona dominującą jest Relaks. Co więcej gra Żubrom w ogóle się nie klei. Ofensywnych akcji zespół ma jak na lekarstwo a dodatkowo popełnia koszmarne błędy w defensywie. Taki rozwój akcji bardzo szybko wykorzystała „dwójka” Katona, a strzelanie rozpoczął Żelazo, który świetnym strzałem z woleja pokonał Kuklę.
Trzybramkowa strata w pierwszych dwudziestu minutach najwyraźniej podłamała ekipę Kozika. W drugich dwudziestu minutach na boisku nie działo się już tak wiele. Relaks umiejętnie się bronił, przez co Żubry nie potrafiły wypracować sobie praktycznie żadnej bramkowej okazji. Ostatecznie rywali w końcówce meczu dobił Błąkała.

Żubry – Relaks Katon Pub „2” 0:4 (0:3)
Bramki dla Relaksu: Żelazo Artur (dwie), Piotrowski Gabriel, Błąkała Dawid


Chyba po raz pierwszy w tym sezonie znaczna część sympatyków pszczyńskiej ligi widziała faworyta w zawodnicy z Czechowic, a to wszystko za sprawą ich dobrych występów w poprzednich meczach i nie najlepszej postawie Relaksu.
Najwyraźniej Zielarze nie wytrzymali jednak ciążącej na nich presji. Od pierwszych minut zespół ten nie przypominał drużyny, która tak dzielnie walczyła m.in. przed tygodniem z Poligonersami czy dwa tygodnie temu z Ełką.
Bardzo skoncentrowany i zdeterminowany zespół Relaksu od pierwszych minut dominował na boisku. W tej części meczu Zielarze w żaden sposób nie mogli znaleźć recepty na defensywę rywali. Pierwsza odsłona Katona zdominowała zupełnie czechowicka piątkę i już do przerwy prowadziła 4:0.
Nieco lepiej wypadł czechowicki team w drugiej części meczu, ale i tym razem nie udało się pokonać Kędziora. Relaks zaś kontrolował do ostatnich minut mecz, a historyczne setne ligowe zwycięstwo pszczyńskiej piątki przypieczętował w ostatnich minutach Wieczorek.

Relaks Katon Pub “1” – Zielarze Czechowice 5:0 (4:0)
Bramki dla Relaksu: Wieczorek Tomasz (dwie), Worona Paweł, Hoffman Maciej, Szweda Krzysztof


Wśród strzelców na prowadzeniu wciąż Kubiczek z Mieszka ale tylko jedno trafienie mniej ma już jego klubowy kolega Maszudziński. Na najniższym stopniu podium Zdunek z Prodrexu.

PALF: Niespodziewany weekend · fot. Andzejek


Andzejek

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.