Wiadomości
- 23 lipca 2018
- wyświetleń: 25405
23-latka straciła nogę w walce z rakiem. Zbiórka funduszy na protezę
Za nami:
Najgorsza rzecz, jaka może spotkać 23-letnią dziewczynę, pełną planów i marzeń to wiadomość, że umiera. Natalia Paleczny z Góry ją usłyszała. W jej nodze był rak, który chciał zabrać jej życie. Zaczęła się walka na wyniszczenie, a potem lekarze amputowali jej nogę. Natalia chce normalnie żyć, jednak by to osiągnąć, potrzebuje protezy. Jej koszt wynosi ok. 140 tys. zł. W Internecie prowadzona jest zbiórka na ten cel.
Mam na imię Natalia, zachorowałam półtora roku temu - w styczniu 2017. Moje kolano bardzo spuchło, nikt nie wiedział, z jakiego powodu. Nie pamiętałam, żebym się uderzyła... Kolejne badania nie przynosiły odpowiedzi, dopiero zdjęcie rentgenowskie dało powody do niepokoju. Wielka biała plama w kolanie. Co to było? Musieli się dowiedzieć, więc trafiłam do szpitala. Tam biopsja, a po trzech tygodniach wyrok - złośliwy nowotwór kości, osteosacroma. Na początku nie wiedziałam, jak ciężka walka przede mną i że może zakończyć się moją śmiercią... Dopiero gdy lekarz wyjaśnił mi cały protokół leczenia, poczułam strach - paniczny, przenikający do szpiku...
Agresywna chemia sprawiła, że kolejne miesiące były męką. Jednak cały czas tliła się iskierka nadziei - lekarze mówili, że może wystarczy endoproteza, że nie będą musieli amputować nogi! Wszystko zależało od wyników leczenia. Po chemii okazało się, że co prawda guz nie wytwarzał już komórek nowotworowych, ale rozrósł się na tkanki miękkie. Nie powinno go tam być! To oznaczało tylko jedno - albo lekarze odejmą mi nogę albo rak zaatakuje cały organizm, a wtedy już noga nie będzie mi do niczego potrzebna, bo po prostu umrę...
To była najcięższa decyzja w moim życiu, ale nie mogłam podjąć innej. Lepiej żyć bez nogi, ale żyć! 20 lipca 2017 roku - to był koniec i początek. Wcześniej nie doceniałam swojej sprawności, tego, że mogę wstać i iść, biegać, chodzić po schodach, tańczyć, jeździć na rolkach, rowerze. Robić setkę czynności, jak wszyscy inni, zdrowi ludzie. Po operacji obudziłam się i spojrzałam w dół - nogi nie było, kołdra dotykała prześcieradła, ta pustka przerażała. Ale najgorszy był ból. Tak, ból nogi, której nie miałam... Czułam kostkę, kolano, chciałam się podrapać, chciałam pomocy. Bóle fantomowe to koszmar, ale trzeba było to przezwyciężyć, żyć dalej!
Wszystkiego uczyłam się na nowo. Dostałam pierwszą protezę - bardzo prymitywną, ale mogłam wstać, zrobić pierwsze koślawe kroki. To wtedy postanowiłam, że nie usiądę na wózek, że się nie poddam. Chciałam wrócić do życia, jeszcze kiedyś wsiąść na rower. Przecież żyjemy w XXI wieku, są takie ogromne możliwości, że amputacja nogi nie musi oznaczać końca życia! Gdy dowiedziałam się o protezie elektrycznej, zapragnęłam jej tak bardzo, jak niczego innego na świecie. Potem miałam okazję ją wypróbować i... czułam się tak, jakbym nagle odzyskała nogę! To niesamowite, ile możliwości daje technologia! Dzięki takiej protezie mogłabym znów robić wszystko, co przed rakiem!
Ale tu pojawiają się schody, nie do przeskoczenia... Proteza kosztuje ok. 140 tysięcy złotych! To ogromna kwota, takich pieniędzy nigdy sama nie zdobędę. Dlatego po raz pierwszy w życiu postanowiłam prosić o pomoc. Dałam radę w walce z rakiem, ale teraz sobie sama nie poradzę. Bardzo chciałabym zapomnieć o chorobie, chciałabym żyć normalnie, a to umożliwi mi elektroniczna proteza. Bardzo proszę, pomóż mi w tym...
Przyłączamy się do apelu 23-letniej Natalii. Zbiórka zorganizowana została za pośrednictwem Fundacji Siepomaga i trwa do 24 lipca. Pomóżmy Natalii wrócić do normalnego życia.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.