Wiadomości

  • 12 maja 2006
  • wyświetleń: 2560

Bezrobotni i prace społeczne

Dziewięć kobiet w pomarańczowych kamizelkach plewi z chwastów boisko i grabi trawniki obok hali sportowej. Oprócz tych kamizelek wszystkie mają jedną wspólną cechę widoczną z daleka. Są szczupłe, niektóre nawet bardzo. Nie dlatego, że specjalnie dbają o linię. To życie ich nie rozpieszcza - pisze Dziennik Zachodni.

Każda z tych kobiet wyciera klamki w opiece społecznej. Żyć za coś trzeba. A żadna z nich, mimo że są zarejestrowane w urzędzie pracy jako bezrobotne, nie ma prawa do zasiłku. Ofert pracy też dla nich nie ma. Ale można powiedzieć, że szczęście się do nich trochę uśmiechnęło.

Cała dziewiątka od końca kwietnia chodzi do prac społecznie użytecznych.

To nowy rodzaj aktywizacji zawodowej bezrobotnych. Po raz pierwszy w tym roku możemy organizować takie prace. Skorzystać z nich mogą osoby zarejestrowane u nas jako bezrobotne, bez prawa do zasiłku. Siłą rzeczy są to ludzie korzystający z pomocy opieki społecznej. Pracę zapewniają gminy, one też ponoszą 40 procent kosztów zatrudnienia takiego pracownika. Resztę refundujemy my z dotacji państwa - dla Dziennika Zachodniego mówi Elżbieta Pękała, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Pszczynie.

Wniosek z "zapotrzebowaniem" na określoną liczbę osób do pracy składa w PUP gmina, ona też zapewnia szkolenie bhp i oddzież roboczą. Kandydatów typują OPS-y.

Najwięcej miejsc do prac społecznie użytecznych (po 10) zaproponowały w powiecie pszczyńskim właśnie Goczałkowice i Pawłowice. Suszec złożył zapotrzebowanie na sześć osób, Miedźna na pięć. Nie złożyły wniosków Pszczyna i Kobiór.

Więcej czytaj w dzisiejszym wydaniu Dziennika Zachodniego.

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.