Sport

  • 18 września 2022
  • 21 września 2022
  • wyświetleń: 6763

Goczałkowicka kolarka-amatorka z sukcesami na ultramaratonach!

Anna Janusz z Goczałkowic-Zdroju wystartowała w tym roku w wyścigach Pucharu Polski w Ultramaratonach Kolarskich. Rywalizację udało jej się zakończyć na 2 kobiecym miejscu w kategorii SOLO! - To był mój pierwszy taki rok, w którym ścigałam się na szosie - przyznaje. W tym roku przejechała już prawie 10 000 km.

Anna Janusz: wyścigi Pucharu Polski 2022 w Ultramaratonach Kolarskich - 09.2022
Goczałkowicka kolarka-amatorka z sukcesami na ultramaratonach · fot. Anna Janusz / archiwum prywatne/ Facebook


Na co dzień goczałkowiczanka jest pracowniczką biurową. Gdy pozwala na to pogoda, dojeżdża do pracy na rowerze 16 kilometrów. Rano jedzie najkrótszą trasą, zaś w drodze powrotnej wybiera okrężną drogę. Kolarstwem szosowym zaraził ją mąż, który w 2018 roku kupił jej pierwszy rower. Na początku nauczył ją techniki jazdy, a potem trenowała już sama, w swoim tempie. W 2021 roku zaczęła robić coraz dłuższe trasy, po 200 kilometrów, na przykład z Goczałkowic do Krakowa Wiślaną Trasą Rowerową. W październiku ubiegłego roku postanowiła, że zapisze się na zawody. Zobaczyła, że kilkoro znajomych kolarzy startowało w nich w minionych latach. Jak przyznaje, nie wiedziała, że ultramaratony, które wybrała, są częścią Pucharu Polski! Przed startami dużo trenowała po urozmaiconym terenie, wyjeżdżała w pobliskie Beskidy - jeździła po Salmopolu czy w rejonie góry Żar.

Pani Anna startowała w tym roku w następujących zawodach przeznaczonych dla amatorów:

  • PIĘKNY WSCHÓD - 30 kwietnia, start: Stadion MOSiR Parczew - 510 km - 2 kobiece miejsce SOLO,
  • Śląski Maraton Rowerowy 24h w Mszanie - 18 czerwca, pętla 102 km - 510 km - 1 kobiece miejsce SOLO,
  • PIERŚCIEŃ TYSIĄCA JEZIOR - Mazury - 2 lipca - 610 km - 2 kobiece miejsce SOLO
  • LUBUSKA SZOSA - 22 lipca - 332 km - 1 kobiece miejsce SOLO,
  • ULTRATIME TRIAL 24H - 30 lipca - 310 km - 1 kobiece miejsce SOLO
  • BAŁTYK - BIESZCZADY - 20 sierpnia - start z promu Świnoujście, meta w Ustrzykach Górnych - 1025 km - 2 kobiece miejsce SOLO.


Do Pucharu Polski liczyły się minimum 4 najbardziej punktowane wyścigi.

- Ukończenie wyścigów to mega uczucie! Nie da się tego opisać i trudno to sobie wyobrazić teraz, robiąc zwykły trening - przyznaje pani Anna. - Wysokie miejsca to dla mnie duże wyróżnienie, gdyż trenuję sama bez grupy, bez trenera, bez rehabilitanta, bez dietetyka - wskazuje.

Bałtyk Bieszczady Tour - 08.2022
Bałtyk Bieszczady Tour - 08.2022 · fot. Natalia Zięba


- Na zawodach są dwie kategorie: open i solo. Kategoria solo, w której brałam udział, polegała na tym, że muszę przez cały czas jechać sama. W kategorii open można natomiast jechać w kilkuosobowej grupie - relacjonuje Anna Janusz.

- Trasy prowadzą przeważnie bocznymi drogami, czasem tylko trzeba przejechać przez miasta. Tam też usytuowane są punkty kontrolne, gdzie kolarze mogą skorzystać z toalety, jedzenia i wody, którą napełniają swoje bidony. Przy dłuższych trasach - tych po tysiąc kilometrów - są także prysznice. Przy trasach 500-kilometrowych punktów jest około 7. W przypadku 1000 - kilometrowych jest ich kilkanaście - wyjaśnia.

Anna Janusz: wyścigi Pucharu Polski 2022 w Ultramaratonach Kolarskich - 09.2022
Anna Janusz: wyścigi Pucharu Polski 2022 w Ultramaratonach Kolarskich - 09.2022 · fot. Anna Janusz / archiwum prywatne/ Facebook


- Trasę swojego pierwszego ultramaratonu pokonałam w 26 godzin. Był to wyścig to "Piękny wschód" w okolicach Lublina. Miał 500 km z groszami. Okazało się, że dojechałam na metę jako druga. Byłam zdziwiona! - mówi kolarka. - Bardzo fajna trasa i dużo uczestników. Startowaliśmy w kwietniu. Było dosyć zimno, bo w nocy były tylko dwa stopnie Celsjusza, a momentami nawet 0 - relacjonuje.

Drugi start pani Ani to Śląski Maraton Rowerowy w Mszanie. Do pokonania była pętla 100-kilomentrowa, którą można było przejechać 5, 6 lub 7,5 raza.

- Ja wyznaczyłam sobie, że przejadę ją 5 razy. Zmieściłam się w niecałej dobie, pokonując 510 kilometrów. To moja ulubiona trasa spośród wszystkich sześciu. Była lekka, można było bardzo szybko jechać - mówi.

Kolejny start to Mazury i Pierścień Tysiąca Jezior.

- 610 km, bardzo malownicza rasa. Zaskoczyło mnie, że było ciągle pod górę - wspomina.

Anna Janusz: wyścigi Pucharu Polski 2022 w Ultramaratonach Kolarskich - 09.2022
Trofea pani Anny - 09.2022 · fot. Anna Janusz / archiwum prywatne/ Facebook


Kolejny ultramaraton goczałkowiczanki to Lubuska Szosa w okolicach Zielonej Góry.

- Mimo, że wygrałam ten wyścig, niewiele mogę o nim powiedzieć, ponieważ zawody zakończyły się tragicznie. Na trasie zasłabł jeden z kolarzy. Prowadzona była reanimacja. Niestety zawodnik nie przeżył. Dostaliśmy tę smutną wiadomość po pokonaniu około 120 kilometrów. Wyścig został zneutralizowany. Nie odbyła się dekoracja. Mogliśmy jednak dokończyć maraton. Oprócz tego zagubiono moje rzeczy, które były przewożone między punktami kontrolnymi. Zostałam więc pozbawiona ubrań i lampek do nocnej jazdy. Dlatego podjęłam decyzję, że nie jadę dalej. Mimo to, byłam pierwszą kobietą, która przejechała trasę najszybciej - relacjonuje A. Janusz.

- Później przyszedł czas na wyścig, podczas którego odkryłam, że gdy nie mam konkurentki, to mój organizm nie chce się ścigać! Był to wyścig 24-godzinny Ultimate Trial. Zakładałam, że pokonam 600 km, po czym w połowie stwierdziłam, że nie mam króliczka, którego mogę gonić, w postaci jakiejś innej kolarki i zdecydowałam, że kończę wyścig. Przynajmniej dowiedziałam się czegoś nowego o sobie - śmieje się pani Ania.

Anna Janusz na trasie Bałtyk - Bieszczady - 08.2022
Anna Janusz na trasie Bałtyk - Bieszczady - 08.2022 · fot. Natalia Zięba


Ostatni wyścig Pucharu Polski to Bałtyk - Bieszczady, który odbył się w sierpniu. Był najdłuższy, miał 1025 km.

- Start był z promu w Świnoujściu. Ostatni punkt znajdował się w Ustrzykach Górnych. To jest mega przeżycie. Prom stoi specjalnie dla nas przez całą dobę. Po drodze mijamy kilkanaście punktów kontrolnych. W maratonie wzięło udział 350 osób, czyli dużo. 15 procent zrezygnowało z powodu opadów deszczu. Limit czasu wyniósł 60 godzin, a ja trasę przejechałam w 49 godzin i 49 minut. Wyjątkowo dobrze jechało mi się w tym wyścigu. Przejechałam 400 km, a czułam się, jakbym przejechała 40. Było jednak sporo podjazdów. W porównaniu do Bieszczad czy Gór Świętokrzyskich, nasze Beskidy to malutkie góry - przyznaje A. Janusz.

- Podczas mojego najdłuższego w życiu, ponad tysiąckilometrowego wyścigu, spałam łącznie godzinę. Raz 15 minut, raz 45. Pozwalałam sobie na sen, kiedy czułam, że zjeżdżam na drugi pas. To był ten moment, że trzeba było dojechać do punktu i się zdrzemnąć - opowiada.

Na przyszły rok pani Ania planuje starty w wyścigach triathlonowych. Czekają ją przede wszystkim treningi w wodzie. Zacznie je od morsowania w październiku. Przed nią 5 wyścigów, a wśród nich Silesiaman Triathlon, który organizowany jest m.in. na terenie Ośrodka Sportów Wodnych w Łące.

Panią Anię można śledzić na:



- Dziękuję wszystkim za doping, wsparcie i trzymanie kciuków. - dodaje Anna Janusz.

ar / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.