Rozrywka
- 15 lipca 2011
- wyświetleń: 3159
Wystawa w galerii w Suszcu
Za nami:
Do 31 sierpnia czynna będzie w Galerii Fotograficznej OKO w Suszcu wystawa "Taman Negara" autorstwa Marka Lalko.
Marek Lalko - urodzony w 1974, ukończył studia na wydziale artystycznym w Zielonej Górze dyplomem z grafiki i malarstwa ze specjalnością fotografia, na co dzień żyjący w Zielonej Górze, oddaje się pracy ze studentami wydziału artystycznego Instytutu Sztuk Wizualnych w pracowni fotografii, także wykładowca Akademii Twórczych Poszukiwań w Zielonej Górze. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych i zbiorowych. http://www.lalko.com
Fotografia to moje życie. Stale poszukuję nowych dróg i słów do opowiadania o tym co mnie otacza i absorbuje moje zmysły. Czasem bardziej od emocjonalnej strony, innym razem "ja reporter" zmieniający się w rzemieślnika nieustannie powracającego do studia. Wpatrzony w matówkę kamery wielkoformatowej zapisuję czas, który z każdą sekundą zmienia twarze i życie moich przyjaciół i osób, które spotykam. Bezustannie pozostaję człowiekiem zafascynowany otaczającym mnie światem. Codziennie się dziwię, co daje mi zdolność patrzenia na życie codziennie od nowa.
Taman Negara znaczy po Malajsku dokładnie Park Narodowy, jest to największy i zarazem najstarszy las deszczowy na Ziemi, ma już 130 milionów lat. Na obszarze 4343 km kwadratowych żyje niezliczona ilość zwierząt i owadów. Na miejscu zastałem nienagannie zorganizowany resort turystyczny co zwykle nie napawa mnie optymizmem w kwestii fotografii. Jest to niewątpliwie atrakcja dla miłośników przyrody. Mimo słonecznego dnia, w dżungli panuje piękne przenikające przez gąszcz roślin światło. Chęć przekazania tego magicznego klimatu jest poważnym wyzwaniem, bo konkurencja działających zmysłów jest trudna do przejścia, co w kwestii fotograficznej zazwyczaj mogłoby stać się banałem. Przy pomocy przewodnika dotarłem do plemienia żyjącego w dżungli, i ta część fotografii wypełnia w większej mierze ten zestaw. Jest to "dzikie" plemię prowadzące koczowniczy tryb życia wspierane przez malezyjski rząd. Nie wiem na ile sytuacja jest wykreowana na potrzeby turystyczne, a na ile jest prawdziwym obrazem rdzennych mieszkańców i czy efekt jest zamierzony, czy wrażenie które się odnosi jest bezwarunkowe. Bez wątpienia jest ono mocne i nie ma nic wspólnego z wizytą w skansenie. Miejsce to daje poczucie bycia w wyjątkowych warunkach trudnych do wyobrażenia dla przeciętnego człowieka żyjącego w cywilizacji. Zatraca się poczucie czasu i tylko drobne akcenty przypominają nam "kiedy" jesteśmy.
Fotografia to moje życie. Stale poszukuję nowych dróg i słów do opowiadania o tym co mnie otacza i absorbuje moje zmysły. Czasem bardziej od emocjonalnej strony, innym razem "ja reporter" zmieniający się w rzemieślnika nieustannie powracającego do studia. Wpatrzony w matówkę kamery wielkoformatowej zapisuję czas, który z każdą sekundą zmienia twarze i życie moich przyjaciół i osób, które spotykam. Bezustannie pozostaję człowiekiem zafascynowany otaczającym mnie światem. Codziennie się dziwię, co daje mi zdolność patrzenia na życie codziennie od nowa.
Taman Negara znaczy po Malajsku dokładnie Park Narodowy, jest to największy i zarazem najstarszy las deszczowy na Ziemi, ma już 130 milionów lat. Na obszarze 4343 km kwadratowych żyje niezliczona ilość zwierząt i owadów. Na miejscu zastałem nienagannie zorganizowany resort turystyczny co zwykle nie napawa mnie optymizmem w kwestii fotografii. Jest to niewątpliwie atrakcja dla miłośników przyrody. Mimo słonecznego dnia, w dżungli panuje piękne przenikające przez gąszcz roślin światło. Chęć przekazania tego magicznego klimatu jest poważnym wyzwaniem, bo konkurencja działających zmysłów jest trudna do przejścia, co w kwestii fotograficznej zazwyczaj mogłoby stać się banałem. Przy pomocy przewodnika dotarłem do plemienia żyjącego w dżungli, i ta część fotografii wypełnia w większej mierze ten zestaw. Jest to "dzikie" plemię prowadzące koczowniczy tryb życia wspierane przez malezyjski rząd. Nie wiem na ile sytuacja jest wykreowana na potrzeby turystyczne, a na ile jest prawdziwym obrazem rdzennych mieszkańców i czy efekt jest zamierzony, czy wrażenie które się odnosi jest bezwarunkowe. Bez wątpienia jest ono mocne i nie ma nic wspólnego z wizytą w skansenie. Miejsce to daje poczucie bycia w wyjątkowych warunkach trudnych do wyobrażenia dla przeciętnego człowieka żyjącego w cywilizacji. Zatraca się poczucie czasu i tylko drobne akcenty przypominają nam "kiedy" jesteśmy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.