Edukacja

  • 29 kwietnia 2009
  • wyświetleń: 8321

Konkurs ortograficzny w Goczałkowicach

28 kwietnia 2009 roku w Gimnazjum w Goczałkowicach-Zdroju odbył się już po raz X Międzygimnazjalny Konkurs Ortograficzny o tytuł "Mistrza Ortografii Ziemi Pszczyńskiej".

Konkurs ortograficzny w Goczałkowicach


W latach ubiegłych współpracowaliśmy z Uniwersytetem Śląskim, przede wszystkim z panią dr Danutą Krzyżyk, która układała dyktanda konkursowe. W tym roku, ze względu na jubileusz, honorowy patronat nad konkursem objęła pani Krystyna Bochenek - Wicemarszałek Senatu oraz Kolegium Nauczycielskie w Bielsku-Białej.Jubileuszowe dyktando przygotowała pani dr Joanna Przyklenk - pracownik naukowy Kolegium Nauczycielskiego w Bielsku-Białej.

W konkursie rywalizowało 21 uczniów z 10 gimnazjów. Byli przedstawiciele gimnazjów z: Suszca, Woli, Kobióra, Kryr, Czechowic-Dziedzic, Pszczyny i Goczałkowic-Zdroju. Komisji konkursowej przewodniczyła mgr Renata Zborowska z Gimnazjum nr 2 w Pszczynie. Z dyktandem konkursowym najlepiej poradziła sobie Ewelina Stryjniak - uczennica z Gimnazjum w Kryrach.

Konkurs ortograficzny w Goczałkowicach


Otwarcia konkursu dokonała pani dyrektor Beata Smolarek, która powitała gimnazjalistów i odczytała list napisany przez panią Senator RP- Krystynę Bochenek, następnie głos zabrała pani dr Joanna Przyklenk, która pogratulowała udziału w konkursie i odczytała dyktando.

Wyniki konkursu:

I miejsce i tytuł "Mistrzyni Ortografii Ziemi Pszczyńskiej" uzyskała Ewelina Stryjniak - uczennica z Gimnazjum w Kryrach
II miejsce zajęli: Kornelia Pietrauszka i Katarzyna Wójtowiec z Gimnazjum nr 2 w Woli oraz Grzegorz Mrukwa z Gimnazjum w Suszcu
III miejsce uzyskały: Agata Wicher z Gimnazjum nr 2 w Pszczynie oraz Anna Bagniewska z Gimnazjum w Goczałkowicach-Zdroju.

Dyrektor goczałkowickiego gimnazjum - pani Beata Smolarek wręczyła wszystkim uczestnikom dyplomy oraz drobne upominki ufundowane przez Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe, a zwycięzcom również nagrody książkowe. Mistrzyni - Ewelina Stryjniak - otrzymała okolicznościowy medal.

Organizatorzy zapraszają do zmagań z ortografią w kolejnych edycjach konkursu.

Monika Mrzyk

----------------------------

Oto tekst dyktanda, z którym mogą się zmierzyć wszyscy zainteresowani:

X MIĘDZYGIMNAZJALNY KONKURS ORTOGRAFICZNY O TYTUŁ MISTRZA ORTOGRAFII ZIEMI PSZCZYŃSKIEJ

Czternastoipółletnia Kalifornijka w ciemnogranatowych dżinsach i bursztynowożółtej koszuli niespiesznie [nieśpiesznie] przemierza jasno oświetlone korytarze swojej dawnej szkoły, którą przed półtora rokiem opuściła, by zamieszkać w słonecznej Kalifornii, gdzie jej rodzice w ramach nowo realizowanego projektu ochoczo podjęli zintensyfikowane prace naukowo-produkcyjne nad przetrząsaczozgrabiarkami.

Ale teraz ta chyża pół-Amerykanka nie myśli o sworzniach, zhandlowanych w okamgnieniu mikromaszynach, ekstraokazyjnych wyprzedażach tudzież innych mało kiedy nie najlepiej sprzedających się elementach srebrzystobłękitnego żelastwa. Całą swoją uwagę skupia na tym, co dzieje się za superciężkimi drzwiami prowadzącymi do gimnazjalnej auli. Z łatwością to sobie wyobraża: oto jej przyjaciele ze zniecierpliwieniem i w wielkim napięciu kreślący esy-floresy czekają na rozpoczęcie konkursu. Zapewne jeszcze Amelia z Eustachym spierają się o to, jak zapisać poprawnie "nicnierobienie", ale z wolna i ich głosy cichną. Zgłodniały Jurek, nie bacząc, iż może stać się przyczyną szkolnej chryi, półschylając się, chce wyciągnąć z tornistra kanapkę, by chapsnąć jej kąsek.

- Pst! Co robisz? Zaraz cię wyproszą z sali - szepcze doń wiceprzewodnicząca klasy, zerkając złowrogo zza szczerozłotych okularów.

- Klituś-bajduś! - burczy pod nosem Jurek, ale powstrzymuje się od dalszych poszukiwań półkilogramowego śniadania i ze smutkiem poprawia lśniąco białą koszulę. Jednak przychodzący Jurkowi na myśl kogel-mogel - obiecany dziś rano przez mamę - skutecznie poprawia mu humor.

- Hi, hi! [Chi, chi!] - nerwowo śmieje się Hiacynt, nie mogąc sobie przypomnieć, jak należałoby zapisać "Żywiecczyzna".

Nasza pół Polka, pół Amerykanka myk myk i jest pod drzwiami auli. Wie dobrze, że rach-ciach oddałaby półdarmo wszystko, co posiada, by znaleźć się za tymi drzwiami i wespół z przyjaciółmi pisać o dortmundzkich kościołach, artystach wszech czasów, niby-czeskich półhusytach lub o ultrakrótkim quasi-deficycie. Jakże zazdrości swoim rówieśnikom tych niepowtarzalnych emocji, tego niezrównanego bogactwa polskiej ortografii. Opiera się o chłodną ścianę, przymyka oczy i już czuje ten niepowtarzalny zapach goczałkowickiej szałwii rosnącej w przyszkolnym ogródku, jaki zapewne roznosi się w auli. I zdaje się jej, że słyszy tekst arcytrudnego, bo przecież konkursowego, dyktanda.

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.