Wiadomości
- 22 kwietnia 2003
- wyświetleń: 1604
Bociany przyleciały
Wiele osób z niecierpliwością czekało na przylot bocianów. W mediach pojawiły się nawet informacje, że bociany spóźniają się z przybyciem w związku z wojną w Iraku, której odgłosy miałyby jakoby przeszkodzić ptakom w locie.
Na szczęście bociany przyfrunęły ku uciesze większości z nas. Na terenie powiatu pszczyńskiego najwcześniej pojawiły się w Warszowicach i w Piasku.
Piasek już od bardzo wielu lat jest miejscem chętnie odwiedzanym przez bociany. Najpierw miały one lęgowisko na drzewie przy ulicy Studzienickiej, ale, niestety gniazdo spadło i ptaki już tam nie wróciły. Znalazły sobie jednak inne miejsce, na kominie znajdującym się na gospodarstwie pana Bogusława Heliosa. Jak mówi Bernadeta Helios, matka właściciela, bocian, który w ostatnich latach mieszkał na ich kominie urodził się w Brzegu w 1989 roku, gdzie został również zaobrączkowany, a w Piasku po raz pierwszy pojawił się 2 lata później. Tej wiosny pani Bernadeta nie miała jeszcze okazji sprawdzić czy to ten sam bocian, co zawsze, czy może jakiś inny. Żeby to wiedzieć, musi najpierw przeczytać numer wygrawerowany na obrączce ptaka.
W tym roku pierwszy bocian przybył do Piasku 29 marca - w sobotę, natomiast drugi w niedzielę 30 marca. Czuję zaszczyt, że bociany zamieszkały tuż obok mojego domu i w związku z tym, gdy mają one jakieś problemy, staram się im pomóc. Kiedy w ostatnich dniach dokuczał nam nawrót zimy, bociany bardzo cierpiały, ponieważ nie miały jedzenia. Przygotowałam im trochę słoniny, nie wiem czy ją w końcu zjadły, czy może też spożył ją jakiś inny zwierz - mówi pani Bernadeta.
Najpierw bociany miały gniazdo na samym wylocie komina, ale od kilku lat znajduje się ono na specjalnej platformie metr wyższej. Dzięki temu państwo Heliosowie mogą już spokojnie palić w piecu.
W jednym roku bociany wychowują od 2 do 4 małych. Ułomne i kalekie pisklęta są przez rodziców najczęściej wyrzucane z gniazda. Koniec czerwca i lipiec to wytężona praca małych bocianów, które uczą się latać. Pani Bernadeta stworzyła już swoisty kalendarz życia tych ptaków: Około 6 kwietna bociany przybywają, w Dzień Matki widać już małe czubki główek pisklaczków, 6 czerwca widać już całe głowy, a w połowie sierpnia trzeba się już z bocianami żegnać.
Być może bociany tak lubią to miejsce, bo jakiś czas temu różdżkarz stwierdził, że w miejscu lęgowiska jest skrzyżowanie dróg wodnych. To powoduje, że działa tam pozytywna energia.
Nadeszła wiosna, jest bardzo ładna pogoda, można więc wybrać się na wycieczkę rowerową lub spacer i z oddali poobserwować te piękne ptaki, otaczane taką troską i przyjaźnią w naszym kraju.
Kasia Ożanna / http://www.glos.pless.pl class=dodaj>serwis internetowy Głosu Pszczyńskiego
Na szczęście bociany przyfrunęły ku uciesze większości z nas. Na terenie powiatu pszczyńskiego najwcześniej pojawiły się w Warszowicach i w Piasku.
Piasek już od bardzo wielu lat jest miejscem chętnie odwiedzanym przez bociany. Najpierw miały one lęgowisko na drzewie przy ulicy Studzienickiej, ale, niestety gniazdo spadło i ptaki już tam nie wróciły. Znalazły sobie jednak inne miejsce, na kominie znajdującym się na gospodarstwie pana Bogusława Heliosa. Jak mówi Bernadeta Helios, matka właściciela, bocian, który w ostatnich latach mieszkał na ich kominie urodził się w Brzegu w 1989 roku, gdzie został również zaobrączkowany, a w Piasku po raz pierwszy pojawił się 2 lata później. Tej wiosny pani Bernadeta nie miała jeszcze okazji sprawdzić czy to ten sam bocian, co zawsze, czy może jakiś inny. Żeby to wiedzieć, musi najpierw przeczytać numer wygrawerowany na obrączce ptaka.
W tym roku pierwszy bocian przybył do Piasku 29 marca - w sobotę, natomiast drugi w niedzielę 30 marca. Czuję zaszczyt, że bociany zamieszkały tuż obok mojego domu i w związku z tym, gdy mają one jakieś problemy, staram się im pomóc. Kiedy w ostatnich dniach dokuczał nam nawrót zimy, bociany bardzo cierpiały, ponieważ nie miały jedzenia. Przygotowałam im trochę słoniny, nie wiem czy ją w końcu zjadły, czy może też spożył ją jakiś inny zwierz - mówi pani Bernadeta.
Najpierw bociany miały gniazdo na samym wylocie komina, ale od kilku lat znajduje się ono na specjalnej platformie metr wyższej. Dzięki temu państwo Heliosowie mogą już spokojnie palić w piecu.
W jednym roku bociany wychowują od 2 do 4 małych. Ułomne i kalekie pisklęta są przez rodziców najczęściej wyrzucane z gniazda. Koniec czerwca i lipiec to wytężona praca małych bocianów, które uczą się latać. Pani Bernadeta stworzyła już swoisty kalendarz życia tych ptaków: Około 6 kwietna bociany przybywają, w Dzień Matki widać już małe czubki główek pisklaczków, 6 czerwca widać już całe głowy, a w połowie sierpnia trzeba się już z bocianami żegnać.
Być może bociany tak lubią to miejsce, bo jakiś czas temu różdżkarz stwierdził, że w miejscu lęgowiska jest skrzyżowanie dróg wodnych. To powoduje, że działa tam pozytywna energia.
Nadeszła wiosna, jest bardzo ładna pogoda, można więc wybrać się na wycieczkę rowerową lub spacer i z oddali poobserwować te piękne ptaki, otaczane taką troską i przyjaźnią w naszym kraju.
Kasia Ożanna / http://www.glos.pless.pl class=dodaj>serwis internetowy Głosu Pszczyńskiego
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.