Wiadomości
- 27 lipca 2009
- wyświetleń: 3750
Likwidacja połączen kolejowych?
Podróżujących koleją czeka kolejna rewolucja. Obsługująca połączenia międzyregionalne spółka PKP Intercity wytypowała czterdzieści najbardziej niedochodowych pociągów.
Jeśli Ministerstwo Infrastruktury nie dołoży do ich utrzymania kilkudziesięciu milionów złotych, znikną z rozkładu albo ich trasy zostaną skrócone. Wśród zagrożonych połączeń znalazło się kilka newralgicznych tras, przebiegających przez województwo śląskie. Jeździ nimi zbyt mało pasażerów - rozkładają ręce przedstawiciele PKP Intercity.
W całej Polsce codziennie na trasy wyjeżdża 555 pociągów pośpiesznych i ekspresów. Już od 1 września ta liczba może się jednak zmniejszyć. O ile? Tego na razie nie wiadomo. Być może dowiemy się tego już w tym tygodniu.Zarząd Intercity zadecyduje, jakie będą dalsze losy czterdziestu połączeń z "czarnej listy". Spółka nie chce już dłużej dokładać do ich kursów. Czy Ministerstwo Infrastruktury wysupła z państwowej kasy pieniądze na dodatkowe dofinansowanie tych połączeń?
- Propozycja ta jest obecnie przedmiotem analiz i żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte - dyplomatycznie wyjaśnia Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu, zastrzegając jednak, że ewentualne dofinansowanie dotyczyć będzie wyłącznie pociągów pośpiesznych.
- Połączenia pociągami ekspresowymi nie są dofinansowane przez ministra infrastruktury, dlatego przewoźnik w sprawie ograniczenia tej części oferty nie będzie konsultował swoich decyzji z resortem - mówi Karpiński. Wśród zagrożonych połączeń jest między innymi ekspres "Rejtan". O ile na odcinku z Warszawy do Katowic przeważnie jest zatłoczony, to już dalej, do Wrocławia, jeździ nim ok. 80 osób. To tyle, ile zmieści się w jednym wagonie. Jeszcze gorzej jest w popularnym "Hutniku" z Raciborza do Warszawy. Na odcinku Racibórz - Katowice jeździ nim zaledwie 35 osób. W "Zamenhoffie" z Bielska-Białej do Białegostoku frekwencja jest lepsza, ale i ten pociąg trafił na "czarną listę", podobnie jak "Szyndzielnia" z Bielska-Białej do Wrocławia, "Sztygar" z Katowic do Kielc, czy pośpieszny z Wisły do Katowic, będący "łącznikiem" do pociągu relacji Gdynia - Zakopane.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
W całej Polsce codziennie na trasy wyjeżdża 555 pociągów pośpiesznych i ekspresów. Już od 1 września ta liczba może się jednak zmniejszyć. O ile? Tego na razie nie wiadomo. Być może dowiemy się tego już w tym tygodniu.Zarząd Intercity zadecyduje, jakie będą dalsze losy czterdziestu połączeń z "czarnej listy". Spółka nie chce już dłużej dokładać do ich kursów. Czy Ministerstwo Infrastruktury wysupła z państwowej kasy pieniądze na dodatkowe dofinansowanie tych połączeń?
- Propozycja ta jest obecnie przedmiotem analiz i żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte - dyplomatycznie wyjaśnia Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu, zastrzegając jednak, że ewentualne dofinansowanie dotyczyć będzie wyłącznie pociągów pośpiesznych.
- Połączenia pociągami ekspresowymi nie są dofinansowane przez ministra infrastruktury, dlatego przewoźnik w sprawie ograniczenia tej części oferty nie będzie konsultował swoich decyzji z resortem - mówi Karpiński. Wśród zagrożonych połączeń jest między innymi ekspres "Rejtan". O ile na odcinku z Warszawy do Katowic przeważnie jest zatłoczony, to już dalej, do Wrocławia, jeździ nim ok. 80 osób. To tyle, ile zmieści się w jednym wagonie. Jeszcze gorzej jest w popularnym "Hutniku" z Raciborza do Warszawy. Na odcinku Racibórz - Katowice jeździ nim zaledwie 35 osób. W "Zamenhoffie" z Bielska-Białej do Białegostoku frekwencja jest lepsza, ale i ten pociąg trafił na "czarną listę", podobnie jak "Szyndzielnia" z Bielska-Białej do Wrocławia, "Sztygar" z Katowic do Kielc, czy pośpieszny z Wisły do Katowic, będący "łącznikiem" do pociągu relacji Gdynia - Zakopane.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.