Wiadomości

  • 16 sierpnia 2016
  • 17 sierpnia 2016
  • wyświetleń: 13107

Radni oburzeni decyzją burmistrza o droższym aucie, skarbnik tłumaczy

Nie tylko zwykli mieszkańcy są w większości oburzeni kwotą ponad 160 tysięcy złotych za jaką ma zostać zakupiony lada dzień nowy samochód dla Urzędu Miejskiego w Pszczynie. Przeciwko takiemu wydatkowaniu pieniędzy są również radni, którzy na ten cel zabezpieczyli 40 tysięcy złotych mniej. Decyzję burmistrza o zwiększeniu tych środków traktują jako samowolę. Kwoty przeznaczonej na nowego Volkswagena dla urzędników bronił natomiast skarbnik gminy Artur Krawczyk.

Radni, rada miejska, komisja, Pszczyna
Komisja Rady Miejskiej w Pszczynie - 16 sierpnia 2016 · fot. Oskar Piecuch / pless.pl


Podczas wtorkowej komisji łączonej Rady Miejskiej w Pszczynie dyskusję na temat zakupu samochodu osobowego dla urzędu rozpoczął Łukasz Tetla. Radny ze Studzionki zapytał skarbnika Artura Krawczyka o powód podniesienia kwoty za pojazd dla urzędników, przy jednoczesnym zachowaniu zdecydowanie niższej kwoty na samochód dla strażników miejskich. Prosił o wyjaśnienie, dlaczego pojazd dla urzędu jest o ponad 40 tysięcy złotych droższy niż wcześniej zakładano

- Po przeanalizowaniu samochodów w ramach tego segmentu kwota została zwiększona o 22 tysiące złotych, z uwagi na to, że obawialiśmy się, że samochody niszowych marek, takich jak: Dacia, Kia czy Hyundai również będą spełniały te wymogi. Stąd ta propozycja zwiększenia kwoty - tłumaczył Artur Krawczyk, wymieniając konkretne marki producentów, których Urząd Miejski nie życzył sobie w swojej flocie samochodów.

Tłumaczenia skarbnika przerwała radna Renata Dyrda, zwracając uwagę, że kwota od pierwotnej różni się nie o 22 tysiące, ale o ponad 40 tysięcy złotych.

- Kwota na samochody była podawana w przetargu w całości, dla samochodu na straży miejskiej (60 tys. zł - przyp. red.) i drugiego samochodu dla urzędu (142 tys. zł - przyp. red.). Oferent myślał, że dysponuje kwotą w całości - wyjaśniał podczas posiedzenia komisji skarbnik, odnotowując, że pojazd dla strażników okazał się 20 tysięcy tańszy, a dla urzędników o około 20 tysięcy droższy niż pierwotnie oczekiwano.

- Dajemy 120 tysięcy, a burmistrz zarządzeniem dodatkowe 22 tysiące. Czy te 20 tysięcy złotych zostało czy zostaną przeniesione z kwoty na samochód dla straży miejskiej? - prosił od dodatkowe wyjaśnienie radny Arkadiusz Gardiasz.

- One zostaną przeniesione - zapowiedział Artur Krawczyk - Kwota, która została za samochód dla straży miejskiej zostanie przeniesiona na miejsce w budżecie, które dotyczy drugiego samochodu.

- Zostały ogłoszone wyniki postępowania przetargowego, gdy na zadaniu inwestycyjnym są 142 tysiące złotych, czyli nie ma zabezpieczenia finansowego - zwrócił uwagę radny Gardiasz.

Skarbnik odpowiedział, że umowa nie jest jeszcze podpisana, a takich zmian w ramach jednego działu można dokonywać.

Radni, rada miejska, komisja, Pszczyna
Komisja Rady Miejskiej w Pszczynie - 16 sierpnia 2016 · fot. Oskar Piecuch / pless.pl


- Czy to (w Urzędzie Miejskim w Pszczynie - przyp. red) lepsza kategoria ludzi, że musi mieć samochód za 161 tysięcy? Przeznaczyliśmy 120 tysięcy i to wystarczająco, skoro prezydenci Katowic czy Bielska-Białej mogą jeździć samochodami za mniejsze kwoty i nie z takim wyposażeniem - włączyła się ponownie do dyskusji Renata Dyrda.

Również pozostali radni zwrócili uwagę, że na wyjazdy służbowe pracowników wystarczyłby samochód bez takiego wyposażenia. Powoływano się na przykład Starostwa Powiatowego w Pszczynie, które kupiło pod koniec ubiegłego roku Skodę za 99 tys. złotych.

- Zostaliśmy postawieni w bardzo złym świetle jako radni - powiedziała Jolanta Spek, radna ze Studzienic, powołując się na krytykę społeczną za tak drogi pojazd. Radna Barbara Psik przyznała, że dołożone przeszło 40 tysięcy złotych na samochód można było przekazać na sprzęt dla Zakładu Zieleni Miejskiej, która mogłaby zadbać o koszenie poboczy i rowów. Kilku radnych również zaproponowało inne przeznaczenie dla tych dołożonych na samochód pieniędzy.

- Czy gminę Pszczyna stać na taki samochód? Czy nie jest to zbyt duża rozrzutność kupować samochód za 160 tysięcy? - dopytywał o Volkswagena radny Arkadiusz Gardiasz. - Po co tak drogi samochód, skoro ma być przeznaczony dla pracowników urzędu, którzy jadą oglądać dziury w drodze? - prosił o odpowiedź, powołując się na wcześniejsze wypowiedzi rzecznika prasowego UM, Piotra Łapy, sugerującego, ze pojazd będzie do dyspozycji urzędników.

- Taki reprezentacyjny samochód jest w gminie potrzebny - włączył się do rozmowy radny Ryszard Baron, ale i on miał wątpliwości czy przekroczone musiało zostać 120 tysięcy złotych.

- Chcieliśmy uniknąć samochodów najtańszych, które są na rynku, stąd elementy specyfikacji takie, a nie inne, stąd też ten wzrost cen - tłumaczył skarbnik Artur Krawczyk, potwierdzając nie wprost wcześniejsze słowa o próbie wyeliminowania z przetargu ofert niektórych producentów. - Odniesienie się czy to za drogie czy za tanie? Nie wiem co odpowiedzieć. Wydaje mi się, ze Volkswagen to nie jest jakaś marka bardzo luksusowa. Tyle mam na ten temat do powiedzenia - zakończył temat skarbnik.

Przypomnijmy, że ostatecznie do przetargu stanęła tylko jedna firma - salon Noma 2 z Katowic. Firma zaoferowała Volkswagena Passata za około 161 tysięcy złotych dla Urzędu Miejskiego oraz wartego niespełna 40 tysięcy Volkswagena Up! dla straży miejskiej.

new / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.