Dyktando z panem Hipolitem

"Słuchaczy, żądnych kontynuacji przygód pana Hipolita, spotka dziś nie lada zawód. Ileż jednak można pisać o monotonii jego starokawalerskiego żywota?" - tymi zdaniami rozpoczął się w Domu Kultury na Osiedlu sobotni konkurs na bezbłędnego pawłowiczanina. Najlepiej z pułapkami języka polskiego poradzili sobie w kategorii dorosłych - Zielińska, zaś wsród dzieci i młodzieży - Błażej Białończyk.

-------------

Tekst dyktanda:
(za stroną Urzędu Gminy Pawłowice)

Słuchaczy, żądnych kontynuacji przygód pana Hipolita, spotka dziś nie lada zawód. Ileż jednak można pisać o monotonii jego starokawalerskiego żywota?

Znudzony brakiem perspektyw i zniechęcony miłosnymi porażkami, nasz bohater podążył śladem bosych stóp Wojciecha Cejrowskiego do amazońskiej dżungli, by zostać współplemieńcem południowoamerykańskich Indian. Tuż za zwrotnikiem Raka słuch o nim zaginął.

Ciekawe, czy pakując na chybcika swój przepastny sakwojaż, nie zapomniał o chininie przeciw malarii? Czy przerażało go wyobrażenie krwiożerczych bestii, żyjących w Amazonii? Może po spotkaniu z wilczkiem krótkouchym, prążkowanym boa lub żółwiem wężoszyjnym, zwanym hydromeduzą, zatęsknił do zacisza swoich czterech ścian, w których jedynym egzotycznym elementem był mahoniowy sekretarzyk?

Niepozbawiona sensu jest hipoteza, że Hipolit zakocha się w Beacie Pawlikowskiej – blondynce z Polski. A może obdarzy uczuciem którąś z autochtonek?

Tego nie sposób się dowiedzieć, póki nasz podróżnik przemierza ścieżki, zarosłe lianą i napowietrznymi korzeniami. Życzmy mu szczęścia i trzymajmy kciuki za bezpieczny powrót. Powodzenia, panie Hipolicie!

---------------

new / pless.pl