Wiadomości
- 24 września 2012
- wyświetleń: 7835
Tajemnice pszczyńskiej krypty
W Muzeum Zamkowym w Pszczynie można już oglądać odnowiony dziecięcy sarkofag z charakterystycznym portretem przedstawiającym chłopca. Archeolog Sławomir Kulpa uważa, że w sarkofagu tym pochowany został Weighard von Promnitz.
Sarkofag chłopca został wydobyty z krypty kościoła Wszystkich Świętych w zeszłym roku. Był spłaszczony, prawdopodobnie przez to, że w przeszłości zawalił się strop krypty i zgniótł sarkofagi. Widoczne też było, że do tej trumny - podobnie jak do pozostałych w krypcie - włamano się.
Wygięcie zostało zrobione od strony głowy. Kości nie znajdowały się w układzie anatomicznym, czyli ktoś przeszukiwał grób. Na cynowym sarkofagu wyróżnia się portret umieszczony w medalionie, na wieku. Udało się odczytać napis: "Odszedł na zamku Sielce w Polsce 9 marca 1646 r., który był piątkiem, około godziny szóstej, gdy przeżył 7 lat, 5 tygodni i 4 dni".
Zachowały się pojedyncze kości, np. fragment kości czołowej, zabarwionej jak się okazuje od miedzianego wianka, który zmarły miał na głowie. Znaleziono pięć kwiatów z miedzianego drutu (z tego wianka), ze szklanymi koralikami i jedwabną przędzą. - W pochówkach dzieci w okresie baroku często były wianki. Ta symbolika odnosi się do młodego wieku i niewinności - wyjaśnia Sławomir Kulpa, archeolog z zespołu badającego pszczyńską kryptę.
Mimo włamania do sarkofagu uwadze plądrowików umknęła złota obrączka - inkrustowana bursztynem z dodatkiem biało-czerwonej emalii. Zachowały się podeszwy butów i obcasy, a także fragmenty jedwabnych tkanin. Jedna miała kolor zbliżony do czerwonego. Zmarły pochowany był w prostej sukni grobowej: dwa prostokąty tkaniny z przodu i tyłu, i dwa mniejsze, które tworzyły rękawy. Nie ma na materiale śladów szycia - prawdopodobnie była to tylko fastryga, co jest typowe dla szaty grobowej. Drugi rodzaj jedwabiu był jasnobeżowy. Wykonana z niego została czapka zmarłego. Na niej właśnie umieszczono wianek.
Jak mówi S. Kulpa, w tym grobie znaleziono też wyjątkowo dużo pestek owoców i nasion.- Ze śliwek, wiśni, żołędzi, gryki. Na razie nie wiadomo, skąd się tam wzięły. Mogły zostać przyniesione przez gryzonie. Ale może też ma to związek z wierzeniami - zastanawia się S. Kulpa. Wiadomo bowiem, że na przykład stosowane w trumnach młodych osób drewno klonowe miało chronić przed diabłem.
Dokładnie badane przez paleobotanika Agatę Sady są wypełniska materaca i poduszki, na których leżał zmarły. Tu można było znaleźć szyszki chmielowe i wióry z drzewa szpilkowego. - To ma duże znaczenie. Gatunki iglaste zawierają żywicę o znaczeniu antyseptycznym i mającym zatrzymać rozkład ciała - mówi archeolog.
Sławomir Kulpa uważa, że w sarkofagu został pochowany Weighard
von Promnitz, syn Zygfryda II i "pięknej Kasi". Może to być więc brat dziewczynki z małego sarkofagu, który wydobyto w lipcu tego roku. Archeolog opowiada, że Zygfryd ukrywał się w okresie wojny trzydziestoletniej na zamku w Sielcu (koło obecnego Sosnowca), co współgra z napisem na sarkofagu mówiącym o miejscu śmierci dziecka. - Gdyby syn Zygfryda przeżył, byłby spadkobiercą ogromnej fortuny. A tak jego ojciec był zmuszony do oddania Żar kuzynowi, bo nie miał następców - mówi S. Kulpa.
Archeolog podkreśla, jak tragiczne było położenie pana na Pszczynie. - Zmarło mu dwoje dzieci. Zmarła mu żona. Musiał się załamać. Jego przedwczesna śmierć mogła być z tym związana - mówi. Zygfryd zmarł w 1650 r., dwa lata po żonie.
Sarkofag chłopca został odnowiony przez konserwatorkę Agnieszkę Trzos.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.