Rozrywka

  • 5 października 2004
  • wyświetleń: 15625

Rozmowa z Urszulą Chrobok-Sztoler

Urszula Chrobok-Sztoler, absolwent historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nauczyciel historii w gimnazjum i liceum w Zespole Szkół nr 1 w Pszczynie, obroniła niedawno pracę doktorską, pt. „Miedźna – miejscowość, parafia i społeczność wiejska.

Studium z dziejów wsi pszczyńskiej do pocz. XIX w”, której promotorem jest znany w Polsce specjalista od dziejów średniowiecza, prof. dr hab. Antoni Barciak z UŚ. Recenzentami pracy byli prof. dr hab. Wiesława Korzeniowska z cieszyńskiej filii UŚ, a także ksiądz biskup prof. dr hab. Jan Kopiec z Uniwersytetu Opolskiego.

Warto dodać, że publiczna obrona pracy doktorskiej Urszuli Chrobok-Sztoler została wyróżniona przez komisję egzaminacyjną, a jej praca została uznana przez obu recenzentów za pionierską i wartą publikacji.

Dlaczego zdecydowała się Pani pisać właśnie o Miedźnej?

Było kilka powodów, ale najważniejsze są zawsze te osobiste. Międzyrzecze, to moja rodzinna miejscowość, która od chwili powstania należała do parafii w Miedźnej. Międzyrzeczanie, jak pamiętam z opowiadań mojej babci Agnieszki, uczęszczali pieszo do kościoła w Miedźnej, bez względu na pogodę. Parafia powstała tu dopiero po ostatniej wojnie. Do podjęcia tego tematu zainspirowało mnie również piękno tej ziemi, jej kościołów. Moja praca to wyraz pewnego szacunku dla mieszkających tu od pokoleń ludzi.

Jaki charakter ma Pani praca doktorska?

To nowatorska próba spojrzenia na dzieje Miedźnej. Odbiega od klasycznego modelu monografii stosowanych, właściwie już powszechnie, przez historyków zawodowców, jak i amatorów. Moja praca to studium z dziejów miejscowości, parafii i społeczności wiejskiej Miedźnej od czasów średniowiecza aż do początków XIX stulecia. Podmiotem moich naukowych rozważań jest przede wszystkim społeczność tej wsi. Początek XIX wieku to przełomowa data pod względem kościelnym (rozbiciu ulega parafia, a dekanat pszczyński przechodzi z diecezji krakowskiej do wrocławskiej) jak i społeczno-gospodarczym (procesy uwłaszczenia i rosnąca świadomość społeczna chłopstwa). Moja praca przedstawia dzieje miejscowości, parafii, szkolnictwa, a także porusza kwestię początków tej najstarszej na ziemi pszczyńskiej parafii.

Miedźna przez szereg stuleci była jedną z największych parafii wiejskich Górnego Śląska. Przestała nią być dopiero na początku XIX wieku. W mojej pracy ukazałam, co jest zawsze najbardziej interesujące dla Czytelnika i trudne zarazem dla historyka, historię lokalnej społeczności, tworzących ją rodów, wybitnych jednostek. Była to wieś zamożnych gospodarzy, a jednocześnie bardzo zamknięta, nastawiona nieufnie do przybyszy z zewnątrz. O hermetyczności tutejszej społeczności świadczy chociażby analiza ksiąg parafialnych w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach, jaką przeprowadziłam dla XVIII (oczywiście na ile pozwalał na to stan źródeł) i początków XIX stulecia. Okazuje się, że w Miedźnej pojawia się niewiele nowych nazwisk. Zjawisko to świadczy o pragmatyczności tutejszej społeczności zdominowanej przez wielkie gospodarskie rody. Gospodarstwa zapomnianych już dziś Prusów, a także Plewniów czy Lukasków broniły się przed „wżenieniem się” do tutejszej społeczności kogoś spoza wsi, a zwłaszcza biedoty.

Miejscowi gospodarze byli bogaci, wspomagali nie tylko parafialny kościół. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że niejaki Jan Prus – wolny sołtys – w początkach XVIII wieku podarował w prezencie ślubnym swej młodej małżonce Mariannie Plewniance białe łoże. Ciekawych epizodów związanych z tą miejscowością jest zresztą wiele. Dodam, że na terenie parafii istniały – to rzadkość – aż trzy kościoły. Oprócz kościoła parafialnego, był to kościół w Grzawie – niesłusznie nazywany filialnym, ponieważ w średniowieczu, wprawdzie krótko istniała tu samodzielna parafia. Trzeci kościół to oczywiście kaplica w Górze, prywatna fundacja właścicieli tej miejscowości, w okresie reformacji służąca kalwinom.

W jaki sposób udało się Pani dotrzeć do początków miejscowości?

Tak jak każdy badacz, swoje dociekania oparłam na wieloletniej penetracji źródeł historycznych konfrontując je z ustaleniami - często z błędnymi - przyjętymi w literaturze naukowej. Przejrzałam dziesiątki zespołów akt zgromadzonych m.in. w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, Archiwum Państwowym, a także Archiwum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach i oczywiście – pszczyńskim oddziale Archiwum Państwowego w Katowicach. Zaznajomiłam się nawet z wynikami badań archeologicznych podjętych na terenie Miedźnej, Woli, Frydku i Międzyrzecza.

To wszystko jest ważne, bo pozwala wyrobić sobie wiedzę na temat początków miejscowości i zachodzących tu procesów historycznych. Część źródeł średniowiecznych - zwłaszcza dokumentów - została opublikowana w różnych wydawnictwach źródłowych (np. spisy świętopietrza). Dla przeciętnego człowieka są one niezrozumiałe, bo występują w obcych językach – a często w archaicznej odmianie niemieckiego, czeskiego i łacinie.

Czy jako nauczyciel zamierza Pani wykorzystać informacje z pracy doktorskiej w swojej pracy zawodowej?

Jako historyk – nauczyciel mam tutaj ogromne pole do popisu. Mogę bowiem posiłkować się niektórymi źródłami w pracy dydaktycznej, bo dlaczegóż moi uczniowie mają poznawać historię średniowiecznej wsi na przykładzie miejscowości podkrakowskich czy podwrocławskich, a nie sąsiadującej z Pszczyną Miedźnej?

Rozmawiała: Wioletta Skaźnik / powiat

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.