Wiadomości

  • 27 grudnia 2012
  • wyświetleń: 2096

MLF: przeświąteczna rozgrywka

Tuż przed świętami w sobotę odbyła się druga kolejka ligowych zmagań młodzieżowców na hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie. Po podziale na dwie ligi mecze wyraźnie nabrały rumieńców czego byliśmy świadkami także w sobotnie przedpołudnie.

Podsumowanie przedświątecznych zmagań rozpocznijmy od ligi drugiej. A tu rozpoczęło się od bardzo ciekawego meczu. Spanikowane strusie podejmowały zespół z Kobióra. Początkowo wyrównana rozgrywka nie przynosiła goli, a i bramkowych szans obie ekipy nie miały zbyt wiele. Przełamanie nadeszło dopiero w 14 minucie kiedy to Wdowiak pewnym uderzeniem tuż przy słupku dał prowadzenie Strusiom. Wicher przed przerwą nie zdołał już wyprowadzić ciosu ale uczynił to błyskawicznie po zmianie stron. Już w 25 sekundzie gry ładną dwójkową akcję Koterla - Kozyra wykończył ten drugi. Po wyrównującej bramce niewielką przewagę uzyskali gracze pod wodzą Operchalskiego. W 18 minucie bliski szczęścia był Cempura, ale po jego uderzeniu piłkę głową z pustej już bramki wybił Kozyra. Chwilę później gracz Spanikowanych Strusi był już bardziej precyzyjny i pszczyńsko-łącka ekipa znowu była na prowadzeniu. Końcówka meczu należała jednak do kobiórzan. Jeszcze w 23 minucie po uderzeniu Myszora Rabaszowski zdołał sparować piłkę na słupek, ale 60 sekund później Chrobok wyrównał. Decydująca o losach meczu bramka padła dwie minuty później a jej autorem Marcin Myszor. W końcówce Wicher mógł dobić jeszcze rywali, ale uderzenie Chroboka z przedłużonego rzutu karnego obronił Rabaszowski.

MLF: 2. ligowa kolejka - 22.12.2012 · fot. Andzejek


Kolejny raz na mecz ligowy w okrojonym składzie zjawili się piłkarze z Wisły Wielkiej. Niedostatecznie dobrzy długo jednak tego faktu wykorzystać nie mogli. Wiślanie mądrze się bronili i z rzadsza wyprowadzali nieliczne, ale szybkie kontrataki. Pszczyńska drużyna grała dość wolno i niedokładnie przez co miała kłopoty z rozmontowaniem czteroosobowego składu rywala. Przełamanie jednak nadeszło 120 sekund przed przerwą, a tuż przed gwizdkiem oznaczającym zmianę stron prowadzenie podwyższył Gonska.

Wisła wcale nie była jednak drużyną która tylko się broniła. Ba w 18 minucie gry bliski zdobycia gola był Janowski, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Losy meczu na dobrą sprawę rozstrzygnął Konieczny, który chwilę po tym strzelił gola numer trzy dla Niedostatecznie Dobrych. Wiślanie walczyli jednak ambitnie do końca. Pięć minut przed końcem aktywny Janowski znowu był bliski szczęścia, ale tym razem trafił w słupek. Kilkadziesiąt sekund później gracz z Wisły Wielkiej po dwójkowej akcji ze Spekiem mógł zdobyć honorowego gola, ale zabrakło kilku centymetrów. Niedostatecznie Dobrzy dobili zmęczonych rywali w końcówce meczu.

Dobry zacięty mecz rozegrali piłkarze z Mizerowa i Jankowic. Prowadzenie Piraniom dał już w 4 minucie Grabowski, ale 120 sekund później stan rywalizacji wyrównał Piech. Mecz był bardzo wyrównany, więc każda bramkowa akcja mogła zdecydować o końcowym wyniku. W 13 minucie po uderzeniu Szustera na prowadzeniu był Znicz, ale długo się z tego nie cieszył. Kilkadziesiąt sekund później fatalnie pomylił się bramkarz, którzy rzucił piłkę prosto pod nogi Jordana, a ten pewnie wykorzystał prezent lokując piłkę pod porzeczką jankowickiej twierdzy.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli gracze Znicza. Co prawda uderzenie Piecha zdołał obronić Stępniak, ale wobec dobitki Pojdy był już bezradny. Piranie znowu zdołały wyrównać, tym razem za sprawą Różańskiego. Co więcej gra graczy z Mizerowa była w tym fragmencie na tyle dobra, że powinni pokusić się o kolejnego gola. Dość nieporadna gra w defensywie sprawiła jednak, że to przeciwnicy w 26 minucie po raz trzeci wyszli na prowadzenie. Ambitna gra Piranii zaowocowała jednak punktową zdobyczą. Niespełna dwie minuty przed końcową syreną dobrze rozegrany rzut rożny Różańskiego i Orszulik zdobywa czwartą bramkę. Emocjonująca końcówka goli już nie przyniosła.

Fatalnie wypadła z kolei ekipa Nadwiślana. Przeciwko licznej drużynie PZPNu udało się wystawić tylko skromny pięcioosobowy skład. W 4 minucie gry na bramkę uderzył Kątny, piłka odbiła się od poprzeczki, ale dobitka Kolnego była już skuteczna. Na domiar złego 120 sekund później kontuzji stawu skokowego doznał Nycz i górzanie grali w osłabieniu. Przez moment zawodnik Nadwiślana stanął do bramki, ale niewiele pomagał kolegom i na drugą odsłonę ekipa pod wodzą Lorka zagrała już w skromnym czteroosobowym składzie. Piłkarze PZPNu w pełni wykorzystali fakt osłabienia rywali już do przerwy prowadząc trzema bramkami, a mogło być więcej ale Prusek i Beberok trafiali w słupek. W drugim kwadransie PZPN całkowicie panował na boisku i punktował coraz bardziej zmęczonych i zniechęconych rywali. Ostatecznie w tej odsłonie padło jeszcze osiem goli i mecz zakończył się wysoką wygraną pszczyńskiej drużyny.

II liga -2. kolejka - 22 grudnia 2012
[url= >>> szczegóły, strzelcy goli, kartki
[table]
Spanikowane Strusie - Wicher Kosmomłoty| 2:3 (1:0)
Wisła Wielka - Niedostatecznie Dobrzy| 0:5 (0:2)
Piranie Mizerów - Znicz Jankowice| 4:4 (2:2)
Nadwiślan Góra - PZPN Pszczyna| 0:11 (0:3)
[/table]

W pierwszej lidze bardzo zacięty pojedynek stoczyły ekipy Torpedy i Majstrów. W pierwszej odsłonie sporo było walki, ale nie przełożyło się to na stwarzane sytuacje podbramkowe. Nie może zatem dziwić, że po kwadransie na tablicy wyników widniał wynik bezbramkowy. Podobny przebieg miał zresztą początek drugiej części meczu. Przełamanie nadeszło dopiero w 21 minucie gry kiedy Dobry wykorzystał dogranie Bartonia. Gol ten wyraźnie ożywił mecz. W 24 minucie w poprzeczkę trafił Zjawiński, ale kilkanaście sekund później był już remis a na listę strzelców pisał się Janosz wykańczając podanie z rzutu rożnego Sornowskiego. Żadnej ekipy remis nie urządzał jednak w tym meczu toteż obie wciąż grały bardzo ofensywnie. Przyniosło to bramkę w 26 minucie kiedy Kur wyprowadził na prowadzenie graczy z Gilowic po raz drugi. Także i tym razem Torpeda długo nie utrzymała bramkowej przewagi, bowiem wkrótce po raz drugi do meczowego protokołu trafił Janosz. Decydująca o losach meczu bramka nieco ponad 60 sekund przed końcową syreną, a gola z przedłużonego rzutu karnego strzelił bardzo aktywny w tym spotkaniu Sornowski. Emocjonująca końcówka meczu zmiany rezultatu już nie przyniosła i drużyna ze Studzienic mogła się cieszyć z pierwszych punktów w pierwszej lidze.

Znacznie bardziej jednostronny przebieg miały trzy kolejne mecze w pierwszej lidze. Spotkanie Czylijskich Rakiet z ekipą Byle do Przerwy na dobra sprawę rozstrzygnęło się w końcówce pierwszej odsłony. Jeszcze początkowo na boisku gra była dość wyrównana. Nieco więcej z gry mieli piłkarze Czylijskich, ale przez blisko 10 minut nie potrafili tego faktu udokumentować. Zespołowa gra przyniosła jednak efekt. Prowadzenie dał Kraus, a następnie w przeciągu 60 sekund Rakiety potroiły swój dorobek bramkowy. Wpierw akcję Skipioła wykończył Prusek, a po chwili dogranie Gawlaka sfinalizował Kraus i było 3:0. Tuż przed przerwą nadzieję w serca kolegów wlał jeszcze Wolski, ale na niewiele się to zdało. Cztery minuty po zmianie stron gola numer cztery zdobył Marek Skipioł. Po stronie rywali dwoił się i troił Mateusz Wolski, ale nawet jego bramki i dobra postawa nie mogła zapobiec stracie kolejnych goli. Na siedem minut przed końcem meczu Rakiety prowadziły 6:2 i nic nie zapowiadało, że może coś się wydarzyć. Atmosferę nieco podgrzał Kowalski na spółkę z Wolskim, którzy odrobili połowę strat, ale na więcej team Byle do Przerwy stać nie było. W ostatniej minucie gry wynik ustalił Aleksander Skipioł.

Bardzo ciekawie zapowiadał się mecz suszeckiego Malibu z Dziewięćdziesiąt Pięć. Znacznie lepiej w mecz weszła jednak ekipa Michała Grajcarka, która po pięciu minutach prowadziła już 2:0. Zespół z Suszca wyraźnie nie potrafił złapać właściwego rytmu gry, a rywale od początku grali swoje. Jeszcze przed przerwą dwa razy na listę strzelców wpisał się Pastuszka i... było praktycznie po meczu. Co prawda team z Suszca nie zamierzał oddawać punktów bez walki, ale czterobramkowa zaliczka była trudna do odrobienia. Zresztą gracze Malibu byli tego dnia bardzo nieskuteczni. W 18 minucie co prawda gola zdobyli, ale jej autorem był gracz "95", który strzelił bramkę samobójczą. Ekipa Michała Grajcara na dobrą sprawę kontrolowała mecz w drugim kwadransie i wygrana nawet przez moment nie była zagrożona. Na jakiś czas rywale co prawda przejęli inicjatywę, ale na niewiele się to zdało. A kiedy Malibu się już wyszalało pszczyńska ekipa dopełniła dzieła zniszczenia strzelając w ostatnich dwóch minutach jeszcze dwa gole.

Pierwszy mecz w pierwszej lidze rozegrali z koli Nowicjusze, którzy przed tygodniem pauzowali. Mecze ze Stadem Pędzących Jogurtów team Koniecznego pokazał jednak, że w tym roku będzie chciał powalczyć o wysokie lokaty. Już w 50 sekundzie gry prowadzenie Nowicjuszom dało trafienie Białasa. To wyraźnie obudziło poczynania rywali. Zespół Mateusza Machonia w pierwszym kwadransie wcale nie był zespołem słabszym, ale brakowało mu szczęścia. W 10 minucie wyrównał co prawda Wilgos, ale na przerwę Stado Jogurtów schodziło z dwubramkową stratą. W 11 minucie gry Konieczny, a kilkadziesiąt sekund później bezpośrednio z rzutu wolnego Białas zaskoczyli rywali. Losy meczu mógł rozstrzygnąć Białas, ale z przedłużonego rzutu karnego trafił tylko w spojenie. Dosłownie 10 sekund przed końcem pierwszej odsłony bramkę kolejki z rzutu wolnego mógł zdobyć Mazur, ale jego lekka podcinka ponad murem minimalnie minęła słupek. Mecz ostatecznie rozstrzygnął się w przeciągu pięciu minut drugiej odsłony. Najpierw Konieczny, a następnie dwukrotnie Wojciech Janosz pokonują Ogiermana. Końcówka meczu należała co prawda do Stada Pędzących Jogurtów, ale na niewiele się to zdało. Wynik dopiero w ostatniej minucie podreperował delikatnie Mazur (wcześniej trafił jeszcze w poprzeczkę i nie strzelił przedłużonego karnego), ale to wszystko co byli wstanie ugrać tego dnia gracze z Goczałkowic.

I liga -2. kolejka - 22 grudnia 2012
[url= >>> szczegóły, strzelcy goli, kartki
[table]
Torpeda Papa Smerf - Majstry Studzienice| 2:3 (0:0)
Czylijskie Rakiety - Byle do przerwy| 7:4 (3:1)
Malibu Suszec - Dziewięćdziesiąt Pięć| 1:6 (0:4)
Nowicjusze - Stado Pędzących Jogurtów| 6:2 (3:1)
pauza Buła i spóła
[/table]

Kolejne pojedynki już w poświąteczny czwartek i piątek, kiedy to odbędzie się podzielona na dwie odsłony trzecia kolejka pierwszej ligi. Pełna kolejka jeszcze w grudniu w sobotnie przedpołudnie. Wówczas zagrają pierwszo- i drugoligowcy. Zapraszamy, warto zrzucić świąteczne kalorie.

Andzejek

źródło: POSiR Pszczyna

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "POSiR" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

POSiR

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "POSiR" podaj