Wiadomości
- 21 kwietnia 2007
- wyświetleń: 2105
Sonda: drzwi domu otwarte dla radnych
Radny puka do drzwi naszego domu - jak zareagowalibyśmy na taki kontakt lokalnych polityków z mieszkańcami? Czy bylibyśmy otwarci, zapraszając reprezentanta samorządu, czy wręcz przeciwnie - odmówilibyśmy przyjęcia w nasze progi? Czy wizyta jest dobrą formą kontaktu radnego z wyborcami? Takie i inne podobne pytania zadali mieszkańcom Pszczyny dziennikarze "Głosu Pszczyńskiego". Poniżej prezentujemy odpowiedzi.
Zbigniew Kozyra: Moim zdaniem, każdy mieszkaniec w razie potrzeby może udać się na sesje rady gminy i tam osobiście porozmawiać z radnym i poinformować go o problemie. Poza tym radni mogą się pojawiać na spotkaniach osiedlowych, gdzie bliżej mogą zapoznać się ze sprawami męczącymi mieszkańców.
Justyna Błaszczyk: Radni są dla ludzi, więc nie miałabym nic przeciwko takim wizytom. Ludzie są bardzo zabiegani, więc taka forma kontaktu z przedstawicielami samorządu byłaby bardzo wygodna. Radni musieliby się jednak wcześniej umawiać na spotkanie, jeśli ktoś nie chciałaby się z nimi widzieć, nie musi ich do siebie wpuszczać.
Wojciech Mieszczak: W Pszczynie jest wiele problemów, o których istnieniu chętnie poinformowałbym radnych. Jeżeliby mnie odwiedzili, to poruszyłbym temat utrudnionego przejazdu przez nasze miasto. Myślę, że takie sprawy można załatwić także telefonicznie, wtedy nie ma ryzyka, że ktoś będzie chciał wręczyć radnemu łapówkę w zamian za załatwienie sprawy.
Tadeusz: Tak jak dzielnicowy i ksiądz, tak i radny powinien mieć możliwość odwiedzenia mieszkańców, których reprezentuje, i których sprawy załatwia. Dla niektórych może to być krępujące, ale cześć pewnie z chęcią podzieliłaby się swoimi koncepcjami i opiniami.
Głos Pszczyński
Zbigniew Kozyra: Moim zdaniem, każdy mieszkaniec w razie potrzeby może udać się na sesje rady gminy i tam osobiście porozmawiać z radnym i poinformować go o problemie. Poza tym radni mogą się pojawiać na spotkaniach osiedlowych, gdzie bliżej mogą zapoznać się ze sprawami męczącymi mieszkańców.
Justyna Błaszczyk: Radni są dla ludzi, więc nie miałabym nic przeciwko takim wizytom. Ludzie są bardzo zabiegani, więc taka forma kontaktu z przedstawicielami samorządu byłaby bardzo wygodna. Radni musieliby się jednak wcześniej umawiać na spotkanie, jeśli ktoś nie chciałaby się z nimi widzieć, nie musi ich do siebie wpuszczać.
Wojciech Mieszczak: W Pszczynie jest wiele problemów, o których istnieniu chętnie poinformowałbym radnych. Jeżeliby mnie odwiedzili, to poruszyłbym temat utrudnionego przejazdu przez nasze miasto. Myślę, że takie sprawy można załatwić także telefonicznie, wtedy nie ma ryzyka, że ktoś będzie chciał wręczyć radnemu łapówkę w zamian za załatwienie sprawy.
Tadeusz: Tak jak dzielnicowy i ksiądz, tak i radny powinien mieć możliwość odwiedzenia mieszkańców, których reprezentuje, i których sprawy załatwia. Dla niektórych może to być krępujące, ale cześć pewnie z chęcią podzieliłaby się swoimi koncepcjami i opiniami.
Głos Pszczyński
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.