Wiadomości
- 6 lipca 2020
- wyświetleń: 8761
[Ciekawe miejsca] Klub Podróżników Namaste w Katowicach
Te wakacje będą inne. Część z nas odłoży na potem plany na dalekie podróże. Dlatego w ramach naszego cyklu o ciekawych miejscach w regionie polecamy Wam Klub Podróżników Namaste w stolicy Śląska. To miejsce unikatowe na mapie naszego regionu - przystań podróżników i miłośników dobrego piwa. Spotkania z ludźmi podróży, które się tu odbywają, dadzą nam namiastkę bycia w drodze, a może i bardziej zintensyfikowane wrażenia, bo przekazane przez prawdziwych pasjonatów.
Klub założył osiem lat temu Marek Bytom - pochodzący z Rudy Śląskiej podróżnik i miłośnik gór wraz ze swoją dziewczyną, również podróżniczką - Katarzyną Kowalską, którą poznał kilka lat wcześniej w górach. Razem podróżowali m.in. po Nepalu i Maroku, a następnie wspólnie postanowili otworzyć knajpę.
Nazwa Klubu - Namaste to indyjskie powitanie. Słowo to oznacza "pokłon tobie" lub "kłaniam się tobie". Takie też podejście do gości panuje w Namaste. To miejsce ludzi otwartych na spotkanie z drugim człowiekiem.
- Dużo podróżowałem po świecie. Chciałem stworzyć w Katowicach jakiś fajny biznes i stwierdziłem, że nie ma na Śląsku knajpy, gdzie podróżnicy mogliby się spotkać, pokazać zdjęcia z wypraw i w ten sposób inspirować inne osoby do przemierzania świata. Taka była idea Namaste od samego początku. Nasze hasło reklamowe głosi, że jest to klub ludzi z pasją do gór, przygody i dobrego piwa - mówi Marek Bytom. - Stworzyłem taką knajpę, do której chciałbym przyjść, gdybym sam był klientem. To miejsce spotkań, gdzie można napić się piwa, gdzie przychodzą ludzie otwarci, gdzie możemy spotkać podróżników z pierwszych stron gazet - dodaje.
W ciągu zaledwie kilku lat Klub zdobył dużą renomę. Odbyło się już tutaj ponad 500 slajdowisk. - Z naszymi widzami zwiedziliśmy już praktycznie cały świat. Byliśmy zarówno w najdalszych zakątkach globu, jak i w tych bliskich. Były spotkania o Patagonii, Japonii, Alasce, czy Korei, ale też dotyczące Tatr, czy Beskidów - mówi Marek Bytom.
W Namaste pojawiły się niemal wszystkie nazwiska z górnej półki podróżniczego świata. Miejsce jest już na tyle znane, że podróżnicy chętnie rezerwują swój czas, by tu przyjść. Jednym z gości był Aleksander Doba, który przepłynął kajakiem Atlantyk i zdobył tytuł Podróżnika Roku 2015 magazynu National Geographic. Jak wspomina Marek Bytom, po swojej prelekcji stał za barem i nalewał klientom piwo. Nie mogło zabraknąć też m.in. Krzysztofa Wielickiego - zdobywcy Korony Himalajów, himalaisty Ryśka Pawłowskiego, Moniki Witkowskiej, która zdobyła kilka ośmiotysięczników, Magdy Gorzkowskiej, 28-letniej himalaistki i alpinistki, która weszła niedawno na trzy ośmiotysięczniki i jest nadzieją kobiecego himalaizmu. Byli także Aleksander Lwow - zdobywca czterech ośmiotysięczników, Tomek Michniewicz - podróżnik i reportażysta, czy Mieczysław Bieniek - emeryt górniczy, który zwiedził wiele miejsc na świecie i wydał kilkanaście książek, mimo, że lekarz zabronił mu ruchu i wyjazdów. Kilkukrotnie opowiadała tu o swoim mężu, wielkim himalaiście, Cecylia Kukuczka.
Wśród nazwisk, które przewinęły się przez katowicki Klub można wymienić jeszcze Leszka Cichego - zdobywcę Korony Ziemi i uczestnika pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest (wraz z Krzysztofem Wielickim), czy Piotra Pustelnika, który jako trzeci Polak zdobył Koronę Himalajów. Była też Anna Czerwińska, która jako pierwsza Polka zdobyła Koronę Ziemi, ma też na swoim koncie sześć ośmiotysięczników. Wiele osób, które pojawiły się w Namaste, już nie żyje, jak np. Artur Chajzer, przedstawiciel himalaizmu zimowego, czy skialpinista Aleksander Ostrowski. - Byli w Namaste ze swoimi pokazami, a potem zginęli w górach - komentuje Marek Bytom.
Ostatnio miejsce odwiedził po raz kolejny tyski himalaista, Adam Bielecki, a także Piotr Strzeżysz, który opowiedział o swojej podróży rowerem z Patagonii na Alaskę. Tych samych rejonów świata dotyczyło niedawne spotkanie z parą podróżników - Arkiem Winiatorskim i Olą Synowiec, którzy zdobyli wyróżnienie Podróż Roku w plebiscycie National Geographic Travelery 2020 za pieszą wyprawę od Panamy do Kanady. O każdym z bohaterów spotkań i wyprawach możemy przeczytać na facebookowej stronie Namaste, która jest swego rodzaju archiwum klubowych wydarzeń.
Jak udało się ściągnąć do Klubu tak głośne nazwiska? Dużo z tych osób Marek Bytom zna osobiście. - Jeszcze przed powstaniem Namaste w kole przewodników tworzyliśmy raz do roku w górach festiwale ze slajdowiskami. Później te kontakty zostały i udało się zrobić wiele pokazów w Katowicach - przyznaje pan Marek.
- Przez pierwsze pół roku sam szukałem podróżników, a teraz to miejsce zdobyło już taką renomę, że ludzie sami się zgłaszają z pokazami. Są to nie tylko duże gwiazdy ze świata podróżników, czy wspinaczy wysokogórskich, które ściągają mnóstwo gości. Wiele było tu też pokazów prowadzonych przez osoby, które pierwszy raz opowiadały o swoich podróżach przed publicznością. Były osoby, które robiły pokazy po raz pierwszy, a później pojawiły się na dużych festiwalach, więc u nas zrobiły pierwsze kroki. Tu każdy ma szansę wystąpić, choć propozycji mamy sporo. Oczywiście jest wstępna weryfikacja, prosimy o przesłanie kilku słów na temat podróży i zdjęć, ale na 500 spotkań odmówiłem może tylko 1 osobie. Czasami jest też tak, że jeżeli ktoś nie ma możliwości pokazania fotografii z podróży u siebie w domu, może do nas zaprosić znajomych. Przy okazji opowieści mogą wysłuchać wszyscy, którzy przyjdą - mówi Marek Bytom.
Namaste jest też przystanią m.in. dla Koła Przewodników Beskidzkich z Katowic, czy Akademickiego Klubu Turystycznego "Watra" - słowem dla całego środowiska śląskiego związanego z górami.
Namaste znajduje się w spokojnym zakątku jednej z ulic biegnących od Placu Wolności w Katowicach. Mimo, że nie jest to ścisłe centrum i trzeba być nieco wtajemniczonym, by się tu dostać, ludzi tu przesiadujących na co dzień nie brakuje. Dodatkową przestrzenią do spotkań latem jest klimatyczny ogródek. - Myślę, że jest jeszcze wiele osób, które nie znają tego miejsca, bo niby jesteśmy w centrum, ale na uboczu. Jesteśmy poza ulicą Mariacką, główną imprezową ulicą Katowic. To miejsce jest trochę taką enklawą spokoju - mówi pan Marek.
Wnętrze knajpy pełne jest zdjęć z wypraw i spotkań, plakatów, naklejek oraz etykiet z logotypami piw z całego świata, malowanych ręcznie lamp, autografów znanych podróżników, którzy gościli tu na przestrzeni lat, pamiątek przywiezionych przez pana Marka z podróży, takich jak puszki po piwie z Nepalu czy Tybetu oraz modlitewne flagi buddyjskie. Jest też spora biblioteka wypełniona wydawnictwami o tematyce podróżniczej ze zbiorów gospodarza. - To, co miałem z podróży, przyniosłem do knajpy. To miejsce jest moim drugim domem - przyznaje pan Marek.
Oprócz spotkań z podróżnikami możemy przyjść tutaj na degustację piwa z różnych stron świata. W Namaste spróbujemy około setki różnych piw, w tym lanych piw kraftowych, najlepszych piw rzemieślniczych z małych browarów z całego kraju i kultowych piw czeskich. Marek Bytom przyznaje, że jest wielkim czechofilem. - Piw z dalekich stron świata raczej nie sprowadzamy, bo jest to drogie, a chcemy wspomóc zwłaszcza nasze polskie rzemiosło. Poza tym staram się polecać ludziom to, co lubię - mówi pan Marek.
Na miejscu napijemy się też wina oraz czeskiej Kofoli. Tym, którzy jeszcze o niej nie słyszeli, tłumaczymy, że jest to napój, który powstał w latach 60. w Czechosłowacji jako odpowiednik zachodniej Coca-Coli. Do dziś w Czechach i na Słowacji cieszy się dużą popularnością.
Wskazując na klubowy t-shirt z rysunkiem Marka Koneckiego, gospodarz Namaste opowiedział nam, co oznacza ten motyw. - Będąc na szczycie myślisz o piwie, będąc na piwie myślisz o szczycie. Rysunek Koneckiego idealnie pasuje do miejsca, które tworzymy - przyznaje. Ta sama grafika widnieje też na jednej ze ścian knajpy.
W Namaste odbywają się filmowe czwartki. Każde ze spotkań otwiera prelekcja o trekkingu, a następnie wyświetlane są filmy górskie. Ostatnio wyświetlany był dokument o Mount Evereście poprzedzony wykładem Marka Bytomia, który sam w bazie pod najwyższą górą świata był już 5 razy - ostatni raz rok temu podczas wyprawy klubowej. Pojawił się też film Elizy Kubarskiej "K2. Dotknąć nieba".
Co jeszcze dzieje się w Namaste? Ostatnio prowadzone były tu warsztaty gry na ukulele. Raz w miesiącu każdy może przyjść pograć na gitarze podczas wieczorów z piosenką turystyczną - taką, jaką śpiewa się na górskim szlaku. Są też koncerty, zwłaszcza młodych artystów z gatunku piosenki górskiej, czy poezji śpiewanej. Oprócz tego odbywają się wystawy fotografii. Jeszcze przed epidemią koronawirusa Klub nawiązał udaną współpracę z teatrem ze Świętochłowic. Grupa straciła swoje lokum i nie miała gdzie grać. Swoje miejsce znalazła w Namaste, gdzie dwa razy w miesiącu wystawiała dla publiczności sztuki. Teatr ma powrócić, jak tylko obostrzenia dotyczące zgromadzeń zostaną złagodzone.
Przy Namaste działa również klub turystyczny, który organizuje wycieczki górskie - w ostatnim czasie był wypad w Pieniny i Gorce, Beskid Mały oraz Beskid Żywiecki. W planach jest kolejna wyprawa w góry ukraińskie.
- Chcemy ludzi wyciągać z miasta, nauczyć ich gór i umożliwić spędzenie czasu w fajnym towarzystwie. Jest wiele osób, które nie mają z kim podróżować, nie mają odpowiedniego towarzystwa, a same boją się jeździć i szukają ludzi podobnych do siebie. Uważamy, że to jest kapitalny model podróżowania. Nasze wycieczki cieszą się sporym zainteresowaniem. Są to profesjonalne, bezpieczne wyprawy prowadzone przez wykwalifikowanych przewodników, z dużą ilością historii i anegdot związanych z odwiedzanymi miejscami. Teraz jeździmy w polskie góry, bo granice z niektórymi państwami wciąż są zamknięte, ale rok temu zorganizowaliśmy wyprawę do Nepalu, do bazy pod Everestem, zrobiliśmy wyjście pod Annapurnę. Były też w ostatnich latach dwie wyprawy na Ukrainę. Ale nic straconego - Polska jest pięknym, niedocenianym krajem, więc tak samo cieszymy się z wycieczek w nasze góry - mówi Marek Bytom.
Epidemia koronawirusa nie oszczędziła Namaste. Ósme urodziny Klubu będą więc obchodzone w trudnych dla tego miejsca czasach. Jest się jednak z czego cieszyć, bo dzięki sympatykom Klubu udało się to miejsce uratować przed zamknięciem. W czasie, kiedy nie mogło działać, utworzono internetową zbiórkę.
- Decyzja o zrzutce okazała się strzałem w dziesiątkę, bo zobaczyliśmy, jak wielka społeczność wytworzyła się wokół Klubu. Wsparło nas prawie 500 osób, w tym himalaiści i podróżnicy, a także bywalcy, którzy, nie mogąc iść na piwo, wpłacali datki. Dzięki nim utrzymaliśmy lokal i możemy nadal działać. To był też test, czy to, co robimy podoba się ludziom, czy jest dla nich ważne. Ludzie pokazali, że nam nie pozwolą tego miejsca zamknąć. Zaczynają wracać. Powoli stajemy na nogi, jesteśmy dobrej myśli. Staramy się odwdzięczyć ludziom, robiąc kolejne ciekawe spotkania, jeżdżąc w góry - mówi Marek Bytom i dodaje: - dokładnie 8 lat temu, końcem lipca 2012 roku otwieraliśmy Namaste. Po tylu latach znów, w tym samym czasie będziemy zaczynać naszą działalność praktycznie od początku. Będzie to świętowanie urodzin jak i narodzin Namaste w nowej odsłonie. Szykujemy dużą imprezę w naszym ogrodzie. W planach jest zdobycie Babiej Góry, muzyka na żywo, slajdowisko z podróży, pojawią się znakomici goście, będzie dużo dobrego jedzenia i piwa. Czyli wszystko to, co robiliśmy przez osiem lat. Szczegóły podamy niebawem.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Ciekawe miejsca regionu - sezon 2020
Przez całe lato 2020 proponowaliśmy Wam bezpieczne miejsca w naszym regionie warte odwiedzenia w wakacje. Były to opcje bardzo różne - odwiedziliśmy interesujące knajpy, muzea i kąpieliska, a nawet hodowlę alpak. Liznęliśmy też trochę historii i sztuki podczas spacerów miejskich. Część z tych miejsc poleca się do odwiedzin przez cały rok! Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Ciekawe miejsca regionu - sezon 2020" podaj