Sport

  • 14 października 2010
  • wyświetleń: 12178

PALP: Faworyci gubią punkty...

Jesień w pełni. Widać ją także na boiskach Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej. W miniony weekend przy hali POSiRu odbyła się IX kolejka I ligi i VI w lidze drugiej. Emocji i niespodzianek było sporo. A dodatkowo jak kolorowo…

PALP: Faworyci gubią punkty...
Faworyci tracą punkty w I lidze...


PALP: Faworyci gubią punkty...
...i w II lidze w grupie A


PALP: Faworyci gubią punkty...
...i w II lidze w grupie B


I LIGA

Zgodnie z planem. Tak można chyba napisać o meczu Cadi-Caru z Trójcą, w którym mistrzowie zgarnęli komplet punktów. Od początki samochodziarze mieli mecz pod kontrolą, choć w pierwszej odsłonie Trójca stawiała dzielny opór. Co prawda w 2 minucie Grygier z łatwością zdobył gola na 1:0, to już w 7 Prax ładną główką wyrównał stan rywalizacji. Kilka chwil później zespół z Podstarzyńca wrócił na prowadzenie i nie oddał go już do końca.
W drugiej odsłonie gracze Folka próbowali grac bardziej ofensywnie, ale otwarta gra sprawiła, że CC mogli groźnie kontrować i strzelać kolejne akcje. Zgromadzenie kibice mogli zobaczyć kilka naprawdę ładnych akcji zagranych z klepki. Szczególnie gol Grygiera z 27 minuty po zespołowej akcji całego zespołu mógł się podobać. Cadi-Car zainkasował pewne trzy punkty.

Cadi-Car - Trójca 7:2 (2:1)

Kłopotów z pokonaniem ekipy Undergrasosexoholiców nie miała także ekipa wicemistrzów. FC Profi do początku narzucili własny styl gry, prowadząc już w 4 minucie dwoma golami. Beniaminek co prawda walczył, czego efektem była bramka Kafki, kiedy z ostrego konta zaskoczył Kiecoka, ale to praktycznie wszystko na co było stać ekipę Sęka.
Przez cały mecz dominowała ekipa Profi i tylko przez własną nieskuteczną grę do przerwy skromnie prowadziła. W drugich dwudziestu minutach obraz gry się nie zmienił, ale celowniki graczy Profi zostały lepiej ustawione. Nic więc dziwnego, że w tej odsłonie padły jeszcze cztery gole: dwa razy trafił najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu Poczkajski, swojego trzeciego gola dołożył Jarząbek, a festiwal strzelecki zakończył niezwykle skuteczny ostatnio Gazda.

FC Profi M-Tec - Undergrasosexoholics 6:1 (2:1)

Wiele ciekawego działo się w meczu Ełki i Japi-Budu. Budowlańcy z Piasku faworytem tego meczu nie byli, ale dla brązowych medalistów zawsze byli niewygodnym rywalem. Od pierwszego gwizdka na boisku dominowała jednak wyżej notowana szóstka pod wodzą Krawczyka. W budowlanej bramce dwoił się i troił Krzekotowski, który był pierwszoplanową postacią tej części gry. To głównie dzięki jego udanym interwencjom do przerwy nie padła bramka. Nawet jak już bramkarz nie zdołał wyciągnąć piłki z pomocą przychodziły mu słupki. Z drugiej strony Japi-Bud w ataku prezentował się słabo, a gdy już przedostał się pod bramkę rywala to bez zarzutu spisywała się defensywa.
Naprawdę ciekawie zrobiło się po przerwie, a dokładnie w 24 minucie. Wówczas to nerwowo nie wytrzymał Zdunek i przedwcześnie musiał zakończyć udział w tym meczu. O dziwo grający w okrojonym składzie budowlańcy prezentowali się lepiej. Ełka grała zbyt nerwowo na siłę próbując wykorzystać liczebną przewagę. Efekt… zgoła odmienny od zakładanego. To rywale w 28 minucie zdobywają gola. Przez dziesięć minut gry pszczynianie nie zdołali poważniej zagrozić twierdzy Krzekotowskiego. Z każdą minutą rosła jednak przewaga Ełki. Bramkę rywali odczarował dopiero w 36 minucie Kroczek, który z najbliższej odległości dobił głową piłkę wybronioną po uderzeniu Skaźnika. Końcówka meczu to nawałnica Ełki, która chciała zdobyć komplet punktów. Ostatecznie jednak Japi-Bud się wybronił.

Japi-Bud - Ełka Team 1:1 (0:0)

Słabe, nerwowe i chaotyczne dwadzieścia minut rozegrali piłkarze Jakuba. Wszystko to za sprawą Gunnersów, którzy w 8 minucie dość nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Chcąc na siłę doprowadzić do wyrównania ATS grał niedokładnie, a chaos wzmacniała jeszcze bardziej defensywa rywali. Dopiero w 19 minucie udało się doprowadzić do remisu.
Wszystko uległo zmianie po przerwie. Najpierw w 25 minucie niepewną grę defensywy wykorzystał Nowak, a 180 sekund później rzut karny na gola zmienił Banet i było praktycznie po meczu. Grając już na luzie zawodnicy klubu z Osiedla Daszyńskiego spokojnie wypunktowali rywali.

ATS Jakub - Gunners Biegier 7:2 (1:1)

Małą niespodzianką zakończyła się rywalizacja Żubrów z POSiRem. Choć ekipie pod wodzą Cieśli nikt szans nie odbierał to jednak znacznie więcej możliwości na trzy punkty mieli gospodarze. Początkowo potwierdzały to też boiskowe wydarzenia. Wynik meczu już w 4 minucie otworzył Furtok. I wydawało się, że POSiR mecz ma pod kontrolą. W 8 minucie pechowo interweniował jednak Jeleń, który przepuścił do siatki „strzał” a właściwie podanie rywali ze środka boiska. Remis utrzymał się jednak kilkadziesiąt sekund bowiem tuż po wznowieniu gry przypomniał o sobie najlepszy snajper sportowego teamu Szczypior. Praktycznie tym samym odpowiedzieli gracze Żubrów a w roli głównej ich najlepszy strzelec Wiera. Beztroska wymiana ciosów zakończyła się w pierwszej odsłonie wynikiem 3:3.
W 23 minucie po raz czwarty w tym meczu beniaminek objął prowadzenie i po raz czwarty w 29 minucie je stracił. Co więcej lepiej a właściwie skuteczniej końcówkę meczu rozegrali piłkarze Żubrów. Sześć minut przed końcem to doświadczona ekipa Cieśli wyszła na prowadzenie. Jakby tego było mało, w końcówce meczu Wiera pokarał po raz czwarty niefrasobliwą grę w defensywie POSiRu i wygrana Żubrów stała się faktem.

Żubry - POSiR Pszczyna 6:4 (3:3)

Interesująco było tez w starciu Poligonersów z Sew-Metem. Po dwóch kolejnych porażkach ekipa z Piasku chciała się bardzo przełamać. Zespół z Poligonu wcale jednak nie zamierzał ułatwiać tego zadania. Tyle tylko, że w pierwszej odsłonie to Sew-Met był w prawdziwym gazie a rywale chyba nieco przyspali. Po kwadransie walki zespół Ryguły miał już na swoim koncie pięć trafień, podczas gdy rywale tylko jedno. Zanosiło się na łatwą wygraną piaskowian. Tymczasem w drugiej odsłonie zobaczyliśmy dwie odmienione drużyny. Sew-Met zbyt pewny swego zupełnie oddał pole gry przeciwnikom. Poligonersi zaś z pasją atakowali. Początkowo jednak nie udawało się przedrzeć przez zasieki szóstki z Piasku. Czas uciekał i faworyci czuli się coraz pewniej i… o mały włos się to nie zemściło. Piorunująca końcówka zespołu Szłapy dała mu dwie kolejne bramki, ale aby dogonić wynik zabrakło nieco czasu.

Poligoners - Sew-Met 4:5 (1:5)

Słaby mecz oglądaliśmy na zakończenie piłkarskiej soboty. OKS potykał się z ZRB. Zespół z Poligonu pojawił się bez swojego atutowego gracza Bałuch i o dziwo prezentował się nadzwyczaj dobrze. Zespołowa gra przyniosła do przerwy dwa gole i niespodziewane prowadzenie. Cygan i spółka w pierwszej odsłonie grali słabo. Szarpać próbował Jurczyk, który był chyba najlepszym zawodnikiem tj odsłony. Szybkie Banany przypomniały sobie jak się gra w piłkę dopiero po zmianie bramek. Dopiero wówczas udało się zagrać kilka dobrych akcji, które przyniosły gole. W tej części meczu inicjatywa należała do budowlano-bannaowej szóstki co też szybko przełożyło się na wynik meczu. Losy pojedynku rozstrzygnęły się jednak dopiero w końcowych fragmentach potyczki, kiedy to formą strzelecką błysnął Cygan.

OKS Poligon - ZRB-Szybkie Banany 3:5 (2:1)

PALP: Faworyci gubią punkty... · fot. Andzejek


II LIGA GRUPA B

Barwy czerwone i żółte dominowały w niedzielę na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie i nie chodzi tu wcale o kolory jesiennych liści, które pojawiły się w ostatnim czasie na drzewach, ale o kartoniki, które ujrzeli piłkarze. A tych w sumie w 10 meczach było aż 19 w tym cztery czerwone. Czy to efekt coraz większej walki o punkty? Częściowo chyba tak w końcu rozgrywki drugiej ligi pomału wkraczają w decydującą fazę i wkrótce będziemy wiedzieć kto wiosną zagra w II a kto w III lidze.

W coraz trudniejszej sytuacji znajdują się gracze Termexu. Po dobrym starcie teraz już nie układa się wszystko tak dobrze. W niedzielne przedpołudnie trzeba było zatem walczyć o trzy punkty z Kilersami. Ci jednak też walczą o pewno pozycję na zapleczu pierwszej ligi.
Początek meczu wymarzony dla zabójczej szóstki. W drugiej minucie Szafraniec obsłużył Paliczkę w taki sposób, że ten nie miał problemów z ulokowaniem głową piłki w bramce. Termex jednak się nie zraził takim obrotem meczu i w 8 minucie po ładnym uderzeniu Wolskiego wyrównał. Decydujące o losach meczu okazały się jednak kolejne minuty. Kilersi z pasją zaatakowali, a rywale w żaden sposób nie umieli ich zatrzymać. Defensywa pomarańczow-białych praktycznie nie istniała toteż Paliczka z łatwością skolekcjonował hat-trica a jedno trafienie dołożył jeszcze Wilki. Termexowi gra wyraźnie nie szła. Po przerwie strzelanie znowu zaczęli piłkarze Musioła. Czterobramkowa zaliczka na 18 minut przed końcem okazała się wystarczająca. Choć po półgodzinie Termex wreszcie się przełamał i podjął jeszcze rękawice, tyle tylko, że szybkie akcje nie do końca przynosiły zamierzony efekt. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy w 37 minucie Krętosz ujrzał czerwony kartonik. O dziwo po grze Termexu nie było widać, że grają w okrojonym składzie. Co więcej w 38 minucie po raz drugi Wolski wpakował piłkę do twierdzy Kubika, ale na więcej ekipy z osiedla Piastów już nie było stać. Kilersi potrzebują już tylko dwóch punktów aby znaleźć się w gronie wiosennych drugoligowców. Termex jest szósty i o drugoligowy byt będzie musiał się mocno postarać.

Kilers - Termex 5:3 (4:1)

Ciekawie zapowiadał się mecz K.W.CH. i Orłów. Obie ekipy bardzo licznie stawiły się na niedzielnym meczu co też miało wpływ na tempo gry. Szybkie i ciekawe akcje mogły się podobać kibicom. Wynik spotkania został otwarty w drugiej minucie za sprawą Gabriela Rabinka. Były to jednak miłe złego początki. W kolejnych minutach zaczęła zarysowywać się coraz wyraźniejsza przewaga ekipy Komandera. Zawodnicy Orłów lepiej operowali piłką, lepiej się ustawiali i przede wszystkim lepiej strzelali. Do przerwy zatem 1:3.
Po przerwie niewiele się zmieniło. K.W.CH. skupiał się bardziej na przeszkadzaniu rywalom niż konstruowaniu własnych akcji. Orły zaś grały swoje, przeprowadzając kilka wręcz książkowych akcji. W tej części meczu gra tak skuteczna już jednak nie była. Co prawda ostatnie słowo w tym meczu należało do piaskowian, ale to beniaminek wypracował sobie wcześniej czterobramkową przewagę, która okazała się wystarczająca do końcowego sukcesu.

K.W.CH. Piasek - Orły Mirosława K. 2:5 (1:3)

Trening strzelecki w meczu z Polandami urządziła sobie z kolei ekipa Enigmy, ale dopiero po dwudziestominutowej rozgrzewce. W pierwszej odsłonie bowiem wygrana czechowiczan wcale nie była tak oczywista. Co prawda w szóstej minucie Kopcoń dał prowadzenie swojej ekipie ale cztery minuty później najprzytomniej w małym zamieszaniu w polu karnym rywali zachował się Janusz, który pokonał Zimnego. Enigma po kwadransie wyszła na prowadzenie. Prawdziwy popis skuteczności goście zza Wisły dali po przerwie. Wówczas to niemal każda akcja kończyła się piłką w siatce. Dwa kolejne gole dołożył Kopcoń, swoje trzy grosze dorzucił też król strzelców Budny. Dodając do tego trafienia pozostałych kolegów z drużyny bramek uzbierało się aż jedenaście. Wysoka wygrana i wpadki pozostałych drużyn z czołówki sprawiły, że Enigma została samotnym liderem.

Polandy - Enigma 1:11 (1:2)

Znakomite dwadzieścia minut zagrali z kolei piłkarze Wrony. Skazani na porażkę piłkarze Bogdana Małka w pierwszej połowie meczu z niepokonanymi Oknami wyglądali tak jakby to oni byli wiceliderem ligowej tabeli. W swoich boiskowych poczynaniach byli szybsi, dokładniejsi i przede wszystkim można było odnieść wrażenie, że naprawdę chce im się grać. Rudołtowiczanie zaś wyraźnie zaskoczeni byli taką postawą Wrony. Początek meczu był na tyle zaskakujący, że Okna przegrywały już 0:3 i gdyby tylko pszczyńska szóstka była nieco skuteczniejsza była szansa, aby dobić rywali już przed przerwą. Tymczasem wystarczyła chwile dekoncentracji by ze spokojnego 0:3 zrobiło się 2:3. Okna zaczęły chwytać właściwy rytm gry i… wówczas z boiska za niesportowe zachowanie wyleciał kapitan Kobylanka. Wrona grę w przewadze wykorzystała w 36 minucie i wydawało się, że już nic złego się nie wydarzy… tymczasem chwilę później rozluźniona defensywa dała wjechać do bramki Zdzisławowi Niemcowi i nerwowo było do końca. Ba w ostatnich sekundach meczu do parteru w polu karnym sprowadzony został gracz Okien i… sędzia musiał podyktować jedenastkę. Tę na bramkę zamienił Piotr Niemiec ratując remis swojej ekipie. Po meczu upust swoim emocjom dał jeszcze Adrian Rosner, który ujrzał jeszcze czerwony kartonik.

DN Okna - Wrona Produkcja Podłoża 4:4 (0:3)

Ostatnim meczem w grupie B drugiej ligi tyski ConstructoR nie dał szans Warriorsom. Początek meczu jeszcze był jednak dość wyrównany. Pszczynianie stworzyli sobie kilka sytuacji, ale Łącki wychodził z opresji obronną ręką. Tyle szczęścia nie miał jego vis a vis Kaczmarczyk i kiedy na 100 sekund przysnęła defensywa dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. W drugich dwudziestu minutach tyszanie znacznie poprawili swoją skuteczność i wypunktowali swoich rywali. Warriorsi do meczowego protokołu trafili tylko raz. W 27 minucie gola zdobył Adamski. Po stronie rywali cztery razy więcej powodów do zadowolenia miał Mateusz Hyrnik, a trzykrotnie cieszył się Michał Mysak. Ostatecznie licznik goli ConstructoRa zatrzymał się na cyfrze 9.

Warriors - ConstructoR 1:9 (0:2)

II LIGA GRUPA A

Tak barwnie nie było już w grupie A, ale tutaj za to zanotowaliśmy niespodzianki większego kalibru. W meczu otwarcia Relaks podejmował ekipę Piasku United. Na boisku nie było jednak widać kto jest faworytem tego meczu. Zespół z Piasku bardzo ambitnie podszedł do tej rywalizacji. Zespołowa gra i ogromna waleczność udanie powstrzymywała rywali. Relaks co prawda stwarzał sobie sytuacje, ale dochodził do nich z ogromnym trudem. W bramce bardzo dobrze spisywał się też Noras. Do przerwy na gole się nie doczekaliśmy.
Po zmianie bramek niewiele się zmieniło. Relaks z trudem przedzierał się przez szczelne zasieki rywali. United nie dał się jednak zepchnąć do obrony i też stwarzał sobie sytuacje bramkowe. Czas uciekał i kiedy zanosiło się na podział punktów kolegów z drużyny i kibiców uszczęśliwił Łukasz Czmajduch. Faworytom na odpowiedź czasu już nie starczyło i tym samym po raz pierwszy w sezonie zaznali goryczy porażki.

Relaks - Piasek United 0:1 (0:0)

Ważny i zacięty mecz zagrali piłkarze Brygady Kryzys i Zrywu. Ważny mecz w kontekście walki o drugą ligę. Tutaj ciężko było jednoznacznie wskazać faworyta. Obie drużyny stawiły się mocnymi kadrowo zespołami więc zapowiadało się interesująco. W pierwszych dwudziestu minutach wiele się jednak nie działo. Sporo walki i gry w środku pola. Drużyny z rzadsza gościły w polach karnych rywali. Jedyny gol tej części meczu padł w 18 minucie kiedy to do siatki Farona trafił Bednarczyk. Zryw musiał się więc otworzyć w drugiej odsłonie, aby coś ugrać. Tego dnia jednak niewiele wychodziło ekipie Patryka Sojki. W 26 minucie Brygada Kryzys podwyższyła na 2:0 i sytuacja rywali stawała się ciężka. Team Łukasza Kani mając dwa gole zapasu mógł spokojnie rozbijać ataki rywali. Szóstka Zrywu nie potrafiła tego dnia trafić do siatki rywala toteż punktów nie zdobyła.
 
Brygada Kryzys - Zryw 2:0 (1:0)
 
Interesująco było też w meczu KECHu z Elwo. W pierwszej odsłonie nic nie zapowiadało jednak, że ekspierwszoligowiec zdoła powalczyć w tym meczu. Bardziej zdecydowani i bardziej waleczni byli piłkarze pod wodzą Gutowskiego. Dobry początek zaliczył Gumiński, który między ósma a dziesiąta minuta dwukrotnie zmuszał Dzidę do kapitulacji. Elwo w pierwszej części meczu grało niemrawo i kiedy tuż przed przerwą Jaromin podwyższył prowadzenie do trzech goli wydawało się, że KECH zmierza po pewne trzy punkty. To najwyraźniej uśpiło czujność graczy w czerwonoczarnych koszulkach. Po zmianie bramek na listę strzelców wpisał się Kościelny Mariusz czym najwyraźniej wyhamował zapędy rywala. W tej odsłonie stroną atakującą była zatem ekipa z fabryki elektrofiltrów. Kontaktowa bramka padła dopiero w 38 minucie i było to stanowczo za późno aby powalczyć jeszcze o korzystne rozstrzygnięcie, choć KECH musiał o końcowy skukces drżeć do ostatniego gwizdka.
 
KECH - Elwo 3:2 (3:0)
 
Derby Czechowic na pszczyńskiej ziemi. Także taki pojedynek czekał nas w VI kolejce II ligi. Tu faworytem była ekipa Zielarzy i ze swojego zadania zespół wywiązał się. Do porywających widowisk mecz ten jednak nie należał. Grzacze z Osiedla starali się sporo przeszkadzać rywalom i konstruować przy tym własne akcje. Trzeba jednak przyznać, że przeszkadzanie wychodziło dużo lepiej. Mimo to po kwadransie walki ekipa Michalskiego znalazła sposób na defensorów z Północy. To sprawiło, że szóstka z Osiedla musiała grać nieco odważniej.
Niewiele zmieniło się także w drugiej odsłonie. Zielarze i w tych dwudziestu minutach byli ekipa nieco lepszą, co też potwierdzili golem autorstwa Kudłaciaka. Piłkarze pod wodzą Daniela Sośnickiego do końca meczu próbowali zmienić niekorzystny obraz gry ale… mimo prób nie zdołali strzelić nawet honorowej bramki.
 
Zielarze - Os. Północ 2:0 (1:0)
 
Zabrakło konsekwencji ekipie Drużyny Fryzjera aby sprawić nie lada niespodziankę na koniec weekendowych zmagań. W pierwszych dwudziestu minutach ekipą lepsza był jankowicki Vein. W 9 minucie Piłota pokonał Kozub i toczyło się wszystko zgodnie z planem. Tuż przed przerwą ręką w polu karnym zagrał jednak obrońca i karnego na gola zamienił Gawlak.
Drugie dwadzieścia minut piorunująco zaczęli Fryzjerzy. Dwa trafienia w 60 sekund zupełnie odmieniły losy meczu. Do końca pojedynku pozostawało jeszcze sporo czasu. I rzeczywiście Vein ruszył ostro do przodu. W pierwszych minutach grał dość chaotycznie, ale z czasem zaczął chwytać właściwy rytm. Gubić zaczęła się zaś defensywa szóstki pod wodzą Pali. W ostatnich 10 minutach Przystał i spółka zdołali odrobić z nawiązką dwubramkową stratę i zainkasować trzy punkty. Sytuacja Fryzjerów w kontekście walki o II ligę staje się coraz trudniejsza.

Drużyna Fryzjera - Vein 3:4 (1:1)

KARY ZA NIESPORTOWE ZACHOWANIE
Po raz pierwszy tej jesieni i w jednej kolejce sędziowie trzykrotnie musieli studzić czerwonymi kartkami emocje zawodników. Przypominamy, że za tego typu niesportowe zachowanie zawodnicy mogą być surowo karani. Jako, że były to pierwsze tego typu przypadki w tym sezonie po raz ostatni tej jesieni przestrzegamy przed słownym naruszeniem nietykalności sędziów. Tym razem kary będą jeszcze wyjątkowo łagodne, ale kolejne incydenty będą karane znacznie drastyczniej.

Jacek Krętosz zawodnik drużyny Teremex za niesportowe zachowanie w meczu VI kolejki II ligi PALP zostaje ukarany dwoma meczami zawieszenia (jeden mecz ligowy i jeden pucharowy).

Adrian Rosner zawodnik Wrona Produkcja Podłoża za niesportowe zachowanie w meczu VI kolejki II ligi PALP zostaje zawieszony na jeden mecz w rozgrywkach ligowych.

Krzysztof Kobylanka zawodnik DN Okna Produkcja Podłoża, za niesportowe zachowanie w meczu VI kolejki II ligi PALP zostaje zawieszony na jeden mecz w rozgrywkach ligowych.

Informacje o lidze PALP, tabele, strzelców i inne statystyki na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.

Trwa zabawa w typowanie ligowych spotkań. Obstawiać można mecze w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_1liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> I lidze oraz w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_2liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj>II lidze. Zapraszamy!

UKS Centrum Pszczyna

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.