Boisko Leśnika już kilka razy było zniszczone przez kierowców, którzy sprawdzali na nim swoje umiejętności w driftowaniu. Poprzednio sprawców nie ujęto - nikt nie przyznał się do winy. Tym razem kamera monitoringu uchwyciła pojazd na mikołowskich numerach rejestracyjnych. Do zdarzenia doszło 22 stycznia około godziny 23:00.

"Niestety po raz kolejny ktoś nie wie, że boisko to nie tor rajdowy... Na twoje nieszczęście jeździłeś akurat dookoła kamery, także wszystko mamy nagrane. Dajemy ci 24 godziny na przyznanie się, inaczej sprawa trafi na policję" - napisał klub na Facebooku. Podał też model pojazdu - to samochód marki Renault Thalia.

Sprawy ostatecznie nie zgłoszono na policję, gdyż już w dniu publikacji informacji na naszym portalu (w czwartek, 27 stycznia późnym wieczorem), zgłosił się sprawca incydentu. Przyznał się do winy i zadeklarował naprawę zniszczeń na wiosnę.

- Sprawca "kręcił bączki" na naszym boisku treningowym. Zaraz obok niego znajduje się parking, więc kierowca robił półkola na boisku i parkingu. Na jego nieszczęście jeździł dokoła słupa z oświetleniem, na którym też znajduje się kamera. Jako, że nasz obiekt sportowy jest obiektem gminnym, dostęp do nagrań z monitoringu ma właśnie Urząd Gminy i dzięki temu wiemy, jaki to był samochód oraz jakie miał numery rejestracyjne - usłyszeliśmy od władz Leśnika.

- Umieściliśmy post na naszej facebookowej stronie, w którym poinformowaliśmy o zaistniałej sytuacji, licząc na zasięg mediów społecznościowych, że sprawca dobrowolnie przyzna się do winy i poniesie konsekwencje. Jednak do tej pory nikt się nie zgłosił, dlatego sprawa zostanie zgłoszona na policję. To nie pierwsza sytuacja, gdzie ktoś urządza sobie z naszego boiska tor rajdowy. W niektórych miejscach wyrwana jest trawa oraz powstały koleiny po kołach samochodu. - dowiedzieliśmy się.



- Ktoś musi poświęcić czas i pieniądze, żeby na boisku można było trenować. Koszenie, podlewanie, nawożenie itd. - samo się przecież nie zrobi. Nawet, kiedy jesteśmy tylko klubem z A - klasy to nie zmienia faktu, że o boisko trzeba zadbać. Ktoś swoim autem wjedzie, bo zachciało mu się "driftować", wybierze sobie boisko, bo przecież dużo otwartego terenu i niszczy całą włożoną pracę - skomentował przedstawiciel klubu.

- Obserwujemy, że nie tylko u nas doszło do takiej sytuacji. Przeszukując internet wiele klubów spotyka taki przykry incydent. Ludzka głupota niestety nie zna granic... - dodał.