Wiadomości

  • 26 listopada 2013
  • 30 listopada 2013
  • wyświetleń: 9961

Szpital w Pszczynie: ukryta walka

Artykuł sponsorowany:

Przyjęło się twierdzić, że nie ma nic cenniejszego niż zdrowie. Prawdą jest jednak, że każdy lek, plaster, czy też zabieg medyczny wyliczany jest nam już w złotówkach. Nawet rzeczy wydawałoby się bezcenne, w świecie wolnego rynku mają swoją wartość. Kalkulacja, oszczędność, czy też walka o klienta nie jest zatem obca światu szpitalnictwa.

Zmiany w pszczyńskim szpitalu
Szpital w Pszczynie


Piękne czasy dokładania do jednostek opieki zdrowotnej minęły już bezpowrotnie. Samorządy jeden po drugim prywatyzują szpitale, nie mogąc udźwignąć dłużej kosztów związanych z ich funkcjonowaniem. Wzbudza to złość społeczeństwa wychowanego w duchu socjalizmu, dla którego prywatna opieka medyczna jawi się jako zagrożenie. Nawet to niezadowolenie w realiach walki o klienta okazuje się być produktem, którym można zarządzać.

Współczesne szpitale mają swoje działy PR, Marketingu, współpracują z gazetami, portalami medycznymi, muszą być obecne w życiu lokalnych społeczności. Nie różnią się, w tym niczym od innych przedsiębiorstw. Jedyną odmienność stanowi tutaj sposób zapewnienia sobie rentowności.

Jednostki medyczne, żeby zarobić, swoje usługi muszą rozliczać z NFZ. Ten określa wartość poszczególnych zabiegów. Odgórność ustalania cen często nie pokrywa się z prawdziwymi kosztami, jakie należy ponieść w celu udzielenia pomocy choremu. Z drugiej jednak strony część procedur medycznych jest opłacanych bardzo dobrze.

Szpitale, żeby utrzymać się na rynku usług zdrowotnych, muszą zatem rywalizować o kontrakty na najbardziej opłacalne oddziały. Przykładem należycie finansowanych usług medycznych są te z zakresu kardiologii inwazyjnej. Do rywalizacji tej właśnie włączają się agencje PR, będące na usługach jednostek medycznych. Podejmowane przez nie działania w drodze do upragnionych kontraktów nie kończą się jedynie na rozdawaniu ulotek, ale często także polegają na budowaniu negatywnego wizerunku swojego konkurenta.

Sytuację tę można zobrazować na przykładzie szpitala w Pszczynie. Rok temu został w nim otworzony prywatny Oddział Kardiologii Inwazyjnej. Usługi na nim świadczone są jednak bezpłatne dla pacjentów. Nadzieja szpitala na kontrakt z NFZ w przyszłości jest tak duża, że spółka prowadząca szpital - Centrum Dializa, zdecydowała się na pokrywanie kosztów funkcjonowania jednostki z własnych środków. Gra zatem wydaje się być warta świeczki.

Posunięcie to jednak spowodowało zmniejszenie się dochodów jednostek świadczących usługi w miastach ościennych. Jeszcze przed rokiem większość pszczyńskich pacjentów z rozpoznaniem ostrego zespołu wieńcowego była transportowana karetkami do Wojewódzkiego Szpitala w Tychach, czy też do Polsko - Amerykańskich Klinik Serca. Zmiana podziału wpływów bardzo szybko znalazła swój oddźwięk w mediach.

Rozpoczęło się dokładne prześwietlanie pszczyńskiego szpitala, który wkroczył bez zapowiedzi na rynek intratnych usług. Zarzuty wobec jednostki wbrew pozorom nie okazały się duże, jednak działom PR udało się sprytnie nimi pokierować. Zrodziło to szereg artykułów nawołujących o wprowadzenie porządku w śląskim szpitalu, których kwintesencją okazał się tekst opublikowany w Gazecie Wyborczej pt."Szpital stał się prywatny. Teraz nawet pielęgniarki odradzają bliskim, by się tu leczyli" Judyty Watoły. We fragmencie artykułu czytamy, jakoby pszczyński szpital miał wejść w spisek z Górnośląskim Centrum Medycznym w sprawie rozliczeń.

"Lekarze podejrzewają, że zawały leczone w Pszczynie wpisuje w swoich sprawozdaniach do NFZ Górnośląskie Centrum Medyczne i potem dzieli się pieniędzmi z Centrum Dializa. Jednak spółka w odpowiedzi przesłanej "Gazecie" twierdzi, że utrzymuje kardiologię własnym sumptem. Trudno w to wierzyć. Skoro oszczędza na wacikach, dlaczego miałaby szastać pieniędzmi na kardiologię, gdzie same dyżury lekarskie pochłaniają ok. 700 tys. rocznie".

Podburzona takimi domysłami społeczność lokalna zwraca się przeciwko szpitalowi w Pszczynie, nie uzmysławiając sobie nawet, że działa w ten sposób na swoją niekorzyść. Jeśli Centrum Dializa da za wygraną i przestanie ubiegać się o kontrakt, to wszyscy pszczyński pacjenci będą musieli być transportowani kilkadziesiąt minut do szpitala w mieście obok. Wielu z nich nawet nie wiedząc o tym, zapłaci za to życiem.

Do szpitala po takich rewelacjach przyjeżdża kontrola NFZ. Okazuje się, że spisku nie było.

Pojawia się kolejny artykuł tej samej autorki pt."Szpital nie ma kontraktu, a i tak chce pieniędzy od NFZ. Sprawa trafiła do sądu". W tym tekście teoria niejasnego układu z Górnośląskim Centrum Medycznym legła w gruzach. Jednak nie ma to większego znaczenia, liczy się wywołanie negatywnych emocji względem szpitala w umysłach odbiorców. Ciąg logiczny nie musi zostać zachowany. Czytelnikom umyka fakt, iż skoro szpital idzie po pieniądze od NFZ do sądu, to nie dzielił ich już pod stołem z GCM.

Nawet to, co powinno być docenione, zostaje obrócone dzięki sprytnym działaniom wizerunkowym w zarzut. W artykule "Kardiologia w tym szpitalu jednak odbiega od standardów" Judyty Watoły czytamy: "[...]Przedstawiciele szpitala przyznają: "Pacjentów na kardiologii nie informuje się o tym,że ich leczenie nie jest finansowane przez NFZ". To oznacza, że chorzy na serce lub ich bliscy nawet nie wiedzą, że w razie kłopotów nie mogą złożyć skargi w funduszu". Tym razem przekaz zostaje zmanipulowany do tego stopnia, że informacja o tym, że szpital finansuje usługi medyczne z własnych środków jest czymś nagannym, ponieważ pacjent w razie czego nie może złożyć skargi. Kwestia tego, że będzie mógł złożyć skargę tylko do Stwórcy w razie niedotarcia na czas do szpitala w mieście obok - zostaje pominięta.

Nie da się ukryć, nowa doba w życiu szpitalnictwa postawiła przed jednostkami świadczącymi usługi medyczne trudne wyzwanie pozyskania klientów. Rozpoczęła się walka, której często jeszcze dzisiaj nie rozumiemy. Idealistyczne podejście do zagadnień lecznictwa jest wykorzystywane przeciwko nam samym. Musimy wreszcie zacząć kalkulować swoje zyski, stojąc naprzeciwko wielkich przedsiębiorstw medycznych. Do tego czasu, póki nie nauczymy się, że tam gdzie jest gra o pieniądze nie ma orędowników sprawiedliwości, będziemy na tym cierpieć.

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.