Kanonada na koniec rundy

Relacja okiem Bartosza Pisarka uczestnika sobotnich wydarzeń:
Sobota godzina 9:00 zawodnicy Henryka Wity przybyli na zbiórkę przedmeczową. Trener wchodzi do szatni wszyscy już uspokojeni i słuchają "kazania" trenera. Szkoleniowiec Wita mówił: "zagrać spokojnie", "nie wozić", "grać piłką". Półgodziny przed meczem udaliśmy się na rozgrzewkę, po dobrym rozgrzaniu przez kapitana Pruska punktualnie o godzinie 10:00 sędzia zaczyna spotkanie. My dobrze zmotywowani ruszyliśmy na 40 minut walki.

Piłkarze pszczyńskiej Iskry zaczęli spokojnie, rozgrywaniem piłki od tyłu, zaowocowało to w 9 minucie spotkania, kiedy to nasz kapitan strzelił bramkę 1:0, Iskra nie zwalnia, ponieważ minutkę później to Kacper Prusek wsadził futbolówkę do bramki Jaworzna. Mamy 2:0. Mimo, że nie ruszyliśmy na hura do przodu żeby strzelać kolejne gole, już pięć minut później było 3:0 dla Iskry, a drugą bramkę w meczu strzelił Michał Prusek. Dopiero po trzecim trafieniu zwolniliśmy, zaczęliśmy grać spokojnie i choć były kolejne okazje bramkowe, to bez rezultatów. Niemalże tradycyjnie jednak bez błędów w grze się nie obeszliśmy. W 21 minucie straciliśmy pierwsza bramkę. Pierwszy strzał zdołał obronić jeszcze Kondraciuk, lecz wobec dobitki nie dał już rady 3:1. Piłkarze Henryka Wity wyraźnie przyspali i to na długo. Wkrótce bowiem koszmarny błąd bramkarza Iskry, który minął się z piłka podawaną przez Kmiecik, a ta wtoczyła się do bramki i od 28 minuty było już tylko 3:2. Kiedy wszyscy już myśleli że rozgrywający się z każdą chwilą jaworzanie strzelą trzecią bramkę na wysokości zadania stanął kapitan Michał Prusek, który kilkadziesiąt sekund przed przerwą strzelił gola na 4:2 i zawodnicy Iskry zakończyli tak pierwszą połowę.

W przerwie zawodnicy Iskry powiedzieli sobie co robili źle i co jeszcze muszą poprawić.

Wychodzimy na drugą połowę, na drugie 40 minut walki. Bramki pszczynianie zaczęli strzelać już w sześć minut po wznowieniu gry, za sprawą Kacpra Pruska. I tak oto Iskra zaczęła powoli oddalać się od rywala i pokazywać klasę 5:2. Nie długo po tej bramce a dokładnie w 52 minucie swojego czwartego gola w meczu dołożył nasz kapitan Michał. Pszczynianie nie zwalniali tempa i po dobrej akcji wynik podwyższył środkowy obrońca Iskry Dębski, który wszedł na krótki słupek i dokładnie skierował piłkę w światło bramki i było już 7:2, Dosłownie kilka sekund później Mateusz Drzyzga (który zmienił Seweryna Czuwaja) pięknym strzałem pokonał bramkarza gości i mamy 8:2. O tego gola Dawid Morcinek starał się cały mecz (kilka minut wcześniej trafił w poprzeczkę) i wywalczył go kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu i zdecydowanie zasłużył na gola który podwyższył wynik na 9:2. O wynik dwucyfrowy Iskra postarała się jeszcze w 80 minucie gry a rywali dobił Dominik Mikołajec , który strzałem w okolicach pola karnego zakończył dzisiejsze strzelanie.

Po drodze na boisku zameldowali się jeszcze Furczyk, Świerczek.

Warto też dodać, że do treningów pomału po kontuzji wraca też Kamil Bałuch, który pauzował od końca września z powodu urazu pleców.

Iskra skończyła rundę jesienna z 16 punktami w środku ligowej tabeli. Liczymy na lepszą wiosnę !!

MKS Iskra Pszczyna - Górnik Jaworzno 10:2 (4:2)
bramki: 1:0 Michał Prusek (9.), 2:0 Kacper Prusek (10.), 3:0 Michał Prusek (15.), 3:1 Patryk Winiarski (21.), 3:2 Kornel Kmiecik (28. - samobójcza), 4:2 Michał Prusek (37.), 5:2 Kacper Prusek (46.), 6:2 Michał Prusek (52.), 7:2 Bartosz Dębski (64.), 8:2 Mateusz Drzyzga (64.), 9:2 Dawid Morcinek (79.), 10:2 Dominik Mikołajec (80.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w skadzie:
Konrad Kondraciuk, Seweryn Czuwaj, Bartosz Dębski, Kornel Kmiecik, Kamil Kulagowski, Dawid Morcinek, Dominik Mikołajec, Jan kędzior , Bartosz Pisarek, Kacper Prusek, Michał Prusek. Trener: Hernyk Wita