Sport

  • 8 września 2010
  • wyświetleń: 9582

PALP: Już wszyscy zagrali

W pierwszy weekend września na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy hali POSiR-u zaprezentowały się nam zespoły z obu lig Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej, jednak nie wszystkie mecze zakończyły się happy endami.

PALP: Już wszyscy zagrali
W sobotę do walki przystapili drugoligowcy z grupy B...


PALP: Już wszyscy zagrali
...zaś w niedzielę zainaugurowali rozgrywki piłkarze z grupy A


II LIGA GRUPA B

W sobotę do rywalizacji w sezonie 2010/2011 przystąpili drugoligowcy. Ciekawie zapowiadający się pojedynek Enigmy z debiutującymi w trawiastej lidze Orłami niestety rozczarował. Doświadczona ekipa z ulicy Łowieckiej pojawiła się tylko w sześcioosobowym składzie, co na solidną ekipę z Czechowic było zdecydowanie za mało. Co prawda początkowo udawało się nawiązać jeszcze równorzędną walkę z faworyzowaną drużyną Enigmy ale im dłużej trwało spotkanie tym więcej mankamentów było w grze Orłów. Wynik meczu już w 4 minucie otworzy nie kto inny jak król strzelców ubiegłego sezonu Budny. Odpowiedź debiutantów była błyskawiczna, bowiem w 6 minucie wyrównała Dąbkowski, ale emocje szybko się skończyły. Enigma, mimo, ze nie rozgrywała porywającego spektaklu, niemal cały mecz miała pod kontrolą. Już do przerwy uciekła pszczynianom na dwa trafienia. Po zmianie bramek trafiali już tylko zawodnicy zza Wisły i cały mecz zakończył się pewną wygraną.

Enigma - Orły Mirosława K. 5:1 (3:1)

W drugim sobotnim meczu spotkali się dwaj debiutanci. Na przeciwko siebie stawał Termex (spadkowicz) oraz ConstructoR (beniaminek z Tychów). Początek spotkania w wykonaniu tyszan dość obiecujący, ale bez efektu bramkowego. Termex z kolei zagrał swoje. Początkowo może zawodnicy grali nieco nerwowo, ale jak tylko zdobyli pierwszą bramkę zaczęło się grać znacznie łatwiej. W pierwszych dwudziestu minutach mimo kilku szans z obu stron oglądaliśmy jednak tylko jedno jedyne trafienie Hofmanna. Po przerwie tyszanie sprawiali wrażenie nieco zagubionych. Udało się co prawda przeprowadzić kilka akcji, ale większej krzywdy drużynie Termexu nie udało się zrobić. Co innego zaś szóstka z Pszczyny. Z biegiem czasu w grze pomarańczowo-białych było widać coraz więcej swobody co też wkrótce przełożyło się na wynik bramkowy. Końcowe pewne 4:0 jest pierwszym kroczkiem do powrotu na pierwszoligowe salony.

Termex – ConstructoR 4:0 (1:0)

W sobotę z pierwszych punktów cieszyła się debiutująca w PALP ekipa Warriorsów. Oparta na zawodnikach Promila drużyna rozegrała całkiem udane zawody z teoretycznie wyżej notowaną ekipą K.W.CH. Piaskowanie wyraźnie nie są jeszcze w optymalnej formie, a też i sam mecz nie ułożył się najlepiej. Już w trzeciej minucie Wojciech Deptuch otworzył wynik meczu, czym chyba nieco zaskoczył rywali. Szóstka K.W.CH. miała w tym meczu spore problemy z uchwyceniem właściwego rytmu gry. Nieco lepiej było dopiero po przerwie, ale pod bramką rywala brakowało skuteczności. Z biegiem czasu, kiedy wynik wciąż nie ulegał zmianie trzeba było zaryzykować bardziej otwarta grę no i... Warriorsi skontrowali, rywala zdobywając drugiego gola. Radość z pierwszej wygranej trwała jednak tylko 24 godziny. Okazało się bowiem, że strzelec dwóch goli Wojciech Deptuch gra obecnie w b-klasowej drużynie z Czarkowa, a tym samym jest nieuprawnionym zawodnikiem do uczestnictwa w rozgrywkach PALP. Tym tez sposobem na konto K.W.CH. powędrowały trzy punkty z kolei Warriorsi zgodnie z regulaminem mają dwa oczka na minusie. Wypada mieć nadzieję, że był to pierwszy i ostatni taki przypadek w tym sezonie.

K.W.CH. Piasek - Warriors 5:0 w.o.
Wynik na boisku 0:2 (0:1) dla ekipy Warriors, lecz w związku wystąpieniem nieuprawnionego zawodnika zweryfikowany na walkower na korzyść drużyny K.W.CH.

Bardzo udanie wypadła z kolei inauguracja sezonu w wykonaniu innej debiutującej ekipy DN Okna. W starciu z mającymi wysokie aspiracje piłkarzami Kilersów rudołtowiczanie pokazali kawałek niezłego futbolu. Mecz był jednak bardzo otwarty z obu stron i kto wie jakby zakończyła się ta rywalizacja, gdyby "zabójcza" szóstka dysponowała bardziej celnymi armatami. Nie podlega dyskusji jednak fakt, że w sobotnie popołudnie zdecydowanie lepiej dysponowani byli napastnicy ekipy DN Okna. Po meczu było już praktycznie po pierwszej odsłonie. Co prawda jeszcze po kwadransie gry wydawało się, że może być emocjonująco (Kilersi przegrywali tylko 1:2), ale wystarczyło 100 sekund nieuwagi by Stanisław Kosiarz dał trzybramkowe prowadzenie swojej drużynie. Nieco więcej emocji było po przerwie. Po dwóch kwadransach w końcu przełamał się bardzo nieskuteczny Paliczka. Kilersi ruszyli odważnie do przodu i... szybko wykorzystali to rywale. W końcowych fragmentach piłkarze DN Okna udowodnili komu tego popołudnia należą się trzy punkty. Co więcej wysoka wygrana sprawiła, że beniaminek jest pierwszym liderem drugoligowej grupy B.

Kilers - DN Okna 2:7 (1:4)

Na zakończenie sobotniego piłkarskiego popołudnia zmierzyły się doświadczone ekipy Polandów oraz Wrony. Mecz pięknymi i wyrafinowanymi akcjami nie zachwycił. Tyło sporo twardej i zaciętej walki. Pierwsza odsłona toczyła się w głównej mierze w środkowej części boiska. Pierwszy gol padł w 10 minucie a jego autorem był Adrian Rosner. Polandy wcale nie stały jednak w tym meczu na straconej pozycji, co też udowodnili po przerwie. W 25 minucie padło wyrównanie, a spory udział przy bramce Kulpy miał bramkarze Wrony Mariusz Król. Gol ten wyraźnie dodał pewności siebie drużynie Polandów. Mimo, że postawa piłkarzy Wrony wiele się nie zmieniła i wciąż była nastawiona bardziej na grę ofensywną, to jednak poprawiło się podejście rywali, którzy z każdą chwilą zaczęli groźniej atakować. Niespełna sześć minut przed końcem Janusz Damian wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Zawodnicy pod wodzą Małka do końca walczyli o zmianę niekorzystnego wyniku, ale umiejętnie broniący się przeciwnicy nie dali już sobie zrobić krzywdy.

Polandy - Wrona Produkcja Podłoża 2:1 (0:1)


II LIGA GRUPA A

Niedziela rozpoczęła się z kolei od pojedynku zaprawionego w bojach Veina z debiutującą ekipą Piasku United. Jak na doświadczonych graczy przystało to jankowiczanie szybko objęli prowadzenie. Rywale wcale się nie załamali tym faktem. Grali więcej niż przyzwoicie. Stwarzali sobie sytuacje, może momentami było nieco niedokładności i nieporozumień, ale jak na debiutancki występ spisywali się całkiem dobrze. Zabrakło tylko jednego... i chyba w sumie tego najważniejszego elementu - skuteczności. Wydawało się, że Vein kontroluje mecz, ale kto wie jakby się potoczył pojedynek, gdyby piłka zamiast na słupku czy poprzeczce wylądowała w siatce Michała Pieczki. Szczęście było jednak po stronie Veina. Co więcej po zmianie bramek szóstka z Jankowic przeprowadziła dwie skuteczne akcje Łukasz Chroboka i Wojtka Spiki, które ostatecznie rozwiały wątpliwości na czyje konto powędrują trzy punkty.

Vein - Piasek United 3:0 (1:0)

Bez wątpienia najlepszym i najbardziej zaciętym pojedynkiem było spotkanie zdegradowanego w ubiegłym sezonie teamu Elwo z beniaminkiem ligi amatorskiej Zrywem. Od pierwszego gwizdka byliśmy świadkami niezwykle szybkiego i stojącego na dobrym poziomie piłkarskiego pojedynku. Wynik meczu po kwadransie gry otworzył Marek Kotas. Szóstka Zrywu dążyła do wyrównania ale na przeszkodzie stał dobrze spisujący się Michał Dzida. Po dwudziestu minutach było jednak remisowo, gdyż tuż przed przerwą piłka wpadła do siatki graczy z fabryki elektrofiltrów po dość szczęśliwym trafieniu Rafała Ludwiniaka. Druga odsłona wiele się nie różniła. Obie drużyny toczyły wciąż bardzo otwarty i dość wyrównany pojedynek. Tego dnia szczęście było jednak po stronie piłkarzy Zrywu. Po półgodzinie walki swoją ekipę na prowadzenie wyprowadził Daniel Kruk. Kiedy zaś trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem trafił Kotfiła wydawało się, że jest po meczu. O emocjonującą końcówkę zadbał jednak Kotas, który po raz drugi pokonał Farona. Czasu na zmianę rozstrzygnięcia już nie wystarczyło.

Elwo – Zryw 2:3 (1:1)

Równie ciekawy pojedynek stoczyły ekipy Relaksu i Brygady Kryzys. Były to jednocześnie pewnego rodzaju derby bowiem część graczy beniaminka związana jest lub była z ekipą Adriana Kędziora. Od pierwszych minut obie drużyny postawiły na widowiskowy i ofensywny futbol. Nie może więc dziwić, że w czasie pierwszego kwadransa sędzia czterokrotnie musiał notować nazwiska strzelców goli. Najpierw trafili gracze Brygady Kryzy, ale po kolejnych czterech minutach na prowadzeniu była ekipa pod znaku Katona. Z prowadzenia jednak cieszyła się tylko niespełna 300 sekund, bowiem w 17 minucie wyrównał Mateusz Kędzior. W drugiej odsłonie mecz był bardzo wyrównany. Obie ekipy nie forsowały już jednak tempa i nie prezentowały tak skutecznej gry. Taka postawa sprawiła, że do końca pojedynku więcej bramek już nie oglądaliśmy, a więc odnotowaliśmy tym samym pierwszy drugoligowy remis sezonu.

Relaks - Brygada Kryzys 2:2 (2:2)

Całkiem interesująco zapowiadał się pojedynek KECHu z Zielarzami. Co więcej jak się wkrótce miało okazać był obfitujący w największą ilość goli pojedynek minionego weeknedu. Defensywa obu ekip wyraźnie nie jest jeszcze dostatecznie zgrana co też widoczne było w łatwości dochodzenia do pozycji strzeleckich przez oba zespoły. Prowadzenie KECHowi dał w 8 minucie Gumiński, ale już w 13 minucie po dwóch trafieniach Dunata lepszy o jedno trafienia był zespół z Czechowic. Drużynie Łukasza Michalskiego najwyraźniej zabrakło jednak koncentracji i w przeciągu dwóch ostatnich minut pierwszej odsłony KECH zdobył aż trzy gole. Co prawda tuż po zmianie bramek Urban zdobył gola kontaktowego, ale szóstka pod wodzą Gutowskiego nie dała sobie wydrzeć wygranej. Na gole Jaromina, Gumińskiego i Koczora odpowiedział jedynie Dunat i pewna wygrana pszczynian stała się faktem.

KECH - Zielarze 7:4 (4:2)

Z ogromnym trudem zebrała się z kolei inna czechowicka ekipa - Osiedle Północ. Po niezłym ubiegłorocznym starcie wydawało się, że pojedynek z Drużyną Fryzjera może przynieść sporo emocji. Niestety czechowiczanie dotarli na mecz w zaledwie pięcioosobowym składzie. Kiedy zatem w szóstej minucie Skupień głową otworzył wynik meczu zanosiło się na gładką wygraną pszczyńskiej ekipy. czechowiczanie pokazali jednak charakter. Po kwadransie z wolnego wyrównał Sośnicki i mimo, że przed przerwą Gawlak ponownie dał prowadzenie Fryzjerom to postawa gości zza Wisły mogła się podobać. Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza trafił Skupień , ale trzy minuty później swoją cegiełkę do wyniku dołożył Gabryś Musiał. Emocjonującej końcówki jednak nie było. Skromny skład gości musiał w końcu opaś z sił co też w ostatnich 10 minutach wykorzystali rywale, aplikując ekipie z czechowickiego osiedla Północ kolejne trzy gole.

Drużyna Fryzjera - Os. Północ 6:2 (2:1)

PALP: Już wszyscy zagrali · fot. Andzejek


I LIGA

W niedzielę pierwszy swój mecz w nowym sezonie rozegrali także Poligonersi (w pierwszej serii gier pauzowali). Rywalizacji z ekipą ZRB miło wspominać jednak nie będą. Mocno przebudowany skład ekipy z Osiedla Powstańców Śląskich najwyraźniej potrzebuje jeszcze sporo czasu aby się zgrać. Pomimo, że ekipa Szybkich Bananów wielkich zawodów nie rozgrywała do przerwy prowadziła dwoma golami. Najpierw Krawczyka pokonał debiutujący na pierwszoligowych boiskach Kocima, a tuż przed przerwą szczęśliwie piłkę do siatki skierował Koczet. Poligonersi niemoc strzelecką przełamali po niespełna półgodzinie gry, kiedy do siatki trafił Węgierek. Budowlano-bananowy team utrzymał jednak dwubramkową przewagę bowiem chwilę później trafił Jurczyk. Poligonersi poderwali się jeszcze do walki dzięki trafieniu Burasa, ale ostatnie słowo, a właściwie dwa należały do szóstki pod kierunkiem Cygana.

Poligoners - ZRB-Szybkie Banany 2:5 (0:2)

Niezłą formą na początku sezonu prezentuje ekipa Sew-Metu. W niedzielnym pojedynku z Undergrasosexoholicami szóstka Ryguły zainkasowała kolejne trzy punkty. Już po kwadransie gry piskowanianie mieli na swoim koncie trzy trafienia. W 4 minucie trafił Szczotka, a następnie Kuźnik i Kurcius. Rywale zdołali odpowiedzieć tylko raz. W 15 minucie na listę strzelców wpisał się Kóska. Znacznie więcej emocji było po przerwie. Niespełna sześć minut po zmianie stron kontaktowa bramka stała się łupem Macieja Pojdy. Czasu na odrobienie pozostałych straty było zatem jeszcze sporo. Sew-Met umiejętnie się jednak bronił i dość łatwo rozbijał ataki rywala, w bramce zaś niezłą partię rozgrywała Bogucki. Im bliżej końcowego gwizdka tym większe ryzyko podejmowała drużyna z Pszczyny i wreszcie stało się... 60 sekund przed końcem meczu Sew-Met po trafieniu Łukasza Kurciusa mógł być już pewny swego i dwu bramkowej zaliczki juz nie oddał.

Sew-Met - Undergrasosexoholics 4:2 (3:1)

Druga konfrontacja Mieszka z drużyną z Piasku i druga porażka. Tym razem na drodze "książęcych" stanęła ekipa Japi-Budu. W pierwszej odsłonie Zdunek i spółka dwukrotnie rozmontowali defensywę Mieszka, zaś team z osiedla Piastów uczynił to samo z obroną rywala tylko raz. W pierwszych dwudziestu minutach mecz mógł się jednak podobać. Sporo pracy mieli obaj bramkarze ale więcej goli już nie wpuścili. Całkiem ciekawie było także po przerwie. W 23 minucie pewnym egzekutorem rzutu karnego po faulu na Czarnynodze okazał się Dzida i było remisowo. Później obie drużyny stworzyły sobie po kilka dobrych sytuacji ale obronną ręką wychodzili bramkarze. W 28 minucie powinno być 3:2 dla Mieszka, ale szybkiej kontry 3 na 1 książęcy nie zdołali zakończyć strzałem. Sytuacja to szybko się zemściła i po niespełna 60 sekundach kolejny raz prowadzenie objęła ekipa Japi. Końcowe 10 minut to sporo biegania i walki. lecz zwycięzca tej konfrontacji się już nie zmienił.

Mieszko - Japi-Bud 2:3 (1:2)

Zażarty bój z obrońcami mistrzowskiego tytułu stoczyli gracze Gunnersów. Do przerwy Świerczyński i spółka udanie powstrzymywali najskuteczniejszego snajpera ubiegłego sezonu. Wiele zdiałać nie mogli także koledzy Grygiera. Bezbłędnie spisywała się jednak także defensywa Cadi-Caru i to sprawiło, że po dwudziestu minutach rywalizacji było nie tylko remisowo, ale także bez goli. Worek z bramkami otworzył dopiero w drugiej odsłonie Paszek, a po czterech minutach ekipa z Podstarzyńca prowadziła już dwoma golami. Gunnersi próbowali się odgryzać, prowadzić akcje zaczepne ale sześć minut przed końcem pada trzecia bramka i było praktycznie po meczu. Co prawda jeszcze w 39 minucie gola dla artylerzystów strzela Kordoń, lecz błyskawicznie resztki nadziei gasi golem Bałuch, który tym sposobem pieczętuje drugą w sezonie wygraną Cadi-Caru.

Gunners Biegier - Cadi-Car 1:4 (0:0)

Po sromotnej klęsce w pierwszej kolejce OKS Poligon z pewnością chciał zatrzeć niekorzystne wrażenie. W meczu z Ełką łatwo być jednak nie mogło. Początkowo jednak skazani na porażkę gracze z osiedla Powstańców Śląskich zaskoczyli rywali... i chyba samych siebie. W ósmej minucie gry po rzucie rożnym gola zdobył Pisarek i nieoczekiwanie OKS prowadził. Po kolejnych ośmiu minutach na prowadzeniu byli już jednak gracze Ełki... i to było w dodatku prowadzenie dwubramkowe. Szóstka pod wodzą Krawczyka mecz miała praktycznie pod kontrolą. Z czasem gracze OKS-u gubili się coraz bardziej, a Ełka kontynuowała swój zwycięski marsz. Druga odsłona toczyła się już praktycznie pod dyktando jednej drużyny. Zawodnicy z Poligonu ocknęli się dopiero w ostatnich fragmentach meczu, ale bramki Bałucha i Pisarka były już tylko kosmetyczną korektą wyniku.

Ełka Team - OKS Poligon 8:3 (3:1)

Nieco strachu napędzili wicemistrzom zawodnicy Trójcy. Co prawda początkowo FC Profi M-tec pewnie zmierzał po wygraną. Najpierw w 60 sekund najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu Artur Poczkajski zdobył dwa gole, a chwilę później podwyższył Cap i szóstka Roberta Jarząbka prowadziła 3:0. Zapędy Profi wyhamował Salamon, który w 14 minucie zdobył pierwszą bramkę dla Trójcy. Kiedy tuż po zmianie bramek hat-tricka skolekcjonował Poczkajski wydawało się, że Trójca się już nie podniesie... a jednak. W 25 minucie trafił Ściagła, a siedem minut przed końcowym gwizdkiem gola kontaktowego strzelił Lechowicz i mecz zaczynał się niemal od nowa. W Trójce wstąpiły nowa siła, ale... kiedy wydawało się, że będziemy świadkami zaciętej końcówki pechowo w polu karnym interweniował Chodzakiewicz, który trafił do własne siatki. W końcowych minutach Profi nie zapędzało się już pod twierdzę Chrobaszczyka pilnując dość bezpiecznej dwubramkowej zaliczki.

Trójca - FC Profi M-Tec 3:5 (1:3)

Ostatni mecz tej serii spotkań POSiR kontra ATS Jakub został przełożony i odbędzie się w późniejszym terminie.

Przypominamy, że ligowe tabele, statystyki i wszystkie wyniki na bieżąco aktualizowane są na stronie: http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=94 class=dodaj target=_blank>http://www.posir.pszczyna.pl.

Kolejne starcia na boisku przy hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pszczynie już w sobotę 11 września. Wówczas zagrają drugoligowcy z grupy "A". W niedzielne południe do akcji po raz trzeci w tym sezonie przystąpią pierwszoligowcy, zaś późnym popołudniem drugą serie spotkań rozegrają zawodnicy grupy "B" drugiej ligi.

Zachęcamy także do obstawiania ligowych spotkań, zarówno w http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_1liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> >>> I lidze oraz http://www.pless.pl/branze/pilka/palp10_11_2liga.php?page=typer&subpage=start class=dodaj> >>> II lidze.

Zapraszamy!


UKS Centrum Pszczyna

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.