Reklama

Wiadomości

  • 8 października 2013
  • wyświetleń: 3124

Szkolenia z fotoradarów w sądzie

W Sądzie Rejonowym w Pszczynie odbyła się druga rozprawa w procesie dotyczącym szkoleń z obsługi fotoradarów, w którym oskarżonym jest m.in. Marek Cz., były komendant Straży Miejskiej w Pszczynie. Jako świadek zeznawał były zastępca burmistrza Pszczyny - relacjonuje Tygodnik Echo.

sąd alarm bombowy
Odbyła się druga rozprawa w sprawie szkoleń z obsługi fotoradarów. · fot. pless.pl


Przypomnijmy, że prokuratura oskarża byłego komendanta Straży Miejskiej Marka Cz. o niedopełnienie obowiązków służbowych. Miało to stanowić działanie na szkodę Urzędu Miejskiego w Pszczynie. Chodzi o zatwierdzenie rachunków za szkolenia strażników w zakresie posługiwania się fotoradarami, choć - według prokuratury - szkolenia te się nie odbyły. Za szkolenia zapłaciła gmina Pszczyna (ok. 3,5 tys. zł).

Pierwsza rozprawa odbyła się 25 lipca. Sędzia Rafał Górka pozwolił dziennikarzom obserwować i rejestrować proces, zabronił jednak wykonywania zdjęć na sali rozpraw. Marek Cz. nie przyznał się do zarzuconych mu czynów. Na pierwszej rozprawie odmówił składania wyjaśnień, odpowiadał na pytania obrońcy. Mówił m.in. że nikt z władz miasta nie zobowiązał go do nadzorowania szkoleń, a również nikt z podwładnych nie informował go, że instruktaże się nie odbyły.

Na drugiej rozprawie, 23 września, Marek Cz. nie był obecny. Był drugi z oskarżonych, Stanisław K. (prokurator zarzuca mu, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził burmistrza Pszczyny w błąd, przedstawiając rachunki za szkolenia, których - według prokuratury - nie było). Stanisław K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odpowiadał na pytania obrońców. Mowa była m.in. o tym, że szkolenia odbywały się od 4 marca 2010 r. przez 10 dni w systemie dwuzmianowym i przez 3-4 dni w czerwcu (choć w umowie przewidziano termin 8-miesięczny, od marca do października). Oskarżony opowiadał o prowadzeniu praktycznego instruktażu z obsługi sprzętu wysokiej klasy. Uważa, iż swą pracę wykonał prawidłowo. Gmina, jak mówił, nie kwestionowała wykonania przez niego umowy. Stanisław K. wypowiedział się na temat strażników: odniósł wrażenie, iż byli zbuntowani i niechętni, okazywali niezadowolenie, czytając gazety, nie interesowali się zbyt tym, co chciał im przekazać.

Jako pierwszy świadek zeznawał były wiceburmistrz D. Na wiele pytań odpowiadał, że "nie pamięta". Zapewnił jednak, że zakres merytoryczny prawidłowego wykonania umowy spoczywał na kierowniku jednostki, w tym przypadku na komendancie Marku Cz. Podczas trwania umowy, jak mówił, nie kontaktował się z komendantem w temacie jej realizacji z dwóch powodów: jeśli nie było zgłoszeń o usterkach od osoby odpowiedzialnej, oznaczało to, że realizacja przebiega prawidłowo; poza tym umowa ta nie była na tyle znaczącym obciążeniem z punktu widzenia funkcjonowania UM i budżetu, aby musiał się nią cały czas interesować. Jak tłumaczył również były zastępca burmistrza, informacje o tym, że umowa została wykonana w inny sposób, niż to wynikało z jej treści, powziął po czasie jej realizacji. Jak wyjaśnił, wiedzę taką uzyskał podczas przesłuchania w Komendzie Wojewódzkiej Policji, a także z tego, "o czym plotkują w Pszczynie". Sędziego zainteresowało, o czym plotkuje się w Pszczynie. W odpowiedzi padło, że mówi się, iż
pracownicy Straży Miejskiej świadomie brakiem realizacji umowy chcieli pogrążyć ówczesnego komendanta Marka Cz.

Sędzia wyznaczył terminy kolejnych rozpraw w październiku i listopadzie. Przypomnijmy, że w lipcu br. zakończył się inny proces byłego komendanta SM. Marek Cz. został oskarżony o - potocznie mówiąc - molestowanie seksualne dwóch pracownic. Zapadł wyrok skazujący m.in. na dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata próby. Adwokat Marka Cz. złożył odwołanie. Wyrok nie jest prawomocny.

(reb) / Tygodnik Echo

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.